[Solved] Nadpisanie dokumentu w libreoffice jako 0b. Można odzyskać?
: 25 cze 2013, 11:07
Witam,
niniejszy post ma być pytaniem o radę i ostrzeżeniem, bo nie sądzę, aby ktokolwiek był w stanie mi pomóc.
Podczas pracy nad bardzo ważnym dokumentem straciłem bardzo dużą jego część - straciłbym więcej, gdybym nie zapisywał co jakiś czas w osobnych plikach. Pech chciał, że ostatnie 9 stron, które były efektem tygodnia pracy, utaciłem chyba bezpowrotnie.
Dodam jeszcze, że nie znam się na Ubuntu ani trochę, bo używałem go tylko do pisania/przeglądania internetu.
Moja wersja ubuntu to 11.04, od dłuższego czasu nieaktualizowana, co jednak nie miało takiego wpływu na utratę danych, sądząc po ilości postów w "anglojęzycznym" internecie.
Oto, co się stało.
Pracowałem w Libreoffice na rozszerzeniu .doc (wersja zgodna z win 97), przez tydzień zapisując co wieczór progress w tym samym pliku. Kiedy właśnie miałem zrobić backup (dosłownie, aż takiego miałem pecha), komputer zaczął się dziwnie zachowywać. Zapisałem szybko plik i go wyłączyłem. Zobaczyłem, że nowo zapisany plik ma kłódkę na ikonie, a przy próbie otwarcia określa się, o ile pamiętam, jako "tylko do odczytu". Wiedziałem, że coś złego się dzieje, więc próbowałem go skopiować - ale też się nie dało, z tego samego powodu (tylko do odczytu). Próbowałem to zmienić we właściwościach, lecz nie miałem uprawnień (choć to mój komputer i nie ma na nim innych użytkowników). Pomyślałem, że ponowne uruchomienie komputera przywróci albo uprawnienia, albo "odblokuje" plik. Jednak okazało się, że komputer nie chce się wyłączyć (chyba wisiał, nie pamiętam), więc jedynym sposobem był brutalny restart.
Gdy włączyłem ponownie komputer, mój plik nie chciał się otworzyć, próba jego odzyskania nie udawała się. Z przerażeniem spostrzegłem, że plik ma teraz 0 bajtów!!!
Kierując się radami w internecie, ustaliłem następujące rzeczy:
- jest to powszechny problem, który występuje przede wszystkim, kiedy praca zostanie przerwana nagle przez odcięcie zasilania
- przyczyną może być pracowanie na .doc zamiast na .odt
Spróbowałem odzyskać pliki postępując krok po kroku według instrukcji w internecie. Najpierw bezskutecznie użyłem aplikacji foremost według instrukcji na tej stronie: http://mikemacd.wordpress.com/2012/02/1 ... dia-files/
jednak nie zadziałało, nie wyciągnęło żadnych plików.
Potem użyłem Photorec, według następujących instrukcji: http://www.psychocats.net/ubuntucat/rec ... etedfiles/
(zaznaczyłem tylko, żeby wyszukiwało mi pliki .doc, zamiast wszystkich możliwych).
Z photoreca dostałem około 40 dokumentów które zapisywałem na pendrivie, bardzo przypadkowych, których w większości nie da się otworzyć - także metodą otwierania jako archiwum, którą gdzieniegdzie przeczytałem.
Jeżeli ktoś jest w stanie pomóc, bardzo proszę o pomoc. Powiem tylko, jakie są moim zdaniem możliwości.
Pracując co wieczór, zapisywałem kolejne stadia pracy. Czy jest możliwość znalezienia poprzednich wersji tego pliku? Tzn. utraciłem w niedzielę, a pisałem jeszcze w piątek wieczorem, po czym dopisałem kolejne fragmenty.
Druga opcja, która najbardziej mnie interesuje:
nie była zaznaczona opcja automatycznego zapisywania backupu plików. W folderach z backupem i plikami tymczasowymi nic nie ma. Natomiast zawsze kiedy pisałem, nawet kiedy sam nie zapisywałem, libreoffice robił coś w rodzaju autozapisu, który jednak utraciłbym, jeśli sam nie postanowiłbym zapisać. Jednak te autozapisy musiały chyba przez chwilę znajdować się na dysku? Czy w jakiejś podręcznej pamięci?
