Strona 3 z 4

Re: To co nie może mnie przekonać do Ubuntu.

: 06 cze 2011, 12:01
autor: mlody969
Wybacz ale komputery są stworzone dla ludzi korzystających ze swoich szarych komórek.
Nie, komputery są stworzone ogólnie dla ludzi, tak jak komórki, samochody czy tostery. Wg tego co piszesz to komputery są tylko dla tych którzy interesują się komputerami. Sztuka dla sztuki. Nie, komputery są ogólnodostępnym sprzętem dla szerokich rzesz odbiorców. Ale zawsze było tak że kapłanów bolała utrata autorytetu.

No i od kiedy korzystanie z szarych komórek wiąże się z grzebaniem w ustawieniach repozytoriów? Wiesz, szarych komórek używa się po to aby sobie życie uprościć a nie utrudnić.
Instalowałeś za pewne Kadu z repozytoriów oficjalnych a to błąd jeśli chcesz cieszyć się niestabilnymi wersjami, bo twórcy wyraźnie zaznaczyli że najnowsze wersje będą aktualizowane w repozytorium Patryka Prezu.
No to jeszcze lepiej. A skąd taki ZU może o tym wiedzieć? Ma grzebać w repozytoriach żeby mu się program zaktualizował? I to jest właśnie powód dla którego odnośnie ubuntu dla ZU mówi się "jest jeszcze dużo do zrobienia". Na windowsie w oryginalnym kliencie gg klikam aktualizuj i nic innego mnie nie obchodzi.
Dla kompletnie laika, dobry jest tablet, a system nie powinien być w 100% automatem
No z tym tabletem to przesadziłeś. Małe rozmiary oraz brak fizycznej klawiatury sprawiają że nie zastąpi normalnego komputera nawet dla ZU. Co do automatyzacji - nie chodzi o to aby system maksymalnie okroić z możliwości konfiguracyjnych tylko o to aby ZU nie zderzał się ze ścianą konfiguracji przy najmniejszym problemie.

Re: To co nie może mnie przekonać do Ubuntu.

: 17 cze 2011, 00:46
autor: Dwigatjel
Osobiście nie rozumiem narzekania ludzi na klepanie poleceń w konsoli z prostej przyczyny w dzisiejszych czasach większość rzeczy da się wyklikać np. dodawanie repozytoriów instalacja paczek. pozatym przez USC można większość szukanych kodeków itp znaleźć jeśli już ich w systemie nie ma

Re: To co nie może mnie przekonać do Ubuntu.

: 17 cze 2011, 00:58
autor: mlody969
ale zauważ kolego że jak człowiek ma jakikolwiek problem i zaczyna w internecie szukać pomocy to owa pomoc i tak odnosi się do klepania w konsoli. więc nasz człowiek szukający rozwiązania problemu może się nawet nie dowiedzieć że coś da się zrobić przez gui.

i moim zdaniem to bład. jeżeli coś da się zrobić bez konsoli to osoby pomagające powinny się do niej nie odwoływać. no bo weźmy takiego potencjalnego użytkownika który zastanawia się nad instalacją linuxa. przejrzy 2-3 fora, poczyta kilka tematów i odniesie wrażenie że praktycznie każde zadanie w linuxie polega na klepaniu komend w konsoli.

to jest antyreklama

Re: To co nie może mnie przekonać do Ubuntu.

: 17 cze 2011, 11:23
autor: etmoon
Zgodzę się z tobą mlody969. Jest za mało porad wykorzystujących narzędzia graficzne w linuxie. Może dlatego, że większość piszących porady to zagorzali fani linuxa, którzy mają większe doświadczenie i wygodniej im skorzystać z konsoli. Osobiście nie mam nic przeciwko konsoli ponieważ używam jej prawie codziennie. Jednak wiem, że nie każdy chce z niej korzystać. Mimo wszystko osoby piszący porady powinni postawić się w sytuacji osoby migrującej z windowsa.

Re: To co nie może mnie przekonać do Ubuntu.

