Popularyzacja linuxa - dużo pytań

Dyskusje o dystrybucjach niezwiązanych z Ubuntu
sumator
Piegowaty Guziec
Piegowaty Guziec
Posty: 6
Rejestracja: 19 gru 2007, 19:15
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: 12.10
Środowisko graficzne: GNOME
Architektura: x86
Kontakt:

Popularyzacja linuxa - dużo pytań

Post autor: sumator »

Witam, przeprowadzam od około 2 lat testy na królikach doświadczalnych ;-) czyli zwykłych zjadaczach chleba polegające na zainstalowaniu Ubuntu na ich JEDYNYCH komputerach. Rozpiętość wieku to od 25 do 60 lat. Na razie wyniki są pozytywne tzn. stwierdzam że system nadaje się dla zwykłych ludzi z powodzeniem - praktycznie nie ingeruję w ich komputery, są pozostawieni sami sobie i nie mam negatywnych uwag.
Podejrzewam że tacy zwykli użytkownicy poczty, internetu i czasem office stanowią przytłaczającą większość w populacji wszystkich użytkowników - zatem czemu Linux desktop ma tylko 1,73% udziału
(http://www.pcworld.pl/news/394040/Linux ... nosci.html)?
Dlatego że mało osób o nim wie. Nie wie, że można mieć coś lepszego za darmo - coś co pozwala skupić się na pracy/rozrywce od razu a nie po zakończeniu walki z dymkami o aktualizacji Flash, Javy i innego badziewia.
Może spróbujecie zadać znajomym nie związanych z branżą IT (może mama, wujek, ochroniarz z pracy) pytanie: "Co to jest Linux?" Niech każdy chętny zapyta parę osób i odpowiedzi umieści w tym wątku - zobaczymy co z tego wyjdzie.
Myślę sobie, że wystarczy przeprowadzić nawet niewielką kampanię bilboardową żeby ten 1,73% wyraźnie zwiększyć - ludzie muszą wiedzieć że coś takiego istnieje i to za darmo. Czemu Linux Foundation nie ma takiego pomysłu?
I ostatnie pytania - czy nam zależy na popularyzacji Linuxa? Teraz jesteśmy daleko od tego komercyjnego szału, wirusów... Może jedynym powodem chęci popularyzacji jest zawiść do Microsoft?
DeJoker
Sędziwy Jeż
Sędziwy Jeż
Posty: 55
Rejestracja: 05 lip 2011, 00:20
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: 14.04
Środowisko graficzne: Unity
Architektura: x86_64
Kontakt:

Re: Popularyzacja linuxa - dużo pytań

Post autor: DeJoker »

Jak dla mnie wcale nie potrzeba wiekszej popularyzacji linuksa. Dobrze jest jak jest, w swiecie linuksa siedza glownie pasjonaci tego systemu, dlatego my, zjadacze chleba dostajemy w pelni funkcjonalne, dzialajace out of the box dystrybucje i oprogramowanie, a z racji tego ze zajmuja sie tym pasjonaci, jakosc oprogramowania stoi na bardzo wysokim poziomie. Co bedzie gdy linuks zyska duza popularnosc, i za pisanie oprogramowania bedzie mogl zabrac sie kazdy, najwiekszy nawet "specjalista"?
Takie moje zdanie, czy sluszne, czy nie, nie wiem :P
Mały 1
Zakręcona Traszka
Zakręcona Traszka
Posty: 548
Rejestracja: 24 sty 2008, 15:55
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: inny OS
Środowisko graficzne: LXDE
Architektura: x86_64

Re: Popularyzacja linuxa - dużo pytań

Post autor: Mały 1 »

W jaki sposób dobrałeś próbę do Twojego doświadczenia? Czy jest ona reprezentatywna, wyrównana i wolna od błędu systematycznego? Jestem przekonany, że nie jest. Dlatego otrzymałeś taki, a nie inny wynik.
Awatar użytkownika
gerald
Serdeczny Borsuk
Serdeczny Borsuk
Posty: 141
Rejestracja: 07 sty 2014, 19:03
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: inny OS
Środowisko graficzne: Inne
Architektura: x86_64

Re: Popularyzacja linuxa - dużo pytań

Post autor: gerald »

Popularność Linux osiągnie na desktopach tylko wtedy gdy w markecie w Rogowie Dolnym bedzie mozna kupić laptopa z Linuxem a to zależy tylko od producentów, przekonywanie na siłę znajomych do zmiany systemu skończy się zniechęceniem.
@DeJoker
Popularność linuxa w okolicach 10% rynku bardzo by wpływała na świadomość ludzi dotycząca bezpieczeństwa i nie jest dobrze jak jest bo monopol M$ tylko drenuje kieszenie, do twojej nie zaglądam ale administracji publicznej juz tak, bo płacisz na tych "bardzo potrzebnych urzedasów" .
Ubuntu-Mate & Linux Mint 17 Cinnamon & Ubuntu 14.04
Android 4.4.4 - CyanogenMod 11
ubumaniak
Sędziwy Jeż
Sędziwy Jeż
Posty: 59
Rejestracja: 25 maja 2011, 22:52
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: 14.04
Środowisko graficzne: Unity
Architektura: x86_64

Re: Popularyzacja linuxa - dużo pytań

Post autor: ubumaniak »

Moim zdaniem negatywnie na popularność wpływają problemy ze sterownikami. Miałem już 3 laptopy i zawsze coś nie działało (przyciski funkcyjne, czytnik linii papilarnych, dźwięk po spdif, grafika od amd). W zasadzie na dzień dzisiejszy Ubuntu działa mi dobrze jedynie na pc, który ma zintegrowane karty i służy do internetu i filmów. Poza tym problemem jest też brak oprogramowania dla firm, albo ich cena. Chciałem kupić laptopa p reinstalowanym linuxem do firmy, ale potem jak zobaczyłem ceny prostych programów księgowych zrezygnowałem.
Zawsze kupuje sprzęt bez systemu, a potem i tak na nim londuje windows. Ubuntu na desktopie nadaję się jak już pisałem do multimediów i filmów, i to jeżeli uda się komuś trafić na w pełni kompatybilny sprzęt - a w zasadzie odpada połowa z podzespołami AMD:d
Awatar użytkownika
xxx666xxx
Wygnańcy
Posty: 472
Rejestracja: 24 lut 2013, 16:36
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: inny OS
Środowisko graficzne: Inne
Architektura: x86_64
Lokalizacja: Jestem nomadem...

