Ubuntu.pl 🇺🇦️ - Forum Ubuntu

Ludzie są przywiązani do wyglądu Windows, bo ten system znają Oni, a często rodzice tych osób, ich znajomi itd. Nie tak dawno na innym forum jednej osobie zależało, aby nawet był bezpośrednio na dole "startu" przycisk zamknij, bo mama tej osoby zna tylko Windows i wszystko musi być jak najbardziej zbliżone.

A o środowiskach graficznych można dyskutować godzinami, a całość sprowadza się do preferencji użytkownika. Długo korzystałem z KDE3, a z kolei KDE 4 od samego początku istnienia co jakiś czas sprawdzam i pokazuje mi, że nie postawiłbym go w środowisku produkcyjnym (nie tak dawno temu, może z 2mce temu, KDE4 z rana przywitało mnie zamrożonym pulpitem, który po restarcie miał rozjechaną całą jego konfigurację, jeszcze jakieś 1,5 roku temu crashe appletów plasmy to był też normalny tok pracy z KDE4). Dodatkowo nie udało mi się osiągnąć na nim tak samo fajnego hintingu fontów jak np. w GNOME 3 (którego używam) z silnikiem Infinality do ich renderowania. Także jak widzisz - to są kwestie preferencji i dla jednego KDE4 będzie szyczytem wygody, a dla innego interfejs Windows 7, z którym ktoś nie chce się rozstawać (zresztą - ten interfejs w W7 jest całkiem estetyczny, ikony również).

Zwyczajnie preferencje, a znacznie więcej jest użytkowników właśnie, którzy nie chcą wywracać swoich przyzwyczajeń do góry nogami zmieniając system. Stąd bardzo często są pytania od nowicjuszy, co jest najbardziej podobne do Win.

Hmmm... Co mnie irytuje w Ubuntu?
Unity.
Nie chodzi tu o koncepcję UI (tzw. preferencje) ale o wykonanie - brak podstawowych funkcji konfiguracyjnych, a ich dodanie alternatywnym softem daje efekt roziwanienia systemu przez nakładanie się ustawień. Efekt? Nic nie działa albo działa nieprzewidywalnie. Przykład? Niech ktoś sobie poradzi z automatycznym wyłączaniem i włączaniem panelu dotykowego po podłączeniu/wyłączeniu myszki wraz z zachowaniem wielodotyku i bez raczenia nas nieprzewidywalnym zachowaniem myszki... Wygaszacz ekranu... Brak łatwej możliwości dodawania i modyfikacji własnych aktywatorów... Java pod Unity to koszmar... Wycięcie z Nautilusa podstawowych funkcjonalności (np. skryptu do otwierania z uprawnieniami roota) i ogólnie kłopoty z działaniem rozszerzeń skryptowych oraz braku paru innych opcji... itd. itp... Dużo by pisać by wszystko opisać ale jednym słowem nieużywalne.

Mnie najbardziej w ubuntu denerwuje to, że jak coś się zainstaluje (rzadko, bo rzadko) to wywala momentalnie system. Dla linuksiarza to może nie problem, ale dla osób rozpoczynających przygode z linuksem może odstraszyć (Mnie to pare lat temu odstraszyło). Teraz na całe szczęście jest tego coraz mniej. Ogólnie Ubuntu jest ciekawym systemem, i irytuje mnie też dlaczego, np. w szkołach nie używają tego systemu (ja pierwszy raz widziałem go w technikum [w dodatku informatycznym], wcześniej słyszałem tylko o nim steki bzdur typu: nakładka graficzna na linuksa jest tylko do oglądania filmów i przeglądania zdjęć. Wszystko inne trzeba robić w terminalu.). Gdyby każdy chociaż 20% wszystkich lekcji w szkole przesiedział na linuksie to myślę, że na inne systemy nie chciałby patrzeć . W dodatku tu większość programów jest darmowych, więc takim szkołom bardzo by się to opłacało. Trzecią rzeczą jaka mnie irytuje jest jak to powiedział anemus UNITY, właściwie nie całe unity bo koncept jest fajny tylko zablokowana możliwość konfigurowania pod siebie wyglądu. W pierwszych wersjach unity na ubuntu były możliwości edycji niektórych rzeczy pod siebie, teraz jest to poblokowane, ale może z czasem przyzwyczaje się do obecneo wyglądu

Mnie najbardziej w ubuntu denerwuje to, że jak coś się zainstaluje (rzadko, bo rzadko) to wywala momentalnie system.

