Hmmm ... nie mogę obojętnie przejść obok tego tematu. Po pierwsze drodzy koledzy dajcie spokój
Jusko (jak dla mnie jego wypowiedzi są najbardziej obiektywne). Po drugie bardzo mnie zainteresowało stwierdzenie, że "dymania" czy też "wydymania" przez korporacje. Rozumiem przez to, że nie jeździcie samochodami - bo korzystają z benzyny czy ropy, a przecież to paliwo sprzedają korporacje, nie mówiąc o samych samochodach

. Nie korzystacie również z energii elektrycznej dostarczanej przez korporacje, żeby was nie dymały i posiadacie np.: własnej produkcji baterie słoneczne?!? Tak można by wyliczać w nieskończoność! Ale to, że rozwój OpenSource jest finansowany przez korporacje to jakoś Wam nie przeszkadza. Po trzecie system operacyjny jaki by nie był traktuje jako narzędzie do pracy czy rozrywki nie ma znaczenia, więc naprawdę nie rozumiem dlaczego miałbym spędzać całe tygodnie na szukaniu zamienników programów czy też zwalczaniu usterek, których być nie powinno. Co do społeczności, to nie mam być zamiaru jej częścią, ani w żaden sposób im pomagać, po prostu taka jest ich decyzja, że oddają swój produkt za darmo. Ci ludzie tworząc tak skomplikowane rzeczy muszą sobie z tego doskonale zdawać sprawę. Jeśli jakieś distro Linuksa było by na tyle dobre, że chciałbym mieć je na desktopie to bez problemu bym za nie zapłacił, ale niestety tak nie jest.
Uważam, że obecne rozproszenie dystrybucji Linuksa czyli ich mnogość na dobre mu nie wychodzi. Ja jako przeciętny człowiek nie chce szukać i dobierać sobie dystrybucji całymi dniami: Ja chcę dystrybucji, która działa! A tak cała masa ludzi robi praktycznie to samo, pozornie tylko wnosząc coś do świata Linuksa. Każda z ekip, która szykuje distro Linuksa robi to samo, tylko po?!?! Tylko proszę mi nie mówić, jak to było wcześniej w przypadku Jusko, że mówię tylko ja i ja, bo nawet ludzie, którzy tworzą Linuksa nie robią tego bezinteresownie tylko chociażby dlatego, że to LUBIĄ i daje im to SATYSFAKCJĘ. Bardzo często widać, że niektórzy starają się wmówić, że nie chodzi im o ideologię to ich wypowiedzi są nią nasiąknięte. Tak na marginesie mam takie pytanie czy pan Ryszard S. używa samolotów, samochodów, przecież tam mogą się czaić zamknięte technologie!!! A jeszcze nie daj Boże pani na lotnisku skorzysta z Windowsa i cały lot ma zmarnowany

. Jeżeli ktoś chce się dzielić swoim kodem to ja nie widzę przeszkód, jak nie chce to też dla mnie nie ma problemu.
Tak można by wymieniać i wymieniać ...
Dlaczego nie przeszedłem na Linuksa mimo wielu podejść i starań?
1. Wyświetlanie czcionek - to ma być żart? Naprawdę ciężko korzystać z komputera przy tym co się dzieje z tymi czcionkami.
2. Drażni mnie sposób obsługi w GUI - nie wiem po co są wpakowane różne konfiguratory jak np.: możliwość tworzenia połączeń DSL w Gnome NM? Tak wiem, że jest pppoeconf, ale czemu ta opcja nie działa?
3. Budowa pakietów instalacyjnych - kto wpadł na idiotyczny, kretyński pomysł na zeleżności??? Bo co oszczędzi się czasami 60kB? Dzięki temu mamy "Linux for Human Beings" czyli ściągnij pakiet instalacyjny, a następnie znajdź 20 pakietów zależnych. Żenada.
4. Walka pomiędzy distrami. To jest już naprawdę zabawne: według ranking.pl w zaokrągleniu Linuksa używa około 0,5% ludzi, a i tak jeden drugiego wyzwie od kretynów bo używają różnych dystrybucji.
5. Brak dostępnych programów komercyjnych, nie będę tutaj podawał konkretnych przykładów, ale chyba się skuszę wystarczy sobie porównać OO do MS Office. Bardzo często narzędzia, które dają nam jakieś GUI są ... tak nie intuicyjne jak się tylko da, czemu w zasadzie nie można się dziwić ponieważ mam wrażenie, że tworzą je tylko i wyłącznie programiści, a nie spece od tworzenia interfejsów. Brak gier - nie chcę korzystać w WINE, bo przecież w świecie Linuksa jest tyle ścieżek wyboru, więc wybór gier jest znikomy.
6. Natarczywość użytkowników Linuksa lub trolli, którzy się za nich podają. Naprawdę przeglądają niektóre serwisy informacyjne niedobrze mi się robi jak w wiadomościach ze świata komputerów widzę słowo Linux.
7. Popularność - jak dla mnie jest minusem, a szczególnie jak słyszę od twardzieli spod znaku Pingwina, że wcale im nie chodzi o popularność tego systemu, to na czym im zależy? Chcą mieć gry, programy, sterowniki? Tylko po co jak sami w wąskim gronie chcą się swoim systemem cieszyć! W ślad za tym idą też producenci np.: sprzętu, bo poco zatrudniać dodatkowo ludzi, płacić im wcale nie małe pieniądze skoro będzie tego używał jakiś margines statystyczny.
8. I na koniec dlaczego Windows: bo działa, bez całodziennych "zabaw".
PS. Uwaga Linuksa lubię szczególnie konsolę: jest prawie doskonała. Mam nadzieję, że kiedyś Linuks naprawdę będzie dla Ludzi (a nie informatyków). Naprawdę nie odbierajcie tego źle, ale cały OpenSource jest tak nasiąknięty ideologią, że psuje to radość korzystania tego oprogramowania.
Pozdrawiam.