Sprawa ubuntu.pl
: 27 paź 2015, 22:46
UBUNTU.PL zadebiutowała w sieci 11 lat, 100 tysięcy rejestracji i milion postów temu. Te liczby mówią same za siebie.
Była platformą wyznaczającą standardy, integrującą i motywującą. Rozpalała emocje. Ech... Działo się.
Wolne Oprogramowanie to jednak nie tylko branie, ale też dawanie. Od kilku lat tego ostatniego było coraz mniej
Tak bywa.... Nie ma co rozdrapywać ran i szukać winnych.
Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do rozwoju tego serwisu. Dziękuję wszystkim jego użytkownikom - to oni w końcu nadawali sens jego istnieniu.
Co dalej?
Trudno powiedzieć. Ubuntu to obecnie najpopularniejszy Linux na świecie. A i pozycja Linuksa jest zupełnie inna niż kiedyś - to obecnie najpopularniejszy system operacyjny na świecie, choć zdecydowana większość użytkowników nie ma pojęcia, że używa Linuksa Można rzec, że odnieśliśmy sukces i czas w spokoju spożywać jego owoce
Zamknięcie ubuntu.pl ma być jednak przede wszystkim formą terapii wstrząsowej. Strona mogła jeszcze trwać i trwać. Tylko, że wtedy mało kto zwrócił by uwagę na KONIECZNOŚĆ aktywnego włączania się w życie tej i dowolnej innej społeczności. Na rozwijanie i opiekę nad sprawami wspólnymi. Na potrzebę ODDAWANIA tego co się wzięło.
Moi Drodzy,
zostaje wszystko co było. Może ktoś to kupi i obróci w tętniący życiem biznes? A może znajdzie się grupa zapaleńców, która odrodzi stare, dobre ubuntu.pl. Przyszłość jest w rękach każdego z Was.
Była platformą wyznaczającą standardy, integrującą i motywującą. Rozpalała emocje. Ech... Działo się.
Wolne Oprogramowanie to jednak nie tylko branie, ale też dawanie. Od kilku lat tego ostatniego było coraz mniej
Tak bywa.... Nie ma co rozdrapywać ran i szukać winnych.
Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do rozwoju tego serwisu. Dziękuję wszystkim jego użytkownikom - to oni w końcu nadawali sens jego istnieniu.
Co dalej?
Trudno powiedzieć. Ubuntu to obecnie najpopularniejszy Linux na świecie. A i pozycja Linuksa jest zupełnie inna niż kiedyś - to obecnie najpopularniejszy system operacyjny na świecie, choć zdecydowana większość użytkowników nie ma pojęcia, że używa Linuksa Można rzec, że odnieśliśmy sukces i czas w spokoju spożywać jego owoce
Zamknięcie ubuntu.pl ma być jednak przede wszystkim formą terapii wstrząsowej. Strona mogła jeszcze trwać i trwać. Tylko, że wtedy mało kto zwrócił by uwagę na KONIECZNOŚĆ aktywnego włączania się w życie tej i dowolnej innej społeczności. Na rozwijanie i opiekę nad sprawami wspólnymi. Na potrzebę ODDAWANIA tego co się wzięło.
Moi Drodzy,
zostaje wszystko co było. Może ktoś to kupi i obróci w tętniący życiem biznes? A może znajdzie się grupa zapaleńców, która odrodzi stare, dobre ubuntu.pl. Przyszłość jest w rękach każdego z Was.