: 17 cze 2011, 11:40
autor: linuxozaurus
ja jak migrowałam z windows na linuxa korzystałam z form opensuse (nie piszę tam)lub wcale potem doszło ubuntu (po migracji z innych distr) ja mam tylko jeden problem nie rozwiązany związany z laptopem (jasność ekranu i optymalizacja systemu pod kątem laptopów)

Gdyby nie liczyć tych problemów co podałam praktycznie linux jest bezproblemowy pod warunkiem dobrania sprzętu pod linuxa.

Nie ma jak trafienie na lexmarka który nie działa (większość by powiedziała a po co mi system w który coś mi nie działa , ale ja stwierdziłam a po co mi sprzęt który mi nie działa w linuxie i dodatkowo jest zbyt drogi w użytkowaniu).
jeśli zawiodę ję na jakimś producencie to poprostu nie kupię.

Re: To co nie może mnie przekonać do Ubuntu.

: 17 cze 2011, 12:53
autor: Dwigatjel
mlody969 pisze:ale zauważ kolego że jak człowiek ma jakikolwiek problem i zaczyna w internecie szukać pomocy to owa pomoc i tak odnosi się do klepania w konsoli. więc nasz człowiek szukający rozwiązania problemu może się nawet nie dowiedzieć że coś da się zrobić przez gui.

i moim zdaniem to bład. jeżeli coś da się zrobić bez konsoli to osoby pomagające powinny się do niej nie odwoływać. no bo weźmy takiego potencjalnego użytkownika który zastanawia się nad instalacją linuxa. przejrzy 2-3 fora, poczyta kilka tematów i odniesie wrażenie że praktycznie każde zadanie w linuxie polega na klepaniu komend w konsoli.

to jest antyreklama
W 100% się z tobą zgadzam. Weźmy na przykład instalowanie jakiegoś konwertera audio można to bardzo łatwo zrobić przez Centrum Oprogramowania wpisując w szukajce: conventer a w konsoli do wklepania 3 komendy (tak mi się wydaje). Albo dodawanie repozytoriów: Centrum Oprogramowania -> Edycja -> źródła oprogramowanie -> inne oprogramowanie -> dodaj, a nie sudo apt-coś tam... sam nie wiem bo zawsze jak da się coś zrobić w gui to omijam konsole :P
Na forach itp. w każdym how to powinny być sposoby przez konsole i gui, ale tak nie jest. Taka już jest bolączka linuxa...

Re: To co nie może mnie przekonać do Ubuntu.

: 17 cze 2011, 13:35
autor: mlody969
Gdyby nie liczyć tych problemów co podałam praktycznie linux jest bezproblemowy pod warunkiem dobrania sprzętu pod linuxa.
Ale jaki normalny użytkownik (nie fanatyk) będzie dobierał sprzęt pod system? Jeżeli Linux ma wyjść do ludzi to nie może im stawiać warunków sprzętowych. Bo załóżmy że mamy człowieka który siedzi na Windows i ktoś go zaczyna namawiać aby zmienił system na Linuxa bo niby lepszy, sprawniejszy i bardziej bezpieczny. A potem się okazuje że musi zmienić sprzęt bo ten który ma będzie miał problemy pod Linuxem. To on powie "pier... to, taniej wyjdzie kupić nowego windowsa".

Re: To co nie może mnie przekonać do Ubuntu.

: 18 cze 2011, 17:17
autor: JezdziecBezNicka
Niestety, ludziom trzeba uświadamiać, że brak sterowników pod dany system nie jest winą twórców tego systemu, tylko producentów sprzętu.

Re: To co nie może mnie przekonać do Ubuntu.

: 19 cze 2011, 13:11
autor: HTD
Tam zaraz jakieś szukanie winy. Zasada jest taka - nie próbuj zmieniać ludzi - zmień się sam. Zasada ogólna. Producent samochodów nie będzie próbował zmieniać kierowców. Producent sprzętu i oprogramowania nie powinien próbować zmieniać użytkowników. Powinien się do nich dostosowywać. Wszystko da się zrobić. Nie uwierzyłbym - gdybym nie widział jak mnóstwo trudnych rzeczy zostało dobrze zrobionych.