Re: Popularyzacja linuxa - dużo pytań

Post autor: xxx666xxx »

Od prawie 3 lat u mnie na komputerze gości tylko linuks jako system jedyny i podstawowy. Zachciało mi się kiedyś popularyzacji linuksa i poległem. Naciskając na jego główne zalety takie jak odporność na wirusy, stabilność i to, że jest darmowy. Na jednym forum zostałem zbluzgany od psycho-fana linuksa i tyle. Nawróciłem na linuksa tylko 3 osoby na kilkadziesiąt możliwych. Wiele osób nadal jest całkowicie przekonanych, że linuks to tylko jedna wielka linia komend do zrozumienia przez zaawansowanych informatyków (i nie ma sposobu by im zmienić ten wybujały światopogląd). Kiedy im pokazywałem filmiki na YT przedstawiające najprostszą dystrybucję linuksową jaką jest Mint (moim zdaniem najlepsza dystrybucja na taki zupełny początek dla "zielonych" i ten pierwszy raz sam na sam z linuksem) to taki przerobiony Ubuntu typu gotowiec który już po instalacji ma preinstalowane kodeki, flash i java (bo w Ubuntu wszystko to trzeba przecie doinstalować i od razu to zniechęca "zielonych"). Wyśmiano mnie. Stwierdzili mimo to, że Windows jest super stabilny i dużo prostszy. Więcej się w to nie bawię bo to jak walka z wiatrakami i nie ma sensu uszczęśliwiać ludzi na siłę. Jeśli sami się zainteresują linuksem to poszukają sobie to co ich interesuje.

Na dodatek to jakie pojęcie o linuksie jest w społeczeństwie świadczy np. ekipa allegro twierdząca iż sprzedawana na allegro plyta z System Linux jest Nielegalna a rozchodziło sie o tą płytę: Commodore OS (bazuje ona na mocno przerobionym Ubuntu)... Spotkałem się też na jednym forum, że "system Apple MacOSX to linux" (dla przypomnienia MacOSX to nie linux tylko jak już to bliżej mu do Unix'a z rodziny BSD a to zupełnie co innego!) chyba gdzieś na onecie takie brednie były. Taka oto wiedza jest o linuksie. Jak widać nawet wśród pracowników i administracji allegro.
Ostatnio zmieniony 08 sty 2014, 19:30 przez xxx666xxx, łącznie zmieniany 1 raz.
Laptop: Toshiba Satellite P75 / Intel i7 / 16GB DDR3 / 1TB SATA3 / Intel HD 4600 <= Debian 7.5 Wheezy MATE amd64.
sumator
Piegowaty Guziec
Piegowaty Guziec
Posty: 6
Rejestracja: 19 gru 2007, 19:15
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: 12.10
Środowisko graficzne: GNOME
Architektura: x86
Kontakt:

Re: Popularyzacja linuxa - dużo pytań

Post autor: sumator »

No właśnie, nie napisałem że ja nikogo nie namawiałem do korzystania z Linuxa - to było na zasadzie: "Zainstaluję ci, wypróbuj a jak nie będzie ok to kupimy Windows". No i nikt nie wrócił.
Moja chęć popularyzacji wynika w zasadzie ze współczucia: powiedzmy innym że można lepiej.
Ja prowadzę małą działalność gospodarczą i z powodzeniem od 4 lat używam do pracy Ubuntu w 80% (20% to programy specjalistyczne i księgowość na Win) - w systemie nie kombinuję i życzę właśnie innym takiego komfortu z pracy gdzie komputer jest narzędziem które ma dobrze służyć i się nie psuć.
Mały 1 pisze:W jaki sposób dobrałeś próbę do Twojego doświadczenia? Czy jest ona reprezentatywna, wyrównana i wolna od błędu systematycznego? Jestem przekonany, że nie jest. Dlatego otrzymałeś taki, a nie inny wynik.
Spokojnie, :-) traktuję to jako zabawę a nie analizę statystyczną.
Awatar użytkownika
Tomfoc
Gibki Gibbon
Gibki Gibbon
Posty: 2183
Rejestracja: 30 lis 2011, 21:14
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: 22.04
Środowisko graficzne: GNOME
Architektura: x86_64

Re: Popularyzacja linuxa - dużo pytań

Post autor: Tomfoc »

Ja trochę humorystycznie:
xxx666xxx pisze:Od prawie 3 lat u mnie na komputerze gości tylko linuks jako system jedyny i podstawowy... .
System jedyny (musi więc być podstawowym) a użyszkodnik nie zapamiętał jego nazwy :clap:
Taka oto wiedza jest o linuksie
bear7
Przyjaciel
Przyjaciel
Posty: 6686
Rejestracja: 20 sty 2009, 23:12
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: inny OS
Środowisko graficzne: Inne
Architektura: x86_64
Lokalizacja: pwd

