Strona 2 z 4

Re: Dokąd zmierzasz Ubuntu?

: 05 mar 2013, 22:24
autor: Jusko
norvoles pisze: Skoro tak bardzo Ci ten błąd wadzi i jest taaaki wielki i wiadomo jak go naprawić, to go może napraw Panie Programisto. Daj przykład! :)
Błąd - tym samym dajesz przyzwolenie, aby twórcy pisali błędy. Jeśli JA wygeneruję błąd w swoim kodzie, to mam w obowiązku go poprawić. To tak, jakby od użytkowników Ubuntu oczekiwać, że będą poprawiać błędy wygenenerowane przez Canonical. Jeśli kupujesz towar a on się zepsuje z winy fabrycznej, zgłaszasz go na gwarancję w oczekiwaniu, iż producent usterkę usunie. Tokiem rozumowania "usuń se błąd sam, bądź MacGyver", musiałbyś sam naprawić sobie ten towar sam i usunąć tę fabryczną usterkę - pokażmy producentowi że potafimy i dajmy mu przykład, wybaczmy mu że popełnił błąd techniczny w swoim towarze który powoduje usterki. Nikt aż tak dobrotliwy nie będzie, więc w IT musi być podobnie. W OpenSource jest pewien margines na to, że oprogramowanie może nie być tak samo dopracowane jak komercyjny produkt, ale nie zwalnia to od tego, aby developerzy ignorowali własne błędy (hmmm... czemu w myślach pojawił mi się właśnie Canonical i jego Ubuntu) :-)

Re: Dokąd zmierzasz Ubuntu?

: 05 mar 2013, 23:50
autor: Carnophage
Dwimenor pisze:(…) na Ubuntu.com nie znajdziecie słowa "linux"(…)
http://www.ubuntu.com/project/about-ubuntu
;-)

Re: Dokąd zmierzasz Ubuntu?

: 06 mar 2013, 00:14
autor: tristan
Jusko pisze:Jeśli kupujesz towar a on się zepsuje z winy fabrycznej,
Problem w tym, że nie kupujesz, a dostajesz. I niestety pozostaje albo przyjąć AS IS albo samemu zakasać rękawy, bo przymus ekonomiczny tu nie zadziała.

Re: Dokąd zmierzasz Ubuntu?

: 06 mar 2013, 09:57
autor: ethanak
norvoles pisze: Skoro tak bardzo Ci ten błąd wadzi i jest taaaki wielki i wiadomo jak go naprawić, to go może napraw Panie Programisto. Daj przykład! :)
Panie Norvolesie, moje poprawki można znaleźć w wielu miejscach z kernelem włącznie. Czym innym jest znalezienie błędu i zrobienie patcha (bo tak z reguły robię jeśli jakiś błąd znajdę i wiem jak go naprawić), a czym innym znalezienie zgłoszenia owego błędu z datą sprzed paru miesięcy z adnotacją "wiem ale nie zrobię bo mi się nie chce".
Poza tym może raczysz Pan, Panie Norvolesie, zauważyć drobną różnicę między "autor wie jak to poprawić" a "osoba która znalazła błąd wie jak go poprawić".
A w ogóle fajnie by było gdybyś nie wypowiadał się Pan na tematy w których jesteś zielony jak szczypiorek - nie zauważyłem jakoś Pańskiej aktywności w dziale "programowanie" ;)

Re: Dokąd zmierzasz Ubuntu?

: 06 mar 2013, 12:06
autor: makson
Skoro wszyscy jadą po PA, to ja powiem coś pozytywnego.

Podoba mi się w PA, że mogę kontrolować głośność z podziałem na aplikacje. To znaczy, klikając w ikonę głośnika w prawym górnym rogu mogę ściszyć grę komputerową i jednocześnie pogłośnić odtwarzacz audio. Goła ALSA nie daje takich możliwości.

