Fajnie by było jednak, gdyby przed LTSem przynajmniej jedno wydanie było tym "eksperymentalnym". Tylko ile zdążą wepchnąć do 13.10? To raptem kilka miesięcy.
generalnie pisze:Fajnie by było jednak, gdyby przed LTSem przynajmniej jedno wydanie było tym "eksperymentalnym". Tylko ile zdążą wepchnąć do 13.10? To raptem kilka miesięcy.
Raczej o 13.10 bym się nie martwił, skoro Mir ma się pojawić dopiero w 14.04...
Czy Cannonical ma jakiekolwiek szanse żeby utworzyć własny serwer wyświetlania, środowisko od podstaw na qt i to wszystko zgrać z pierdylionem sprzętu jaki obsługiwał do teraz Xorg? Nie wspomnę o sterowanikach..
@Funnykris
Wbrew pozorom nie jest to AŻ TAK karkołomne zadanie. Przede wszystkim, czy to Xorg obsługiwał sprzęt, czy korzystał ze sterowników w kernelu?
Sterowniki do grafiki są (mówię o otwartoźródłowych. Zamknięte na tabletach i smarfonach współdziałają z Mirem ponadto wygląda na to, że przynajmniej Nvidia ruszy w kierunku przepisania swoich desktopowych sterów).
Druga rzecz związana z Mirem to fakt, że Canonical porzuca 30 lat rozwoje Xorga i związane z tym wszystkie "naleciałości" kodu. Xorg to śmietnik - zarówno pod względem przejrzystości kodu, bezpieczeństwa, błędów i przede wszystkim dokumentacji.
Canonical znacznie ułatwia sobie sprawę pisząc serwer wyświetlenia "tylko" pod qt (ale też ze wsparciem dla gtk+). Ułatwia też sobie zadanie porzucając cały sprzęt z którego i tak nikt nie korzysta (lub korzysta grupa nie będąca docelową grupą dla Ubuntu). Utrzymanie zgodności z archaicznym sprzętem wymaga zbyt wiele zachodu. Z tego samego powodu Linux porzucił wsparcie dla procesorów i386.
Oczywiście, serwer wyświetlania to cięgle wielkie wyzwanie - bezpieczeństwo, stabilność, wydajność, stabilne API i łatwość pisania aplikacji dla Mira. I Canonical nie może wybrać tylko kilku rzeczy z listy powyżej.
Poniższe zdanie jest fałszywe.
Powyższe zdanie jest prawdziwe.
Co do Unity, potwierdzam to, że to tylko kwestia przyzwyczajenia. Jestem nowym użytkownikiem Ubuntu, wiele lat korzystałem z ,,okienek'', ale on mi nie przeszkadza.
Nie ma co narzekać na Unity jak napisał kolega powyżej to kwestia przyzwyczajenia, jest wygodne w użyciu. Mac Os maja taki pasek na dole a my z lewego boku, mnie to pasuje tylko mogli by dodać więcej opcji personalizacji. Myślę że jak rozpoczęli temat Unity to powinni się go trzymać tak aby to było znakiem rozpoznawczym Ubuntu
Chciałem Wam tu wpisać parę słów "świeżym okiem", może ktoś to sobie weźmie kiedyś do serca. Ja nie zamierzam nikogo tu obrażać czy "hejtować" jak to mówi młodzież obecnie. Chcę Wam pokazać jak widzi Ubuntu normalny użytkownik, który ma z nim pierwszą styczność. Od razu uprzedzam, aby darować sobie komentarze "linuks nie jest dla leniwych" i inne w tym stylu. Przypominam, że komputery powstały właśnie dla leniwych czy ktoś tego chce, czy nie. Żeby życie było prostsze.
1. Pasek boczny
Być może fajny pomysł, ale ubuntu trafia głównie na starsze laptopy, często 1024x768px, gdzie niestety jest to porażka. Zasłania część ekranu i trzeba przesuwać w bok. Wyjątkowo irytujące odkąd zobaczyłem, że rozdzielczości na tym komputerze nie podniosę. Wyłączenie okazało się bardzo kłopotliwe i przerasta pewnie 90% zwyczajnych użytkowników komputerów.