Re: Popularyzacja linuxa - dużo pytań

Post autor: bear7 »

sumator pisze: Podejrzewam że tacy zwykli użytkownicy poczty, internetu i czasem office stanowią przytłaczającą większość w populacji wszystkich użytkowników - zatem czemu Linux desktop ma tylko 1,73% udziału
Bo w tych wynikach uwzględnione są firmy i instytucje państwowe. Serwery może i są zbudowane na Linuksie, ale jednostki klienckie (maszynki, z których korzystają pracownicy) pracują już raczej pod kontrolą innego systemu (o powodach korzystania z innych systemów jak Linux, nie będę się rozpisywał). W dużych firmach i instytucjach państwowych (takie założenie) każdy pracownik ma swoje własne stanowisko, na którym stoi przynajmniej jedna maszynka. Tak z ciekawości... Ile statystycznie komputerów przypada na jedną czteroosobową rodzinę? Jakakolwiek liczba by to nie była, IMHO liczba ta będzie spadać. Żyjemy w czasach, gdzie urządzenia mobilne (tablety chyba też do tego się zaliczają, co?) wypierają standardowe komputery. Już znajdziesz rodziny, gdzie w domu jest jeden komputer, 4 smartfony (to tak odnośnie czteroosobowej rodziny) i 4 tablety. Ile z tych smartfonów lub tabletów pracuje pod kontrolą Linuksa (przypominam, że Andriod ma swoją oddzielną sekcję/rubrykę w tych statystykach). Dopóki pozycja Linuksa w firmach i instytucjach państwowych się nie umocni, dopóty Linux nie będzie miał większych udziałów w rynku.
sumator pisze:Nie wie, że można mieć coś lepszego za darmo - coś co pozwala skupić się na pracy/rozrywce od razu a nie po zakończeniu walki z dymkami o aktualizacji Flash, Javy i innego badziewia.
W jaki sposób mierzysz "lepsze"? Może inaczej... Co dla Ciebie jest lepsze, nie oznacza zaraz, że będzie to również lepsze dla kogoś innego. Jeżeli chodzi o pracę, to znajdą się dziedziny, gdzie Linux ma przewagę, ale są też takie, gdzie mocno jeszcze kuleje (czasami wymogi klienta są takie, a nie inne - albo spełnisz wymogi, albo przepadnie Ci 100k zł <-- kwota wyssana z palca, ale uwierz mi, zdarzają się takie przypadki).
Jeżeli chodzi o rozrywkę... IMHO, dopóki na Linuksie nie będą pojawiać się najnowsze wydania gier w tym samym czasie, co na konkurencyjne platformy, to uznaję (raz jeszcze przypominam IMHO), że rozrywka kuleje i to bardzo.

Walka z dymkami? No jeżeli chodzi o Flasha, to pod Linuksem sprawa jest prosta... Aktualizacji nie ma, bo Adobe przestało go rozwijać. Ale problemy z nim są i czasami nie ma na nie wyjścia... Java i inne badziewia. W Ubuntu - no chyba że zmienisz ustawienia systemu - również otrzymujesz co jakiś czas informacje o aktualizacjach?

Zatem, gdzie jest to "coś lepszego"?
sumator pisze: Może spróbujecie zadać znajomym nie związanych z branżą IT (może mama, wujek, ochroniarz z pracy) pytanie: "Co to jest Linux?" Niech każdy chętny zapyta parę osób i odpowiedzi umieści w tym wątku - zobaczymy co z tego wyjdzie.
Utwórz osobny wątek i zapytaj, "co to jest układ rozrządu i jaki typ jest zamontowany w twoim samochodzie"? Zwykły Kowalski, nie będzie miał pojęcia. Zwykły Kowalski wymaga jedynie, by ten samochód zabrał go do miejsca, w których chce on przebywać. Zatem, zwykłego Kowalskiego nie obchodzi, co za system jest na jego komputerze. On chce tylko, by Fejsbuk, JuTub i inne się wyświetlały wtedy, kiedy on sobie tego życzy...
sumator pisze: Myślę sobie, że wystarczy przeprowadzić nawet niewielką kampanię bilboardową żeby ten 1,73% wyraźnie zwiększyć - ludzie muszą wiedzieć że coś takiego istnieje i to za darmo. Czemu Linux Foundation nie ma takiego pomysłu?
Bo taka kampania trochę kosztuje. Jak masz ochotę za sponsorować, to myślę, że kłopotów robić nie będą.
sumator pisze:I ostatnie pytania - czy nam zależy na popularyzacji Linuksa?
Jeżeli wraz z popularnością będzie szło lepsze wsparcie, to nie mam nic przeciwko.
sumator pisze:Moja chęć popularyzacji wynika w zasadzie ze współczucia: powiedzmy innym że można lepiej.
Zmień podejście. Zamiast "można lepiej", stosuj "można inaczej". Brzmi lepiej...
sumator pisze:Ja prowadzę małą działalność gospodarczą i z powodzeniem od 4 lat używam do pracy Ubuntu w 80% (20% to programy specjalistyczne i księgowość na Win)
Widzisz... I tu masz te 20%, które dla niektórych mogą być problemem. Bez problemu znajdziesz specjalistyczne oprogramowanie, gdzie jego koszt będzie bliski 8k-10k złotych na jednostkę. Wówczas 400zł wydane na Windows, to nic, a nie wszystko idzie przez WINE.
sumator pisze:w systemie nie kombinuję i życzę właśnie innym takiego komfortu z pracy gdzie komputer jest narzędziem które ma dobrze służyć i się nie psuć.
To samo można osiągnąć korzystając z Windows oraz Mac OS X. Jeżeli użyszkodnik nie wie co robi, to nawet najbezpieczniejszy i najstabilniejszy Linux tutaj nie pomoże - bez problemu taki pacjent znajdzie sposób na popsucie systemu. Rozglądnij się po forum. Znajdziesz sporo wątków/postów, gdzie nie wszystko działa i problemy pojawiają się zaraz po instalacji, bez dodatkowego kombinowania/grzebania.

