Re: ANKIETA: Czy chcesz, aby Twoje dziecko uczyło się w szkole na Linuksie?
: 14 maja 2011, 05:28
A ja wolałbym zeby dzieci w ogóle uczył się w szkole SAMODZIELNEGO MYŚLENIA, a nie biernego cytowania tekstu, którego przeważnie nie rozumieją.
Co do informatyki, to WIn$ w szkole to 4 problemy.
1. Ograniczenie horyzontu w dziedzinie informatyki do jednego systemu operacyjnego, bez względu na jego zalety i wady, w dodatku ograniczenie polegające na ustaleniu jednego słusznego sposobu użytkowania komputera, podobnie do jedynie słusznego komunikatkora Gadu,
i wiecznych dyskusji w stylu jaki antywirus....
2. Kasa z moich podatków. W jednym niezbyt wielkim mieście (około 100 tys mieszkańców) to jest ~1.000.000 zł, w samych szkołach (w skali kraju to już nie są żarty).
3.Uczniowie najróżniejszych specjalności idą do roboty, i nie potrafią użyć programu Thunderbird, w zakresie wysłania maila (strasznie trudne), bo oni znają tylko Outlooka (sam widziałem takie objawy u jednego technika elektronika
, i u nauczycielki informatyki z jednej podstawówki
).
4. Moja prywatna kasa, kiedy w szkole jest akurat MSOffice czy Photoshop, a ja muszę brać kilka stówek i iśc do sklepu (ćwiczenia domowe i utrwalanie wiedzy).
Nawet, kiedy Microsoft zacznie rozdawać szkołom licencje gratis, to problemu numer 3 nie rozwiąże w najmniejszym nawet stopniu.
W dodatku wylączność Windowsa w szkołach, to późniejsza wyłączność tego systemu we wszystkich urzędach i firmach, a co za tym idzie kasa na same programy antywirusowe może o ból głowy niejednego księgowego przyprawić.
Biorąc pod uwage, że w kraju brakuje kasy na drogi, tory kolejowe, czy ratownictwo medyczne, uważam wywalanie kasy na WIn$ w zadaniach, do których znacznie lepiej nadaje się Debian, za zwykłe wyrzucanie kasy w błoto.
A ponieważ tą kasę w znaczej części mam obecną w rachunku w każdej bułce, czy nawet zapałkach (podatki od energii, paliw, vat, opłaty obciążające koszty pracy), specjalnie mnie to nie bawi.
To by było na tyle

Co do informatyki, to WIn$ w szkole to 4 problemy.
1. Ograniczenie horyzontu w dziedzinie informatyki do jednego systemu operacyjnego, bez względu na jego zalety i wady, w dodatku ograniczenie polegające na ustaleniu jednego słusznego sposobu użytkowania komputera, podobnie do jedynie słusznego komunikatkora Gadu,
i wiecznych dyskusji w stylu jaki antywirus....
2. Kasa z moich podatków. W jednym niezbyt wielkim mieście (około 100 tys mieszkańców) to jest ~1.000.000 zł, w samych szkołach (w skali kraju to już nie są żarty).
3.Uczniowie najróżniejszych specjalności idą do roboty, i nie potrafią użyć programu Thunderbird, w zakresie wysłania maila (strasznie trudne), bo oni znają tylko Outlooka (sam widziałem takie objawy u jednego technika elektronika


4. Moja prywatna kasa, kiedy w szkole jest akurat MSOffice czy Photoshop, a ja muszę brać kilka stówek i iśc do sklepu (ćwiczenia domowe i utrwalanie wiedzy).
Nawet, kiedy Microsoft zacznie rozdawać szkołom licencje gratis, to problemu numer 3 nie rozwiąże w najmniejszym nawet stopniu.
W dodatku wylączność Windowsa w szkołach, to późniejsza wyłączność tego systemu we wszystkich urzędach i firmach, a co za tym idzie kasa na same programy antywirusowe może o ból głowy niejednego księgowego przyprawić.
Biorąc pod uwage, że w kraju brakuje kasy na drogi, tory kolejowe, czy ratownictwo medyczne, uważam wywalanie kasy na WIn$ w zadaniach, do których znacznie lepiej nadaje się Debian, za zwykłe wyrzucanie kasy w błoto.
A ponieważ tą kasę w znaczej części mam obecną w rachunku w każdej bułce, czy nawet zapałkach (podatki od energii, paliw, vat, opłaty obciążające koszty pracy), specjalnie mnie to nie bawi.
To by było na tyle
