Ubuntu.pl 🇺🇦️ - Forum Ubuntu

Siema. Niedługo wyjdzie nowa wersja Ubuntu (11.04), a wtedy, gdy ona wyjdzie, to czy aktualizacje bezpieczeństwa będą powstawać na 10.10? Gdzie w systemie można sprawdzić, do kiedy dostarczane będą aktualizacje do 10.10?
Z góry dzięki.

10.10 ma wsparcie do kwietnia 2012, 10.04 do kwietnia 2013.

PS.
To była literówka.

Dzięki, za odpowiedz. A mógłbyś powiedzieć, gdzie to sprawdziłeś?
Czy jak wyjdzie 11.04, to poprzez menadżer aktualizacji, zaaktualizuję z wersji 10.10 malinowa mandarynka do 11.04, czy będę musiał zainstalować system z płytki od nowa?

igotit4free pisze:10.10 ma wsparcie do kwietnia 2112, 10.04 do kwietnia 2013.

Chyba ma tu miejsce "literówka"

Tak, oczywiście, domyśliłem się, że chodzi o 2012, ale jakbym mógł, to poproszę o źródło/informację, gdzie to można sprawdzić.
A czy jak oficjalnie wyjdzie 11.04, to z 10.10 w wersji malinowa mandarynka, przez menadżer aktualizacji zaaktualizuje się system do 11.04?

Z góry dzięki.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Ubuntu#Wydania
Kolumna "wsparcie do"

Dzięki. A czy jak oficjalnie wyjdzie 11.04, to z 10.10 w wersji malinowa mandarynka, przez menadżer aktualizacji zaaktualizuje się system do 11.04?

Jeśli się nie "wysypie" po aktualizacji (co w Ubuntu się zdarza), to jak najbardziej zaktualizuje się do wersji 11.04.

Czyli lepiej zainstalować z płytki?
Czy jak mam 10.10 Malinowa Mandarynka.
Włożę płytkę z 11.04 (uruchomię z LiveCD), sprawdzę czy wszystko działa, kliknę zainstaluj, sformatuje wszystkie dyski (/ /home i swap), zainstaluję i będzie wszystko działać? Czy lepiej czekać na polski remix?

Zainstaluj 10.10 PL a potem (kilka dni/tygodni po wydaniu wersji 11.04) zaktualizuj.

Chodzi o wersję "nie-remixową"?

Aleś się przypiął do tej aktualizacji. Jak masz i działa, to nie ruszaj, póki nie musisz. Nie rozumiem tego pędu, rozwalać działający system żeby mieć aplikację w wersji 1.1.13 zamiast 1.1.12.

Ok. Czyli nie aktualizuję, zaaktualizuję dopiero po wygaśnięciu aktualizacji dla 10.10. Ale chciałbym jeszcze wiedzieć, czy będę miał problem z zainstalowaniem systemu. Zrobię to tak:
Włożę płytkę z 11.04 (uruchomię z LiveCD), sprawdzę czy wszystko działa, kliknę zainstaluj, sformatuje wszystkie dyski (/ /home i swap), zainstaluję i będzie wszystko działać?

Widzisz w tym jakiś sens żeby usuwać działający system bo wyszedł nowszy?
Jeśli masz działający i wspierany to w czym problem?
Jeśli tak bardzo chcesz mieć nowszy to zaktualizuj.
Jak będą przy tym problemy to je rozwiąż.
Gdy już nie będzie to możliwe (co chyba się nie zdarza), to wtedy ewentualnie myśl o reinstalacji z zachowaniem dotychczasowych danych na partycji /home

Kolego, jak masz takie dylematy, to może postaw sobie 10.04 LTS i nie ruszaj aż do wyjścia 12.04 LTS.
Ubuntu to jednak nie Debian i przy dist-upgrade lubi się kaszanić, o czym sam mam niemiłe wspomnienia z czasów 9.04/9.10 czy jakoś tak.

Hej, ale jaki to ma sens, skoro:
12.04LTS wychodzi w kwietniu 2012 (dobrze mówię?)
"Apdejty" w 10.10 mam również do kwietnia 2012.
Skończą mi się aktualizacje w 10.10, zainstaluję 12.04LTS, i będę miał systemik na 3 lata
A jeszcze jedno, jak już zakończą się aktualizacje, to będę mógł normalnie z wszystkiego korzystać (internet, programy itd.), ale nie będę miał tylko i wyłącznie aktualizacji?

Do tego czasu kilka razy jeszcze będziesz instalował i odinstalowywał Ubuntu i inne dystrybucje, jaki sens ma zastanawianie się co będzie za 2-3 lata? Co Ty, stocznie prowadzisz, czy bank?

Ok. Już się nie zastanawiam, ale mam, ostatnie już pytanie,
Teraz mam wszystko (/, /home) pod ext4, a jak będę chciał zainstalować inne Ubuntu, to muszę sformatować wszystkie dyski, czy tylko / ?
Mógłby mi ktoś powiedzieć, co się klika przy instalacji (przy partycjonowaniu), aby wymazało wszystko z /, a /home zostawiło w spokoju?
Z góry dzięki.

Formatujesz tylko "/", a home nie ruszasz i nie tracisz danych.

Ale najlepiej spróbuj zaktualizować system przez menager aktualizacji. Ja na starym kompie aktualizowałem pomiędzy Ubuntu 9.04>9.10>10.04 LTS (z tego co pamiętam, mogło być trochę inaczej, ale przynajmniej raz aktualizowałem), a na nowym Trisquel (oparte na Debian'ie i Ubuntu, czyli też teoretycznie może się sypać, bo częstotliwość aktualizacji Ubuntu) 4.0 LTS > 4.5 (tutaj na 100% tak było). Ani na jednym, ani na drugim nie było żadnych kłopotów, ani problemów (czasami zdarzały się niewielkie niedogodności, które sobie zmieniałem, ale nie wpływały one na pracę systemu).

Może ja mam szczęście, ale warto spróbować zaktualizować menager'em, świeża instalacja to ostateczność.

Ale ja mam ta wersję Malinowa Mandarynka, czy nie będę miał przez to problemów?
A jakby coś się zsypało, to normalnie dam radę przez biosa zainstalować od nowa?
I w tym nowym jest jakieś Unity, nie będzie przez to problemów?