W Holandii pobieranie filmów i muzyki pozostaje legalne.....

[ktos24_90]

W Holandii pobieranie filmów i muzyki pozostaje legalne

Pobieranie filmów i muzyki było legalne i na razie takim pozostanie. Parlament Holandii zablokował plan rządu dotyczący zmian w prawie autorskim.

Na początku grudnia agencje informowały, że rząd w Bernie podjął decyzję o pozostawieniu prawa autorskiego bez zmian. Była to odpowiedź na nawoływania przemysłu rozrywkowego, który domagał się podjęcia zdecydowanych kroków przeciwko wymianie plików, która miała rzekomo uderzać w ich przychody. Na zlecenie Ministerstwa Sprawiedliwości wykonano badania dotyczące wpływu tego zjawiska na społeczeństwo. Uznano, że serwisy p2p mają jedynie charakter wspomagający, niemający negatywnego wpływu na poziom zarobków wytwórni.

Z identycznym problemem w postaci nacisków boryka się także rząd Holandii. W świetle obowiązującego obecnie tam prawa pobieranie plików z muzyką czy filmami na własny użytek jest dozwolone. Przemysł rozrywkowy chciał to zmienić, władze w Hadze uległy lobbingowi. Zaproponowano rozwiązanie, które zmieniało prawo autorskie. Jednak na drodze stanął parlament w Hadze, który tuż przed Bożym Narodzeniem wniosek w tej sprawie odrzucił - informuje TorrentFreak.

Głosowanie poprzedziła wielomiesięczna debata. Ostatecznie członkowie parlamentu doszli do wniosku, że wprowadzenie wnioskowanych przez rząd zmian może zagrozić otwartości internetu, a także swobodnemu przepływowi informacji. Podniesiono także problem inwigilacji obywateli, wiążący się z koniecznością monitorowania aktywności internautów.

Parlament obawiał się także, że penalizacja wymiany plików sprawi, że posiadacze praw autorskich zaczną masowo pozywać indywidualnych internautów do sądów, co oznaczać będzie powtórkę sytuacji ze Stanów Zjednoczonych.

Warto także w tym momencie zaznaczyć, że Holandia jest kolejnym krajem, który nie zamierza rozwiązać problemu piractwa i rzekomych strat przez nie wywoływanych poprzez karanie internautów. Parlament w Hadze uznał, że to dostawcy treści powinni więcej uwagi poświęcić stworzeniu realnych i legalnych alternatyw dla pirackich serwisów. Wtedy problem sam by się rozwiązał.

Znalazłam taką informację w necie,co wy na to??????

[linuxozaurus]

ja powie krótko moim zdanie powinno się zalegalizować wymianę plików a nie mówić ze internauci to piraci taka wymiana plików to reklama dla tych co mają prawa autorskie i zarobi jeśli danemu internaucie się podoba ten utwór film czy gra to kupi aby mieć oryginał

przypomnę ja raz kupiłam książkę dopiero po przeczytaniu amatorskiego tłumaczenia tej książki gdyby ni się nie podobała to bym jej nie kupiła

[makson]

Nieoświeconym pragnę przypomnieć, że i w Polsce można bez zgody autora legalnie pobierać filmy i muzykę:
https://pl.wikisource.org/wiki/Prawo_au ... wor.C3.B3w

P.S. Torrenty to nie tylko pobieranie, ale też udostępnianie.

[patrixon78]

Gdyby program, system, płyta, koszulka polo, lekarstwo oraz milion innych rzeczy kosztowało realną cenę piractwo by nie istniało w ogóle. Każego by było stać żeby to kupić, ale wtedy osoby trzecie nie mając rzadnego wkładu w dany produkt nie mogłyby się bogacić. Eseje można na ten temat pisać. Duże korporacje jak np. Adobe czy Microsoft przymykają na to oko bo dyktując warunki na rynku uzależniają ludzi od swoich produktów i Ci co piracą później i tak kupują ich produkty. Gdyby bilety do kina kosztowały funta a nie 10 lub więcej też bym chodził na filmy do kina. A tak wziąć żonę do kina i nie dość, że męczyć się w jej towarzystwie to jeszcze na szmirowatym filmie. O nie dziekuję.

