Zacznę tak:
(...)dla mnie ma to ogromne znaczenie, czy dyma mnie jakaś korporacja czy ktoś robi coś dla mnie bezinteresownie.
No właśnie...dla każdego coś miłego i każdy ma inne poglądy. Dla mnie właśnie to nie ma znaczenia, być może dlatego jesteśmy tak rozbieżni w poglądach. Dla mnie właśnie to nie ma znaczenia, czy używam Windows, Linuksa czy Maka. Chodzi po prostu o dobre wykonywanie powierzonych systemowi zadań. I właśnie tu nawalają producenci, gdyż nie mogę wszystkiego zrobić na Linuksie, i choć to nie wina tego systemu, ale braki są i na razie nie przeskoczy się tego. Wina nie wina - softu czasem nie ma.
Windows ssie, pewnie

Windows XP zjadł mi tyle nerwów, że mam go dość. Oczywiście chodzi o komputery klienckie oddane w serwis. Rekordzista jakiego widziałem miał jeden i ten sam Windows już 4 lata. Działało to po prostu t-r-a-g-i-c-z-n-i-e. I trzeba o niego dbać - wystarczy zobaczyć choćby ten wątek:
http://www.forumpc.pl/index.php?showtopic=17478. Bez tych zabiegów byłoby ciężko

Osobiście pod moją osobistą administracją miałem 2 komputery z Windows XP - one trzymały się dzielnie i bezproblemowo, jedynym mankamentem było pewne zamulenie się po 2 latach, jednak w dopuszczalnej normie. Trochę nie rozumiem tylko właśnie "nie opłaca się wydawać sterowników". Znaczy...osobiście gdybym był producentem, to zleciłbym ich napisanie - co mi zależy, ostatecznie nie sprzedaję driverów samych czy PC Suite przykładowo, tylko sprzęt, a oprogramowanie to dodatek. Niemniej sami wiemy, że to myślenie jest niepojęte dla producentów.
A że prawdziwego Linuksa nie widziałem - owszem, nie widziałem, ponieważ nie bawi mnie zabawa z Gentoo czy LFS

Nawet, gdybym miał na nie czas, to nie mam chęci, bo naprawdę nie potrzebna mi wiedza geeka, który o GNU/Linux wie tyle samo co sami twórcy. Nie potrzebuję po prostu takiej wiedzy. To jest jak z programistami aplikacji i ich użytkownikami. Ja nie potrzebuję wiedzieć, jak programista napisał daną funkcję - ja mam tylko umieć sprawnie ją wykorzystywać w gotowym produkcie. Dlatego preferuję distra jak Debian, Fedora, OpenSUSE, a w napadzie dobrego humoru Ubuntu, jak wyjdzie Canonical dopracowana wersja. A że Windows był pierwszy w moim żywocie...cóż...to prawda. Ale to bardziej z musu, gdyż kiedy poznałem Windows, to Linux jeszcze raczkował. Generalnie nie mam uprzedzeń do żadnego systemu - przechodziłem przez "świętą trójcę", czyli Windows, Linuksa i Maka - wszystkich trzech mogę używać, żadnego nie faworyzuję i żadnego nie lubię szczególnie (traktuję je bez emocjonalnie jak najzwyklejsze narzędzia do pracy, na takiej samej równi jak śrubokręt, młotek czy wiertarka). Jeśli gdzieś jedna rzecz sprawuje się lepiej, nie mam mentalnych barier by zastąpić tą mniej sprawną - jak gdzieś nawala Windows, stosuję Linuksa, jak gdzieś nawala Linux - wdrażam Windows.
ty przedstawiasz windows jako system lepszy, bardziej stabilny, nowoczesny, a Linux ma być symbolem zacofania, prymitywności i siermiężności
Niee...może źle się wyrażałem, nie to miałem na myśli. Windows jako system jest zacofany już na starcie, czyli w systemie plików. NTFS jako filesystem jest nieefektywny, a to dopiero początek kwiatów. Chodzi po prostu o to, że na razie na Windows są niektóre aplikacje, których nie ma na Linuksa lub zamienniki tych aplikacji są dość mierne. W takich przypadkach czy ktoś chce czy nie, musi momentami użyć Windows, gdyż inaczej po prostu nie ruszy aplikacji. Chodzi tylko o oprogramowanie. Linux ma tylko jeden błąd, może najważniejszy - distra nie zachowują ciągłej stabilności. Pisałem o tym. Wprawdzie jak wspomniałeś - jest Slackware, ale nie zmusi się każdego do Slacka (a ja faktycznie bardziej preferuję coś, co oparte jest o 'oficjalne' Linuksowe paczki rpm lub deb). Distra dzielone na wydania działają loteryjne - wydanie nowe albo zadziała, albo nie, albo będzie stabilne, albo nie. Inną sprawą jest to, że jego używanie jest czasem nieco siermiężne. Przykładem niech będą jakieś modemy mobilne - jak czasem patrzę w tematy to widzę jakieś edycje plików, dopisywanie w nich czegoś, tworzenie plików, z których wywoływać będzie się połączenie itd. I myślę sobie wtedy : "to jest rozwiązanie XXI wieku?!". Czasem tak po prostu trzeba robić, by sprzęt uruchomić. A nawet jak już uruchomią ten mobilny modem, to ciężko znaleźć program z prawdziwego zdarzenia, który zliczałby transfery zużycia limitu na modemie (a taki program zwykle jest dołączony do modemu, no ale dla Windows lub Maka). Inne systemy komercyjne, powtarzam: inne - nie mają tego problemu.
kiedy bliżej go poznasz, okazuje się, że wiele rzeczy możesz zrobić szybciej, przyjemniej
Owszem zgodzę się, ale jeśli:
- nie musisz wklepywać do konsoli komend, których nie znasz.
- masz do tego jakieś fajne GUI.
Bo co jak co, ale konsoli się nie uniknie (sam ją preferuję), ale czy to czasem wygodniejsze...zależy co się robi. Choć ja generalnie konsoli używam tak naprawdę tylko do zarządzania pakietami