Pozdrawiam

Re: Dokąd zmierzasz Ubuntu?

: 06 mar 2013, 13:33
autor: ethanak
jadą po pa nie ze względu na możliwości (całkiem fajne w teorii), tylko na niedopracowanie, bugowatość i ogólnie stwarzane problemy.
a przede wszystkim na wciskanie na siłę jako obowiązkowego w teoretycznie stabilnych dystrybucjach czegoś, co w najlepszym razie powinno mieć status wczesnej alfy.

Re: Dokąd zmierzasz Ubuntu?

: 07 mar 2013, 17:00
autor: bear7
Wracając do tytułowego zapytania...
Mareczek właśnie naskrobał trochę informacji na swoim blogu. Niby wyjaśnia dlaczego jest przeciwny Rolling Release - wygląda na to, że 6-cio miesięczny cykl wydawniczy pozostaje - ale, moim zdaniem, rzuca też światło na to, dokąd zmierza Ubuntu.

Może źle zrozumiałem, ale wygląda na to, że Mareczek daje sygnał, że wkrótce może zabraknąć miejsca dla KDE, GNOME i innych środowisk:
The result is Unity, which is an experience that could become widely adopted across phones, tablets, PCs and other devices. Of course, that is a disruptive change, and has caused some members of existing communities to resent our work. I respect that others may prefer different experiences, so we remain willing to do a large (but not unlimited) amount of work to enable KDE, GNOME, and other DEs to thrive inside the broader Ubuntu umbrella. We also take steps to accommodate developers who want to support both Unity and another DE. But if we want to get beyond being a platform for hobbyists, we need to accelerate the work on Unity to keep up with Android, Chrome, Windows and Apple. And that’s more important than taking care of the needs of those who don’t share our goal of a free software norm.
What I’m really interested in is this once-in-a-lifetime opportunity to create a free and open platform that is THE LEADER across both consumer and enterprise computing.
W sumie ma rację. Jaki jest sens w ciągłym robieniu czegoś, co jest dostarczane również przez inne dystrybucje...

Re: Dokąd zmierzasz Ubuntu?

: 07 mar 2013, 17:22
autor: Szmitas
Dwimenor pisze:Dokąd zmierza Ubuntu? W tym samym kierunku co Android - czyli bycia samodzielnym systemem operacyjnym, który nie kojarzy się z Linuksem (a który przypadkowo korzysta z jądra Linuksa).
I to może być całkiem dobry "chłyt małketingowy". Zapewne większość ankietowanych nie skojarzyłaby wcale Andoida z Linuksem - słysząc "Android" widzą zielonego robota, a nie siedzącego pingwina. Jeśli Ubuntu wizerunkowo ucieknie do Linuksa (co robi cały czas, ale czasami zdarzają się kroki w tył), to nikt nie będzie wnikał w to czy jest to Linux czy nie, a co za tym idzie nie zrodzi się w głowie myśl: "Ubuntu? Przecież to Linux, a tam tylko białe literki na czarnym tle" - przechodziłem to niejednokrotnie.

Re: Dokąd zmierzasz Ubuntu?

: 08 mar 2013, 13:34
autor: jacekalex
Może źle zrozumiałem, ale wygląda na to, że Mareczek daje sygnał, że wkrótce może zabraknąć miejsca dla KDE, GNOME i innych środowisk:
Dobrze zrozumiałeś.
Jeśli Ubuntu wdroży Mira, bez trybu zgodności z Xorgiem czy Waylandem, to ani Gnome, ani KDE nie będą majstrować przy swoich środowiskach, żeby działały w Ubuntu.
Gdyba Mareczek nie był idiotą, to zamiast własnego serwera Mir, zrobiłby własnego compozera, coś w rodzaju prywatnego Westona dla Unity, a braki w protokole czy obsłudze takich czy innych urządzeń załatwiałby poprzez łatki do Kernela i Waylanda - zgłaszane Developerom tych projektów.

