Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?
-
- Sędziwy Jeż
- Posty: 38
- Rejestracja: 27 lis 2011, 13:57
Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?
@lawojku i to właśnie mam na myśli. Bo wedle społeczności Linuksa to użytkownicy Windowsa nie myślą, oni tylko klikają :/ I te ciągłe powtarzanie, że Linuks jest najlepszy, toż to zwymiotować idzie. Linuks jest wspaniały, ale nie dla każdego. Nie możnaby wypowiadać się za siebie? Po co udowadniać coś na siłę? Dla grafika, fotografa, gracza, Windows jest lepszy i tego twierdzenia nikt nie jest w stanie obalić. Po co tyle dystrybucji ja się pytam? Nie lepiej rozwijać oprogramowanie i to powtarzam po raz setny. Dobry system z "giewnianym" oprogramowaniem (czyt. Niedopracowanym lub nieistniejącym).
-
- Wytworny Kaczor
- Posty: 294
- Rejestracja: 07 wrz 2010, 15:09
- Płeć: Mężczyzna
- Wersja Ubuntu: 14.04
- Środowisko graficzne: Unity
- Architektura: x86_64
Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?
Tutaj jest o czym mówić, temat rzeka. Oczywiście, że tak. Dystrybucja Hannah Monatana? Dystrybucja Zeitgeist i Anonymous? To jest po prostu śmieszne. Ok, ktoś chciał, ktoś zrobił, ale jednocześnie zaszkodził światu linux. Pytanie: "Czym zaszkodził?". Odpowiedź jest bardzo prosta - swoją nie odpowiedzialnością, zamiast użyć swoich talentów, tam gdzie świat linuksa tego potrzebuje on stracił swój czas na nikomu ( oprócz wąskiego grona ) nie potrzebną rzecz. To od dawna wiadomo - wybór jest dobry, ale nie popadajmy ze skrajności w skrajność. Osiem głównych dystrybucji w pełni wystarczy, inaczej mamy do czynienia z takimi absurdami, które wymieniłem, a które można nazwać "bałaganem".
To samo dzieje się z programami, zamiast pracować nad już istniejącymi i je rozwijać, wielu uparcie chce odkrywać koło na nowo(GIMP cierpi, ilu z Krity można by było do GIMPa przerzucić?). Anarchia jest dobra, gdy składają się na nią osoby odpowiedzialne i myślące. Nie przeczę - każdy ma prawo zrobić własny player do muzyki, ale powinien sobie zadać pytanie, czy to ma sens? GNU nie powstało dlatego, że każdy coś tam dziobnął w kodzie, ono powstało dzięki zorganizowanej anarchii. Wszystko opiera się na zasadach, nie koniecznie na prawach, ale koniecznie na zasadach. Zasady to podstawa funkcjonowania naszego świata, więc powinny również występować i w ruchu GNU/Linux.
Na razie oceniam sytuację na zadowalającą, podąża tą drogą jaką chciałem, by podążała, mianowicie Ubuntu nie spowodowało zawieszenia rozwoju innych popularnych dystrybucji, ale stało się liderem. Profity będzie zbierać każdy, ale Ubuntu będzie najbardziej rozpoznawalne.
To samo dzieje się z programami, zamiast pracować nad już istniejącymi i je rozwijać, wielu uparcie chce odkrywać koło na nowo(GIMP cierpi, ilu z Krity można by było do GIMPa przerzucić?). Anarchia jest dobra, gdy składają się na nią osoby odpowiedzialne i myślące. Nie przeczę - każdy ma prawo zrobić własny player do muzyki, ale powinien sobie zadać pytanie, czy to ma sens? GNU nie powstało dlatego, że każdy coś tam dziobnął w kodzie, ono powstało dzięki zorganizowanej anarchii. Wszystko opiera się na zasadach, nie koniecznie na prawach, ale koniecznie na zasadach. Zasady to podstawa funkcjonowania naszego świata, więc powinny również występować i w ruchu GNU/Linux.
Na razie oceniam sytuację na zadowalającą, podąża tą drogą jaką chciałem, by podążała, mianowicie Ubuntu nie spowodowało zawieszenia rozwoju innych popularnych dystrybucji, ale stało się liderem. Profity będzie zbierać każdy, ale Ubuntu będzie najbardziej rozpoznawalne.
Open your mind for mental revolution. It is no measure of health to be well adjusted to a profoundly sick society. This is your world. This is our world. The revolution is now.
- Witch Lady
- Serdeczny Borsuk
- Posty: 171
- Rejestracja: 05 kwie 2010, 11:43
- Płeć: Kobieta
- Wersja Ubuntu: 13.10
- Środowisko graficzne: Unity
- Architektura: x86_64
Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?
Czu za duzo dustrybucki? Wystarczy spojrzec na samo Ubuntu: Ubuntu, Lubuntu, Kubuntu, Edubuntu, Linux Mint etc. Nawet sugestia: wez Ubuntu moze nic nie pomoc, bo ktore wybrac? A inne dystrybucje? Choliba wie czy sprzet dzialajacy pod Ubuntu bedzie dzialal tez pod Fedora wydana nawet troche pozniej niz Ubuntu (nie dzialal).
Sprzet i programy - na to powinien byc polozony najwiekszy nacisk, a nie na rozwijanie setek dystrybucji.
Sprzet i programy - na to powinien byc polozony najwiekszy nacisk, a nie na rozwijanie setek dystrybucji.
-
- Sędziwy Jeż
- Posty: 38
- Rejestracja: 27 lis 2011, 13:57
Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?
