c64club pisze:Wiecie za czym tęsknię? Może to śmieszne, ale za środowiskiem graficznym równie lekkim i skromnym a jednocześnie funkcjonalnym jak to w Win95/98 + Total Commander. Bez śmiechu - takie coś chodziło płynnie przy 50 MIPS i zawierało wszystkie potrzebne funkcje.
IceWM, wygląda jak Windows 98 i jest szybkie jak Windows 98.
HTD pisze:
I jak już jesteśmy przy XFCE, czy jest jakiś aplet pokazujący sensory w panelu? Koniecznie potrzebuję temperatury proca (jestem maniakiem ciszy, nie szybkości).
W uzupełnieniu odpowiedzi majszy dodam, że jeśli chodzi o aplety to Xfce naprawdę nie ma się czego wstydzic, a wręcz jest kilka aplecików na GNOME nieznanych (ja przynajmniej nie znalazłem nigdy apletu GNOME wyświetlającego na panelu np. zajętość partycji).
Szczerze mówiąc to właśnie ubóstwo GNOME3 pod tym względem stało się w moim przypadku impulsem do poszukiwań.
igotit4free pisze:XFCE jest znacznie szybszy i bardziej responsywny (cokolwiek by to znaczyło) od GNOME2 ... przy GNOME3, GNOME3-fallback, Unity i tzw. "klasycznym GNOME" jest to rakieta.
Ale nie jest to już taka różnica jak kiedyś. Mówię ciągle o GNOME2, a nie tych nowych wynalazkach. Szczególnie w przypadku (o którym zresztą wielu tu wspomina) że do XFCE dołożone jest 3/4 GNOME. Wtedy tej lekkości już ubywa. Mimo instalowania aplikacji mocno powiązanych z GNOME, XFCE jest chętnie wybierane bo jest schludne, przejrzyste i ma sporo opcji konfiguracyjnych.
Jak ktoś chce lekki desktop to instaluje sobie Fluxboksa, konfiguruje pod siebie i wtedy da to zysk w wydajności, nawet z niektórymi aplikacjami GNOME/KDE
Może, aczkolwiek tego typu konstrukcje ze sznurka, drutu i patyków nie są rozwiązaniem dla masowego odbiorcy. A ta "lekkość" z moich doświadczeń z LXDE ogranicza się do niższej zajętości RAMu ... bo już ani procesor nie ma mniej roboty, ani szybkość reakcji systemu na działania operatora nie rosną.
Dlatego wspominałem o Fluxkoksie przy XFCE bo lekkość nie ma decydującego znaczenia przy wyborze XFCE (poza muzealnym sprzętem). Inaczej każdy by stawiał np Gentoo, jakieś lekkie menadżery okien itp. Jednak wygoda i przyzwyczajenia biorą górę i ludzie wybierają "cięższe" środowiska czy systemy, ale wygodniejsze w użytkowaniu. Sam używam KDE bo mi najbardziej pasuje. Można lżej, ale po co.
nie używam ubuntu 11.04, ponieważ lubiłem gnome za to, że mogę łatwo i przyjemnie dostosować pulpit/komputer/system do własnych upodobań i potrzeb. W ubuntu (klasycznym gnome) dużo rzeczy jest zablokowanych, trzeba grzebać i grzebać w konfiguracji, żeby sobie pozmieniać to i owo tak jak lubię. Szkoda, bo to duży atut linuksa, że sami sobie go ustawiamy - tak, jak nam się to podoba. Nie próbowałem gnome 3, być może w tym środowisku dobrze by się pracowało. Poza tym - jeden plus ubuntu 11.04 znalazłem - jest super szybki, ale z powodu przeróżnych blokad, niechęci do tygodniowego siedzenia i konfigurowania systemu - na razie rezygnuję z używania ubuntu. Zobaczymy co będzie dalej.
Dziś pojawił się bardzo ciekawy artykuł, który ma wyjaśnić dlaczego Unity jest takie, jakie jest. Akurat nadaje się do tematu "dla narzekaczy i nie tylko" W skrócie: autor wyjaśnia dlaczego Launcher jest po lewej stronie, dlaczego zrezygnowano z dolnego panelu oraz dlaczego zastosowano Global Menu. Do mnie osobiście te argumenty przemawiają. Ciekawe jak do Was?
