Ubuntu 12.10 wydane, czyli co mnie boli...

Plotki, ploteczki na temat Ubuntu
Jan0506
Piegowaty Guziec
Piegowaty Guziec
Posty: 5
Rejestracja: 12 mar 2013, 20:27
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: 12.10
Środowisko graficzne: Unity
Architektura: x86

Re: Ubuntu 12.10 wydane, czyli co mnie boli...

Post autor: Jan0506 »

(Po przeczytaniu pierwszej strony tematu) Ja z Ubuntu korzystam od wczoraj. Na moim średnim kompie chodzi on tak płynnie jak kostka masła rozpływająca się po nagrzanej patelni. Nic się nie krzaczy i wszystko jest w jak najlepszym porządku.
mshadow
Piegowaty Guziec
Piegowaty Guziec
Posty: 1
Rejestracja: 17 mar 2013, 18:47
Płeć: Mężczyzna

Re: Ubuntu 12.10 wydane, czyli co mnie boli...

Post autor: mshadow »

Cześć,
Na wstępie napiszę, że po złościach jakie wyrządza mi Windows 7 postanowiłem zainstalować najnowsze ubuntu. Zabierałem się do tego bardzo długo, ale nie żałuję. System jest super. Tak super, iż sądziłem, że jest pozbawiony wad i bez współczucia można wyrzucić całkowicie Windowsa z dysku odzyskując sporo miejsca. Niestety, tak nie jest. Dzisiaj zdumiony spostrzegłem, że nawet bardzo prosta czynność potrafi zaskoczyć ubunciaka... - taka jak kopiowanie filmów na pendrive'a... Otóż po "przeciągnięciu" pliku w okno, plik kopiuje się w dziwny sposób zwalniającą prędkością proporcjonalnie do kończącej się operacji, by przy samym końcu "zmulić" niemiłosiernie i wisieć tak przez 15-20 s.... Dla mnie porażka na całego... W dodatku sformatowanie pendrive'a (tu doszukiwałem się przyczyny) w proponowanym przez ubuntu formacie FAT nie działa, wywalając błąd. Na Windowsie nic takiego nie ma miejsca... Cóż, zaskoczony jestem, że nawet taki system potrafi zaskoczyć mała pierdoła... Na kopiowanie plików (filmów) na usb, by oglądać sobie pod Philipsem będzie się trzeba wybierać jednak na Windowsa... Pozdrawiam wszystkich :-)

//bear7: Wątków do wylewania żali jest już kilka i nie ma powodu zakładać nowego - wątki połączono...

-- 17 mar 2013, o 19:15 --

Panie bear7... Mój wątek nie jest żalem, jest stwierdzeniem faktu - występującego w ubuntu prostego błędu, a sądząc po przeniesieniu tematu, błędu, na którego nie ma rady, a na takową czekałem... Pozdrawiam

//bear7: Panie mshadow... Ja nigdzie nie zauważyłem Panie, abyś w którymkolwiek miejscu zapytał, czy istnieje jakieś rozwiązanie problemu, na który Pan się natknąłeś. Z tego co natomiast zauważyłem, ponarzekałeś Pan trochę na Windows, a następnie na napotkany błąd w Ubuntu i, z tego co zauważyłem, zdecydowałeś się żyć z nim dalej, a pliki kopiować pod Windowsem. Jak dla mnie, to wygląda to na pogodzenie się z tym faktem, uznaniem tego jako znalezionej wady w Ubuntu. Nie wygląda to natomiast na zapytanie o rozwiązanie zaistniałego problemu. Brak w Pana wypowiedzi, jakiegokolwiek pytania... Dlatego też przeniosłem.
mw-ubuntu
Piegowaty Guziec
Piegowaty Guziec
Posty: 10
Rejestracja: 02 lut 2013, 13:28
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: 13.10
Środowisko graficzne: KDE Plasma
Architektura: x86_64

Re: Ubuntu 12.10 wydane, czyli co mnie boli...

Post autor: mw-ubuntu »

O ile się nie mylę (jak tak, to mnie poprawcie) może to być kwestia menedżera plików Nautilusa. Bardzo łatwo można ten problem rozwiązać instalując innego menedżera plików, takiego jak np. Thunar czy PCManFM. Albo po prostu porzuć Ubuntu z Unity dla Xubuntu, które chodzi jak złoto, wręcz błyskawicznie, przynajmniej wersja 12.04 LTS. Możesz też spróbować inne dystrybucje, nie jesteś przecież ograniczony tylko przez Ubuntu, masz taki wybór, że na pewno znajdziesz coś dla siebie - na start polecam zapoznać się choćby z używanym przeze mnie Manjaro, jest też PCLinuxOS, Mint, albo openSUSE, jak masz trochę lepszy sprzęt to możesz przetestować dopakowany na starcie wszelkimi kodekami, sterownikami etc. system Sabayon 11. Pozdrawiam.
Kubuntu 13.10
Awatar użytkownika
MonaLu
Serdeczny Borsuk
Serdeczny Borsuk
Posty: 114
Rejestracja: 23 cze 2010, 17:27
Płeć: Kobieta
Wersja Ubuntu: inny OS
Środowisko graficzne: Inne
Architektura: x86_64

Re: Ubuntu 12.10 wydane, czyli co mnie boli...

Post autor: MonaLu »

mshadow pisze:... Otóż po "przeciągnięciu" pliku w okno, plik kopiuje się w dziwny sposób zwalniającą prędkością proporcjonalnie do kończącej się operacji, by przy samym końcu "zmulić" niemiłosiernie i wisieć tak przez 15-20 s.... Dla mnie porażka na całego... W dodatku sformatowanie pendrive'a (tu doszukiwałem się przyczyny) w proponowanym przez ubuntu formacie FAT nie działa, wywalając błąd. Na Windowsie nic takiego nie ma miejsca... Cóż, zaskoczony jestem, że nawet taki system potrafi zaskoczyć mała pierdoła... Na kopiowanie plików (filmów) na usb, by oglądać sobie pod Philipsem będzie się trzeba wybierać jednak na Windowsa...
Ranyjuluś, naprawdę koś jeszcze kopiuje przez przeciągane plików??? I naprawdę wolisz z tego powodu uruchamiać windę, zamiast zwyczajnie użyć 2x2 paluszki Ctrl+c, Ctrl+v, skoro najwyraźniej nie używasz przeglądarki dwupanelowej? :pt36:

A co do żali, to dorzucam samościemnianie monitora. Zaczęło się w poprzedniej wersji, po aktualizacji występuje rzadziej, jakby w momentach przyciążenia procka, ale wystarczy F9 i wszystko wraca do normy... :o

Pozdrawiam, M.
ODPOWIEDZ

Wróć do „... o Ubuntu”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 195 gości