Ubuntu.pl 🇺🇦️ - Forum Ubuntu

jaroslawb1 pisze:Najwyraźniej tylko używasz systemów,a nic z nimi nie robisz.Nie testujesz nowych aplikacji,nie eksperymentujesz.Windows XP zbiera w krótkim czasie całą masę śmieci i muli.Ubuntu niegmerane tez będzie chodziło,ale jak się chce coś zamieszać....

Mieszam troszke, jednak lece na starych sterownikach, jak coś zainstaluje to zostawiam, bo duży dysk mam.
Mam jedno zboczenie które mi pomaga: czyszczę rejestr oraz nagminnie siedzę w msconfig kontrolując startup systemu.

No jak, bo się chyba nie domyślam ... u mnie chodził 4 lata a potem zmieniłem komputer.

.

Można mieć system i 10 lata,ale jak on będzie chodził???Przez taki okres czasu coś się zawsze zepsuje i coś się nie wyświetli,coś tam kulawo,lub za wolno działa.Można jeździć samochodem nic nie robiąc,ale będą się tłukły zawieszenia,pierdział wydech.,zapalał będzie wtedy,kiedy chciał itp.Podobnie z systemem.Jeśli czegoś nie mogę naprawić to to niszczę i stawiam od nowa...

tashil pisze:Szacun. Cztery lata bez formata a skończyło sie na tym że zainstalowałem ubuntu (a windows gdzieś sie nadal poniewiera po dysku)

No to zrobiłeś wielki krok do przodu ... teraz będziesz robił formata ile razy coś spipcysz, albo ile razy zobaczysz nową/lepszą/fajniejszą dystrybucję albo w ostateczności co pół roku, bo tak często wychodzi "nowe" Ubuntu.

.

Win98 i WinXP leci na nowo po wyskoczeniu pierwszego BSOD i tylko dla tego w kompie trzymam osobny dysk 40GB na systemy, a dane na osobnym dysku i na partycjach fat32 tak aby z każdego OS mieć do nich pełny dostęp.
Ubuntu 7.04 dopiero w tym roku wymieniłem na 9.10 bo po aktualizacji jądra bezbłędnie obsługuje modem Huawei e169 i nie muszę bawić się już Global3G ( i czekać kilka minut, aż zechce pozwolić mi na połączenie z netem ). Trzymam się zasady żeby nie aktualizować systemu jeśli wszystko działa jak należy i nie mam problemów.

A już totalną moją porażką było Win7. Wersja starter nie pozwalała na nic więc po miesiącu wyfrunęła z kompa, teraz zastąpił ją Ultimate, zobaczymy ile wytrzyma

Ostatnio (ostatnie pół roku).. hmm.. z 12 razy .. To była istna "żonglerka" płytami zawierającymi dystrybucje Linuksa.. Gdzieś chyba z 2 razy Windows się plątał.

Ale tak normalnie (doświadczenia z Windowsem) to raz na dwa lata. Mógłbym pewnie jeszcze poczekać, ale jak Firefox uruchamia się przez 1,5 minuty to można szału dostać ..

pozdrawiam,
mmica

Ja się pochwalę, mój windows wytrzymał 6 lat bez formata ;] potem tylko BSOD przeszkodził mi w dalszym biciu rekordu ;p oczywiście ostro się wkurw**** znaczy zdenerwowałem, bo po 6 latach pewnie wyobrażacie jakąś kolekcję kochanego syfu nazbierałem ;] wcześniej myślałem o linuxie jako dobrym systemie, jednak dla profesjonalistów, wtedy zacząłem na poważnie myśleć na przesiadce na ten system no i jestem szkoda, że crash się pojawił dopiero wtedy, bo mógłbym wcześniej przejść na linuxa, ale lepiej późno niż wcale ;] oczywiście w ciągu tych 6 lat było co najmniej kilkanaście sytuacji, w których zwykły user użyłby siły formata, ale ja zawszę poprawiłem coś itp. ręcznie usuwałem połowę wirusów hijackthisem, avengerem i całym zestawem narzędzi dobrego windowsowca, a bazę kwarantanny miałem w nodzie 32 jak prawie cała ich baza wirusów