Link: http://www.muktware.com/news/23/2011/1204?page=0,0
Od jakiegoś czasu używam Niebiańskiej Nimfy (kto to wymyślił?) w wersji 64 bit. Miałam już wcześniej do czynienia z taką wersją i nie rozumiem paru rzeczy.
Pomijam kwestię większej ilości ramu, to już nie aktualne, odkąd w jądrze siedzi PAE. Zastanawia mnie coś innego.
Po pierwsze brak stabilności. Zaraz po uruchomieniu applety panelu gnome padają jak muchy. Jak nie ten to inny, na zmianę. Od miesiąca miałam może ze dwa uruchomienia, gdy nic nie padło.
Po drugie dźwięk. W wersji 10.04, 10.10 i poprzednich (choć 9.04 coś szwankowało). Jeżeli procesor jest zajęty dźwięk zacina się na chwilę a potem już charczy jak z efektem typu flanger.
Po trzecie komp bardziej muli. System 64bit powinien być bardziej wydajny a tymczasem test przeprowadzony na Blenderze 2.49b (na test.blend) wykazał 2s spadek wydajności w stosunku do wersji 9.10, na której przedtem testowałam blendera.
Zawsze korzystam z Compiza, być może to on jest częściowo odpowiedzialny za niektóre wpadki (ot znikanie dekoracji okien, czego doświadczył chyba każdy). Ale nadal nie rozumiem jednej rzeczy. I dotyczy to nie tylko wersji 64 bit. Dlaczego programiści nie skupią się na usuwaniu bugów. Co mamy w odpowiedzi na błędne ładowanie ikon do obszaru powiadamiania? Applet z wszystkimi polami. No sorry, ale już zdążyłam się przyzwyczaić, że w zegarku można też ustawić również położenie i wyświetli mi pogodę. A w ogóle co to za pomysł, by cały czas wyświetlać niepotrzebne ikony. Toż w każdym chyba systemie można je ukryć. Poza tym dlaczego one są od siebie tak bardzo oddalone? Przecież, jeśli ma się włączone global menu (którego w tej wersji nie potrafię zmusić do wyświetlania nazwy programu, którego menu dotyczy) to nawet przy szerokim ekranie często część ikon to menu mi przesłania.
Obszar powiadamiania w Gnome2 to nieporozumienie. Jednocześnie nie znam bardziej przyjemnego środowiska. KDE 3 jest brzydkie, KDE 4 chodzi jak słoń pod górkę (można wyłączyć wszystkie efekty i używać Compiza, fakt tylko dla odmiany Compiz nie używa sprzętowego rozmywania).
Jestem najzwyklejszą użytkowniczką linuksa, nie przepadam za grzebaniem w ustawieniach, chyba, że muszę, ale lubię też, gdy system ładnie wygląda. Używam z krótkimi przerwami linuksa na co dzień przez ostatni rok. Więc tym bardziej dziwi mnie brak dopracowania podstawowych rzeczy, skupienia się na jednym środowisku. Ileż to mamy tych środowisk w ankiecie? Sporo. Bawiłam się kilkoma. I jakoś najbardziej odpowiada mi Gnome2, choć zaczynałam od Mandrivy i KDE3.
Unity uważam za totalną porażkę. Zostało ono stworzone jako środowisko dla netbooków i na destkopy nie jest odpowiednie. Nie odpowiada mi nie podoba mi się, ale wpychane jest na siłę, po co? Czy nie można dopracować jednego, dwóch? No trzech, jedno jakieś lekkie.
Wyśmiewany przez linuksiarzy windows jakoś nie ma problemów z głupim obszarem powiadamiania... Jak znajdę płytkę, wywalam 11.04 64bit, bo nie mam nerwów do niego...
Powinnaś wrzucić ten post do viewtopic.php?f=214&t=145397
Masz dość Unity? Ja też. I nie tylko my;) Dlatego właśnie przerzuciłem się na Debiana z Gnome2. Tam mam święty spokój i wszystko działa, bugów nie ma w tym systemie po prostu.
