Ja tam już sobie nie wyobrażam tego systemu bez Unity
Wynika to ze starej prawdy: "lepsze jest wrogiem dobrego"
Zgodnie z tą logiką po co było w ogóle zaczynać prace nad panelami LCD? Przecież kineskopy były
dobre. Po co było pracować nad Gnome, skoro wszystko da się zrobić w terminalu (założę się, że jak do świata linuxa zaczęły wchodzić środowiska graficzne, spotykały się z identycznymi komentarzami). Polecam poczytać archiwalne posty z czasów kiedy wychodziły pierwsze wersje KDE4, którym się tak teraz zachwycają. Też się tego podobno nie dało używać...
Unity nie jest wprowadzane jako
lepsze, tylko jako inne.
Fakt, że mogli nie utrudniać powrotu do Gnome 2.x. Ale z drugiej strony to środowisko wymagało odrobiny samozaparcia do grzebania w nim, więc może wyszli z założenia że jak komuś będzie zależało na powrocie to będzie już na tyle zaprawiony że sobie z tym poradzi.
Prawda jest taka, że ludzie chcą nowego. Gdyby nie chcieli, Microsoft nie sprzedawałby tylu kopii Win7 (i nie mówię tu o OEM) - przecież wszystko działa na XP. Ostatnie dwa lata pokazują, że systemy zaczęły ewoluować w ciekawym kierunku. Systemy desktopowe zaczynają coraz bardziej przypominać te mobilne, ale wcale nie w zakresie interfejsu (choć to też), ale
prostoty użytkowania. Kiedyś system miał dawać jak największe możliwości konfiguracji i ewentualnej naprawy. Teraz... ma być ładny i działać. Opcje można zmieniać przełącznikami 0/1 jak w Androidzie czy iOS. Co z tego, że edycja plików konfiguracyjnych daje 100x większe możliwości...
Wydaje mi się, że Canonical wyczuwa ten trend i próbuje w niego wpisać swój system. A że jest inny... to dobrze. Ba -
nie zdziwiłbym się gdyby dążyli do tego, żeby nazwa Ubuntu nie była w ogóle kojarzona z Linuxem, który ma przypiętą łatkę trudnego systemu dla nerdów. Jeśli zrobią dobry system, który będzie miał nowoczesny (czytaj: ładny i prosty) interfejs i będzie miał
sklep z aplikacjami i dużo
aplikacji (można powiedzieć, że ma świetny menadżer pakietów i wielki wybór programów - i co z tego skoro nie dotrze to do 99% społeczeństwa przyzwyczajonego teraz do sklepów z aplikacjami) i dobrze go zareklamują, to mogą zyskać dużo więcej niż stracą przez kilku niezadowolonych starych użytkowników. Zyskać z korzyścią dla samego Linuxa.
Żeby zwiększyć udział u rynku system musi się zmieniać. I to najbardziej musi się zmienić właśnie teraz - gdy zmieniają się trendy. A że ta zmiana może się nie przyjąć...
jedyna szansa żeby nie przegrać, to nie grać w ogóle. Z tym że nie grając nie ma się też
żadnej szansy na wygraną...