

Po za tym akcja DROP powoduje, że pakiet jest odrzucany bez żadnych akcji obciążających system.
Linux - to nie Windows, gdzie firewall zamula, antywirus musi być (też zamula) a najlepiej dwa, antispyware tez, itp, itd.
Natomiast bez firewalla, akcja uderzenia np w firefoxa, czy pidgina, przez robaka, np z sąsiednich maszyn jest doć wysokie, po za tym część takich robaków jest do unixa przystosowana, kończy żywot na firewallu.
Mój siostrzeniec używał Ubuntu 7.04 - modem TV kablowej, nagle ciach - komputer się zrestartował, i napisał "no bootable device".
Ni z gruszki, ni z pietruszki wyparował MBR?
Właśnie dlatego - w SUSE firewall jest aktywny przy i po instalacji, - i moim zdaniem słusznie.
Dalsze wyjaśnienie znajdziesz w podręczniku bezpieczeństwa Debiana.
W słowach "należy instalować bez dostępu do sieci, ze względu na ryzyko skompromitowania systemu" - czy coś w tym tonie, (pisałem z pamięci).
To by było na tyle