Registered Linux user #454644 ---> https://linuxcounter.net/
Twoje problemy nie mają raczej związku z 64bit. Jeśli nie lubisz pogoni za nowościami w nowszych wersjach ubuntu możesz spróbować z Linux Mint. I raczej nie instaluj homemadeów typu jakieś nimfy tylko normalne wersje, które sobie zmodyfikujesz wg potrzeb.
proponuje koleżance wypróbować Fedora 15 o ile Gnome 3 jest akceptowalne dla Ciebie. Jak dla mnie super, i jest coraz więcej rozszerzeń do niego. F15 używam od 2tyg i jak na razie działa wzorowo. Sam uciekłem z Ubuntu po paru latach. Długo zastanawiałem się co wybrać, jak pisze kolega pioruns Debian jest faktycznie Stable, instalowałem go parę razy i zawsze Ok, ale jak dla mnie za bardzo stable F15 to połączenie nowości ze stabilnością.
A ja proponuję Debiana Wheezy - mam jako drugi system,aktualizowany od Squeeze, kernel z Aptosida - 2.6.39, najnowsze programy, ale Gnome 2.30 - i wszystko w nim działa normalnie.
Pracuje stabilnie, a w razie kłopotów wsparcie na forach Debiana gwarantowane.
Ubuntu ma ambicję tworzenia własnego systemu, na mocno eksperymentalnych pakietach, jak to wychodzi w praktyce, widać na przykładzie wielkich osiągnięć: Plymountha, Unity, Pulseaudio, Network Managera.
W Debianie nie mam żadnego z tych programów, i kłopotów z nimi związanych też nie.
W dodatku obsługa taka sama jak w Ubuntu (Synaptic), a w opinii wielu osób, które znają oba systemy, Debian jest łatwiejszy w obsłudze od najnowszych Ubuntu.
To by było na tyle
Problemy rozwiązujemy na forum nie na PW -> Niech inni na tym skorzystają.
Komputer jest jak klimatyzacja - gdy otworzysz okna, robi się bezużyteczny...
Linux User #499936
Inny OS: Gentoo Linux
Wiecie za czym tęsknię? Może to śmieszne, ale za środowiskiem graficznym równie lekkim i skromnym a jednocześnie funkcjonalnym jak to w Win95/98 + Total Commander. Bez śmiechu - takie coś chodziło płynnie przy 50 MIPS i zawierało wszystkie potrzebne funkcje.
Owszem, podobnie jak poprzednicy powiem: IceWM. To mój ulubiony lekki (moim faworytem jest mimo wszysto Kwin ze swoimi ustawieniami dla okien i innymi bajerami) menadżer okien, bardzo przypomina windowsa ale ma też w sobie parę sympatycznych udogodnień w rodzaju zasobnika systemowego, uruchamianie poprzez super+spasja, wirtualne pulpity, łatwe w nawigacji menu.
Ale IceWM to nie środowisko graficzne a jedynie prosty menadżer okien. Do niego potrzeba menadżera plików, jakieś rozwiązanie do automatycznego montowania pendrive... Strasznie dużo roboty. Może gdy będę mieć czas postawię IceWM na netbooku
Shimmy pisze:Młody zabrakło Ci argumentów i robisz nowe konto? Sprawdźcie ip mlody696 i socratesa, prosze.
No i co, sprawdzili i okazało się że nie mam żadnego innego konta?
Ostatnio dość intensywnie używałem 11.04 64bit, z unity zrezygnowałem po 2 dniach - po prostu szkoda czasu i zdrowia.
Niestety jednak samo 11.04 tez nie ma się czym popisać. A to problemy z dźwiękiem (np Amarok przeskakuje mp3 i nie odtwarza, rythmbox działa dobrze) albo co 2-3 uruchomienia sypie się dekoracja okien i wszystko wygląda kwadratowo i topornie. system też zamula. Ostatnio zauwazyłem, że przy kopiowaniu większych plików na partycję z innym systemem plików cały system co kilka sekund się zawiesza na jakiś czas i to tak że nawet kursor myszy zamraża. W kadu np nie wyskakują powiadomienia o odpowiedzi rozmówcy a czasami info o błedzie z qbittorrent zastyga na pulpicie i przysłania na 10 minut każde znajdujące się w tym miejscu okno. nie mogę tez zmusić systemu aby to vlc był domyslnym playerem video a nie totem, ale tu może coś źle po prostu robię.