@Witch Lady o właśnie i rozwijanie natywnych aplikacji pod Linuksa! O to właśnie loto. Żeby @linuxozaurus mogła w końcu odetchnąć z tym swoim Linuksowym fanatyzmem (tu mała prośba, zejdź troszkę bliżej ziemi). Niech programiści skupią się na rozwoju aplikacji pod Linuksa to wtedy będziemy mogli cieszyć się konkurencyjnym dla Windowsa systemem. Ludzie w zdecydownej większości lubią i wolą mieć dostęp od ręki do czegoś co sprosta ich wymaganiom i ułatwi pracę do maksimum. Dlatego Ubuntu idzie w dobrą stronę. W stronę klikalnia Cała reszta pokrewnych Ubuntu jest zupełnie niepotrzebna. Co zyskuję instalując Kubuntu zamiast Ubuntu? Miejsce na dysku? Przeciętny użytkownik nie dba o to czy będze miał zajęte kilka MB czy nawet GB więcej lub mniej. Wystarczyłby prosty przewodnik instalacji środowiska i uruchomienia sesji w innym środowisku. Wychodzi na to samo. Tylu jest świetnych programistów marnujących czas własny i nasz tworząc te dziwne dzieła, a Gimp "zdycha". KompoZer (fajna aplikacja) "zdechł". O edytorach video już nie piszę (bug na bugu) ilość opcji tyle, że je Windows Movie Maker miażdży. O wydaniach typowo serwerowych nie ma co pisać bo każdy wie, że Linuks jest najlepszy.
- ABCD
- Sędziwy Jeż
- Posty: 87
- Rejestracja: 31 lip 2011, 16:59
- Płeć: Mężczyzna
- Wersja Ubuntu: inny OS
- Środowisko graficzne: WindowMaker
- Architektura: x86_64
Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?
IMHO i ciut jednak generalizując, ilość dystrybucji wynika z ilości osób, i ich filozofii, w podejściu do tego jak powinien wyglądać (choćby, i nie chodzi tylko o to) interfejs np Gnome, KDE, czy inne. No i słowo przeszkoda nie do końca, mam wrażenie, jest właściwym słowem.
Pierwszy mój kontakt z Linuxem.. to Mandrake 8.0(dziś to się nazywa Mandriva) ... nie pamiętam nawet dokładnie kiedy to było. Dla mnie jedną z wad,(a jakie ludzkie rozwiązania ich nie posiadają..stare Polskie porzekadło: "jeszcze się taki nie urodził co by wszystkim dogodził ) przez lata istnienia i rozwijania różnych distro z zależnościami nikt nie wypracował mechanizmu by się te zależności ze sobą nie gryzły. Skutkuje to czymś takim że, używałem sobie programu Grip do zgrywania płyt, a tu pewnego pięknego dnia.. brak go nawet w repozytoriach. Rzecz jasna dziś jest wiele innych programów to potrafiących. Problem w tym że wrażenie wolności jakie miałem na początku mojego kontaktu z Linuxem zaczęło zanikać, a Unity, wręcz, to poczucie zamordowało. Tak, tak, nikt mnie nie zmusza do korzystania z tego. (to było lekko żartobliwie) Rzecz jasna to oprogramowanie jest wolne, nie to co ludzie z nim robią. No i taka filozofia sprawia że gość jak ja czuję się jak użytkownik Windowsa, pewne rzeczy jestem zmuszony używać, nie mam wyboru. To znaczy zawsze mogę zmienić distro, próbować bawić się w kompilację programów(tam te gryzące się zależności zainstalować w innym katalogu...) Ja to wszystko wiem i mimo wszystko doceniam ogrom pracy jaki wkładają w to twórcy tego wszystkiego, no i chwała im za to.
A teraz tak o ile Twórcy różnych dystrybucji potrafią mnie, negatywnie, zaskoczyć rewolucyjnością zmian, które postępują wraz z kolejnym numerkiem distro, to znowu Twórcy (IMHO) flagowego programu Linuxa, za jaki uważam Gimpa, zaskakują skostniałością, choćby w możliwościach kreowania interfejsu tej aplikacji.
http://h11.abload.de/img/zrut90k1b.jpg W wersji 2.8, prawdopodobnie będzie można uzyskać taki wygląd. Na którymś z forów naskoczono na mnie że pisanie kodu to nie taka prosta sprawa i w ogóle że wymagam bo się na tym nie znam. Jasne że o pisaniu kodu Gimpa nie mam bladego pojęcia, nawet script-fu to dla mnie dość enigmatyczne zagadnienie. Uważam że pisanie kodu nie jest w przypadku Gimpa problemem, aplikacje potrafiące korzystać z gtk2(np.) już dawno mają bardzo elastyczne interfejsy. Zresztą, w końcu to zaleta otwartego oprogramowania rozwiązania można zapożyczyć choćby z Open Offica. Od lat ma elastyczny interfejs. Ale, tak mniemam, to kwestia filozofii w podejściu do tworzonej aplikacji. I nie mam nic do zarzucenia użyteczności Gimpa. Mnie przełączanie się między okienkami lekko irytuje. No ale może to w raz z 2.8, odejdzie w niepamięć.
Mam nadzieję że to co napisałem powyżej nie zostanie uznane za krytykanctwo...
