Witajcie. Zdążyłem już przeczytać, że w nowym Ubuntu 18.04, gdzie jak wiemy domyślnie ma być środowisko Gnome, niesławny wyciek pamięci zostanie załatany, nie mniej mam pytanie czy zauważaliście coś podobnego np. w KDE? Bo nie wiem czy to ja coś namieszałem czy to jakiś błąd, nie mniej sprawa wygląda następująco. Jak wiemy w KDE jest powłoka nazwana dumnie Plasmashell i teraz w normalnym działaniu wszystko jest jak najbardziej ok, zużycie pamięci na poziomie 150-200mb + do 120mb współdzielonej. Sytuacja diametralnie zmienia się gdy odpalę jakąś aplikacje na tym cholerstwie zwanym elektronem (chrome). Wówczas zaczyna się istna walka o pamięć i mniej więcej po 10-15 minutach komputer nie nadaje się do użytku w trybie graficznym (cały ram przepadł). Mam zaledwie 6GB pamięci operacyjnej, a proces Plasmashell pochłania ją w tempie który ciężko opisać. Zrobiłem taki test, otóż zacząłem na nowo otwartej sesji bawić się w otwieranie i zamykanie Dolphin i niestety pamięć też znikała i po mniej więcej 30 min takiej zabawy ciach babkę w piach wszystko się zablokowało. Jednak owa operacja jest do przeżycia, nikt nie otwiera i zamyka menadżera katalogów kilka set razy w ciągu kilku minut. Drugi test z odpaloną przeglądarką Brave (czysta karta), no tutaj w zasadzie jak pisałem ram znikał sam, a moja zabawa przyspieszyła cały proces system zwisł mniej więcej po minucie. Ma ktoś podobny problem, albo orientuje się gdzie to zgłosić
? Na tą chwilę zaprzestałem używać Brave (to i tak druga przeglądarka do testowania czy umartix na FF nie blokuje za dużo
), a w wypadku za dużego zużycia napisałem sobie skrypcik resetujący powłokę :
Kod: Zaznacz cały
#!/bin/bash
killall plasmashell
plasmashell
Prościej się nie dało
Nie mniej to trochę nie elegancie rozwiązanie, rzekłbym nawet barbarzyńskie.
Manjaro KDE na : GA-78LMT-USB3 R2, AMD FX8350, Radeon RX5600 6GB, 16 GB ram DDR3 1600 MHz.