Taka prośba. Popraw błędy w tytule wątku (o innych już nie wspomnę), a najlepiej, to zmień na coś bardziej treściwego. Może:
W jaki sposób i czy warto popularyzować Linuksa?
O pomoc pytaj a forum, a nie przez PW.
Awatar użytkownika
makson
Przebojowy Jelonek
Przebojowy Jelonek
Posty: 1542
Rejestracja: 23 mar 2009, 07:10
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: 16.04
Środowisko graficzne: Xfce
Architektura: x86_64

Re: Popularyzacja linuxa - dużo pytań

Post autor: makson »

He, he. Ja mam tę przyjemność, że żyję w dokładnie odwrotnym świecie. U mnie w pracy na 100% komputerach jest Linux/Unix, bo specjalistycznego oprogramowania, które stosujemy pod Windowsem po prostu nie ma. Niby da się skompilować Ambera pod Windowsem w Cygwinie, ale ochotników żeby to zrobić brak. Zresztą zależy nam na wydajności, więc Windows odpada w przedbiegach.

Tak więc to my jako klienci w zamówieniach na komputery, wyszczególniamy jaka programy mają być zainstalowany, a w konsekwencji dostajemy kompy z Linuksem, bo Windows nie spełnia wymagań.

Pozdrawiam :D
Miałem Linuksa, zanim stało się to modne.
Awatar użytkownika
jacekalex
Gibki Gibbon
Gibki Gibbon
Posty: 4674
Rejestracja: 17 cze 2007, 02:54
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: inny OS
Środowisko graficzne: MATE
Architektura: x86_64

Re: Popularyzacja linuxa - dużo pytań

Post autor: jacekalex »

gerald pisze:Popularność Linux osiągnie na desktopach tylko wtedy gdy w markecie w Rogowie Dolnym bedzie mozna kupić laptopa z Linuxem a to zależy tylko od producentów, przekonywanie na siłę znajomych do zmiany systemu skończy się zniechęceniem.
@DeJoker
Popularność linuxa w okolicach 10% rynku bardzo by wpływała na świadomość ludzi dotycząca bezpieczeństwa i nie jest dobrze jak jest bo monopol M$ tylko drenuje kieszenie, do twojej nie zaglądam ale administracji publicznej juz tak, bo płacisz na tych "bardzo potrzebnych urzedasów" .
Bzdura.

Pamiętam kiedyś laptopy NTT-Computer, miały zainstalowaną Mandrivę z pełnym Cross-overem do programów Windows.

Większość ludzi albo prosiła,żeby to wywalić i normalnego Windowsa zainstalować, albo przynosiła lapka do reklamacji, bo nie da się Windows zainstalować, bo zamiast z płyty Windows, to jakiś taki dziwny system startuje, i nic się nie da zrobić.

Zmiana używanego systemu operacyjnego, to musi być świadomy wybór, chyba, żeby w szkołach podstawowych na infie wstawić Linuxa, żeby dzieciaki się go uczyły.

W Polsce dodatkowo jest ta trudność, że nikt nikomu nie da w łapę za wdrażanie darmowego Linuxa, dlatego zawsze znajdzie się sposób, żeby taki pomysł uwalić, np przepis, że każdy program musi być zafakturowany, musi mieć naklejkę na komputer z numerem seryjnym (czyli musi mieć numer seryjny, którego Linux nie posiada), albo koniecznie musi mieć fakturę.

Przeważnie prawdziwy powód jest taki, że jakaś firma X ma w danym urzędzie znajomych.
Radziłbym np sprawdzić, ilu dyrektorów szkół nie ma w rodzinie agenta ubezpieczeniowego.

Także LInux czasami się gdzieś przebije, jak kiedyś w Jaworznie, ale to raczej będą przypadki, niż reguła.

Jedyni ludzie, którzy mają Linuxa pomimo, że nie są informatykami, to tacy, których cierpliwość wyczerpała legendarna odporność Windy na trojany i backdoory.
Albo Ludzie, którzy nie mają kasy na nowego kompa, zgubiła się płytka z Windą (dziecko pożyczyło w szkole starego XP -ale komu?), a świeżo zakupiony Windows 7 niestety na takim kompie nie pójdzie.
W jednym takim przypadku na jakiś czas wylądował Linux, ale tyle było płaczu o te gry, co nie działają, że skończyło się zakupem nowego kompa.

Ale to ciągle są wyjątki, a nie reguła.
Myślę, że raczej Android zrewolucjonizuje rynek, a Linux wejdzie pod strzechy "na plecach" Androida i Google.

Bo na razie jest błędne koło:
Nie robi się softu na system, który ma 1,5 % rynku, nie ma softu na ten system, to też nie ma chętnych, i system tkwi na poziomie 2% jak żaba w studni.

Ostania miłość Steama też jest spowodowana faktem, ze wbudowany w Windows 8 market wyklucza sens istnienia Steama na platformie WIndows 8 i wyższych.
Ponieważ jednak szef firmy Steam nie zamierza schudnąć o 95 kg ;-) , to póki jeszcze dominują WIn 7 i starsze, na których Steam ma rację bytu, zaprzyjaźnił się z Linuxem i robi własną konsolę, która jakoś nie potrafi wystartować na razie. :neutral:

W ten sposób Linux może zwiększać udział maksymalnie o 1-2% rocznie, ale nie zawojuje rynku.
Nowa klasa urządzeń mobilnych, w której dominuje Android i IOS, a Windows praktycznie nie istnieje w tej dziedzinie, mimo pakowanych każdego miesiąca miliardów w marketing,
to jest sposób, żeby zdobyć pozycję na świecie. :clap: :clap: :clap:
Problemy rozwiązujemy na forum nie na PW -> Niech inni na tym skorzystają.
Komputer jest jak klimatyzacja - gdy otworzysz okna, robi się bezużyteczny...
Linux User #499936
Inny OS: Gentoo Linux :)
rr9
Sędziwy Jeż
Sędziwy Jeż
Posty: 98
Rejestracja: 06 cze 2007, 18:39
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: inny OS
Środowisko graficzne: Inne
Architektura: x86