Pierwszy mój kontakt z Linuxem.. to Mandrake 8.0(dziś to się nazywa Mandriva) ... nie pamiętam nawet dokładnie kiedy to było. Dla mnie jedną z wad,(a jakie ludzkie rozwiązania ich nie posiadają..stare Polskie porzekadło: "jeszcze się taki nie urodził co by wszystkim dogodził ) przez lata istnienia i rozwijania różnych distro z zależnościami nikt nie wypracował mechanizmu by się te zależności ze sobą nie gryzły. Skutkuje to czymś takim że, używałem sobie programu Grip do zgrywania płyt, a tu pewnego pięknego dnia.. brak go nawet w repozytoriach. Rzecz jasna dziś jest wiele innych programów to potrafiących. Problem w tym że wrażenie wolności jakie miałem na początku mojego kontaktu z Linuxem zaczęło zanikać, a Unity, wręcz, to poczucie zamordowało. Tak, tak, nikt mnie nie zmusza do korzystania z tego. (to było lekko żartobliwie) Rzecz jasna to oprogramowanie jest wolne, nie to co ludzie z nim robią. No i taka filozofia sprawia że gość jak ja czuję się jak użytkownik Windowsa, pewne rzeczy jestem zmuszony używać, nie mam wyboru. To znaczy zawsze mogę zmienić distro, próbować bawić się w kompilację programów(tam te gryzące się zależności zainstalować w innym katalogu...) Ja to wszystko wiem i mimo wszystko doceniam ogrom pracy jaki wkładają w to twórcy tego wszystkiego, no i chwała im za to.
A teraz tak o ile Twórcy różnych dystrybucji potrafią mnie, negatywnie, zaskoczyć rewolucyjnością zmian, które postępują wraz z kolejnym numerkiem distro, to znowu Twórcy (IMHO) flagowego programu Linuxa, za jaki uważam Gimpa, zaskakują skostniałością, choćby w możliwościach kreowania interfejsu tej aplikacji.
http://h11.abload.de/img/zrut90k1b.jpg W wersji 2.8, prawdopodobnie będzie można uzyskać taki wygląd. Na którymś z forów naskoczono na mnie że pisanie kodu to nie taka prosta sprawa i w ogóle że wymagam bo się na tym nie znam. Jasne że o pisaniu kodu Gimpa nie mam bladego pojęcia, nawet script-fu to dla mnie dość enigmatyczne zagadnienie. Uważam że pisanie kodu nie jest w przypadku Gimpa problemem, aplikacje potrafiące korzystać z gtk2(np.) już dawno mają bardzo elastyczne interfejsy. Zresztą, w końcu to zaleta otwartego oprogramowania rozwiązania można zapożyczyć choćby z Open Offica. Od lat ma elastyczny interfejs. Ale, tak mniemam, to kwestia filozofii w podejściu do tworzonej aplikacji. I nie mam nic do zarzucenia użyteczności Gimpa. Mnie przełączanie się między okienkami lekko irytuje. No ale może to w raz z 2.8, odejdzie w niepamięć.
Mam nadzieję że to co napisałem powyżej nie zostanie uznane za krytykanctwo...
Na początku było słowo, sądząc po tym co jest teraz musiało być niecenzuralne.
- pijetja
- Wytworny Kaczor
- Posty: 304
- Rejestracja: 05 cze 2010, 07:04
- Płeć: Mężczyzna
- Wersja Ubuntu: inny OS
- Środowisko graficzne: Xfce
- Architektura: x86_64
- Lokalizacja: Altreich
Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?
Odpowiem wprost na to pytanie. Różnorodność sprzyja rozwojowi. Podobno kundle są najbardziej odporne na wszelkie choroby i najmocniejsze. Mir egal, czy korzystasz z debiano pochodnych, rpm-y, czy sam kompilujesz. Korzystaj z wolności wyboru, możliwości dostosowania OS do swoich potrzeb. Należy się cieszyć tym, że są ludzie, którzy poświęcają swój czas i kasę tworząc narzędzia, które ułatwiają nam życie...
Dziękuję i do widzenia.
Wracam do degustacji zupy chmielowej.
P.
Dziękuję i do widzenia.
Wracam do degustacji zupy chmielowej.
P.
-
- Wytworny Kaczor
- Posty: 294
- Rejestracja: 07 wrz 2010, 15:09
- Płeć: Mężczyzna
- Wersja Ubuntu: 14.04
- Środowisko graficzne: Unity
- Architektura: x86_64
Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?
Obecny wybór w odniesieniu do przytłaczającej ilości dystrybucji to iluzja.Korzystaj z wolności wyboru
Chodzi o to, że zajmują się wszystkim oprócz tworzenia/wspomagania jakościowych rozwiązań. W tym jest problem.Należy się cieszyć tym, że są ludzie, którzy poświęcają swój czas i kasę tworząc narzędzia, które ułatwiają nam życie...
Open your mind for mental revolution. It is no measure of health to be well adjusted to a profoundly sick society. This is your world. This is our world. The revolution is now.
- ethanak
- Wygnańcy
- Posty: 3054
- Rejestracja: 04 gru 2007, 13:19
- Płeć: Mężczyzna
- Wersja Ubuntu: 12.04
- Środowisko graficzne: GNOME
- Architektura: x86
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?
Tyle że ci ludzie zajmują się tym czym chcą się zajmować i nie bardzo rozumiem co chciałbyś zmienić. Zmusić kogoś do robienia czegoś innego na co absolutnie nie ma ochoty? Niby jak? To nie manufaktura, gdzie robotnik ma pracować bo jak nie to z głodu zdechnie.Savpether pisze:Chodzi o to, że zajmują się wszystkim oprócz tworzenia/wspomagania jakościowych rozwiązań. W tym jest problem.Należy się cieszyć tym, że są ludzie, którzy poświęcają swój czas i kasę tworząc narzędzia, które ułatwiają nam życie...
- ABCD
- Sędziwy Jeż
- Posty: 87
- Rejestracja: 31 lip 2011, 16:59
- Płeć: Mężczyzna
- Wersja Ubuntu: inny OS
- Środowisko graficzne: WindowMaker
- Architektura: x86_64
Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?