Ale co na przykład?

@TheKrzychuuuuu Używam Ubuntu od wersji 10.04 jako jedynego systemu i jeszcze mi się nie zdarzyło, by instalacja programu rozwaliła system. Albo masz śmietnik w systemie taki, że głowa boli, albo co gorsza używasz jakichś śmieciowych programów z szemranych repozytoriów. Nawet instalacja sterowników do grafiki nie powinna być problemem, jeśli najpierw się upewnimy, że nasza karta jest wspierana i nie ściągamy na komputer wszystkiego, co tylko znajdziemy.

Ostatnio, co mnie w Ubuntu denerwuje, to właśnie pozostawienie zbyt dużej swobody użytkownikom, których cała inwencja sprowadza się do przeklepania w terminalu poleceń, których nie rozumieją i zrozumieć nie chcą (tak trudno poczytać dokumentację, zanim się coś z systemem zrobi), a potem jęczą na forach jaki to linux straszny bo coś zrobili (sami nie wiedzą co) i się wysypał. (Sorry za sarkazm)

Ostatnio jak mialem linuksa to wywalilo mi system przy instalacji kadu z terminala (chyba wersja 12.04) to byl chyba 3 program po nowo zainstalowanym systemie. Teraz sie takie cos narazie nie zdarzylo

TheKrzychuuuuu pisze:Trzecią rzeczą jaka mnie irytuje jest jak to powiedział anemus UNITY, właściwie nie całe unity bo koncept jest fajny tylko zablokowana możliwość konfigurowania pod siebie wyglądu.

Ubuntu, to nie tylko Unity. Do wyboru masz KDE (Kubuntu), XFCE (Xubuntu), LXDE (Lubuntu), GNOME-Shell (Ubuntu-GNOME) i do tego można jeszcze próbować sił z innymi środowiskami graficznymi lub menadżerami okien.

bear7 pisze:

TheKrzychuuuuu pisze:Trzecią rzeczą jaka mnie irytuje jest jak to powiedział anemus UNITY, właściwie nie całe unity bo koncept jest fajny tylko zablokowana możliwość konfigurowania pod siebie wyglądu.

Ubuntu, to nie tylko Unity. Do wyboru masz KDE (Kubuntu), XFCE (Xubuntu), LXDE (Lubuntu), GNOME-Shell (Ubuntu-GNOME) i do tego można jeszcze próbować sił z innymi środowiskami graficznymi lub menadżerami okien.

w sumie masz racje

Moim zdaniem, najbardziej irytujące są problemy w WiFi. Jak by nie było, codziennie jak czytam "Dzisiejsze posty", jest jakiś temat z niedziałającym WiFi

Nefrytowa pisze:Moim zdaniem, najbardziej irytujące są problemy w WiFi. Jak by nie było, codziennie jak czytam "Dzisiejsze posty", jest jakiś temat z niedziałającym WiFi

Problemy z WiFi, to szerszy problem, który wykracza poza Ubuntu: dotyczy również innych dystrybucji. Związane jest to z brakiem bezpośredniego wsparcia (w postaci sterownika) ze strony niektórych producentów. Zastosowane otwarte rozwiązania, to inżynieria wsteczna.

Problem w tym, że wiele osób najpierw kupuje sprzęt z Windowsem na pokładzie, na którym później ma pojawić się Ubuntu. Niestety, zasadą numer jeden ciągle powinno być kupowanie sprzętu, który ma być kompatybilny z Linuksem, a nie na odwrót. To tak jak z kupnem samochodu: bierzesz taki, który mieści Ci się do garażu, a jak się nie mieści, to albo zmieniasz garaż, albo go modernizujesz...

bear7 pisze:...Niestety, zasadą numer jeden ciągle powinno być kupowanie sprzętu, który ma być kompatybilny z Linuksem, a nie na odwrót. ...