Nie rozumiem jak Canonical mogło wydać tak zabugowany system jako aktualną wersję. Przecież te nasze copółroczne wydania to nie są oficjalnie jakieś bety tylko aktualne wersje systemu, poprzedzone jakimiś betami. A LTS to zupełnie co innego. Niestety, z taką polityką to daleko nie ujadą. Niech wejdzie jakiś nowy potencjalny użytkownik i zainstaluje 11.04 która wyskakuje jako najnowsza wersja i jest domyślnym wyborem i nie jest oznaczona jako żadna beta to się ładnie przejedzie
Ubuntu ma ambicję tworzenia własnego systemu, na mocno eksperymentalnych pakietach, jak to wychodzi w praktyce, widać na przykładzie wielkich osiągnięć: Plymountha, Unity, Pulseaudio, Network Managera.
W Debianie nie mam żadnego z tych programów, i kłopotów z nimi związanych też nie.
Akurat PA nie jest takie złe. Kiedyś eksperymentowałem z pozbyciem się PA, ale wszystko się sypało i co chwilę jakieś problemy były, których z PA nigdy nie miałem.
Fedorę 15 właśnie testuję na VB, z tego co widziałam na YT niewiele zostało, wizualnie przerobiona jest na Gnome 2. Obawiam się, że tak czy inaczej to nie jest system dla mnie Co do Debiana, którą wersję mam pobrać? Tak, żeby jak najmniej ściągać (poza tym wolne mam tylko płytki DVD), poradzi ktoś? Oczywiście Gnome2, 32bit
Nem pisze:Fedorę 15 właśnie testuję na VB, z tego co widziałam na YT niewiele zostało, wizualnie przerobiona jest na Gnome 2. Obawiam się, że tak czy inaczej to nie jest system dla mnie Co do Debiana, którą wersję mam pobrać? Tak, żeby jak najmniej ściągać (poza tym wolne mam tylko płytki DVD), poradzi ktoś? Oczywiście Gnome2, 32bit
Najlepiej pobierać stable netinnstal/business card i potem w trybie expert wybrać gałąź testing i dociągnąć resztę systemu już z testinga. To chyba najlepsza metoda, niekoniecznie najłatwiejsza.
Na głównej stronie http://www.debian.org/index.pl.html masz odnośnik do płyty instalacyjnej 6.0.1a więc domyślam się, że mógł być jakiś błąd w instalatorze live. Debiana instaluje się po prostu z płyty netinstall, wtedy się pobiera od razu aktualne pakiety podczas instalacji.
Ja instalowalem ostatnio Squeeze i386 i działa,tylko miałem obraz 6.0 z premiery - z 6 lutego.
Tylko radzę pełny obraz, a nie netinstall.
To pierwszy Debian, w którym w kernelu nie ma żadnego zamkniętego sterownika czy firmware.
Można je potem doinstalować, ale kombinowanie, jak się ma tylko konsolę przed nosem, to nic ciekawego.
Ostatnio zmieniony 08 cze 2011, 19:01 przez jacekalex, łącznie zmieniany 1 raz.
Problemy rozwiązujemy na forum nie na PW -> Niech inni na tym skorzystają.
Komputer jest jak klimatyzacja - gdy otworzysz okna, robi się bezużyteczny...
Linux User #499936
Inny OS: Gentoo Linux
Tak niestabilnej wersji jak ta, to jeszcze nie było. Wszystko się w tym zawiesza, każda aplikacja jaką byście nie uruchomili co chwila coś nie działa, co chwila coś się wykrzacza.
I myszka dostaje szwindla mi czasami, jak gdyby sama przejmuje kontrolę nad komputerem i klika gdzie popadnie - naciśnięcie ALT+TAB pozwala odzyskać nad nią kontrolę. I w ogóle jakieś takie to mułowate strasznie.
Acha, i dzięki Bogu, że ten Unity da się wyłączyć, bo ja dostawałem od tego już białej gorączki.
Ale używam, skoro już zainstalowałem.
Gdyby nie to, że mi się nie chce to zainstalowałbym z powrotem Debiana...