Sorry, zgoda jeśli podchodzisz do nich jak do wydań komercyjnych Windowsa, ok. Przeczytaj obie licencje, pojmiesz różnicę.Savpether pisze:Obecny wybór w odniesieniu do przytłaczającej ilości dystrybucji to iluzja.Korzystaj z wolności wyboru
Zawsze to TY możesz się tym zająć. Dostrzegasz tą wolność?Savpether pisze:Chodzi o to, że zajmują się wszystkim oprócz tworzenia/wspomagania jakościowych rozwiązań. W tym jest problem.Należy się cieszyć tym, że są ludzie, którzy poświęcają swój czas i kasę tworząc narzędzia, które ułatwiają nam życie...
Oczywiście nie powinno się odbierać komukolwiek prawa do krytyki. Sam to robię zbyt często.
Na początku było słowo, sądząc po tym co jest teraz musiało być niecenzuralne.
-
- Wytworny Kaczor
- Posty: 401
- Rejestracja: 13 lip 2010, 08:31
- Płeć: Mężczyzna
- Wersja Ubuntu: 10.04
- Środowisko graficzne: GNOME
- Architektura: x86
Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?
jaka iluzja? na distrowatch możesz sobie spojrzeć na te 1-8 najpopularniejszych dystrybucji i wybrać. mnie jakoś nic nie przytłoczyło i to, że są inne distra typu jakieś Knoppixy, Arch Bangi, Salixy...Savpether pisze:Obecny wybór w odniesieniu do przytłaczającej ilości dystrybucji to iluzja.Korzystaj z wolności wyboru
nawet nie zwróciłem na nie uwagi/nic mnie nie zawadziły gdyż wystarczy wybierać spośród tych 1-6 najpopularniejszych tam na pewno jest ok wsparcie i jako taki support na forach. więc nie wiem jak ta reszta mało popularnych distr miałaby kogoś przytłoczyć? tak samo dlaczego wolność wyboru w tym momencie to iluzja? chce to przetestuje wszystkie distra, nie chce to poczyta wybierze Debiana lub nie poczyta i pójdzie od razu na Minta, Ubuntu. kto chce
- master86
- Sędziwy Jeż
- Posty: 46
- Rejestracja: 13 lip 2011, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Wersja Ubuntu: inny OS
- Środowisko graficzne: Brak
- Architektura: x86
Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?
Od jakiegoś czasu pojawia się kwestia tego, że ilość nie idzie w parze z jakością. Tak, jak napisał Dominbik - można się skupić na tych kilku najpopularniejszych distrach i z głowy. Davpether, dlaczego uważasz obecnie wybór to iluzja? Fakt: jest kilka głównych distr i masa mutacji, ale te mutacje z kolei mają różny poziom skomplikowania i rozwiązań ułatwiających korzystanie.
Jedyne, do czego się mogę przyczepić to brak standaryzacji. Dlaczego na takim Open SuSE czy Chakra wi-fi chodzi od razu, a na takim Kubuntu (ale już nie Ubuntu), Arch, Debian trzeba się gimnastykować: albo dociągać sterowniki albo grzebać w konfiguracji. Nie wiem, pewnie wynika to z tzw. filozofii. Napisałem "tzw.", bo mnie jako zwykłego usera g**** obchodzi filozofia. System ma działać i tyle.
Podsumowując: brak standaryzacji i odmienna filozofia (w której i tak się nie orientuje) to dwie przeszkody na drodze do większej popularności linuksa. Niech sobie będzie 100 czy 200 różnych dystrybucji, ale niech główne dystrybucje bardziej się upodobnią pod względem wykrywalności sprzętu i podstawowej konfiguracji umożliwiającej normalne z nich korzystanie.
Jedyne, do czego się mogę przyczepić to brak standaryzacji. Dlaczego na takim Open SuSE czy Chakra wi-fi chodzi od razu, a na takim Kubuntu (ale już nie Ubuntu), Arch, Debian trzeba się gimnastykować: albo dociągać sterowniki albo grzebać w konfiguracji. Nie wiem, pewnie wynika to z tzw. filozofii. Napisałem "tzw.", bo mnie jako zwykłego usera g**** obchodzi filozofia. System ma działać i tyle.
Podsumowując: brak standaryzacji i odmienna filozofia (w której i tak się nie orientuje) to dwie przeszkody na drodze do większej popularności linuksa. Niech sobie będzie 100 czy 200 różnych dystrybucji, ale niech główne dystrybucje bardziej się upodobnią pod względem wykrywalności sprzętu i podstawowej konfiguracji umożliwiającej normalne z nich korzystanie.
- linuxozaurus
- Gibki Gibbon
- Posty: 2154
- Rejestracja: 02 lis 2010, 22:45
- Płeć: Kobieta
- Wersja Ubuntu: 20.04
- Środowisko graficzne: GNOME
- Architektura: x86_64
Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?