Nigdy nie zauważyłem np, żeby Linus T. miał cokolwiek przeciwko, aby Linux obsługiwał np Kinnect, mutlitouch, czy coś podobnego.

Jeśli natomiast Cannonical chce, żeby ktokolwiek przerabiał sterowniki w kernelu dla kaprysu Mareczka, to może zarobić najwyżej soczystego kopniaka. :twisted:

Pozdrawiam
:craz:

Re: Dokąd zmierzasz Ubuntu?

: 08 mar 2013, 14:29
autor: mistrz1
Fajnie czasem poczytać przewidywania przyszłości tworzone przez wróżbitów. A czasem nawet dyskusja potrafi być gorąca, jak wrzątek. A Marek, jako że jest właścicielem Ubuntu może i zrobi z Ubuntu co zechce. "Na nic wasze spory głupie, wszyscy i tak zginiemy w zupie" :tes:

Przestałem zgadywać, co będzie w przyszłości. Wolę poczekać, aż coś się wydarzy i odpowiednio zareagować. A do tego, co robi Ubuntu podchodzę z ciekawością, jak im pójdzie wdrażanie nowych pomysłów, bo tylko to mogę zrobić. Przecież Ubuntu nie posłucha, co mamy do powiedzenia, no i Ubuntu nie jest demokracją. :)

Kibicuję ich pomysłom. Niech robią to, na co mają ochotę, a nóż wyjdzie z tego coś fajnego. :)

Re: Dokąd zmierzasz Ubuntu?

: 09 mar 2013, 12:21
autor: ubumaniak
W domu mam 2 pc, z czego na jednym Ubuntu 13.04, a na drugim ciągle testuje inne dystrybucje. Nie znalazłem nic co by mi bardziej odpowiadało od Unity. Kde zawsze sprawia mi dziwne problemy, poza tym aplikacje KDE są jak dla mnie beznadziejne kontact, kopete, rekonq. Może Ubuntu nie jest najszybszą dystrybucją ale mi sprawia najmniej problemów - poza debianem testing.
Nie mogę się doczekać Mira:D Sterowniki własnościowe od AMD są i tak jak dla mnie beznadziejne - poza tym linux do gier się nie nadaję. Myślę, że Nvidia będzie wspierała Mira - oczywiście to tylko subiektywne przeczucie.
Ogólnie wbrew panującym opiniom podoba mi się polityka Canonical. Jak się za coś zabierają to solidnie - co widać po Unity, który w najnowszym Ubuntu działa naprawdę szybko.

Re: Dokąd zmierzasz Ubuntu?

: 09 mar 2013, 13:18
autor: pppp
Już? Skończyłeś? Nie wiem co to znaczy dziwne problemy ani dlaczego aplikacje kde są beznadziejne, naprawdę. Nie widzę też powodu dla którego gnu/linux do gier się nie nadaje, a canonical solidnie to się zabiera może za ikonki.

Re: Dokąd zmierzasz Ubuntu?

: 09 mar 2013, 13:38
autor: ubumaniak
Przede wszystkim póki co na linuxa nie ma dużej ilości natywnych gier. Jeżeli są to najczęściej działają mniej wydajnie od odpowiedników na Windowsa, brak DirectX.Przykładem niech będzie Torchlight, którego mam na obie platformy. Na linuxie działa m wolniej, dodatkowo bohaterowie nie mają głów:d. Nigdy nie spotkałem się z taką niedoróbką podczas grania na Windowsie. Prawda jest taka, że użytkownicy linuxa są tak wygłodniali, jeżeli chodzi o gry, iż starają się nie dostrzegać pewnych problemów. Dolphin-emu na windowsie działa mi wyraźnie szybciej niż na linuxie.

Kontact uruchamia się bardzo wolno, kopete działa niestabilnie, rekonq lubi źle wyświetlić strony.