2. Zaznaczanie adresu w przeglądarce
Po kilku minutach jedna z bardziej irytujących "duperel". W Win jak klikam w pasek adresu to się podświetla i wstukując znak kasuje zawartość. A tu? Niestety. Klikam w długi adres gdzieś na środku i muszę albo przytrzymać BACK a potem DEL, ewentualnie CTR+A i wtedy pisać. Może drobiazg, ale bardzo uprzykrzający życie.
3. Aparat
Potrzebuję na szybko coś zgrać z aparatu, który mam pod ręką. Podłączam i... Przykro nam. Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się instalować oprogramowania aparatu, bo zawsze działało po podłączeniu i nie przejmowałem się tym. Tu niestety mogę o tym zapomnieć. Dobre 20 minut w plecy.
4. Czcionki
Nie wnikałem o co chodzi, ale widzę to na każdym komputerze z Ubuntu. Czcionki nie mają równomiernej "wagi". Są grubsze, cieńsze. Bardzo nieładnie to wygląda. Tworzy chaos.
I co robi w tym momencie przeciętny użytkownik? Kasuje system i wgrywa Windows.
Pewnie nigdy nie zrozumiem postępowania odpowiedzialnych za rozwój linuksa.
Zamiast dostosować system do oczekiwań użytkowników, próbuje się dostosować użytkowników do systemu.
To nie ma szansy się udać. Przez tyle lat to już najbardziej ciemny człowiek by to zrozumiał, dlaczego linuksa nikt nie chce choć jest za darmo, a ludzie płacą po 500 zł za starą wersję Windowsa. Bo komputer 99% ludzi kupuje po to, aby uprościć sobie życie, a nie komplikować. I jakiekolwiek wypowiedzi o lenistwie tak popularne, które zaraz tu pewnie padną, nie są żadnym argumentem, bo zamiast marnować 30 min czasu na znalezienie rozwiązania kolejnego problemu, to wolę poświęcić ten czas komuś bliskiemu lub potrzebującemu.
Mam nadzieję, że forum czytają też zaangażowani w rozwój. Ja bardzo chętnie zapłacę nawet tyle co za Windows, ale niech ktoś mi zapewni system bez niedoróbek i którego ja nie będę musiał na starcie poprawiać szukając rozwiązań kłopotliwych drobiazgów. Cel Ubuntu wszak był taki, aby było proste i dla każdego, ale jak widać nie udało się.
A dlaczego to piszę? Bo właśnie miałem prośbę od razu jak przyjechałem w odwiedziny do bliskich: "weź mi to skasuj, bo tu nic nie działa". Jutro muszę pójść kupić kolejną licencję na Win.
Teraz możecie po mnie jechać, ale to jest sama prawda. Może ktoś weźmie sobie to do serca.
//bear7: Wątków do narzekania już wystarczy - nie ma powodu, aby zakładać kolejne. Wątki połączono.
nowywubuntu pisze:Chciałem Wam tu wpisać parę słów "świeżym okiem", może ktoś to sobie weźmie kiedyś do serca. Ja nie zamierzam nikogo tu obrażać czy "hejtować" jak to mówi młodzież obecnie. Chcę Wam pokazać jak widzi Ubuntu normalny użytkownik, który ma z nim pierwszą styczność. Od razu uprzedzam, aby darować sobie komentarze "linuks nie jest dla leniwych" i inne w tym stylu. Przypominam, że komputery powstały właśnie dla leniwych czy ktoś tego chce, czy nie. Żeby życie było prostsze.
1. Pasek boczny
Być może fajny pomysł, ale ubuntu trafia głównie na starsze laptopy, często 1024x768px, gdzie niestety jest to porażka. Zasłania część ekranu i trzeba przesuwać w bok. Wyjątkowo irytujące odkąd zobaczyłem, że rozdzielczości na tym komputerze nie podniosę. Wyłączenie okazało się bardzo kłopotliwe i przerasta pewnie 90% zwyczajnych użytkowników komputerów.