PS używałem windows XP
PS2 wiem, że posty, które piszę są nieczytelne, bo normalny człowiek wstawiłby kropkę, a ja z 50 przecinkami ciągnę jedno zdanie xD nawet ten ps napisałem w jednym zdaniu

Ja XP instaluję mniej więcej co pół roku. Do tego mam 2 partycje na linuksa: na jednej Ubuntu a na drugim jakaś inna dystrybucja do testowania. Zresztą sporo się bawię i instaluję sporo ale i tak na końcu wracam do Ubuntu. Przypadł mi po prostu do gustu i dużo można na nim zrobić

Myślę, że większość ponownych instalacji spowodowanych jest bezpieczeństwem systemów Windows, złapie się jednego syfa, później drugiego itd. w Linuxie sprawa wygląda trochę inaczej bo większość reinstalacji powoduje niewiedza użytkowników

Jeśli chodzi o Windowsa, XP wymagał reinstalki mniej więcej co 2, 3 miesiące. Jeśli chodzi o Windows 7, możliwe jest nie przeinstalowywanie go w ogóle, wyjątkiem są wyjątkowo wredne wirusy, których nie usuwa nic poza formatem.

Jeśli chodzi o Linuxa, to można nie przeinstalowywać go CHYBA w ogóle, pod warunkiem, że nie zepsuje się go ręcznie tak, że nie potrafi się go w żaden sposób naprawić. Ostatnio udało mi się użyć np polecenia (nie jestem do końca pewien, ale chyba...) groupmod na swoim koncie usera Ubuntu, i przestałem należeć do sudoersów. A że Ubuntu nie ma skonfigurowanego konta roota, więc jedyne co mogłem wymyślić w tym temacie to reinstall

Wszelkie inne akty wandalizmu podczas opornej nauki początkującego "power usera" - udało mi się naprawić

Zastanawiam się tylko, czy partycję ext4 na której mam Ubuntu da się jakoś zdefragmentować, bo stale na niej coś nagrywam i kasuje, a to zawsze zostawia misz-masz na dysku. Chyba że ext4 jest taki rewelacyjny, że dopóki tylko ma zapas miejsca to się nie fragmentuje. Kilka lat temu partycje linuxowe (chodzące na raiserfs, zanim jeszcze stał się bardzo passe) pofragmentowały mi się tak bardzo, że dysk po prostu mocno i zauważalnie zamulał. Znalazłem później jakieś rewelacyjnie proste i skuteczne narzędzie napisane przez jakiegoś studenta, do defragmentacji plików. Odpaliłem kilka razy na całych katalogach, pomogło. Tylko nie pamiętam teraz jak się ten soft nazywał...

HTD pisze:Jeśli chodzi o Windowsa, XP wymagał reinstalki mniej więcej co 2, 3 miesiące. Jeśli chodzi o Windows 7, możliwe jest nie przeinstalowywanie go w ogóle, wyjątkiem są wyjątkowo wredne wirusy, których nie usuwa nic poza formatem.

wiesz co , bez obrazy ale jak robiles re-instalki windy raz na 2 miesiace to albo zmyslasz albo jestes wyjatkowo oporny...albo masz poprostu windowska-pirata. Moj stary ojciec ma winde XP od nowosci laptopa [nie pamietam okresu ale dawno] i nie mial formata a posluguje sie conajwyzej wordem i excelem w trybie podstawowym. Ja nie pamietam mojego ostatniego formata -mam oryginal XP i 7.

Rozumiem specyfike tego forum ze winda jest "be" a kazdy lin O.K. sam pracuje na dwoch systemach ale bez przesady! Pisanie ze winda WYMAGA reinstalki raz na 2 miesiace jest śmieszne.

Oryginalność czy też nie nie ma wpływu na stabilność XP, powiedziałbym nawet, że niektóre "autorskie" wersje są bardziej stabilne niż XP SP3.
Co nie zmienia faktu, że reinstalacja systemu raz na 2 miesiące jest przegięciem i to mocnym... Nieźle trzeba namieszać aby to było konieczne. Jednak taki formacik raz na rok dla XP'ka jest wskazany, inaczej zaczyna być udręką korzystanie.