Twórcy oprogramowania mają ostatnio skłonność do brzydkiej maniery - marudzenia i obwiniania wszystkich z wyjątkiem siebie jak coś się nie uda zrobić. Przykład? Przeglądarki - nagle okazało się, że sterowniki kart graficznych są złe. Gry od nastu lat potrafią cuda z grafiką robić - do tego ultra-stabilnie, za to żeby płaskie prostokąty przenosić to już nagle sterowniki są za słabe. Nie kupuję tego. Owszem, stopień trudności wzrósł. Nie dziwie się frustracji twórców Wolnego Oprogramowania. Z drugiej strony - wierzę w hackerów. Obecne problemy z obsługą sprzętu zostaną rozwiązane. Ja to widzę tak - Linux ma problem z obsługą najnowszego sprzętu. Ludzie powinni mieć świadomość, że Linux jest rozwiązaniem budżetowym. Nie tylko dlatego, że jest bezpłatny, ale także dlatego, że osiąga niezłą wydajność na starszym sprzęcie.

Kluczowym jest wiek obsługiwanego sprzętu. Jeśli opóźnienie skróci się do roku - będzie bardzo dobrze. Nawet 2 lata byłyby niezłym wynikiem.

Mój 3-letni sprzęt jest obsługiwany dość dobrze. Da się lepiej. Wiele problemów których doświadczam nie wynika wcale z problemów sprzętowych. Owszem, wychodzą na moim sprzęcie, ale da się je obejść odpowiednią konfiguracją. Mało tego, niektóre wersje oprogramowania radziły sobie z tym sprzętem lepiej niż inne. Ergo - obsługa na prawdę leży w zasięgu twórców Linuxa. Na prawdę da się to zrobić niezależnie od producentów. Tyle - że najprościej jest rzucić hasło - producent jest zły - nie udostępnił źródła sterownika - więc zmień sprzęt. Na szczęście prawdziwy hacker nie zawsze wybiera najprostsze rozwiązanie :)

Re: To co nie może mnie przekonać do Ubuntu.

: 19 cze 2011, 14:02
autor: JezdziecBezNicka
HTD pisze:\Ergo - obsługa na prawdę leży w zasięgu twórców Linuxa. Na prawdę da się to zrobić niezależnie od producentów. Tyle - że najprościej jest rzucić hasło - producent jest zły - nie udostępnił źródła sterownika - więc zmień sprzęt. Na szczęście prawdziwy hacker nie zawsze wybiera najprostsze rozwiązanie :)
Bez współpracy producentów, ciężko osiągnąć zadowalające wyniki. Producent musi udostępnić przynajmniej nienaganną specyfikację.

Poza tym - popierasz politykę producentów pt. "kup nasz sprzęt a sterowniki napisz se sam"?

Re: To co nie może mnie przekonać do Ubuntu.

: 19 cze 2011, 17:28
autor: brezniew
HTD: To nie deszcz pada, tylko producent na Ciebie pluje.
A Ty jeszcze chcesz mu za to płacić :lol:

Re: To co nie może mnie przekonać do Ubuntu.

: 20 cze 2011, 12:24
autor: mlody969
Tak, producenci sprzętu źli bo słabe sterowniki piszą. A po co mają pisać dobre sterowniki w miliardzie wersji pod miliard dystrybucji dla 1% rynku i jeszcze je co miesiąc aktualizować bo się zmieni wersja jądra z 2.6.39 na 2.6.40 a po miesiącu kolejna 2.6.41? Windows wychodzi jeden na kilka lat, w tym czasie 2-3 SP i tyle. A w Linuxie co parę dni ktoś grzebie. Myślisz że firmy będą dobrymi wujkami i będą finansować rozwój sterowników po każdej aktualizacji? Więcej kasy na to im pójdzie niż zyskają ze sprzedaży swoich produktów dla użytkowników Linuxa. Wydają po prostu podstawowe sterowniki bo po co mają się starać zrobić dobre skoro jedna lub druga aktualizacja ich kompatybilność zaburzy? To są firmy, oni nie robią nic po złości. Jeżeli nie robią dobrych sterowników pod Lina to dlatego że im się to nie opłaca.

Re: To co nie może mnie przekonać do Ubuntu.

: 20 cze 2011, 12:54
autor: linuxozaurus
a broadcom nie miał dość silnej woli aby wydać otwarte sterowniki wcześniej (obudził się ręką w nocniku) do wielu wolało układy Artherosa. powód lepsze sterowniki,

Re: To co nie może mnie przekonać do Ubuntu.

