Jeśli chodzi o Windowsa, XP wymagał reinstalki mniej więcej co 2, 3 miesiące. Jeśli chodzi o Windows 7, możliwe jest nie przeinstalowywanie go w ogóle, wyjątkiem są wyjątkowo wredne wirusy, których nie usuwa nic poza formatem.
Jeśli chodzi o Linuxa, to można nie przeinstalowywać go CHYBA w ogóle, pod warunkiem, że nie zepsuje się go ręcznie tak, że nie potrafi się go w żaden sposób naprawić. Ostatnio udało mi się użyć np polecenia (nie jestem do końca pewien, ale chyba...) groupmod na swoim koncie usera Ubuntu, i przestałem należeć do sudoersów. A że Ubuntu nie ma skonfigurowanego konta roota, więc jedyne co mogłem wymyślić w tym temacie to reinstall
Wszelkie inne akty wandalizmu podczas opornej nauki początkującego "power usera" - udało mi się naprawić
Zastanawiam się tylko, czy partycję ext4 na której mam Ubuntu da się jakoś zdefragmentować, bo stale na niej coś nagrywam i kasuje, a to zawsze zostawia misz-masz na dysku. Chyba że ext4 jest taki rewelacyjny, że dopóki tylko ma zapas miejsca to się nie fragmentuje. Kilka lat temu partycje linuxowe (chodzące na raiserfs, zanim jeszcze stał się bardzo passe) pofragmentowały mi się tak bardzo, że dysk po prostu mocno i zauważalnie zamulał. Znalazłem później jakieś rewelacyjnie proste i skuteczne narzędzie napisane przez jakiegoś studenta, do defragmentacji plików. Odpaliłem kilka razy na całych katalogach, pomogło. Tylko nie pamiętam teraz jak się ten soft nazywał...