Z tym się zgadzam. W moim przypadku to i tak nic nie daje. Moja karta jest wpierana zarówno przez producenta karty jaki i Linuksa, a kłopoty ciągle są. Raz działa a raz nie. Właśnie miałam aktualizację sterownika i WiFi przestało działać. Nie działa na sterze do Linuksa i producenta. Na poprzedniej wersji było ok, teraz już nie.

Chyba nie mówisz poważnie, chodzi o BCM4311 z twojego podpisu? Przecież historia linuksowych problemów z tą kartą ciągnie się od zarania Internetu. To zdecydowanie nie jest urządzenie wspierane pod Linuksem.

igotit4free pisze:Chyba nie mówisz poważnie, chodzi o BCM4311 z twojego podpisu? Przecież historia linuksowych problemów z tą kartą ciągnie się od zarania Internetu. To zdecydowanie nie jest urządzenie wspierane pod Linuksem.

Sprawdź http://wireless.kernel.org/en/users/Drivers/b43,
oraz https://help.ubuntu.com/community/WifiD ... t%20access

Nefrytowa pisze:

igotit4free pisze:Chyba nie mówisz poważnie, chodzi o BCM4311 z twojego podpisu? Przecież historia linuksowych problemów z tą kartą ciągnie się od zarania Internetu. To zdecydowanie nie jest urządzenie wspierane pod Linuksem.

Sprawdź http://wireless.kernel.org/en/users/Drivers/b43,
oraz https://help.ubuntu.com/community/WifiD ... t%20access

Nefrytowa, wsparcie producenta to jedno, a jakość tego wsparcia, to już inna bajka. W przypadku modułów bcm43xx wsparcie to woła o pomstę do nieba.

bear7 pisze:

TheKrzychuuuuu pisze:Trzecią rzeczą jaka mnie irytuje jest jak to powiedział anemus UNITY, właściwie nie całe unity bo koncept jest fajny tylko zablokowana możliwość konfigurowania pod siebie wyglądu.

Ubuntu, to nie tylko Unity. Do wyboru masz KDE (Kubuntu), XFCE (Xubuntu), LXDE (Lubuntu), GNOME-Shell (Ubuntu-GNOME) i do tego można jeszcze próbować sił z innymi środowiskami graficznymi lub menadżerami okien.

Niby nie ale wspierane w pełnej skali jest to z unity i o nie obija się wiele narzędzi i mechanizmów co prowadzi do efektu podobnego jak z alternatywnymi rozwiązaniami pod samym unity, a wsparcie projektów nie jest na tyle duże by sobie z tym poradzić - popatrz ile pracy kosztowału devów minta by cinamon/mate trzymały się kupy.

anemus pisze: Niby nie ale wspierane w pełnej skali jest to z unity i o nie obija się wiele narzędzi i mechanizmów co prowadzi do efektu podobnego jak z alternatywnymi rozwiązaniami pod samym unity, a wsparcie projektów nie jest na tyle duże by sobie z tym poradzić - popatrz ile pracy kosztowału devów minta by cinamon/mate trzymały się kupy.

Nie do końca jest tak jak piszesz. To, co odróżnia Ubuntu z Unity od na przykład Xubuntu (czy też innych pochodnych Ubuntu), poza samym wyglądem oczywiście, to są pakiety odpowiedzialne za środowisko graficzne. Pozostałe pakiety, te które są wspólne dla wszystkich wydań, mają takie same wsparcie i w takim samym czasie ukazują się aktualizacje: wykorzystywane są te same źródła/repozytoria. Prawdą jest to, że wydanie LTS z Unity na pokładzie ma wsparcie przez 5 lat, a pozostałe (lub ich większość) przez 2-3 lata. To jest decyzja opiekunów tych projektów, nie Canonical. Oczywiście nie obwiniam tu nikogo, ale te zespoły, które zajmują się odłamami (chyba tak to można ująć) Ubuntu, zazwyczaj są dużo mniejsze (czasami nawet liczone na palcach jednej ręki) i to właściwie jest główny powód krótszego terminu wsparcia.

bear7 pisze:

anemus pisze: Niby nie ale wspierane w pełnej skali jest to z unity i o nie obija się wiele narzędzi i mechanizmów co prowadzi do efektu podobnego jak z alternatywnymi rozwiązaniami pod samym unity, a wsparcie projektów nie jest na tyle duże by sobie z tym poradzić - popatrz ile pracy kosztowału devów minta by cinamon/mate trzymały się kupy.