dla mnie inne distra z inni Ubuntu warte polecenia to Linux Mint Ubuntu Ultimate Edition
Dla mnie Bill G to człowiek który wymusza wysokie opłaty (haracz) na byle jakie produkty (vista)
Steve J jest uznawany przez fanów jabłuszka jak równy Bogu
ja jeszcze przewinęłam przez martwego Auroxa CentOSa Fedorę i parę mało znanych distr
Gdyby nie śmierć Auroxa , spaprany Yast w kameleonie oraz pojawienie się Ubuntu to by mnie tutaj nie było
dla mnie Kubuntu i Netrunner nie są przekonujące przez to ze byłam gnomowcem
Wolność wyboru jest tylko trzeba wiedzieć jak wybierać
dzisiaj zaglądam na DistroWatch na 10 PCLinuxOS 9 Puppy 8 miejscu Mageria 7 CentOS 6 Arch 5 Debian 4 OpenSuse 3 Fedora 2 Ubuntu 1 Linux Mint
a Ultimate Edition nie ma nawet w pierwszej setce pomimo z zasługuje to distro na uznanie
17 pozycja Mandrivy dowodzi tego ze stracił popularność bo kiedyś była w 1 dziesiątce przed zmianą nazwy
wspomniany kiedyś Netrunner ma pozycję 58 co jest niezłym wynikiem jak ta tak młode distro
wybór jest prosty wybierasz z tych 10 najpopularniejszych na początek totem można zawsze skręcić w kierunku mniej popularnych i trzeba jeszcze mieć na uwadze jakie masz podzespoły w kompie
,
Filozofia rozwoju danego distra ma znaczenie ale nie dla kazdego
Dla mnie Bill G to człowiek który wymusza wysokie opłaty (haracz) na byle jakie produkty (vista)
Steve J jest uznawany przez fanów jabłuszka jak równy Bogu
tak ale odrodził się BlueGriffon (jak Feniks z popiołów)KompoZer (fajna aplikacja) "zdechł"
ja zaczynałam od Red Hada a potem było Mendrake (nie długo po zmianie nazwy) zrezygnowałam na rzecz kameleona (powodu zbyt dużych zależności pakietowych potrafiło wywalić połowę środowiska graficznego o wywaleniu np K3B bo padł) na Mamdriwie zawsze miałam wirusyPierwszy mój kontakt z Linuxem.. to Mandrake 8.0(dziś to się nazywa Mandriva) ... nie pamiętam nawet dokładnie kiedy to było. Dla mnie jedną z wad,(a jakie ludzkie rozwiązania ich nie posiadają..stare Polskie porzekadło: "jeszcze się taki nie urodził co by wszystkim dogodził ) przez lata istnienia i rozwijania różnych distro z zależnościami nikt nie wypracował mechanizmu by się te zależności ze sobą nie gryzły.
ja jeszcze przewinęłam przez martwego Auroxa CentOSa Fedorę i parę mało znanych distr
Gdyby nie śmierć Auroxa , spaprany Yast w kameleonie oraz pojawienie się Ubuntu to by mnie tutaj nie było
dla mnie Kubuntu i Netrunner nie są przekonujące przez to ze byłam gnomowcem
na pewno jest ok wsparcie i jako taki support na forach. ja tę zasadę stosowałam przy wyborze distro które zostanie zainstalowane na dyskuprzytłoczyło i to, że są inne distra typu jakieś Knoppixy, Arch Bangi, Salixy...
nawet nie zwróciłem na nie uwagi/nic mnie nie zawadziły gdyż wystarczy wybierać spośród tych 1-6 najpopularniejszych tam
Wolność wyboru jest tylko trzeba wiedzieć jak wybierać
dzisiaj zaglądam na DistroWatch na 10 PCLinuxOS 9 Puppy 8 miejscu Mageria 7 CentOS 6 Arch 5 Debian 4 OpenSuse 3 Fedora 2 Ubuntu 1 Linux Mint
a Ultimate Edition nie ma nawet w pierwszej setce pomimo z zasługuje to distro na uznanie
17 pozycja Mandrivy dowodzi tego ze stracił popularność bo kiedyś była w 1 dziesiątce przed zmianą nazwy
wspomniany kiedyś Netrunner ma pozycję 58 co jest niezłym wynikiem jak ta tak młode distro
wybór jest prosty wybierasz z tych 10 najpopularniejszych na początek totem można zawsze skręcić w kierunku mniej popularnych i trzeba jeszcze mieć na uwadze jakie masz podzespoły w kompie
to niestety jest prawdaJedyne, do czego się mogę przyczepić to brak standaryzacji.
bo tam dołączano zamknięte sterowniki co wynikało z filozofiiDlaczego na takim Open SuSE czy Chakra wi-fi chodzi od razu,
tutaj to przeszłość pomimo ze Narwal i Ocelot nie wyły udanymi wersjami Ubuntu ale dzięki testowej wersji unity Ocelot jest używalnya na takim Kubuntu (ale już nie Ubuntu)
,
bo nie dali sterownikówArch, Debian trzeba się gimnastykować: albo dociągać sterowniki albo grzebać w
Filozofia rozwoju danego distra ma znaczenie ale nie dla kazdego
witam
Linuxozaurus
Santo Subito Ioannes Paulus II "wolne oprogramowanie dla wolnych ludzi"
Lenowo IdeaPad L340 17API z Windows 11 Windows Dual Boot Linux Mint Cinamon in secure boot end user mode.
Sława Ukrajini!
Linuxozaurus
Santo Subito Ioannes Paulus II "wolne oprogramowanie dla wolnych ludzi"
Lenowo IdeaPad L340 17API z Windows 11 Windows Dual Boot Linux Mint Cinamon in secure boot end user mode.
Sława Ukrajini!
-
- Sędziwy Jeż
- Posty: 38
- Rejestracja: 27 lis 2011, 13:57
Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?
Niech sobie będzie 100 czy 200 różnych dystrybucji, ale niech główne dystrybucje bardziej się upodobnią pod względem wykrywalności sprzętu i podstawowej konfiguracji umożliwiającej normalne z nich korzystanie.
