Dlaczego wam się nie podoba nowe Ubuntu? Co was rozczarowało, co przestało działać? Jakie problemy spotkaliście?
Czy ktoś z tego powodu wrócił na jedną z poprzednich wersji Ubuntu, np. 10.10 lub 10.04 LTS? Czy ktoś z Was przeniósł się na inny system operacyjny, inną dystrybucję Linuksa? A może komuś wszystko działa jak z bajki i system się podoba?
Ja osobiście dodam od siebie - przeniosłem się na Debian Testing na AMD64 parę miesięcy po wydaniu Ubuntu 10.10. Na drugim komputerze nadal jest Ubuntu 10.10, bo nie chciało mi się w nim grzebać (wszystko działa). Debiana używam na codzień, jest bardzo stabilny i dużo się z nim nauczyłem, przede wszystkim podstaw Linuksa (bo nie wszystko da się tu bezmyślnie wyklikać).
Najnowsze dziecko Canonical - Ubuntu 11.04 przypomina mi wczesne wersje Mandrivy czy Mandrake, gdzie było ładnie i kolorowo, a pod maską - wszystko się sypało, przeglądarki plików, programy, komponenty systemowe, ciągle jakieś restarty i błędy. Zainstalowałem ten system, w dniu premiery, popracowałem parę godzin, to jest po prostu straszne:D Zgłosiłem około 5 błędów na Launchpad, jeden z nich już nawet jest fix-committed.. Ale czy oto chodzi, aby testować po wydaniu finalnej wersji? Takie rzeczy znamy z Windowsów... Wracamy do przeszłości najwyraźniej.
Zapraszam do komentowania. Pozdrawiam