[roslinek]

"A tak wziąć żonę do kina i nie dość, że męczyć się w jej towarzystwie to jeszcze na szmirowatym filmie. O nie dziekuję." - padłem

(microsoftu nie skomentuje)
a tak wracajac do tematu, adobe niestety oferuje najlepszy produkt na rynku i ma prawo dyktowac ceny. Problem w tym, ze ciezko zrobic inny produkt lepszy bo adobe patentuje swoje rozwiazania. Gdyby były "wolne" to mielibyśmy jeden "najlepszy" program do robienia grafiki i bylby pewnie zly Ostatnio kumpel mi pokazywal jakies tam narzedzie do zmiany kolorów zdj, zajmowalo kilkanascie mb a kosztowalo jak za zborze. Kto ma pomysl chce na nim zarobic. Jeszcze taka ciekawa sytuacja: w onkologii sa potrzebne aparaty do naswietlania pacjentow. I dochodzi do absurdow typu: jeden aparat latwo obslugiwac w jednym obszarze, a drugi w drugim. Gdyby zrobic z tego jedna maszynę było by idealnie... ale nie ... kazdy musi swoje zarobic

A chinskie koszulki.. Gdyby wszyscy nosili materialy latwo spieralnie nie wyblakajace i wytrzymale to nie bylo by przeplywu pieniadza... (zyjemy w kapitalizmie) a to oznaczalo by smierc gospodarki.

Problem z tym jest taki ze pieniadz nie odzwierciedla realnej jakosci/wartosci przedmiotu ktory sie kupuje. Więcej płacimy za znaczki niz za sam material uszyty przez jakiegos chinola ktoremu placi sie dolara dziennie. A w stanach trzeba zaplacic 10 za orginalna koszulke (sorry cene w stanach wymyslilem) To kiedys musi paść, a prawa autorskie to tylko jakiś tam przystanek.


W ogole to gratulacje holandii.

No i czy myślicie, ze ogranicza się to do programów komputerowych? Na tym nie ma pieniedzy w porownaniu do takich galezi przemyslu jak farmaceutyka, banki nasienia roslin genetycznie zmodyfikowanych, obrobka surowcow naturalnych, nawet patenty na te samochody hybrydowe ktorych nikt nie bedzie chcial wprowadzic bo zmniejszy to popyt na rope i gospodarka sie zalamie.

[Shimmy]

Może ja się wypowiem, bo widzę pewne paranoje. Mieszkam w NL już od sześciu lat, i wypadałoby to sprostować.

Jest tu o wiele surowniej w kwestii egzekwowania prawa niż w Polsce, ale jednocześnie przepisy są skierowane bardziej w stronę człowieka, nie tak jak np. w Niemczech, gdzie można dostać mandat nawet za przeglądanie treści o zabarwieniu erotycznym (że o pewnych serwisach z pornografią nie wspomnę). Natomiast nie jest tak, że można robić co się chce i gdzie się chce.

Przepisy są identyczne jak w Polsce - można pobierać pliki na swój dysk, nieważne czy to film czy gra czy ebook, ale powinny one zostać usunięte po upływie pewnego czasu (zabijcie mnie jeśli się mylę, ale to chyba 24h). Natomiast nie jest to nakaz.

I na tym polega różnica. Polak w tej sytuacji doiłby p2p ile wlezie, natomiast rdzenni internauci nie wykorzystują tego nagminnie, ba! wolą iść do sklepu i kupić żądany materiał po przetestowaniu. Ale to kwestia mentalności. Większa swoboda musi iść w parze z pewnymi nawykami, inaczej robi się wielki syf.

A karane jest udostępnianie materiałów, ja nie udostępniam i nie wiem jak to wygląda, ale znajomy mówił kiedyś, że dostał mandat. No i o wiele większa inwigilacja w ruchy wykonywane w internecie, niż ma to miejsce w Polsce.