Ubuntu 8.10 używa miksera pulseaudio, w efekcie ja i kilku moich znajomych usłyszeliśmy ciszę, do tego w losowych momentach. W efekcie oni bootowali biedny komputer, czasem i kilka razy dziennie. Z przyzwyczajenia po windowsach...
Wyrzucenie pulseaudio jest "robieniem w\ brew" design-owi systemu. Pozostawienie powoduje, że czasem skype nie będzie działal przy włączonym firefoxie z flashem. To czego mi było trzeba, to mieć pod kontrolą demona ciszy i zaprzestać rebootów. Nigdzie nie znalazłem wyczerpującego opisu więc zamieszczam poniżej co wymyśliłem.
Wg. mnie najlepiej ustawić cały system na pulseaudio jak mu fabryka dała.
Trzy zaklęcia:
1) pulseaudio -k
2) pulseaudio -D
3) for i in /dev/snd/*;do fuser $i;done
umożliwiają pracę z aplikacjami używającymi pulse i używającymi alsę i ew. oss.
"1" - zabija demona - przydatne jeśli chcemy np. pogadać przez skype, jest czasem nieskutecznie i trzeba dać standardowy kill -9 $PID.
"2" - go ożywia, np. po skończonej rozmowie przez skype
Jeśli program używający alsę uparł się by ją dalej używać trzeba dać mu killa. Jego PID
poda nam "3".
Czasem słyszę ciszę - "ot tak" dla programów z pulsem - wtedy należy wykonać 1 i 2.
pozdrawiam i mam nadzieję, że ktoś skorzysta
Marcin
Ps1. Szkoda że tych funkcji nie ma np. Volume applet (status,stop,start,force stop).
Ps2. Jest jeszcze pasuspender, ale jakoś wolę zabić niż wstrzymywać.
Ps3. Ciekawy jestem czy moderatorzy wywalą tego posta. W każdym razię moje próby zdobycia w/w informacji skonczyły się w Trashu.