Re: Popularyzacja linuxa - dużo pytań

Post autor: rr9 »

sumator pisze:Dlatego że mało osób o nim wie. Nie wie, że można mieć coś lepszego za darmo
Wbrew pozorom, argument iż Linux jest za darmo, nie zawsze przekonuje, a czasami wręcz uruchamia u niektórych osób myślenie, że skoro coś jest za darmo to pewnie do niczego. Dlatego byłbym ostrożny z taką argumentacją, a już zwłaszcza w takim stylu jak w cytacie. Skoro stawiasz tezę, że coś jest lepsze i to za darmo, należałoby to udowodnić bo ciężar dowodu spoczywa na stawiającym tezę. W praktyce z owoą "lepszością" niestety różnie to bywa. Czasami jedna, zdawałoby się głupia kwestia, potrafi zniweczyć całą robotę "ewangelizacyjną" ;) Przykład: silverlight od MS. Linuksiarze wiedzą, że to nie wina Linuksa, Ty to możesz wiedzieć, ale weź wyjaśnij laikowi czemu mu ipla nie chodzi.
No chyba że trafisz na ideowca, który zrozumie dlaczego nie ma natywnego wsparcia silverlighta pod Linuksem; zrozumie i zaakceptuje, że musi się posiłkować mniej lub bardziej działającymi protezami.

Kwestia darmowości systemu może zdać egzamin przy takim scenariuszu: instalujesz, i co ważne, konfigurujesz komuś Linuksa od A d Z, po czym pozostawiasz system na testy osobie testowanej. Jeśli po jakimś czasie nie zgłosi żadnych "ale" - wówczas podreślenie, że Linux jest za darmo, będzie stanowił przysłowiową wisienkę na torcie.

Ja się już kilka razy naciąłem i przestałem namawiać. Zgadzam się z opiniami kolegów powyżej: przejście na Linuksa musi być świadomą decyzją. Podobnie jak przejście na wegetarianizm czy weganizm. Świadomość oznacza w tym przypadku, że czasami trzeba z czegoś zrezygnować w imię, nie bójmy się tego słowa, idei. Większość woli zapłacić te 350 zł raz na kilka lat i nie przejmować się jakimiś systemowymi ideami, i należy to uszanować.

Nic na siłę. Edukować, unikać sformułowań typu "lepszy" na rzecz "alternatywny", "inny", "wystarczający" itd.
"Doskonałości nie osiąga się wtedy, gdy już niczego nie można dodać, ale wtedy, gdy już niczego nie można odjąć.”
Awatar użytkownika
enedil
Przebojowy Jelonek
Przebojowy Jelonek
Posty: 1352
Rejestracja: 08 wrz 2012, 16:54
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: inny OS
Środowisko graficzne: i3
Architektura: x86_64
Kontakt:

Re: Popularyzacja linuxa - dużo pytań

Post autor: enedil »

Największym problemem są szkoły w których na każdym stanowisku stoi Windows. Informatyka == (w żadnym razie '=' ;) ) Windows dla przeciętnego ucznia. U mnie w szkole w sali informatycznej stoją komputery z Vistą, które tną się niemiłosiernie. A można było zainstalować tam Xubuntu. Na tym polega ta cała "informatyka".
Dobrze jest, psiakrew, a kto powie, że nie, to go w mordę!

~moderatorzy
Awatar użytkownika
xxx666xxx
Wygnańcy
Posty: 472
Rejestracja: 24 lut 2013, 16:36
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: inny OS
Środowisko graficzne: Inne
Architektura: x86_64
Lokalizacja: Jestem nomadem...

Re: Popularyzacja linuxa - dużo pytań

Post autor: xxx666xxx »

W większości dzisiejszych szkołach informatyka tylko polega na obsłudze pasjansa i paint'a czasem coś z Ms. office'a (a Libre Office'a nawet nie znają) ruszą... mało jest szkół gdzie naprawdę tej konkretnej informatyki uczą. Za moich czasów w gimnazjum (lata 1999-2002) uczono mnie obsługi MS DOS w Windows 98 ;) w Liceum już była epoka Windows XP mieszana z Windows 98 (były starsze i nowsze komputery) oraz podstawy programowania w Turbo Pascal oraz Object Pascal (na przykładzie Delphi 7) aczkolwiek "konikiem" profesora było programowanie w BASIC'u i Assemblerze ale tego nas nie uczył gdyż mówił, że nie ma w tym języku programowania przyszłości. Bez zaliczenia programowania nie zaliczyło się informatyki (ot taka szkoła dla ambitnych). Wtedy też miałem pierwszą styczność z linuksem (ale na własną rękę w domu). Wówczas Aurox 8.0 (pochodna Red Hat'a) i od wtedy na moim komputerze siedziały dwa systemy Windows XP i Aurox 8.0. Kiedy w szkole powiedziałem jaki to fajny system ten linuks to nauczyciel wystawił na mnie gały co to jest linuks :craz: . Miałem już nagrywarkę CD to przekopiowałem płytę w wersji live cd Aurox'a i przyniosłem do szkoły na informatykę i zostawiłem nauczycielowi do pobawienia się. Jakie zdziwienie było informatyka, że istnieje taki system :lol: . Obecnie z tego co mi wiadomo w tej szkole jest nowy informatyk (bo tamten żył jeszcze w epoce kamienia krzemiennego). Nowy nauczyciel uczy obsługi Windows'a 7/8 a z programowania to w Javie. Dla chętnych uczniów prowadzi lekcje obsługi linuksa (z tym, że nie wiem na jakiej dystrybucji ale biorąc pod uwagę względną prostotę pewnie na Ubuntu...). Dziś dla mnie prywatnie liczy się na komputerze tylko linuks nic poza tym (ew. z ciekawości czasem jakiś OSX jako Hackintosh). Kiedy dorobię się dzieci z pewnością nie pokażę im Microsoft'owskiego komercjalizmu. Kiedy dziecku będzie potrzebny komputer z pewnością będzie on z linuksem!
Laptop: Toshiba Satellite P75 / Intel i7 / 16GB DDR3 / 1TB SATA3 / Intel HD 4600 <= Debian 7.5 Wheezy MATE amd64.
Awatar użytkownika
ethanak
Wygnańcy
Posty: 3054
Rejestracja: 04 gru 2007, 13:19
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: 12.04
Środowisko graficzne: GNOME
Architektura: x86
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Kontakt:

