Ubuntu.pl 🇺🇦️ - Forum Ubuntu

Drażni mnie fakt nachalnego szpiegowania przez NSA, władze itp. Nie żebym miał coś do ukrycia, ale tych za przeproszeniem szmaciarzy szpiegujących to powinno sie powystrzelać. Ale do rzeczy. Otóż po zainstalowaniu dodatku do Firefox Lightbeam wręcz przeraża mnie to ile tych szpiegów sie tam roi. Załóżmy że wejdę na gp24.pl a od niej jest parę innych odnośników m.in. do merlin, ceneo itp. Wiadomo że chodzi o kasę żeby wciskać nachalne reklamy, których wręcz nienawidzę, więc blokuję za wszelką cenę wszystko co się da. Ale nawet po dokładnym wyczyszczeniu całej historii i w trybie incognito nie da się ukryć tych pieprz.... szpiegow, że nie wspomnę już o Google, strony na które w ogóle nie wchodziłem. Oczywiście ADBlock, Ghostery, DoNotTrackMe, Disconnect, NoScript - bez tego ani rusz. Tak więc jak pozbyć się tych wszystkich szpiegujących ścierw które naprawdę doprowadzają do furii? Jak wchodzę na jedną stronę to niech będzie tylko ta jedna strona a nie setki innych. Zresztą sami zainstalujcie sobie Lightbeam i niech wam gały wyjdą na wierzch:
https://imageshack.com/i/p213c09ap

macios4x pisze:Tak więc jak pozbyć się tych wszystkich szpiegujących ścierw które naprawdę doprowadzają do furii?

Trzy wyjścia:
- wyciągnąć wtyczkę z gniazdka;
- przestać odwiedzać wyżej wymienione serwisy;
- leczyć się na paranoję.

Przenoszę wątek do Pogaduch.

@bear7, trzecie „-leczyć się na paranoję” nie jest właściwym wyjściem, bo to nie jest paranoja, bo faktem jest, że jest się śledzonym.

Nie da się uniknąć szpiegowania z prostej przyczyny - logi wraz z adresami IP są zapisywane już od samego początku na routerze oraz dostawcy usług internetowych, więc co odwiedzamy jest wiadome już na starcie.

Nie wygra się też z tym, chyba, że wyjmie kabel internetowy z karty sieciowej.

Co najwyżej jak ktoś ceni indywidualność, to pozostaje coś w stylu Play Online - wygląda to i działa jak zwykły starterek telefoniczny i tak jest w istocie. Kupujemy za parę zł kartę SIM - bez umów, bez niczego, zupełnie jak mąkę w sklepie. Potem doładowujemy niczym prepaid określoną ilością gotówki i dostajemy pakiet danych (np. 2-3GB za 20zł). Tym sposobem jesteśmy "anonimowi" pod tym względem, że nie posługujemy się domowym IP oraz MAC, które są imienne, bo w bazie operatora internetowego.

Sieć Cebulowa też nie jest już aż tak bezpieczna, bo choćby z niedawnych wywiadów w sieci - ruchu wewnątrz co prawda nie można namierzyć, ale adresy użytkowników można i tak na upartego, przechwycić na wejściowych terminalach.

Według mnie nie chodzi o to, żeby być całkowicie niewidocznym w sieci, lecz o to, żeby przekazywać tylko tyle informacji, ile jest niezbędne i ani bita więcej Czasem jest tak, że nawiązując współpracę z jakąś firmą, portalem, przekazuje się niezbędne dane do realizacji transakcji, a za chwilę te informacje są sprzedawane czterdziestu innym firmom. Na każdej stronie przecież są zaszyte szpiegujące komponenty dla firm trzecich i za tym nie przepadam. Skoro wchodzę na stronę ubuntu.pl to wszystkie dane zebrane na mój temat powinny pozostać w tajemnicy i tylko dla ubuntu.pl I nie ma znaczenia, czy ktoś ma coś do ukrycia i nie musi się z tego tłumaczyć, bo jak czasami widać jest robiona nagonka na osoby, które nie chcą się pokazać i sugeruje się, że mają coś na sumieniu.

Jusko pisze: Co najwyżej jak ktoś ceni indywidualność, to pozostaje coś w stylu Play Online - wygląda to i działa jak zwykły starterek telefoniczny i tak jest w istocie. Kupujemy za parę zł kartę SIM - bez umów, bez niczego, zupełnie jak mąkę w sklepie. Potem doładowujemy niczym prepaid określoną ilością gotówki i dostajemy pakiet danych (np. 2-3GB za 20zł). Tym sposobem jesteśmy "anonimowi" pod tym względem, że nie posługujemy się domowym IP oraz MAC, które są imienne, bo w bazie operatora internetowego.