Chciałbym odzyskać te autozapisy, czy to możliwe i jak to zrobić? Domyślam się, że na dysku może ich być mnóstwo, pochodzących z najdawniejszych moich plików, nawet jeśli tak, to mógłbym je przeszukać. Proszę o radę.
niniejszy post ma być pytaniem o radę i ostrzeżeniem, bo nie sądzę, aby ktokolwiek był w stanie mi pomóc.
Podczas pracy nad bardzo ważnym dokumentem straciłem bardzo dużą jego część - straciłbym więcej, gdybym nie zapisywał co jakiś czas w osobnych plikach. Pech chciał, że ostatnie 9 stron, które były efektem tygodnia pracy, utaciłem chyba bezpowrotnie.
Dodam jeszcze, że nie znam się na Ubuntu ani trochę, bo używałem go tylko do pisania/przeglądania internetu.
Moja wersja ubuntu to 11.04, od dłuższego czasu nieaktualizowana, co jednak nie miało takiego wpływu na utratę danych, sądząc po ilości postów w "anglojęzycznym" internecie.
Oto, co się stało.
Pracowałem w Libreoffice na rozszerzeniu .doc (wersja zgodna z win 97), przez tydzień zapisując co wieczór progress w tym samym pliku. Kiedy właśnie miałem zrobić backup (dosłownie, aż takiego miałem pecha), komputer zaczął się dziwnie zachowywać. Zapisałem szybko plik i go wyłączyłem. Zobaczyłem, że nowo zapisany plik ma kłódkę na ikonie, a przy próbie otwarcia określa się, o ile pamiętam, jako "tylko do odczytu". Wiedziałem, że coś złego się dzieje, więc próbowałem go skopiować - ale też się nie dało, z tego samego powodu (tylko do odczytu). Próbowałem to zmienić we właściwościach, lecz nie miałem uprawnień (choć to mój komputer i nie ma na nim innych użytkowników). Pomyślałem, że ponowne uruchomienie komputera przywróci albo uprawnienia, albo "odblokuje" plik. Jednak okazało się, że komputer nie chce się wyłączyć (chyba wisiał, nie pamiętam), więc jedynym sposobem był brutalny restart.
Gdy włączyłem ponownie komputer, mój plik nie chciał się otworzyć, próba jego odzyskania nie udawała się. Z przerażeniem spostrzegłem, że plik ma teraz 0 bajtów!!!
Kierując się radami w internecie, ustaliłem następujące rzeczy:
- jest to powszechny problem, który występuje przede wszystkim, kiedy praca zostanie przerwana nagle przez odcięcie zasilania
- przyczyną może być pracowanie na .doc zamiast na .odt
Spróbowałem odzyskać pliki postępując krok po kroku według instrukcji w internecie. Najpierw bezskutecznie użyłem aplikacji foremost według instrukcji na tej stronie: http://mikemacd.wordpress.com/2012/02/1 ... dia-files/
jednak nie zadziałało, nie wyciągnęło żadnych plików.
Potem użyłem Photorec, według następujących instrukcji: http://www.psychocats.net/ubuntucat/rec ... etedfiles/
(zaznaczyłem tylko, żeby wyszukiwało mi pliki .doc, zamiast wszystkich możliwych).
Z photoreca dostałem około 40 dokumentów które zapisywałem na pendrivie, bardzo przypadkowych, których w większości nie da się otworzyć - także metodą otwierania jako archiwum, którą gdzieniegdzie przeczytałem.
Jeżeli ktoś jest w stanie pomóc, bardzo proszę o pomoc. Powiem tylko, jakie są moim zdaniem możliwości.
Pracując co wieczór, zapisywałem kolejne stadia pracy. Czy jest możliwość znalezienia poprzednich wersji tego pliku? Tzn. utraciłem w niedzielę, a pisałem jeszcze w piątek wieczorem, po czym dopisałem kolejne fragmenty.
Druga opcja, która najbardziej mnie interesuje:
nie była zaznaczona opcja automatycznego zapisywania backupu plików. W folderach z backupem i plikami tymczasowymi nic nie ma. Natomiast zawsze kiedy pisałem, nawet kiedy sam nie zapisywałem, libreoffice robił coś w rodzaju autozapisu, który jednak utraciłbym, jeśli sam nie postanowiłbym zapisać. Jednak te autozapisy musiały chyba przez chwilę znajdować się na dysku? Czy w jakiejś podręcznej pamięci?
Chciałbym odzyskać te autozapisy, czy to możliwe i jak to zrobić? Domyślam się, że na dysku może ich być mnóstwo, pochodzących z najdawniejszych moich plików, nawet jeśli tak, to mógłbym je przeszukać. Proszę o radę.