: 20 cze 2011, 13:04
autor: brezniew
mlody969 pisze:Tak, producenci sprzętu źli bo słabe sterowniki piszą. A po co mają pisać dobre sterowniki w miliardzie wersji pod miliard dystrybucji dla 1% rynku i jeszcze je co miesiąc aktualizować bo się zmieni wersja jądra z 2.6.39 na 2.6.40 a po miesiącu kolejna 2.6.41? Windows wychodzi jeden na kilka lat, w tym czasie 2-3 SP i tyle. A w Linuxie co parę dni ktoś grzebie. Myślisz że firmy będą dobrymi wujkami i będą finansować rozwój sterowników po każdej aktualizacji? Więcej kasy na to im pójdzie niż zyskają ze sprzedaży swoich produktów dla użytkowników Linuxa. Wydają po prostu podstawowe sterowniki bo po co mają się starać zrobić dobre skoro jedna lub druga aktualizacja ich kompatybilność zaburzy? To są firmy, oni nie robią nic po złości. Jeżeli nie robią dobrych sterowników pod Lina to dlatego że im się to nie opłaca.
Dlatego mi nie opłaca się kupować ich sprzętu. Kupuję od producentów, którzy myślą inaczej i dla nich jednak się to opłaca.

Re: To co nie może mnie przekonać do Ubuntu.

: 20 cze 2011, 21:55
autor: linuxozaurus
brezniew pisze:
mlody969 pisze:Tak, producenci sprzętu źli bo słabe sterowniki piszą. A po co mają pisać dobre sterowniki w miliardzie wersji pod miliard dystrybucji dla 1% rynku i jeszcze je co miesiąc aktualizować bo się zmieni wersja jądra z 2.6.39 na 2.6.40 a po miesiącu kolejna 2.6.41? Windows wychodzi jeden na kilka lat, w tym czasie 2-3 SP i tyle. A w Linuxie co parę dni ktoś grzebie. Myślisz że firmy będą dobrymi wujkami i będą finansować rozwój sterowników po każdej aktualizacji? Więcej kasy na to im pójdzie niż zyskają ze sprzedaży swoich produktów dla użytkowników Linuxa. Wydają po prostu podstawowe sterowniki bo po co mają się starać zrobić dobre skoro jedna lub druga aktualizacja ich kompatybilność zaburzy? To są firmy, oni nie robią nic po złości. Jeżeli nie robią dobrych sterowników pod Lina to dlatego że im się to nie opłaca.
Dlatego mi nie opłaca się kupować ich sprzętu. Kupuję od producentów, którzy myślą inaczej i dla nich jednak się to opłaca.
dlatego omijałam ATI

Re: To co nie może mnie przekonać do Ubuntu.