A całą "anonimowość" trafia szlag w momencie jak sprawdzisz pocztę, wyślesz SMSa z bramki, wejdziesz na portal dyskusyjny albo handlowy.
No można tam nie wchodzić, tylko pojawia się wtedy pytanie po co nam Internet, z którego nie można korzystać?

macios4x pisze:Drażni mnie fakt nachalnego szpiegowania przez NSA, władze itp. Nie żebym miał coś do ukrycia, ale tych za przeproszeniem szmaciarzy szpiegujących to powinno sie powystrzelać. Ale do rzeczy. Otóż po zainstalowaniu dodatku do Firefox Lightbeam wręcz przeraża mnie to ile tych szpiegów sie tam roi. Załóżmy że wejdę na gp24.pl a od niej jest parę innych odnośników m.in. do merlin, ceneo itp. Wiadomo że chodzi o kasę żeby wciskać nachalne reklamy, których wręcz nienawidzę, więc blokuję za wszelką cenę wszystko co się da. Ale nawet po dokładnym wyczyszczeniu całej historii i w trybie incognito nie da się ukryć tych pieprz.... szpiegow, że nie wspomnę już o Google, strony na które w ogóle nie wchodziłem. Oczywiście ADBlock, Ghostery, DoNotTrackMe, Disconnect, NoScript - bez tego ani rusz. Tak więc jak pozbyć się tych wszystkich szpiegujących ścierw które naprawdę doprowadzają do furii? Jak wchodzę na jedną stronę to niech będzie tylko ta jedna strona a nie setki innych. Zresztą sami zainstalujcie sobie Lightbeam i niech wam gały wyjdą na wierzch:
https://imageshack.com/i/p213c09ap

Po prostu o tym nie myśl. Jak idziesz przez miasto, to też cię obejmuje kilka - kilkadziesiąt kamer, i co z tego? Nosisz na co dzień kominiarkę, ciemne okulary i kapelusz z folii aluminiowej?
Moim zdaniem taka "inwigilacja" jaką opisujesz nie jest niebezpieczna, dla mnie wręcz nie ma znaczenia. Istotne jest to, żeby zachować znaczące, wrażliwe dane na swój temat, takie jak PESEL, numery kart bankowych, adres i inne personalia. Reszta jest bez znaczenia, AdBlock i SpamAsassin załatwiają sprawę.
Co z tego, że oni zbierają dane i przysyłają mi "spersonalizowane" reklamy, jeśli ja tych reklam nie widzę?

Według mnie - tak się nie da, gdyż:

- musiałoby się nie używać AdSense ani innych systemów reklamowych (przypominam jednak tym samym, że domen i serwerów za darmo nie dadzą i trzeba je opłacać)

- musiałoby się nie używać żadnych usług statystycznych podpiętych do witryny

- musiałoby się nie używać żadnych wtyczek społecznościowych na witrynach

- nie można używać poczty zewnętrznych dostawców (Wp, Onet, Google itd), bo mogą oni przekazywać informacje firmom trzecim w celach reklamowych

Listę zapewne można ciągnąć dalej, ale podsumowanie jest jedno - współczesny internet już tak nie działa, dane będą płynąć dalej i nie zatrzymają się na witrynie bazowej. Mało fajne? Tak, niemniej nic się z tym nie zrobi.

igotit4free pisze:
A całą "anonimowość" trafia szlag w momencie jak sprawdzisz pocztę, wyślesz SMSa z bramki, wejdziesz na portal dyskusyjny albo handlowy.
No można tam nie wchodzić, tylko pojawia się wtedy pytanie po co nam Internet, z którego nie można korzystać?

Ano pewnie, jednak jak ktoś koniecznie nie chce używać swojego IP bo i to chce chronić... Dlatego uważam, że rebelia nie ma sensu, bo jedyne wyjście to po prostu przestać korzystać z internetu. Jest to możliwe, ale z dzisiejszej, wygodnej perspektywy ciężko byłoby powrócić do starych nawyków Chociaż...może to aż tak śmieszne nie jest, bo pokazuje jak człowiek uzależnił się od internetu, że nie potrafi się obejść bez tej zabawki.

mistrz1 pisze:Czasem jest tak, że nawiązując współpracę z jakąś firmą, portalem, przekazuje się niezbędne dane do realizacji transakcji, a za chwilę te informacje są sprzedawane czterdziestu innym firmom.