Wtedy nie będzie współzawodnictwa Nie będzie możliwości szczycenia się "hej to my zrobiliśmy system dla ludzi bo Ubuntu poszło w komercję!!!" (Mint - swoją drogą, żałosne wziąć wszystko z Ubuntu dodać parę pierdółek i nazwać to dystrybucją dla ludzi). Muszą widocznie te różnice być co by każdy mógł w widoczny sposób podkreślić swój wkład w rozwój Linuksa
Weź już daj spokój z tym fanatyzmem bo wszystko ma swoje granice. Wymusza? Masz Linuksa i nic nie musisz, ale dalej narzekasz dla samego narzekania i wciskania wszystkim, że Linuks jest najlepszy, B. Gates to mafia (B. Gates to Illumintati - do twojej wiadomości), Użytkownicy Windowsa to banda idiotów. Teraz Apple się czepiłaś. Ręce opadają.Dla mnie Bill G to człowiek który wymusza wysokie opłaty (haracz) na byle jakie produkty (vista)
Steve J jest uznawany przez fanów jabłuszka jak równy Bogu
I jaki w tym sens? Jeżeli jedno narzędzie działa sprawnie to dlaczego nie rozwijać go nadal. Jako użytkownik chciałbym uniknąć ciągłego przesiadania się na inne narzędzia bo ZMUSZA mnie do tego fakt, że projekt zostaje porzucony. Później się odradza inny więc biorę się za inny, a ten po roku znowu umiera i po nastepnych dwóch latach nagle sobie ktoś o nim przypomina. Nic dziwnego, że zdecydowana wiekszość wybiera komercyjne oprogramowanie. Mają pewność ,że nawet jak firma się zmieni to produkt pozostanie (np. Macromedia- Adobe).tak ale odrodził się BlueGriffon (jak Feniks z popiołów)
Zwykły użytkownik ma w nosie jakąś filozofię i zasady! On chce, żeby coś działało w najprostszy możliwy sposób. Dlatego Apple odniosło sukces bo dało ludziom łatwość, przejrzystość i niezawodność, i oprogramowania, i sprzętu. Dlaczego ich sprzęt jest taki drogi ? Bo tam każda pierdółka jest testowana tak jak to było w przypadku IBM, które wypuszczało najlepsze laptopy na Świecie.
Dopóki będzie kupa nikomu niepotrzebnych dystrybucji i zero konkrenie rozwijanych aplikacji to Linuks zawsze pozostanie systemem na marginesie dla miłośników grzebania. Nadal będą się mogli cieszyć, że są wszechwiedzącą, chodzącą inteligencją!
Ostatnio zmieniony 24 mar 2012, 13:40 przez patrixon78, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Wytworny Kaczor
- Posty: 294
- Rejestracja: 07 wrz 2010, 15:09
- Płeć: Mężczyzna
- Wersja Ubuntu: 14.04
- Środowisko graficzne: Unity
- Architektura: x86_64
Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?
Nie zabraniam im robić tego co chcą, krytykuję jednak ich za to, bo zamiast pomóc ratować zdychającego GIMPa oni robią Hannah Montatan Linux. Ot co.Tyle że ci ludzie zajmują się tym czym chcą się zajmować i nie bardzo rozumiem co chciałbyś zmienić. Zmusić kogoś do robienia czegoś innego na co absolutnie nie ma ochoty? Niby jak? To nie manufaktura, gdzie robotnik ma pracować bo jak nie to z głodu zdechnie.
Co w ogóle ma to co napisałem do Windowsa? o_OSorry, zgoda jeśli podchodzisz do nich jak do wydań komercyjnych Windowsa, ok. Przeczytaj obie licencje, pojmiesz różnicę.
Zajmuję się, ale szlak mnie bierze, gdy charuję po uczelni w domu, a ktoś sobie tworze Pure OS..Zawsze to TY możesz się tym zająć. Dostrzegasz tą wolność?
A Ty czytasz to co napisałem ze zrozumieniem?jaka iluzja? na distrowatch możesz sobie spojrzeć na te 1-8 najpopularniejszych dystrybucji i wybrać. mnie jakoś nic nie przytłoczyło i to, że są inne distra typu jakieś Knoppixy, Arch Bangi, Salixy...
nawet nie zwróciłem na nie uwagi/nic mnie nie zawadziły gdyż wystarczy wybierać spośród tych 1-6 najpopularniejszych tam na pewno jest ok wsparcie i jako taki support na forach. więc nie wiem jak ta reszta mało popularnych distr miałaby kogoś przytłoczyć? tak samo dlaczego wolność wyboru w tym momencie to iluzja? chce to przetestuje wszystkie distra, nie chce to poczyta wybierze Debiana lub nie poczyta i pójdzie od razu na Minta, Ubuntu. kto chce
Taka iluzja, że większość dystrybucji nie różni się systemem pakietów, albo własnymi rozwiązaniami, różni się doborem oprogramowania, które i tak mam w repo, do tego styl, tapetka i mamy nowe distro no ludzie, przestańcie robić to co ja mogę zrobić w 15 minut i nazywać to dystrybucją. Dystrybucja to Fedora vs Ubuntu, Ubuntu vs Debian, Archlinux vs Debian, ale Pure OS vs Debian? O_o
Tutaj mamy iluzję, wydaje się nam, że korzystamy z czegoś innego... Nie korzystasz z tego samego, też ma paczki deb, też ma takie same rozwiązania, tylko inna tapetka, ikony, styl i to jest wybór? Podziękuję.
Otóż to i to nazywamy nową dystrybucją, no błagam, Elementary OS mogę nazwać nową dystrybucją, pomimo, że bazuje na Ubuntu, mają oni swoje autorskie narzędzia.Co ma ten badziew czego nie może mieć Ubuntu? Oprócz doinstalowanych zupełnie niepotrzebnych aplikacji i zmienionej szaty graficznej.
