Thomas_PL pisze:Doprawdy? Biorąc pod uwagę jak cudownie sprzedaje się soft pod linem to takie podejście jest prostą drogą do upadku.
Dlatego Linux potrzebuje użytkowników, który dla nich jest podstawowym systemem. Ponieważ tylko ta grupa widzi sens w kupowaniu aplikacji i tym samym uczynieniu go bardziej użytecznym do własnych potrzeb
Thomas_PL pisze:Do grania w gry z Humble Bundle to z pewnością tak. Tyle, że wątpię czy byłoby tak różowo gdyby miały się pojawić duże komercyjne tytuły (CoD, Battlefield itp).
Przypominam, że w ostatnim Humble indie Bundle pojawiły się 3 gry, które wykorzystywały zaawansowaną technologię o nazwie NVIDIA PhysX. Ponadto sterowniki nvidia poradziły sobie z grami takim, jak Prey, Sacred, X3 Reunion, OilRush itd. a więc skąd te wątpliwości?
Thomas_PL pisze:Zresztą o czym tu mówić? Jak można w ogóle twierdzić, że jest wystarczająco dobrze skoro w przypadku Intela i AMD nie jest tak cudownie? Nie ignoruje się reszty rynku ot tak i mówi się, że jest dobrze.
Karty graficzne firmy Intel nigdy nie były tworzone z myślą o graczach, a ATI pod względem jakości sterowników dla Linuksa nie ma zbyt dobrej opinii wśród użytkowników. To nie jest kwestia ignorancji, ale wynik wieloletniej ciężkiej pracy ATI, aby wyrobić sobie negatywną wśród własnych klientów. Teraz
AMD musi posprzątać ten cały "bałagan".
Thomas_PL pisze:Szaraczek boi się wielkich słów jak certyfikacja.

Na normalnych systemach jeżeli sprzęt spełnia minialne to w większości przypadków działa. Dlaczego tutaj miałoby inaczej?
Na rynku istnieje wiele urządzeń, które mają specjalne oznaczenia o kompatybilności jedynie z Windows 7. Jeśli szaraczek wyda pieniądze raz lub dwa na urządzenie niekompatybilne z danym systemem, które będzie przez wiele łat służył jako przycisk do papieru, to termin "certyfikacja" wyda mu się całkiem przyjazny i użyteczny, aby nie dać sobie po raz kolejny wcisnąć bubla.
Thomas_PL pisze:Gdybanie. Zresztą kolejna sprawa czy w tych kilku tysiącach byłoby coś ciekawego dla mas.
Tak. Istnieje wiele gier gier oraz programów np. pakiety biurowe, edytory plików, programy do obróbki zdjęć, nagrywania płyt, oglądania filmów itd. Przecież powinieneś przynajmniej kojarzyć nazwy niektórych programów, skoro jesteś użytkownikiem Linuksa.
Thomas_PL pisze:Oczywiście, że cena w takich sytuacjach będzie wyższa. Tyle, że przy niej ludzie raczej będą nie będą zbyt chętni do kupowania.
Jeśli ludzie kupują w określonej ilości dane aplikacje to cena z czasem ulega obniżeniu, a producent może sobie pozwolić na zorganizowanie promocji bez ryzyka ponoszenia znaczących strat.
Thomas_PL pisze:Ależ sprzedaje się mój drogi! Tyle, że takie Apple oferuje im wsparcie, elegancko wyglądający sprzęt, prestiż i określone oprogramowanie.
Prestiż? Nie chciałbym powracać do tematu o Apple, ale chciałbym jedynie zwrócić uwagę, że to oni byli jedną z pierwszych firm zainteresowanych sprzedażą komputerów dla zwykłych użytkowników. Ich obecna pozycja jest efektem wieloletniej pracy wielu zdolnych i doświadczonych pracowników.
Thomas_PL pisze:Natomiast społeczność open source w czasach gdy ludzie zostawiają pełno danych osobowych osobowych na pastwę różnych stron czy nawet przypadkowych internautów (prym oczywiście wiodą popularne społecznościówki) oraz są gotowi ograniczyć swoje prawa w imię wojny z terroryzmem/dobra naszych dzieci/itp serwuje co?
Społeczność Open source to użytkownicy wielu różnych systemów operacyjnych (np. Linux, Android, MeeGo, BSD Minix) oraz programów (np Gimp, Open Office). Dalsze zdania nie mają większego związku z tematem
Thomas_PL pisze: Oczywiście gadki oszołoma Stallmana, który pierniczy o wolności

i niezwykle przydatnej rzeczy dla szaraczka rzeczy: dostępu do kodu.

Ten człowiek wymyślił i nadal używa wyłącznie paskudnego i niezrozumiałego terminu "Free software", który przez wiele lat stanowił hamulec w popularyzacji Linuksa. Dopiero stworzenie i popularyzacja terminu Open Source wywołała zainteresowanie producentów programami o otwartym kodzie źródłowym:
"Założyciele ruchu byli niezadowoleni z tego, co nazwali "dążeniem do konfrontacji" ze strony ruchu na rzecz wolnego oprogramowania (free software movement) i uważali, że należy promować wolne oprogramowanie wyłącznie na gruncie jego wyższości technicznej (teza wysunięta przez Raymonda w eseju pt. The Cathedral and the Bazaar)."
"Mieli oni nadzieję, że "open source" i jego promocja stanie się bardziej przekonującym argumentem dla firm. Komentarz Raymonda był następujący: "Jeśli chcesz zmienić świat, musisz zjednać ludzi, którzy wypisują duże czeki" (Cygnus Support od wielu lat stosował właśnie takie podejście, ale bez szerokiej reklamy)."
"Początki ruchu na rzecz otwartego oprogramowania zbiegły się z boomem dot-com w latach 1998-2000 i częściowo go napędziły. Nastąpił wtedy duży wzrost popularności Linuksa i powstało wiele firm sympatyzujących z open source. Ruch ten zwrócił ponadto uwagę kluczowych firm przemysłu produkującego oprogramowanie, prowadząc do utworzenia oferty open-source przez uznanych producentów, takich jak Corel (Corel Linux), Sun Microsystems (StarOffice) oraz IBM (OpenAFS). W 2001 dot-com boom skończył się, ale nadzieje zwolenników otwartego oprogramowania zdążyły już wydać owoce i ruch stopniowo rósł w klimacie recesji i redukcji kosztów 2001-2003."
http://pl.wikipedia.org/wiki/Otwarte_oprogramowanie