*Prosta recepta - zanim założysz konto na jakimkolwiek portalu i tym samym zgodzisz się na ofertę tego serwisu, zapoznaj się z warunkami i regulaminem oraz działalnością tego serwisu. Jak Ci coś nie odpowiada, to szukaj alternatywnego serwisu.

mistrz1 pisze:@bear7, trzecie „-leczyć się na paranoję” nie jest właściwym wyjściem, bo to nie jest paranoja, bo faktem jest, że jest się śledzonym.

Nikt za mną nie chodzi, więc nie czuję się śledzonym. Osobiście, odpowiada mi to, że jak zapytam na przykład Google dziesięć razy o Ubuntu i UEFI, to przy jedenastej próbie, gdy zapomnę się i zapytam jedynie o UEFI, to że Google grzecznie mnie zapyta, czy chodzi mi o Ubuntu i UEFI.
Nie mam nic do ukrycia i w związku z tym, nie popadam w paranoję ukrywania się przed czymkolwiek. Jak chcesz przebywać w sieci, to pogódź się z pewnymi rzeczami, bo choćbyś się zapierał rękami i nogami, to pewnych rzeczy nie zmienisz.
Telefon komórkowy masz? Żyjemy w XXI wieku. Oczywiście, że masz! Ten szpieg Ci nie przeszkadza?

mistrz1 pisze:Według mnie nie chodzi o to, żeby być całkowicie niewidocznym w sieci, lecz o to, żeby przekazywać tylko tyle informacji, ile jest niezbędne i ani bita więcej

Wróć do zdania oznaczonego gwiazdką "*".

macios4x pisze:Drażni mnie fakt nachalnego szpiegowania przez NSA, władze itp.

Krótko, chcesz zachować 100% prywatności i anonimowości, to wyciągnij wtyczkę z gniazdka, wyrzuć telefon komórkowy, zaprzestań jakichkolwiek kontaktów międzyludzkich, znajdź jakiś bunkier, o którym nikt nie ma pojęcia, zaszyj się w nim i prowadź swoje jakże interesujące życie...

Ja tymczasem, zapytam Google o ciekawe wydarzenia we wrocławskich knajpach na początku sierpnia bo mam zamiar wpaść z wizytą. Liczę, że jak przyjdzie co do czego, to przypomni mi, co już sprawdzałem, a czego jeszcze nie widziałem...

@bear7, jesteś nadwrażliwy, więc uważaj, bo to może być paranoja Interpretujesz na swój sposób to, co czytasz, a nie zawsze autor miał na myśli to, o czym ty piszesz

mistrz1 pisze:@bear7, jesteś nadwrażliwy

Jakbym był nadwrażliwy, to całą sytuacją byłbym przejęty, tymczasem mam to w zadzie. Wolę realistyczne podejście - walka z wiatrakami mnie nie interesuje.

mistrz1 pisze:więc uważaj, bo to może być paranoja

Nie, dzięki. Mam (i wolę) inne problemy...

mistrz1 pisze:Interpretujesz na swój sposób to, co czytasz, a nie zawsze autor miał na myśli to, o czym ty piszesz

Teraz to ty popadasz w paranoję.

Wyobraź sobie że szukasz w necie tabletek na impotencję. Przypadkowo twój sąsiad pracuje w google. I niby nie masz nic do ukrycia ale najlepszym wyjściem wydaję się zmienić miasto...

socrates pisze:Wyobraź sobie że szukasz w necie tabletek na impotencję. Przypadkowo twój sąsiad pracuje w google. I niby nie masz nic do ukrycia ale najlepszym wyjściem wydaję się zmienić miasto...

Zatem zmodyfikuję nieco wcześniej przytoczone zdanie:

Prosta recepta - zanim założysz konto na jakimkolwiek portalu i tym samym zgodzisz się na ofertę tego serwisu, zapoznaj się z warunkami i regulaminem oraz działalnością tego serwisu. Jak Ci coś nie odpowiada, to szukaj alternatywnego serwisu.

Zdanie po wprowadzonych zmianach:

Prosta recepta - zanim założysz konto na jakimkolwiek portalu i tym samym zgodzisz się na ofertę i korzystanie z tego serwisu, zapoznaj się z warunkami i regulaminem oraz działalnością tego serwisu. Jak Ci coś nie odpowiada, to szukaj alternatywnego serwisu.