Re: Popularyzacja linuxa - dużo pytań

Post autor: ethanak »

xxx666xxx pisze:Kiedy dorobię się dzieci z pewnością nie pokażę im Microsoft'owskiego komercjalizmu. Kiedy dziecku będzie potrzebny komputer z pewnością będzie on z linuksem!
A potem się okaże, że program z którego dziecko powinno w nauce szkolnej korzystać jest tylko na Windows, na Wine chodzi kulawo i wszelkie Twoje szczytne zasady idą w kąt, bo ważniejsza rzecz aby dziecko szkołę skończyło i jeszcze czegoś się tam nauczyło.
Żeby nie było - wszystkie moje dzieci z wnuczkiem włącznie wychowały się na Linuksie, ale synek ma Windowsa z uwagi na jeden program do kompozycji (uprzedzając próby dyskusji: nie, denemo i rosegarden to nie są odpowiedniki windowsowych programów).
Кто жопой родился, чижиком не помрёт
Awatar użytkownika
jacekalex
Gibki Gibbon
Gibki Gibbon
Posty: 4674
Rejestracja: 17 cze 2007, 02:54
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: inny OS
Środowisko graficzne: MATE
Architektura: x86_64

Re: Popularyzacja linuxa - dużo pytań

Post autor: jacekalex »

@ethanak

Raczej myślę, że Windows ma przed sobą najwyżej 10 lat, potem albo coś pójdzie na Androidzie, albo nie będzie nikomu potrzebne.
Korpo z zamkniętymi systemami operacyjnymi potrafiły nieźle blokować Linuxa i BSD,
kiedy nie stała za nimi żadna duża światowa korpo zainteresowana zdobywaniem rynku.
Kiedy natomiast do gry o rynek weszło Google, to korpo od softu wyglądają jak te karpie w stawie, czekające na wigilię. :twisted:

Po prostu M$ to zabytek czasów jeszcze przedinternetowych, w czasach internetowych Android już w jednym segmencie rynku po prostu rozdeptał M$ jak pomidora. :clap:

W dodatku niedawno przeczytałem, ze powstała konkurencja dla Google Glass - okularki o mocy obliczeniowej większej, niż komp, który mam przed nosem, i który starcza dla Gentusia.
Coś mi się zdaje, ze komputer AD 2025 będzie się mieścił w kieszeni, działał pod kontrolą Androida, i przypominał nieco koncepcją Ubuntu Edge, z tą różnicą, że do wielkiego telewizora czy monitora zapnie się go bez kabla, albo jeden kabel starczy do wszystkich myszy, klawiatur, monitora, drukarki, skanera i reszty diabelstwa.

M$ z jakichś ważnych przyczyn po prostu nie potrafi skutecznie grać w tej lidze,
a Apple zamknęło się niczym w klatce, w linii własnych urządzeń, dlatego jego dni też są chyba policzone, choć przetrwa znacznie dłużej, niż M$. :rotfl:

Pozdro
:craz:
Problemy rozwiązujemy na forum nie na PW -> Niech inni na tym skorzystają.
Komputer jest jak klimatyzacja - gdy otworzysz okna, robi się bezużyteczny...
Linux User #499936
Inny OS: Gentoo Linux :)
Awatar użytkownika
xxx666xxx
Wygnańcy
Posty: 472
Rejestracja: 24 lut 2013, 16:36
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: inny OS
Środowisko graficzne: Inne
Architektura: x86_64
Lokalizacja: Jestem nomadem...

Re: Popularyzacja linuxa - dużo pytań

Post autor: xxx666xxx »

jacekalex pisze:(...)
Coś mi się zdaje, ze komputer AD 2025 będzie się mieścił w kieszeni, działał pod kontrolą Androida (...)
Już takie komputerki istnieją :] Choćby takie wielkości większego pendrive'a. Tego na aukcjach jest pełno ostatnio w zestawie z bezprzewodową klawiaturą QWERTY połączoną z touchpad'em wielkości pilota do TV. Wpinasz od razu do gniazda HDMI w TV i jest w pełni działający komputerek z Androidem. Obecne najnowsze wersje mają zwykle 1GB RAM i 2 rdzeniowe procesory 1.2GHz lub 1.5GHz co teoretycznie w zupełności wystarcza także na "linux on android" i na takim cudaku może zadziałać względnie przyzwoicie Ubuntu z LXDE.