Problem na KDE miałem z konfiguracją dwóch ekranów, na otwartych i na zamkniętych sterownikach. Nie mogłem regulować ich położenia tak jak chciałem. Następnie Kmix również sprawiał mi kłopoty, miałem problem z z dźwiękiem po hdmi. Wygląd tacki systemowej często mi się hmm psuł.

Re: Dokąd zmierzasz Ubuntu?

: 09 mar 2013, 13:44
autor: bear7
pppp pisze:Już? Skończyłeś?
Pytanie jest, czy ty już skończyłeś? Przeczytaj raz jeszcze to, co napisał ubumaniak. Podkreślę Ci to, na co nie zwróciłeś uwagi.
ubumaniak pisze:Nnie znalazłem nic co by mi bardziej odpowiadało od Unity. Kde zawsze sprawia mi dziwne problemy, poza tym aplikacje KDE są jak dla mnie beznadziejne kontact, kopete, rekonq. Może Ubuntu nie jest najszybszą dystrybucją ale mi sprawia najmniej problemów (...) Sterowniki własnościowe od AMD są i tak jak dla mnie beznadziejne (...)Ogólnie wbrew panującym opiniom podoba mi się polityka Canonical. Jak się za coś zabierają to solidnie - co widać po Unity, który w najnowszym Ubuntu działa naprawdę szybko.
Jedyne do czego można się doczepić, to:
ubumaniak pisze:poza tym linux do gier się nie nadaję.
Zabrakło "według mnie".
ubumaniak pisze:Przede wszystkim póki co na linuxa nie ma dużej ilości natywnych gier. Jeżeli są to najczęściej działają mniej wydajnie od odpowiedników na Windowsa, brak DirectX.Przykładem niech będzie Torchlight, którego mam na obie platformy. Na linuxie działa m wolniej, dodatkowo bohaterowie nie mają głów:d. Nigdy nie spotkałem się z taką niedoróbką podczas grania na Windowsie. Prawda jest taka, że użytkownicy linuxa są tak wygłodniali, jeżeli chodzi o gry, iż starają się nie dostrzegać pewnych problemów. Dolphin-emu na windowsie działa mi wyraźnie szybciej niż na linuxie. [/align]
ubumaniak, na temat gier pod Linuksem, musisz jednak odrobić zadanie domowe. Stwierdzenie, że Linux nie nadaje się do gier bo ma małą ilość natywnych gier jest - wybacz - idiotyczne. Wina leży po stronie producentów i wydawców gier, dla których "nasz" rynek nie jest atrakcyjny. Pomału to się zmienia. Świadczy o tym obecność oraz uzyskiwane ostatnio dobre wyniki przez Steam, czy też HIB.

Re: Dokąd zmierzasz Ubuntu?

: 09 mar 2013, 13:52
autor: pppp
Mniejsza liczba natywnych gier oraz fakt, że może (bo nie wiem) część jest kiepsko przeportowana nie świadczy, że system do gier się nie nadaje. Ze swojej strony mogę dodać, że nie widziałem różnicy w działaniu gier opartych na silniku quake3 na windows i gnu/linux. Inne gry, seria STALKER działała mi na gnu/linuksie bardzo przyzwoicie, a uruchamiałem pierwszego stalkera kilka dni po jego premierze tak więc nie miałem do dyspozycji najnowszego wine. Faktem jest, że trochę czasu poświęciłem na konfigurację wine dla tej gry, ale aktualne wersje nie wymagają już tego. Zresztą o wine nie ma co dużo wspominać bo nie można oczekiwać, że pod nim będzie działać idealnie.