Open your mind for mental revolution. It is no measure of health to be well adjusted to a profoundly sick society. This is your world. This is our world. The revolution is now.
- ethanak
- Wygnańcy
- Posty: 3054
- Rejestracja: 04 gru 2007, 13:19
- Płeć: Mężczyzna
- Wersja Ubuntu: 12.04
- Środowisko graficzne: GNOME
- Architektura: x86
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?
czyli nie zabraniasz ale uważasz, że powinni robić to, co Ty uważasz za ważne... dość ciekawy światopogląd. sprawdzałeś może np. w wikipedii hasło "megalomania"?Savpether pisze:Nie zabraniam im robić tego co chcą, krytykuję jednak ich za to, bo zamiast pomóc ratować zdychającego GIMPa oni robią Hannah Montatan Linux. Ot co.Tyle że ci ludzie zajmują się tym czym chcą się zajmować i nie bardzo rozumiem co chciałbyś zmienić. Zmusić kogoś do robienia czegoś innego na co absolutnie nie ma ochoty? Niby jak? To nie manufaktura, gdzie robotnik ma pracować bo jak nie to z głodu zdechnie.
i czy może pomyślałeś o tym, że jeśli ktoś zna się na ratowaniu zdychających gimpów i ma czas aby to robić to będzie to robić? a faceta którego pasją jest pisanie skryptów w bashu do kontrolowania procesu startu systemu raczej do nauki gtk koniami nie zaciągniesz...
do mnie pewnie też masz pretensje, że zamiast ratować zdychające gimpy zajmuję się takimi głupotami jak (nikomu przecież niepotrzebne) kreatory audiobooków czy czytacze napisów w filmach? bo przecież zamiast trwonić czas na takie bzdury mógłbym przez te zmarnowane lata uratować od zdechnięcia co najmniej trzy gimpy...
pozostaje jeno nikły cień nadziei, iż Twoja "charufka" nie ma nic wspólnego z implementacją słownika poprawnej polszczyzny...Zajmuję się, ale szlak mnie bierze, gdy charuję po uczelni w domu, a ktoś sobie tworze Pure OS..Zawsze to TY możesz się tym zająć. Dostrzegasz tą wolność?
- Witch Lady
- Serdeczny Borsuk
- Posty: 171
- Rejestracja: 05 kwie 2010, 11:43
- Płeć: Kobieta
- Wersja Ubuntu: 13.10
- Środowisko graficzne: Unity
- Architektura: x86_64
Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?
Też jestem za tym by zająć się oprogramowaniem zamiast rozwijaniem kolejbych dystrybucji. Zamiast Hannah Montana Linux można by zrobić theme pack i wrzucić do gnome art czy jak się to zwie. Podejrzewam, że efekt byłby lepszy i więcej osób by na tym skorzystało.
Nie wszyscy muszą rozwijać gimpa, mogą pomóc przy innych programach. Ważne byśmy mieli jak najlepsze programy.
Nie wszyscy muszą rozwijać gimpa, mogą pomóc przy innych programach. Ważne byśmy mieli jak najlepsze programy.
- linuxozaurus
- Gibki Gibbon
- Posty: 2154
- Rejestracja: 02 lis 2010, 22:45
- Płeć: Kobieta
- Wersja Ubuntu: 20.04
- Środowisko graficzne: GNOME
- Architektura: x86_64
Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?
taka jest prawda np Aurox się wyróżniał ale niestety próba komercjalizacji go zabiłaMuszą widocznie te różnice być co by każdy mógł w widoczny sposób podkreślić swój wkład w rozwój Linuksa
witam
Linuxozaurus
Santo Subito Ioannes Paulus II "wolne oprogramowanie dla wolnych ludzi"
Lenowo IdeaPad L340 17API z Windows 11 Windows Dual Boot Linux Mint Cinamon in secure boot end user mode.
Sława Ukrajini!
Linuxozaurus
Santo Subito Ioannes Paulus II "wolne oprogramowanie dla wolnych ludzi"
Lenowo IdeaPad L340 17API z Windows 11 Windows Dual Boot Linux Mint Cinamon in secure boot end user mode.
Sława Ukrajini!
- Jarni
- Wytworny Kaczor
- Posty: 380
- Rejestracja: 06 maja 2008, 17:26
- Płeć: Mężczyzna
- Wersja Ubuntu: inny OS
- Środowisko graficzne: Inne
- Architektura: x86_64
- Lokalizacja: 3 City
- Kontakt:
Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?
Obawiam się, że w świecie Wolnego Oprogramowania nie istnieje coś takiego jak scentralizowane zarządzanie, gdzie Bardzo Ważny Pan Prezes wydaje polecenie służbowe po czym zalękniony Project Manager chwyta słuchawkę i dzwoni: - Słuchajcie no Ethan, przestańcie bawić się tymi swoimi pierdołami i bierzcie się za ważniejsze rzeczy.
Mnie osobiście podoba się świat, w którym to Ethan sam decyduje jaki projekt poprze swoim talentem. Nigdzie niestety nie jest też powiedziane że, np. twórca Hanna Montana Linux stałby się użytecznym członkiem załogi Gimpa. Ja nie jestem programistą, ale naumiałem się obsługi Linuksa na tyle, że poradziłbym sobie ze zmajstrowaniem swojej płyty na bazie Ubuntu lub Debiana, ale w zespole który tworzy Rhythmboxa mógłbym co najwyżej parzyć kawę, i to marną lurę bo sam kawy nie pijam
Odnosząc się do głównego pytania, nie uważam, że liczba dystrybucji jest przeszkodą w rozwoju Linuksa, "głównych graczy" jest ilu? 6? 8? 10? Reszta to spiny, klony i forki, które wbrew pozorom znajdują swoje miejsce w tym świecie, właśnie dlatego, że ten świat jest taki a nie inny, i prawdę mówiąc wcale nie spieszy mi się do dnia, w którym Linux stanie się równorzędnym konkurentem dla Windowsa.
