brezniew pisze:Po pierwsze kiedyś Linuksa używali tylko ludzie techniczni, z nadmiarem wolnego czasu. Teraz coraz więcej ludzi nie umie programować, nie zna dobrze języka Angielskiego, i nie ma czasu grzebać w systemie. Więc chcą, by to wszystko po prostu działało.
Jeszcze do niedawna korzystanie z Linuksa wymagało myślenia. Teraz polityka GNOME (Gnome Shell) jak i Ubuntu (Unity) raczej idzie w drugą stronę, więc będzie jeszcze większy problem bo odsetek tych którzy potrafią coś tworzyć się zmniejszy, a tych którzy będą tylko oczekiwali będzie więcej.
Nie będzie. Albo ludzie zaczną płacić za soft, i jego rozwijanie albo ludzie przestaną przechodzić na Linuksa.
Mylisz pojęcia. Linux to system, a w zasadzie jądro. Jest tworzone przez specjalistów za namacalne pieniądze od wielkich firm. I w tym miejscu sprawa wygląda całkiem dobrze. Na poziomie dystrybucji linuksowych też nie jest tak źle, są lepsze czy gorsze - można sobie wybrać odpowiednią do swoich oczekiwań i potrzeb.
Nie mylę - po prostu nie bawię się w słówka. Dla mnie Linux to całość - kernel, biblioteki, dystrybcja. Jedno bez drugiego nie może obecnie istnieć (chociaż z chęcią pozbyłbym się wszystkich dystrybucji, poza jedną - wsio ryba czy by miał się ostać Red Hat, czy Ubuntu, ale by był jeden gracz).
Jedyny problem to dostępność profesjonalnego oprogramowania w pewnych dziedzinach (dla niektórych jeszcze dodatkowo gier). Brakuje kilku specjalistycznych aplikacji a społeczność nie zawsze jest w stanie dostarczyć i pewnie nie dostarczy. To leży w gestii producentów komercyjnego oprogramowania i tylko od nich zależy kiedy i czy w ogóle mają zamiar kiedyś wydać swój soft pod Linuksa.
Brakuje profesjonalnego oprogramowania i gier, ale brakuje też dobrych aplikacji użytkowych, tworzonych z pomocą doświadczonych designerów.
I to nie leży w gestii producentów komercyjnego oprogramowania, oni nie przyjdą tak z siebie, trzeba ich przyciągnąć tworząc porządną platformę, pisząc dokumentację czy też pokazując potencjalny rynek... "komercyjni" deweloperzy nie zainteresują się platformą z której nie można czerpać zysków. [1] Ewentualnie można stwiedzić, że tego się nie da zrobić, i obecna sytuacja jest wystarczająca.
[1] Oczywiście można się spierać, że już teraz są ludzie zarabiający na oprogramowaniu dla Linuksa, ale to kropla w morzu i zazwyczaj niewiele mają te aplikacje wspólnego z "desktopowym Linuksem".