: 20 cze 2011, 23:04
autor: empitt
mlody969 pisze:A po co mają pisać dobre sterowniki w miliardzie wersji pod miliard dystrybucji dla 1% rynku i jeszcze je co miesiąc aktualizować bo się zmieni wersja jądra z 2.6.39 na 2.6.40 a po miesiącu kolejna 2.6.41?
Co ma do tego miliard dystrybucji? Głównych dystrybucji Linuksa jest zaledwie kilka, ale to też jest mało istotne, ponieważ sterowniki pisze się pod kernel, a nie pod dystrybucje. Odpuść swoje rozumowanie, ponieważ dystrybucje mają się dostosować do kernela, bibliotek i sterowników. Zmiana numerka nie jest żadną przeszkodą, ponieważ otwarte sterowniki wyraźnie pokazują, że nie zawsze trzeba je poprawiać dla nowej wersji kernela (ale, że ulepszają to chyba nie ma nic w tym złego), to producenci zamkniętych stwarzają sobie problemy. Wiadomo, że większe zmiany też bywają, ale gdyby za nimi normalnie podążali, problemów byłoby znacznie mniej.
mlody969 pisze:Windows wychodzi jeden na kilka lat, w tym czasie 2-3 SP i tyle. A w Linuxie co parę dni ktoś grzebie. Myślisz że firmy będą dobrymi wujkami i będą finansować rozwój sterowników po każdej aktualizacji?
Myślisz, że w tym SP nie grzebią? Grzebią, bo ile razy trze było szukać sterowników, żeby pod nowym SP zaczęły działać. To, że grzebią w Linuksie, to nie znaczy, że traci on kompatybilność wstecz, nawet jak trzeba poświęcić 3 minuty na dostosowaniu sterownika (bo załóżmy, że nowy kernel wprowadza dwie zmiany), to producenci olewający ten system i tak będą dalej olewać.
mlody969 pisze:Więcej kasy na to im pójdzie niż zyskają ze sprzedaży swoich produktów dla użytkowników Linuxa. Wydają po prostu podstawowe sterowniki bo po co mają się starać zrobić dobre skoro jedna lub druga aktualizacja ich kompatybilność zaburzy? To są firmy, oni nie robią nic po złości. Jeżeli nie robią dobrych sterowników pod Lina to dlatego że im się to nie opłaca.
Nie ma to jak wypowiedź kogoś kto próbuje wróżyć z fusów.
mlody969 pisze:Tak, producenci sprzętu źli bo słabe sterowniki piszą.
Oto przykład. Istnieje sobie na rynku drukarka Canon IP1800, która ma sterowniki dla Linuksa, ale normalnym sposobem nie chce działać w Ubuntu. Napisałem o tym do nich maila, ale odpisali, że przestali już wydawać nowsze wersje dla nowszych Linuksów. Przychodzi młody969 i mówi, że im się nie opłaca, a ja ci udowdnie, że po prostu im się nie chce. Pewnego dnia wziąłem to na siebie i napisałem skrypt (15 minut roboty), który instaluje sterowniki dla drukarki Canon IP1800 w Ubuntu, Debianie. On instaluje sterowniki ze strony Canon, które były przygotowane dla Fedory/RH/SUSE/Mandrivy (*.rpm) i odpowiednio je modyfikuje. Zadbałem też oto, żeby działał dla przyszłych wydań Ubuntu itd. Zdał egzamin, ludzie korzystają z tego skryptu i nikt mi nie zgłasza już błędów. Aż napisałem o tym do firmy Canon, ale wiesz co się stało? Oni olali to, a przecież "patche" mogli dostać za darmo... Dalej będziesz próbować wmawiać ludziom, że to wina Linuksa (bo Linux to kernel, a nie dystrybucja) i jego numeracji, że producentowi się nie opłacało? Ten przykład wyraźnie pokazuje, że tylko i wyłacznie producent sprzętu nawalił, a takich przykładów jest wiele.

Hardware można podzielić na dwie grupy: działający i niedziałający pod Linuksem. Ale jedno jest pewne, zawsze znajdzie się działająca alternatywa dla niedziałającej. Natomiast największy problem stwarzają sobie sami ludzie, ponieważ wybierają sprzęt, do którego muszą się dostosować, płacą za to, a później płaczą, że na alternatywnych systemach nie działa. To takie manipulowanie samym sobą, ponieważ to producenci powinni się dostosowywać do ludzi, a nie my do nich. Owszem są systuacje gdzie można winić Linuksa, ale Windowsa również, ponieważ w obydu systemach można dopatrzeć się wielu niejasności.

Re: To co nie może mnie przekonać do Ubuntu.