Linux... Ostatni raz kiedy przesiadałem się z Ubuntu na Fedorę. Dosyć dawno.

Może trochę przesadziłem, ale czasem zdarzało się i tak. Nie jestem hejterem Windowsów, też używam i aktualnie sobie chwalę, chociaż muszę przyznać, że z XP miałem mnóstwo kłopotów, z których część była (po prostu pechowo) związana ze sprzętem (grafika z fabrycznie badziewnym chłodzeniem). Wymiana tego chłodzenia zgrała się u mnie z instalacją bety Windowsa 7, tak więc trudno dojść, czy wcześniejsze pady systemu wynikały z przegrzewania karty, słabych sterowników czy po prostu jakiś bugów w systemie.

A tak w ramach ciekawostki. Wyobraź sobie że masz stałe IP. Do tego XP. Piorun trafia w kabelek i pada sieciówka. Z powodu paskudnego buga w XP w tym momencie oprócz wymiany sieciówki musisz przeinstalować Windowsa. W razie jeśli się to komukolwiek przytrafi - odradzam jakiekolwiek próby obejścia tego problemu, oszczędzi się wiele godzin i wyrwanych włosów

BTW, to całkiem zabawny sposób na popsucie komuś XP-ka, kto ma stałe IP. Podłączasz jednorazowo swoją sieciówkę, i ustawiasz jej jego IP. Wyłączasz kompa, zabierasz swoją sieciówkę. Pozamiatane Swojej już gościu tego IP nie przypisze. Tylko format C:

zgadza sie jednakze pamietajmy ze porównujemy systemy z róznych epok, nie wiem do konca czy ubuntu istnialo za czasów XP , moje pierwsze to chyba 7.2... Co do obecnego fakt - nie narzekam ale spowodowane to jest tym ze poprostu niewiele instaluje na nim,bo darmowe oprogramowanie z reguly jest nic nie warte w repo, duzo tego ale wiele rzeczy jest chłamem natomiast pod winda czlowiek instaluje co chwile cos, zapycha rejestr i katastrofa gotowa. Ja mam 7 zainstalowana od pierwszego dnia premiery i nic sie nie dzieje, z ubunciakiem zreszta rowniez.

Mi Windows 7 na stacjonarnym chodzi całkiem sprawnie, bo rzadko go używam.

Podobnie jak ja XP.

Autorskie wersje jakie widziałem zaskoczyły mnie. Jest w nich tak wiele bublu, że ledwo to wszystko chodzi. Uważam, że jak używa się systemu i oprogramowania zgodnie z przeznaczeniem to potrzyma długo bez reinstalacji.

Stabilność każdego OS-a zależy pewnie od typu usera:

1. MASTAH - nie musisz nic kombinować, wszystko wiesz i nie popsujesz,
2. Grzeczny - nie wiesz do czego to jest? nie ruszasz,
3. Ciekawski - wszystko Cię interesuje, wszystko musisz zbadać, sprawdzić, przetestować, nauczyć się - cóż, podobno w samochodach do nauki jazdy szybko pada sprzęgło i skrzynia biegów
4. Alfa tester - "bosz, te bety to takie starocie" (pracujesz na niestabilnej wersji systemu, używasz niestabilnych wersji softu, bez przerwy eksperymentujesz),
5. Szkodnik - nudzisz się - czas coś zepsuć Ulubiona kwestia "coś mi się tam pokazało, i coś tam kliknąłem, już nie pamiętam... POMOCY!"

5. Szkodnik - nudzisz się - czas coś zepsuć Ulubiona kwestia "coś mi się tam pokazało, i coś tam kliknąłem, już nie pamiętam... POMOCY!"

To jest wkurzające... "Ej, jakieś okienko mi wyskoczyło! - Co pisało? - Nie wiem, kliknęłam ok." -_-
Normalnie mordować Vistą...

Heos pisze:To jest wkurzające... "Ej, jakieś okienko mi wyskoczyło! - Co pisało? - Nie wiem, kliknęłam ok." -_-
Normalnie mordować Vistą...

TO wina systemu, że komunikuje się z użytkownikiem? Wyświetlił się komunikat i należy zapoznać się z jego treścią.