2. Zaznaczanie adresu w przeglądarce
Po kilku minutach jedna z bardziej irytujących "duperel". W Win jak klikam w pasek adresu to się podświetla i wstukując znak kasuje zawartość. A tu? Niestety. Klikam w długi adres gdzieś na środku i muszę albo przytrzymać BACK a potem DEL, ewentualnie CTR+A i wtedy pisać. Może drobiazg, ale bardzo uprzykrzający życie.
3. Aparat
Potrzebuję na szybko coś zgrać z aparatu, który mam pod ręką. Podłączam i... Przykro nam. Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się instalować oprogramowania aparatu, bo zawsze działało po podłączeniu i nie przejmowałem się tym. Tu niestety mogę o tym zapomnieć. Dobre 20 minut w plecy.
4. Czcionki
Nie wnikałem o co chodzi, ale widzę to na każdym komputerze z Ubuntu. Czcionki nie mają równomiernej "wagi". Są grubsze, cieńsze. Bardzo nieładnie to wygląda. Tworzy chaos.
I co robi w tym momencie przeciętny użytkownik? Kasuje system i wgrywa Windows.
Pewnie nigdy nie zrozumiem postępowania odpowiedzialnych za rozwój linuksa.
Zamiast dostosować system do oczekiwań użytkowników, próbuje się dostosować użytkowników do systemu.
To nie ma szansy się udać. Przez tyle lat to już najbardziej ciemny człowiek by to zrozumiał, dlaczego linuksa nikt nie chce choć jest za darmo, a ludzie płacą po 500 zł za starą wersję Windowsa. Bo komputer 99% ludzi kupuje po to, aby uprościć sobie życie, a nie komplikować. I jakiekolwiek wypowiedzi o lenistwie tak popularne, które zaraz tu pewnie padną, nie są żadnym argumentem, bo zamiast marnować 30 min czasu na znalezienie rozwiązania kolejnego problemu, to wolę poświęcić ten czas komuś bliskiemu lub potrzebującemu.
Mam nadzieję, że forum czytają też zaangażowani w rozwój. Ja bardzo chętnie zapłacę nawet tyle co za Windows, ale niech ktoś mi zapewni system bez niedoróbek i którego ja nie będę musiał na starcie poprawiać szukając rozwiązań kłopotliwych drobiazgów. Cel Ubuntu wszak był taki, aby było proste i dla każdego, ale jak widać nie udało się.
A dlaczego to piszę? Bo właśnie miałem prośbę od razu jak przyjechałem w odwiedziny do bliskich: "weź mi to skasuj, bo tu nic nie działa". Jutro muszę pójść kupić kolejną licencję na Win.
Teraz możecie po mnie jechać, ale to jest sama prawda. Może ktoś weźmie sobie to do serca.
Jak wsiądziesz do kajaka i nie będziesz umiał odpłynąć to będziesz miał pretensje do siebie czy twórców kajaka(a moze wiosła).
A może problem stwarzasz Ty instalując linuksa osobom które wolą windows.
1. Jest do tego program MyUnity gdzie mozna dostosowac wiele rzeczy, ale w Ubuntu Next (interfejs na 2014r) powinno sie dac wszystko zrobic na stocku.
2. Tutaj musze sie zgodzic, utrudnia to zycie.
3. Niestety to jest wina producenta aparatu, po prostu producenci tworza niewiadomo jakie programy a ludzie i tak zgrywaja tylko zdjecia. Jesli twoj aparat ma opcje pamieci masowej to ja wlacz - bez problemu zgrasz zdjecia (ja tak robie z moim smartfonem).
4. No coz czcionki jak czcionki, wszedzie sa inne. Czcionki mozna zmienic za pomoca jakis programow lub nawet na stocku, ja po kilku dniach sie przyzwyczailem, kiedy zaczynalem moja przygode z Ubuntu to tez mi to przeszkadzalo.