Kontact nigdy nie sprawiał mi problemów, chociaż przez dłuższy czas używałem KMail bo w zupełności mi wystarczał. W Kopete nie zaobserwowałem żadnych problemów, a konquerora używałem ostatni raz na KDE 3.5 i to wyłącznie jako menedżera plików. Kmix usunąłem z procesów KDE, mam dźwięk ustawiony w alsamixer i nie potrzebuję apletu do regulacji głośności, którą robię w słuchawkach. Obszar powiadomień nigdy mi się nie psuł, czasem tylko ikony znajdowały się na czarnym tle, jedynie plasma nie działała w pierwszych wydaniach KDE4.

Re: Dokąd zmierzasz Ubuntu?

: 09 mar 2013, 14:10
autor: ubumaniak
Ok niezbyt fortunnie skonstruowałem zdanie, Linux nie nadaje się do grania na nim z powodu małej ilości gier, często gorszej wydajności, oraz wyższych cen:D Zobaczymy jak się Steam rozwinie, ale to wszystko kwestia czasu.
Stwierdzenie, że wina leży po stronie producentów gier jest również idiotyczne:d. Producenci są winni czego? Tego, że chcą zarabiać na grach?

Re: Dokąd zmierzasz Ubuntu?

: 09 mar 2013, 14:23
autor: bear7
ubumaniak pisze:poza tym linux do gier się nie nadaję.
ubumaniak pisze:Ok niezbyt fortunnie skonstruowałem zdanie, Linux nie nadaje się do grania na nim z powodu małej ilości gier, często gorszej wydajności, oraz wyższych cen:D Zobaczymy jak się Steam rozwinie, ale to wszystko kwestia czasu.
Faktycznie lepiej sformułowane zdanie... Tak, to jest sarkazm.
ubumaniak pisze:Stwierdzenie, że wina leży po stronie producentów gier jest również idiotyczne:d. Producenci są winni czego?
Producenci są winni tego, że wydają gry jedynie na "jedyny słuszny system". Skoro tego nie rozumiesz, to faktycznie może się to dla Ciebie wydawać idiotyczne stwierdzenie.
ubumaniak pisze:Tego, że chcą zarabiać na grach?
Myślę, że ostatnie statystyki Steama ora HIB (sznurki podałem Ci wcześniej) udowadniają, że na grach pod Linuksa również da się zarobić.
ubumaniak pisze:Zobaczymy jak się Steam rozwinie, ale to wszystko kwestia czasu.
Już widać wyniki. Steam na platformę OS X jest już od 3 lat i utrzymuje się na poziomie 3%. Steam na Linuksie jest od 2 miesięcy z udziałem na poziomie 2% na koniec lutego (na koniec stycznia, był 1%).

Re: Dokąd zmierzasz Ubuntu?

: 09 mar 2013, 19:33
autor: tristan
bear7 pisze: Producenci są winni tego, że wydają gry jedynie na "jedyny słuszny system".
No i co z tego? ,,Producenci opon są winni tego, że nasze auto nie jeździ po drodze''. Czy to obala prawdziwość zdania ,,nasze auto nie jeździ po drodze''?

Linux nie nadaje się do grania. A kto jest winny to sprawa wtórna. Fakt jest faktem.


Steam steamem, tyle ludzi o nim mówi, ja szczerze mówiąc nie wiem co to jest. Czy on sprawi, że moje gry, co mam w szafie zadziałają pod L? Pytam, bo się nie znam.

Re: Dokąd zmierzasz Ubuntu?

: 09 mar 2013, 20:23
autor: Jusko
ubumaniak pisze:1. Linux nie nadaje się do grania na nim z powodu małej ilości gier, często gorszej wydajności, oraz wyższych cen:D

2. (...)Jeżeli są to najczęściej działają mniej wydajnie od odpowiedników na Windowsa, brak DirectX.
Gier na nim jest od groma - w mniejszej ilości są tylko komercyjne AAA. Natomiast jeśli chciałbyś liczyć dobre gry Indie i innych niezależnych twórców, to zabrakłoby Ci życia na ogranie, podejrzewam. Znając troszkę ekonomii rynku gier na Linuksa, to ceny nie powinny być powodem, który powinien dziwić.