Niemniej czasem szybciej jest mi coś klepnąć w konsoli, jeśli wiem jak.
(...)
i miej na uwadze, że windows to dobrze (czy źle) skopiowany i wypromowany system operacyjny dla przeciętniaków, którzy komputer utożsamiają z windows, a niebieskie 'e' z internetem. windows to nie jest żaden cud, alfa i omega, tylko owoc wieloletnich przekrętów, siania FUDu, propagandy i oczywiście powielanie czy wręcz bezczelne kopiowanie rozwiązań z systemów unix-like. podczas gdy Linux to niestety (albo stety) system niszowy, który wymaga pewnego obycia, wiedzy, jest "nie dla idiotów". zrozumcie, że lata prania mózgów zrobiły swoje. MS nie pakuje na próżno kasy w propagandę - doskonale wiedzą, że to się zwróci. wciskanie wszędzie windows i uzależnienie od siebie klienta to podstawa. i potem mamy takich matołków, którzy bez elementarnej wiedzy, bez podstaw, używają komputera, internetu, rozsiewają wirusy, generują wszędzie masę problemów i kosztów, hamują rozwój, nie sprzyjają konkurencji...
Zgadzam się w 110%. Tylko, że niestety, ale ma on 90% rynku. Linux musiałby zacząć robić tak samo, gdyż Windows po tylu latach istnienia co Linux, miał już wszystko w garści. I niestety, ale coś w tej reklamie jest, gdyż to 90% to nie są tylko Windowsy dołączone z musu do laptopów, lecz wieeeeele % ludzi, którzy wybrali Okna z własnej woli. Maki też ładnie się reklamują i Apple cały czas zwiększa zyski oraz udział w rynku. Linux musiałby stać się reklamowym rekinem - inaczej przy obecnym przyroście procentów przez lata, życia mi nie starczy i dawno umrę, nim Linux osiągnie 10% jak Mac. Z marketingowego punktu widzenia ciężko jest też zareklamować Linuksa. Dlaczego? Otóż MS i Apple reklamują jeden system, natomiast Linux ma...niezliczoną liczbę distr, więc którą reklamować jako twarz Linuksa? Ubuntu? Lepiej nie, choć na to chyba za późno.
Trochę potnę, aby zostawić co trzeba:
rr9 pisze:mths, chyba zbyt ostro jedziesz po
Jusko. Przecież pisze, że w Linuksach siedzi z 10 lat, chyba zdążył przez ten czas
nieco poznać ten system? Może się po prostu zawiódł?
Tak więc nie oceniaj go aż tak, nie wiesz jakie ma konkretne powody wracać na windowsa.
I serio, nie musisz mówić, że to nie ma nic wspólnego z Linuksem, wiem, że żale można mieć do twórcy wspomnianego programu (ale czy na pewno? poświęcił swój czas na wyprodukowanie mega dobrego softu), ogólnie do producentów oprogramowania, ale takie życie, że czasami trzeba się dać wydymać jakiejś korporacji
Ja jeszcze walczę jak durny żeby sobie wypracować jakiś
alternatywny, wygodny sposób na zabawę z dźwiękiem, ale uwierz - to droga przez mękę na Linuksie. Coraz częściej się zastanawiam w imię czego to robię skoro 300 zł rozwiązałoby moje wszystkie problemy techniczne jeśli chodzi o to zagadnienie.
Może Jusko uznał, że to niewielka cena za spokój?