Wyświetlanie czcionek jest inne pod każdym systemem (to wprawdzie reguluje też przeglądarka w pewnym aspekcie, ale stwórz WWW z jedną, identyczną dla każdego systemu czcionką - na każdym z systemów, będzie on rozmywał ją nieco po swojemu). Ubuntu ma swój krój czcionek, ale fonty systemowe możesz zmienić. Osobiście mam w systemie zainstalowany silnik Infinality do czcionek i powiem tyle, że w porównaniu z nim, te pod Windows wyglądają chałupniczo i szarpanie z tym swoim wygładzaniem ClearType bodaj. Dodatkowo - nikt nie powiedział, że Ubuntu jest na stare laptopy, to nie jest lekka odmiana na 512MB RAM, a pasek zawsze można chować z tego co pamiętam. Z aparatu zgrasz wygodnie w trybie pamięci masowej. Pasek adresu w przeglądarce - duperel, kieruj pretensje do developerów przeglądarki.
Ogólnie, każdy system jest inny - jak ktoś szuka darmowego Windows, to nie trafił do końca w ten ton. Ogólnie obrażajcie się kto chce, choć nie jest to obraźliwe. Pracuję na co dzień w firmie IT i ogólnie lubię wysłuchiwać historii od ludzi ze wsparcia. Z tych opowieści i doświadczenia własnego, ukułem swoje prywatne przemyślenia, że "nie da się napisać oprogramowania, które zastąpi myślenie użytkownika" oraz "daję użytkownikowi program, ale nie odpowiadam za iloraz inteligencji owego użytkownika" A już najbardziej lubię użytkowników, którym wydaje się, że lepiej od developera wiedzą jak ma coś napisać, choć to inna para kaloszy
nowywubuntu pisze:
2. Zaznaczanie adresu w przeglądarce
Po kilku minutach jedna z bardziej irytujących "duperel". W Win jak klikam w pasek adresu to się podświetla i wstukując znak kasuje zawartość. A tu? Niestety. Klikam w długi adres gdzieś na środku i muszę albo przytrzymać BACK a potem DEL, ewentualnie CTR+A i wtedy pisać. Może drobiazg, ale bardzo uprzykrzający życie.
Wystarczy kliknąć 2 razy. Akurat mnie szlag trafiał jak musiałem w IE korzystać z paska adresu, gdzie system zaznaczania był kompletnie bez sensu. Jak widać to kwestia wyniesionych przyzwyczajeń.
Dla świeżka linuks, nawet ubuntu, to rzeczywiście dość trudna droga. Chciałoby się mieć sprawny, darmowy system, a tu co chwilę kwiatki. Ale - po kilku latach używania linuksa jakoś problemy zanikają, po prostu ich nie ma. Niestety parę rzeczy przy instalacji i konfiguracji trzeba wiedzieć. Nie dodawać na ślepo miliona dodatkowych repozytoriów, a jeżeli już, to zaktualizować dany program i odhaczyć, żeby te miliony repozytoriów nie brały udziału w aktualizacjach systemu. Czyścić z pozostałości, BleachBit jest do tego bardzo dobry (uważać żeby nie zaznaczyć "lokalizacji językowych"). Sprawdzić, które oprogramowanie mi odpowiada i nie instalować niepotrzebnych rzeczy. W przypadku ubuntu/kubuntu trzymać się LTSa. Jak już wszystko dobrze działa nie modernizować, tylko używać. Żaden windows nie dorówna wtedy w stabilności i przyjemności użytkowania. Niestety linuks ma tą przywarę, że stabilny staje się dopiero po latach użytkowania. Nowych użytkowników za bardzo kuszą duże możliwości rozbudowywania systemu...no i potem się dziwią, że się sypie.
To jeszcze drobiazg co do przeglądarki:
w Firefoksie kłapiesz Ctrl-L i masz adres na pasku cały zaznaczony. Dla mnie wygodniejsze niż mlaskanie myszki.
Reszta to kwestia gustu i przyzwyczajeń.
ethanak pisze:To jeszcze drobiazg co do przeglądarki:
w Firefoksie kłapiesz Ctrl-L i masz adres na pasku cały zaznaczony. Dla mnie wygodniejsze niż mlaskanie myszki.