Czy wiesz również, ile pracy trzeba włożyć przy translacji gry z DirectX na OpenGL? Gdyby gra była od razu pisana w OpenGL, nie widziałbyś różnicy. Brak DirectX nie jest żadną przeszkodą tudzież komplikacją. Zauważ, że tylko środowisko Windows używa DirectX, ba, nie ma go nawet OS X ani inny system, ba - nawet konsole jak PS3... kurczę - jakim cudem są tam gry, przecież tam nie ma DirectX :-D Piję tylko do tego, że gry osadzane w tej technologii są jedną z możliwości, ale gry można tworzyć i bez niego.
tristan pisze:Linux nie nadaje się do grania. A kto jest winny to sprawa wtórna. Fakt jest faktem.


Steam steamem, tyle ludzi o nim mówi, ja szczerze mówiąc nie wiem co to jest. Czy on sprawi, że moje gry, co mam w szafie zadziałają pod L? Pytam, bo się nie znam.
A kto kazał zapełniać Twoją półkę grami akurat dla Windows (bądź OS X)? Linux nadaje się do grania - ten sam OpenGL który podobno nie nadaje się w Twojej opinii, używany jest choćby w aplikacjach NASA, programach typu CAD. Skoro potrafi wyświetlać skomplikowane operacje...czemu nie nadaje się niby do gier? Tym bardziej, że gier na OpenGL, w tym komercyjnych trochę jest. Problem nie tkwi w Linuksie, bo ten jak każdy OS się nada - ba, nawet SOLARIS się nada. Linux dość długo był marginesem, dla którego średnio opłacalne było wydawanie komercyjnych gier. Dopiero w ostatnich latach Linux zaczynał być bardziej rozpoznawany na desktopach, nabierać pewnego większego znaczenia. Niemniej dopiero ten system wchodzi na salony, zaczyna być powoli zauważany przez developerów dzięki Steam (już teraz wielu producentów deklaruje wersję dla Linuksa). Problemem tutaj jest przeszłość, gdzie niewielu developerów się pchało w wydawanie AAA pod Pingwina. I nie świadczy to absolutnie, że Linux się nie nadaje - był on zwyczajnie pomijany przez developerów AAA i tyle. Technicznie zatem się nadaje - biznesowo, szczególnie dawniej...cóż...średnio. Pałeczkę można odbijać dalej - Windows średnio nadaje się do gier, bo system trochę się spasł i trzeba czasem podpakować sprzęt, by gry które pod XP z racji niewielkich wymagań działały super, pod 7/8 potrafią zwalniać ;-)

Re: Dokąd zmierzasz Ubuntu?

: 09 mar 2013, 20:52
autor: generalnie
Tak, Linux nadaje się do grania. Problem w tym, że nadaje się znacznie gorzej niż wszystkie inne platformy.
Nie rozumiem sensu gadania o "winie" producentów gier.

Pisanie, że tylko AAA są w "mniejszej ilości" zakrawa na żart. :roll:
W mniejszej ilości jest WSZYSTKO, natomiast wśród tytułów AAA Linuks nie dysponuje nawet procentem tego, co Windows, nie wspominając już o konsolach.
Na chwilę obecną Pingwin jest już w stanie zadowolić osobę, która lubi sobie czasem w coś poklikać, ale żaden GRACZ - osoba interesująca się grami, śledząca rynek, czytająca prasę, oglądająca trailery itp. - nie może traktować go jako poważnej platformy do grania.

Oczywiście sytuacja zmienia się bardzo dynamicznie, moim zdaniem wydanie Steam można spokojnie uznać za rewolucję, która sprawi, że różnice te będą się bardzo szybko zacierać. Ilość tegorocznych poważnych zapowiedzi na Pingwina jest nieporównywalna ze stanem na dwa czy trzy lata temu. Jest i będzie coraz lepiej.