Ps. sorry Ethan jeśli naruszyłem Twój wizerunek lub inne prawa bądź uczucia, nie takie były moje intencje.
Mnie osobiście podoba się świat, w którym to Ethan sam decyduje jaki projekt poprze swoim talentem. Nigdzie niestety nie jest też powiedziane że, np. twórca Hanna Montana Linux stałby się użytecznym członkiem załogi Gimpa. Ja nie jestem programistą, ale naumiałem się obsługi Linuksa na tyle, że poradziłbym sobie ze zmajstrowaniem swojej płyty na bazie Ubuntu lub Debiana, ale w zespole który tworzy Rhythmboxa mógłbym co najwyżej parzyć kawę, i to marną lurę bo sam kawy nie pijam
Odnosząc się do głównego pytania, nie uważam, że liczba dystrybucji jest przeszkodą w rozwoju Linuksa, "głównych graczy" jest ilu? 6? 8? 10? Reszta to spiny, klony i forki, które wbrew pozorom znajdują swoje miejsce w tym świecie, właśnie dlatego, że ten świat jest taki a nie inny, i prawdę mówiąc wcale nie spieszy mi się do dnia, w którym Linux stanie się równorzędnym konkurentem dla Windowsa.
Ps. sorry Ethan jeśli naruszyłem Twój wizerunek lub inne prawa bądź uczucia, nie takie były moje intencje.
- Tylko nadal nie wiemy, co tu robił ten gość z siekierą?
- Pewnie sie-kierował czymś!
--LU #553776
- Pewnie sie-kierował czymś!
--LU #553776
-
- Wytworny Kaczor
- Posty: 401
- Rejestracja: 13 lip 2010, 08:31
- Płeć: Mężczyzna
- Wersja Ubuntu: 10.04
- Środowisko graficzne: GNOME
- Architektura: x86
Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?
jak dla mnie dobrze, że jest wybór. a standaryzacja np. odnośnie wykrywania i łączenia z WiFi mi nie potrzeba. nie każdy chce network managera, jedni chcą łączyć się przez wpa_supplicant, drudzy używają tylko dhclient, w debku sobie skonfiguruje /etc/network/interfaces a jeszcze inny człowiek łączy się przez wvdial. dlatego wybrałem Archa na laptopie bo obsługuje większość kart (w tym pcmcia) wifi i przy mojej sieci wpa2 wystarczy mi tylko wpa_supplicant. nie chciałbym idąc tym przykładem by w systemie instalował mi się jeszcze network manager który wymaga np. Xów a są osoby które wolą zainstalować Xorga sami, bez wszystkich sterowników jakie istnieją jak dzieje się to np. w Ubuntu a tylko to co potrzeba. nie wspominając już o czymś takim jak zamknięte stery czy o tym, że graficznie Ubuntu nie zainstaluje się na Pentium2.master86 pisze:Jedyne, do czego się mogę przyczepić to brak standaryzacji. Dlaczego na takim Open SuSE czy Chakra wi-fi chodzi od razu, a na takim Kubuntu (ale już nie Ubuntu), Arch, Debian trzeba się gimnastykować: albo dociągać sterowniki albo grzebać w konfiguracji. Nie wiem, pewnie wynika to z tzw. filozofii. Napisałem "tzw.", bo mnie jako zwykłego usera g**** obchodzi filozofia. System ma działać i tyle.
Podsumowując: brak standaryzacji i odmienna filozofia (w której i tak się nie orientuje) to dwie przeszkody na drodze do większej popularności linuksa. Niech sobie będzie 100 czy 200 różnych dystrybucji, ale niech główne dystrybucje bardziej się upodobnią pod względem wykrywalności sprzętu i podstawowej konfiguracji umożliwiającej normalne z nich korzystanie.
- linuxozaurus
- Gibki Gibbon
- Posty: 2154
- Rejestracja: 02 lis 2010, 22:45
- Płeć: Kobieta
- Wersja Ubuntu: 20.04
- Środowisko graficzne: GNOME
- Architektura: x86_64
Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?
to prawda za temat łączenia się z Internetema standaryzacja np. odnośnie wykrywania i łączenia z WiFi mi nie potrzeba. nie każdy chce network managera, jedni chcą łączyć się przez wpa_supplicant, drudzy używają tylko dhclient, w debku sobie skonfiguruje /etc/network/interfaces a jeszcze inny człowiek łączy się przez wvdial.
W niektórych przypadka bywa ze to network manager sprawie kłopot dlatego czasami trzeba użyć innego
w moim przypadku to co mi jest potrzebne z sterowników zamkniętych to te od Nvidii plus Bumblebee kiedyś były potrzebne jeszcze sterowniki do broadcoma (wifi)Ubuntu a tylko to co potrzeba. nie wspominając już o czymś takim jak zamknięte stery czy o tym, że graficznie
witam
Linuxozaurus
Santo Subito Ioannes Paulus II "wolne oprogramowanie dla wolnych ludzi"
Lenowo IdeaPad L340 17API z Windows 11 Windows Dual Boot Linux Mint Cinamon in secure boot end user mode.
Sława Ukrajini!
Linuxozaurus
Santo Subito Ioannes Paulus II "wolne oprogramowanie dla wolnych ludzi"
Lenowo IdeaPad L340 17API z Windows 11 Windows Dual Boot Linux Mint Cinamon in secure boot end user mode.
Sława Ukrajini!
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 65 gości