Nie do końca jest tak jak piszesz. To, co odróżnia Ubuntu z Unity od na przykład Xubuntu (czy też innych pochodnych Ubuntu), poza samym wyglądem oczywiście, to są pakiety odpowiedzialne za środowisko graficzne. Pozostałe pakiety, te które są wspólne dla wszystkich wydań, mają takie same wsparcie i w takim samym czasie ukazują się aktualizacje: wykorzystywane są te same źródła/repozytoria...

Ale ja nie o tym pisałem. Pisałem o tym, że wiele elementów systemu zostało koślawie stworzone z myślą o unity i dubluje pewne elementy lub wprowadza równoległe mechanizmy/pliki konfiguracyjne wprowadzając chaos w systemie. To po części cena własnej drogi, a po części niedoróbka (w zdecydowanie większym stopniu).

anemus pisze: Pisałem o tym, że wiele elementów systemu zostało koślawie stworzone z myślą o unity i dubluje pewne elementy lub wprowadza równoległe mechanizmy/pliki konfiguracyjne wprowadzając chaos w systemie. To po części cena własnej drogi, a po części niedoróbka (w zdecydowanie większym stopniu).

No tu masz rację, ale wydaje mi się, że ten zdecydowany powód, to cena własnej drogi (Mir i Unity-Next), jak tych niedoróbek (choć tych też się trochę znajdzie). Nie bronię Canonical, ale porównując do wcześniejszych wydań, w 14.04 Unity nie tylko (i tu przypominam, jest to moja osobista opinia) wygląda przyzwoicie, ale i pracuje się w nim całkiem dobrze biorąc pod uwagę, że projekt ten ciągle jest zależny/opiera się o GNOME i przestarzałego i jakże zbugowanego Compiza (jakby nie patrzeć, Unity to tylko wtyczka). Z Cinnamonem i MATE jest trochę inna sprawa, bo to są forki odpowiednio GNOME-Shell i GNOME2.

Może inaczej. Unity w takiej formie jak obecna, mi osobiście odpowiada i nie mam potrzeby wprowadzania zmian. Nigdy nie było tajemnicą, że Canonical traktuje Unity jako projekt zamknięty, gdzie użytkownik będzie miał skromny wpływ na jego wygląd i funkcjonowanie. Dla tych, którzy chcą mieć tą swobodę w pełni dopasowania systemu do siebie, istnieją inne środowiska graficzne.

bear7 pisze:

anemus pisze:...
Może inaczej. Unity w takiej formie jak obecna, mi osobiście odpowiada i nie mam potrzeby wprowadzania zmian. Nigdy nie było tajemnicą, że Canonical traktuje Unity jako projekt zamknięty, gdzie użytkownik będzie miał skromny wpływ na jego wygląd i funkcjonowanie. Dla tych, którzy chcą mieć tą swobodę w pełni dopasowania systemu do siebie, istnieją inne środowiska graficzne.

Mi samo UI również nie przeszkadza tylko po prostu problemów jak na lte za dużo jak dla mnie.

W mojej sprawdzonej czternastce-czwórce, strasznie przeszkadza mi niespójność graficzna poszczególnych aplikacji systemowych. Czy ktoś z was włączał ostatnio Testowanie Systemu? Jak to przepięknie wygląda! Zupełnie to przeprojektowano, jest to najładniejszy interface jaki kiedykolwiek widziałem. I wszystko objaśnione, poprowadzono za rączkę... no cudo. A teraz taki pasjans, który wygląda jakby go wzięto prosto z Windowsa 95. Ubuntu nie ma łączyć epok, tylko być systemem nowej epoki.