A o alternatywne rozwiązanie dla Google już nie jest tak ciężko.

@bear7, patrzymy na to samo i widzimy co innego. No cóż, może lepiej niech tak zostanie, że będziemy trzymać się swojego, bo jak widać, ani ja ciebie, ani ty mnie nie przekonasz do swojego widzenia

@bear tylko że tak naprawdę jedyną sensowną wyszukiwarką jest google i dobrej alternatywy nie ma. Jesteśmy zmuszani do korzystanie z google czy chcemy czy też nie.
Osobiście korzystam z https://startpage.com/ ale tak do końca na 100% też nie wiem czy to jest takie anonimowe...

Co nam mogą zrobić "szpiegując" nas? Co najwyżej podesłać bardziej spersonalizowane reklamy. Dla nich jesteśmy zerami i jedynkami oraz $$. Takich są miliardy na świecie.

Ja mam osobną przeglądarkę do sprawdzania poczty, ale to tylko dla wygody. Bo nie chce mi się wylogowywać z youtube tylko po to aby sprawdzić gmaila na innym koncie. A z Thunderbirda i jemu podobnych nie korzystam.

No i mam wyłączoną i wyczyszczoną historię online w gmailu bo mi niepotrzebna.

socrates pisze:@bear tylko że tak naprawdę jedyną sensowną wyszukiwarką jest google i dobrej alternatywy nie ma. Jesteśmy zmuszani do korzystanie z google czy chcemy czy też nie.
Osobiście korzystam z https://startpage.com/ ale tak do końca na 100% też nie wiem czy to jest takie anonimowe...

Z Google źle, ale bez Google jeszcze gorzej... Z DuckDuckGo korzystam już od jakiegoś czasu i radzi sobie dość dobrze. Co ważniejsze, rozwija się i to dość dobrze. Proponuję wypróbować.

mistrz1 pisze:@bear7, patrzymy na to samo i widzimy co innego.

A ja twierdzę, że widzimy to samo, tylko nastawienie mamy inne. Ty chcesz walczyć, ja nie nie widzę potrzeby.

mistrz1 pisze:będziemy trzymać się swojego, bo jak widać, ani ja ciebie, ani ty mnie nie przekonasz do swojego widzenia

Szanuję twoje zdanie i wybór. Na nikim nie mam zamiaru wywierać presji i zmian. Mam na ten temat swoje zdanie i jak widać, niektórzy wyrażają podobną opinię. Ich zdanie i wybór również szanuję...

Wycieki danych kart kredytowych i podobne to tez pryszcz.
Oczywiscie poki skubią kogos innego, nie mnie.

Tu nawet TOR nic nie pomaga. Mam zainstalowany TOR, kilkukrotnie zmieniałem tożsamość, czyli adres IP, czyściłem całą historię na TorBrowserBundle a te wszystkie ścierwa szpiegujące nadal widnieją w Lightbeam. Jak to możliwe??

Przy zwykłym korzystaniu z internetu, czyli tak, jak nie zabrania prawo, nie ma sensu, aż tak walczyć ze szpiegowaniem, bo szkoda czasu i wysiłku, a nie da to jakichś wymiernych korzyści, poza świadomością, że blokuje się własny cień. Wystarczy podstawowe blokowanie i utrudnianie szpiegowania, które nie wymaga dużego zaangażowania, a potrafi zmylić szpiega. Rozumiem, że dobrze byłoby być anonimowym, ale trudno jest to uzyskać i trzeba się z tym pogodzić, bo inaczej można popaść w paranoje i zacząć się bać wszystkiego. Poza tym, czasem takie szpiegowanie jest przydatne, tylko trzeba to wykorzystać. Może zamiast starać się być całkowicie anonimowym, lepiej umiejętnie współpracować, sterować i wyprowadzać na manowce szpiega?

macios4x pisze:Tu nawet TOR nic nie pomaga. Mam zainstalowany TOR, kilkukrotnie zmieniałem tożsamość, czyli adres IP, czyściłem całą historię na TorBrowserBundle a te wszystkie ścierwa szpiegujące nadal widnieją w Lightbeam. Jak to możliwe??

Przecież znalazłeś lekarstwo na twoje bolączki, sam pisałeś o Tailsie ... to jest rozwiązanie dla ciebie, odpalasz Live, działasz, wyłączasz i znikasz. Żadnych śladów, żadnego ogona, żadnych cookies ...