Linuks naprawdę staje się popularny szczególne w przypadku mikro-komputerów. Nowym produktem (przedstawionym na targach CES 2014) z linuksem na pokładzie jest Edison
Edison wygląda niepozornie. Tak niepozornie jak zwykła karta Secure Digital o wymiarach 24 na 32 mm. Przed laty takie rozmiary pozwalały jedynie na skonstruowanie nośnika danych. Obecnie dają wystarczająco dużo miejsca, by zmieścić cały komputer.
Edison ma na pokładzie dwurdzeniowy procesor Quark, nośnik pamięci z wgranym Linuksem oraz moduły łączności Bluetooth i Wi-Fi.
Ciekawie ta przyszłość z linuksem się zapowiada ;)
Laptop: Toshiba Satellite P75 / Intel i7 / 16GB DDR3 / 1TB SATA3 / Intel HD 4600 <= Debian 7.5 Wheezy MATE amd64.
bear7
Przyjaciel
Przyjaciel
Posty: 6686
Rejestracja: 20 sty 2009, 23:12
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: inny OS
Środowisko graficzne: Inne
Architektura: x86_64
Lokalizacja: pwd

Re: Popularyzacja linuxa - dużo pytań

Post autor: bear7 »

jacekalex pisze: Raczej myślę, że Windows ma przed sobą najwyżej 10 lat, potem albo coś pójdzie na Androidzie, albo nie będzie nikomu potrzebne.
(...)
Po prostu M$ to zabytek czasów jeszcze przedinternetowych, w czasach internetowych Android już w jednym segmencie rynku po prostu rozdeptał M$ jak pomidora. :clap:
(...)
M$ z jakichś ważnych przyczyn po prostu nie potrafi skutecznie grać w tej lidze,
Z jednym się zgodzę. Faktycznie, panowie w Redmond się trochę pogubili i z każdym nowym produktem, strzelają sobie jak nie w stopę, to w kolano. Ale jeszcze ich bym nie przekreślał. Jest jedna rzecz, która zawsze zachęci Kowalskiego do ponownego wyciągnięcia ręki... Wystarczy, że MS zmieni politykę i zacznie rozdawać Windowsa za darmo... Potem trochę popracują nad tym, aby nie był taki dziurawy i kulawy, i jak dobrze pójdzie, to ten ponton wyniesie ich nad powierzchnię wody i być może utrzyma jakoś ten tonący statek na jakimś przyzwoitym poziomie.

Zarobić oczywiście będą mogli na czymś innym: serwis, wsparcie techniczne, szkolenia, Windows Store (czy jak to tam się nazywa), jakiś Windows Music Store, Game Center, XBox, MS Office, Windows Server...
jacekalex pisze: a Apple zamknęło się niczym w klatce, w linii własnych urządzeń, dlatego jego dni też są chyba policzone, choć przetrwa znacznie dłużej, niż M$. :rotfl:
Jedyne, IMHO, co można było Apple zarzucić, to ceny produktów (tutaj trzeba by pewnie wspomnieć o zarobkach Polska vs. inne, bogatsze kraje EU). Ale tak naprawdę, za tą cenę dostajesz przyzwoite urządzenie, które ma ładny design, z funkcjonalnym oprogramowaniem oraz napakowane dość ciekawymi bajerami. To, co również jest warte podkreślenia, to to, że ich produkt ładnie ze sobą "rozmawiają" i są proste w obsłudze. A to przyciąga uwagę takiego Johna Doe (taki amerykański odpowiednik naszego Jasia Kowalskiego ;-) ). Porównaj obecne ultrabooki z produktami Apple i uwierz mi, zbyt dużej różnicy w cenie nie zauważysz. Dobrym przykładem jest również Chromebook pixel od Google. Cenowo, to koszt 13" Macbook Pro Retina, a jak na mój gust, to produkt Googla jest brzydki i nic ciekawego nie oferuje. Zresztą, Google ostatnio też zaczyna strzelać sobie w stopę swoimi ostatnimi działaniami.
jacekalex pisze:Coś mi się zdaje, ze komputer AD 2025 będzie się mieścił w kieszeni, działał pod kontrolą Androida, i przypominał nieco koncepcją Ubuntu Edge, z tą różnicą, że do wielkiego telewizora czy monitora zapnie się go bez kabla, albo jeden kabel starczy do wszystkich myszy, klawiatur, monitora, drukarki, skanera i reszty diabelstwa.
Wówczas nasz Mareczek będzie mógł usiąść i sobie w duchu powiedzieć: "Wiedziałem... Ale zabrakło [ciach] ka$y..." ;-)
O pomoc pytaj a forum, a nie przez PW.
Awatar użytkownika
jacekalex
Gibki Gibbon
Gibki Gibbon
Posty: 4674
Rejestracja: 17 cze 2007, 02:54
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: inny OS
Środowisko graficzne: MATE
Architektura: x86_64

Re: Popularyzacja linuxa - dużo pytań

Post autor: jacekalex »

Słabość M$ na rynku systemów mobilnych nie jest chwilowym problemem, tylko logiką działania zamkniętej korpo i mocno "optymalnej metody zarządzania". :twisted:
Tego się nie da zmienić z dnia na dzień, bo jest to pewnego rodzaju korporacyjna grawitacja i korporacyjna religia.

Tylko liderzy swoich branż o niewzruszalnej pozycji rynkowej mogą sobie pozwolić na odejście od tej zasady, tu niezłymi przykładami są Intel, Google czy Qualcom/Atheros.

M$ i Apple może mają niezły PR i marketing, ale nie mają żadnej przewagi technologicznej, jak Intel czy Google.

Dlatego M$ już jest indykiem a nie orłem, a Apple będzie takim indykiem za kilkanaście lat,
w tej chwili Samsung i LG przodują na rynku Smartfonów, Apple ze swoim Iphonem kiedyś miało niemal monopol, teraz ma coraz mniejszy (choć ciągle potężny) udział
w rynku, w dodatku zaczął przegrywać wojny patentowe z Samsungiem i innymi graczami, co dodatkowo osłabia pozycję jabłuszka.

Gogle natomiast, tworząc Androida, połączyło swoją siłę marketingową, z siłą technologiczną społeczności Linuxa i tysięcy niezależnych programistów,
oraz potencjałem produkcyjnym i technologicznym azjatyckich producentów.
W ten sposób w kilka lat potrafi bez problemu ogrywać takich potentatów,
jak Apple i M$. :twisted:

Mareczek też nic nie wymyślił, po prostu może obejrzał sobie "Raport Mniejszości"
i kilka innych podobnych filmów.
Któraś z kolei wersja Google Glass będzie miała moc obliczeniową mocniejszą,
niż porządny współczesny komputer, a jak ktoś pamięta dwu i czterordzeniowe Pentium,
to niech porówna te procki i kompy z takim gratem jak np Sony Z.