: 20 cze 2011, 23:48
autor: mlody969
Co ma do tego miliard dystrybucji? Głównych dystrybucji Linuksa jest zaledwie kilka, ale to też jest mało istotne, ponieważ sterowniki pisze się pod kernel, a nie pod dystrybucje.
Tak, Linux jest jeden jako jądro. A dystrybucji na nim bazujących które nie są ze sobą kompatybilne już kilka bo mają rózne systemy pakietowania... a każda z nich ma 0,3% rynku
Myślisz, że w tym SP nie grzebią? Grzebią, bo ile razy trze było szukać sterowników, żeby pod nowym SP zaczęły działać. Wychodzi SP i producenci natychmiast ulepszają sterowniki. To, że grzebią w Linuksie, to nie znaczy, że traci on kompatybilność wstecz, nawet jak trzeba poświęcić 3 minuty na dostosowaniu sterownika (bo załóżmy, że nowy kernel wprowadza dwie zmiany), to producenci olewający ten system i tak będą dalej olewać.
Owszem, SP zmienia. Ale zauważ że SP są przygotowywane i zapowiadane jakiś rok przed wprowadzeniem, są udostepniane także jako bety. Po prostu są elementem planowanego, przewidywalnego rozwoju systemu. A w Linuxie? Co rusz ktoś gdzieś grzebie, coś poprawia. I ile to razy się zdarzało że po jakiejś teoretycznie niewielkiej aktualizacji ludziom się stery rozjeżdżały?
Oto przykład. Istnieje sobie na rynku drukarka Canon IP1800, która ma sterowniki dla Linuksa, ale normalnym sposobem nie chce działać na tym systemie. Napisałem o tym do nich maila, ale odpisali, że przestali już wydawać nowsze wersje dla nowszych Linuksów. Przychodzi młody969 i mówi, że im się nie opłaca, a ja ci udowdnie, że po prostu im się nie chce.
Tak, nie chce się. Chłopie, Canon to nie jest jakieś GNOME Foundation, to jest firma dla której podstawowym wyznacznikiem modelu biznesowego jest bilans zysków i strat. Tu chodzi o pieniądze. Albo jakieś działanie się przekłada na liczby, albo nie. I to nie jest kwestia chce się/nie chce się. W firmach chcenie nie ma nic do rzeczy. Albo coś jest opłacalne i wtedy jest motywacja do podjęcia takiego działania albo nie jest i wtedy takie działanie się porzuca. Jeżeli z punktu widzenia biznesowego coś jest opłacalne a za to przez kogoś jest blokowane "bo mu się nie chce" to ten ktoś wylatuje na zbity pysk za działanie na szkodę firmy. Myślisz, że pisać sterowniki pod Windows to "im się chce"? To w ogóle nie ma nic do rzeczy, albo coś się firmie opłaca, coś przynosi realne zarobki albo nie.
Natomiast największy problem stwarzają sobie sami ludzie, ponieważ wybierają sprzęt, do którego muszą się dostosować
A może to jest inaczej? Może to ludzie wybierają czasami system do którego muszą się dostosować? Masz Windows to generalnie masz w d... przy zakupie sprzętu kwestię polityki producenta, bo masz 99,99% pewność że ten sprzęt pójdzie pod tym systemem. A na Linuxie już nie. I wiesz, przeciętnego Kowalskiego guzik interesuje czy to wina Linuxa, Canonical, producenta sprzętu czy Świętego Mikołaja. Środowisko Linuxa stara się zwalić winę na producentów sprzętu tak jakby to były jakieś ideologiczne organizacje. To jest czysty biznes, to nie miejsce na sentymenty ani jakieś antypatie. Po prostu środowisko Linuxa robi z tego systemu chaotyczny bazar "rozwijany przez społeczność" czyli przekładając to na biznesowy język przez prywatne anonimowe osoby, a potem się dziwi że komercyjna firma nie traktuje tego środowiska poważnie. Poważnie to może rozmawiać CEO z CEO a nie CEO z pasjonatami bez jasnej strategii i modelu.

Re: To co nie może mnie przekonać do Ubuntu.

: 21 cze 2011, 00:29
autor: hipison
Klepanie komend faktycznie nie jest łatwe, trzeba trochę ładnych lat, żeby pojąć co z czym, ale coś kosztem czegoś. Za to można uwolnić się od wirusów i całego komplikowania systemu.

Re: To co nie może mnie przekonać do Ubuntu.

: 21 cze 2011, 09:03
autor: kondziu jah
hipison pisze:Klepanie komend faktycznie nie jest łatwe, trzeba trochę ładnych lat, żeby pojąć co z czym, ale coś kosztem czegoś. Za to można uwolnić się od wirusów i całego komplikowania systemu.
Niedawno minął rok, jak wziąłem do ręki pierwszą w moim życiu płytkę z systemem na jądrze Linuksa, a dzisiaj nie wyobrażam sobie pracy bez terminala - może jestem ewenementem?

Re: To co nie może mnie przekonać do Ubuntu.

: 21 cze 2011, 10:49
autor: mlody969
up:

A może jesteś geekiem? Nie bierz tego do siebie, tylko wyobraź sobie ludzi których w najmniejszym stopniu nie interesują komputery klepiących z pamięci konsolowe komendy