Nie zawiodłem się na Linuksie. Po prostu zainstalowałem sobie Windows i okazało się, że nie jest to wcale taki diabeł, Armageddon, istna apokalipsa jak go malują na Linuksowych forach. Że MS to komercja to inna sprawa.
Właśnie mnie czasem męczyła ta droga. Szczególnie męczę się teraz z moją kartą graficzną ATi. Stare sterowniki działałyby na Ubuntu 8.04, jednak niektóre wersje oprogramowania musiałbym mieć nowsze. Aby to zrobić musiałbym kompilować. I z czasem okazuje się, że dla niektórych programów i komponentów do kompilacji, musiałbym rekompilować pół systemu. I w pewnym momencie nie da się już dlatego zrobić backportów softu. Na nowszych wydaniach distr różnych miałbym już nowsze wersje softu, ale musiałbym używać otwartych sterowników ATi, które jeszcze wielu rzeczy nie potrafią ruszyć. Dodatkowo czasem musiałbym użyć czegoś czysto w .NET, a Mono nie daje rady. Dlatego jeszcze trzeba być wielosystemowym momentami i w sprawach zawodowych nie zawsze da się w 101% użyć tylko Linuksa. Swoją drogą - parę lat temu też intensywnie siedziałem w trackerach i coś z tego wychodziło porządnego, ale trackery dostępne dla Linuksa to po prostu...jeszcze nie dla nich czas, by stały się czymś do normalnego użytku na poziomie - zbyt duże tyły mają. Wyjątkiem jest tu właśnie Renoise, ale nie mogę pozwolić sobie na jego kupno. Na Windows żaden z tych problemów nie istnieje - nowe wersje softu bez kompilacji, darmowych i świetnych trackerów masa, sterowniki ATi działają super, aplikacje .NET muszą działać bo to ich środowisko. No i przede wszystkim - mogę kupić każdy sprzęt i zadziała bo są sterowniki. W Linuksie trzeba sprawdzać po sieci co działa, a co nie, bo kupując w ciemno można się czasem zawieść.
Tak więc nie oceniaj go aż tak, nie wiesz jakie ma konkretne powody wracać na windowsa.
Na razie nie wracam - po prostu go używam z ciekawości. Po prostu uderzyło mnie to, że problemiki z którymi borykałem się na Linuksie, tam po prostu nie istnieją. Skończy mi się wersja testowa, to powrócę do Linuksa. Może w międzyczasie coś się zmieni w Pingwinku (choćby wyjdzie nowa wersja sterownika do karty graficznej, która lepiej będzie działać). Swoją drogą - dobrze, że ktoś to rozumie

A może kto wie - kupię OEM XP, bo z legalnością OEM Windows 7 na domowym komputerach jest różnie. A 4 lata na Windows XP jest wystarczające. 250 zł za 4 lata nie jest wygórowaną ceną. Wszystko okaże się z czasem. A zawsze po tych 4 latach w 2014 można do Linuksa wrócić - powinno być wtedy na pewno lepiej niż teraz. Choć podejrzewam, że lepszym wyborem byłby Windows 7 - Windows XP nie da się już zainstalować na każdym laptopie (a kupowałbym bez systemu), a bywają już przypadki, że niektórzy producenci nie robią już sterowników dla XP do laptopów (np. Acer do niektórych modeli, XP już nie wspiera).