Moim prywatnym zdaniem, za ileś lat solidny komp się zmieści w obudowie pendraka,
jak obecnie niektóre Android TV-boxy.
Problemy rozwiązujemy na forum nie na PW -> Niech inni na tym skorzystają.
Komputer jest jak klimatyzacja - gdy otworzysz okna, robi się bezużyteczny...
Linux User #499936
Inny OS: Gentoo Linux :)
Awatar użytkownika
perzan
Serdeczny Borsuk
Serdeczny Borsuk
Posty: 135
Rejestracja: 03 sie 2007, 23:03
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: 12.04
Środowisko graficzne: GNOME
Architektura: x86_64
Lokalizacja: /dev/urandom
Kontakt:

Re: Popularyzacja linuxa - dużo pytań

Post autor: perzan »

Podpisuję się pod stwierdzeniem, że niektórzy ludzie uważają, że jeżeli coś jest darmowe, to jednocześnie jest do bani i w ogóle szrot. Parę razy spotkałem się z takim podejściem u znajomych. Bo niby jojczą, że na przykład "ten MS Office taki drogi" a używać nielegalnego to jednak się trochę boją (bo komputer służbowy albo używany do pracy). A jak im proponowałem, że może do pisania raportów to im może OpenOffice wystarczy, to słyszałem, że nie "bo to darmowe".

Ale chciałbym zwrócić uwagę Szanownych Sióstr i Braci w Ekstremiźmie Linuksowym (skoro stanowimy tak nikły odsetek skomputeryzowanych, to raczej jesteśmy niegroźną grupką ekstremistów ;) ) na jeszcze jedną rzecz. Może my sami poprzez naszą działalność w Internecie nieświadomie i w sposób niezamierzony tworzymy błędne wyobrażenie tego, co oznacza praca z Linuksami. Póki jakikolwiek system działa, to wszystko jest ok. Ale jak coś się pochrzani... No właśnie. Stereotypowo patrząc (choć z moich obserwacji poniższy opis nie mija się wiele z prawdą) użytkownik Windy wklepuje w wyszukiwarkę frazę pt. "program XYZ nie zamyka się poprawnie, pomuszcie!", przegląda pierwszą stronę wyników i stwierdza "Nie da się nic zrobić. Przeinstalowywać systemu nie chcę, więc jakoś przeżyję ten błąd przy zamykaniu programu". I żyje sobie szczęśliwy. Bo między Bogiem a Prawdą bardzo często nie da się nic z takim błędem zrobić. Tematu nie było i wszyscy są szczęśliwi udając, że nic się nikomu nie stało i żadnego problemu nie ma.

A choć trochę uświadomiony użyszkodnik Linuksa co robi? Przecież nie będzie mój ukochany Pingwin pluł mi w twarz! Więc siedzi po nocach, przegrzebuje fora dystrybucji, czyta logi, dyskutuje na grupach, pisze maile do autorów oprogramowania, deweloperów dystrybucji, wysyła raporty o błędach i hugo wie co jeszcze ;) I nagle pierdołowaty komunikat przy zamykaniu np. komunikatora pt. "funkcja XYZ zwróciła kod -1. Kliknij OK aby zakończyć program" urasta, gdyby wszystkie wypowiedzi internetowe spisać na papierze, do objętości małej powieści. Na końcu okazuje się, że oczywiście problem został rozwiązany :) Ale pytanie czy dyskutując w taki sposób i roztrząsając różne problemy nie jesteśmy odbierani jako ludzie, którzy nic innego przed kompem nie robią, tylko walczą z kolejnymi krzakami systemu/jądra/środowiska graficznego. Zwłaszcza przez użytkowników Wind, którzy przez lata przyzwyczaili się do tego, że w systemie mogą sobie co najwyżej tapetę zmienić a każdy poważniejszy problem czy nietypowa zachcianka od razu prowadzi do myślenia pt. "przeinstaluję i będzie git". A oni (w sensie my) dniami i tygodniami siedzą i dyskutują czy to w xorg szukać rozwiązania, czy w /proc czy może w /dev/random?
Oczywiście ani przez chwilę nie zamierzałem sugerować, że wszystkie linuksowe fora i listy dyskusyjne należy spalić a popioły posypać solą. Raczej zastanawiam się głośno czy my, przyzwyczajeni do tego, że (prawie)wszystko możemy sobie w systemach poprzestawiać i skonfigurować, nie sprawiamy na zewnątrz wrażenia, że nic innego tylko same problemy z tymi Linuksami.

A przy takim pijarze to możemy sobie popularyzować i popularyzować. Ktoś z ciekawości wejdzie na jakikolwiek forum i zobaczy litanię "błąd", "nie działa", "nie uruchamia się", "problem", "nie mogę", "nie udaje się", etc. Oczywiście duża część z tych tematów będzie dotyczyła naszych fanaberii pt. "Nie mogę podmontować automatycznie pamięci USB by miała prawa dostępu 666" ;) Ale wrażenie jest wrażeniem. Z resztą do napisania tego postu zainspirowali mnie (i dalej to robią) koledzy z pracy.
A może dobrym rozwiązaniem jest... nie popularyzować? Ci co mają przyjść, przyjdą. A reszty uszczęśliwiać na siłę nie ma sensu. Bo w tym Linuksie to nic nie działa.
Eat, sleep, play hockey.
http://www.marcinperzanowski.wordpress.com
Ubuntu 12.04 Gnome Shell
Debian 7.4 KDE
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ogólnie o Linuksie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 19 gości