Niestabilność Ubuntu 10.04 z kartą ATi Radeon HD4870
-
- Sędziwy Jeż
- Posty: 30
- Rejestracja: 06 maja 2010, 10:10
- Płeć: Mężczyzna
- Wersja Ubuntu: 10.10
- Środowisko graficzne: GNOME
- Architektura: x86_64
Niestabilność Ubuntu 10.04 z kartą ATi Radeon HD4870
Tak, mam 10.04, i to chyba wyjaśnia sprawę, cóż, nie jest to wersja stabilna, więc nie mam co narzekać, ale jednak. Podoba mi się ten system. Jest zabójczo szybki, poważnie konkurując z Windowsem 7 na niektórych polach. Komodo Edit i NetBeans chodzą szybciej niż ich windowsowe wersje, Nautilus wydaje się przyjemniejszy w użyciu od WinSCP, compiz nie ma porównywalnych odpowiedników (są co prawda jakieś desktop-cuby pod Windę, ale są słabe w porównaniu) - ogólnie nie chcę rezygnować jeszcze z Ubuntu, ale...
Wygląda na to, że albo mój sprzęt nie jest właściwie obsługiwany, albo wersja 10.04 po prostu tak ma. Na początku grafika. Mam kartę ATI Radeon HD4870. Klasyk można powiedzieć, parę latek już ma. Pod Windows zero problemów. Na początek zapomnijmy o FGLRX. To taki subtelny sposób AMD i ATI, żeby powiedzieć nam, linuxowcom "fuck off (buy NVidia)". Problemy z odświeżaniem ekranu nie rozwiązane od kilku lat, połowa efektów compiza nie działa, opcje samego panelu sterowania karty nie działają, nie działa grafika przy bootowaniu, losowe pady grafiki, znikające belki okien, po prostu porażka po całości, odradzam komukolwiek instalowanie tego badziewia, szkoda czasu i zdrowia.
Teraz sterownik Open Source. Ten działa, wg info na stronie Ubuntu obsługuje akcelerację 2D, 3D już nie. Hm, nie doceniają go, bez akceleracji 3D compiz nie hulałby ze wszystkimi efektami włączonymi na maxa przy 60FPS-ach bez zamulania proca, a tak właśnie u mnie działa. Wszystko super, ale od czasu do czasu na górnej belce okienka wyrasta mi nagle lijnijka białych kwadratów. Jedyne co na to pomaga to zamknięcie okna i zrestartowanie programu. Oprócz tego ikonki na paskach czasem są poucinane. Losowo. Niby drobiazgi, ale czasem bardzo wkurzają.
Kolejna sprawa, opcja uśpienia. Żeby to jeszcze chciało działać. Ale działa jak ma ochotę. Raz się uśpi, a raz tylko zgasi ekran i zawiesi. Po wyłączeniu i włączeniu kompa jest normalny start, plus wkurza że jest sesja niezapisana i część zmian poszło w /dev/null.
Pytanie - czy tutaj można coś zrobić? Czy coś konfiguruje się przy tym usypianiu? Czy ktoś miał podobne problemy z grafiką i je rozwiązał? Czy po prostu trzeba poczekać na stabilniejszą wersję Ubuntu? W sumie 9.x w ogóle nie obsługiwał mojego sprzętu, więc widzę już jakiś postęp, ale nadal jest problemowo. Zwiecha przy usypianiu lubi wywalić sieć - pomaga wtedy kliknięcie opcji "auto ethernet" - bez tego kaplica - disconnected i już. Ciekawostka - komp jest w BIOSie skonfigurowany na budzenie z klawiatury i myszy USB. Pod Windowsem to działa, pod Ubuntu muszę wcisnąć POWER. Wybudzanie działa zawsze. Zwiechy są tylko przy samym usypianiu. Kiedy jednak w stanie uśpienia kliknę przycisk myszy - zapala się w niej LED-a i już zostaje zapalona. Ale komp dalej czeka na przycisk POWER. Po włączeniu powerem na ekranie pojawiają się losowe krzaki, coś jakby poziome pasy z rozsypanych, różnokolorowych pixli. To znika, jak ruszę myszą i pokazuje się okno logowania. Zauważyłem, że ten efekt nie występuje, jeśli uśpienie nastąpi automatycznie, w kolejności, kiedy najpierw zostaje wyłączony monitor. Wtedy wstaje normalnie, bez krzaków. Ergo - coś jest nie tak z samą sekwencją usypiania z przycisku POWER (lub opcji "uśpienie" w menu). Czy u kogoś jeszcze występują podobne objawy? Czy ma ktoś jakiś pomysł, gdzie można pogrzebać i pokombinować żeby rozwiązać w/w problemy?
Wygląda na to, że albo mój sprzęt nie jest właściwie obsługiwany, albo wersja 10.04 po prostu tak ma. Na początku grafika. Mam kartę ATI Radeon HD4870. Klasyk można powiedzieć, parę latek już ma. Pod Windows zero problemów. Na początek zapomnijmy o FGLRX. To taki subtelny sposób AMD i ATI, żeby powiedzieć nam, linuxowcom "fuck off (buy NVidia)". Problemy z odświeżaniem ekranu nie rozwiązane od kilku lat, połowa efektów compiza nie działa, opcje samego panelu sterowania karty nie działają, nie działa grafika przy bootowaniu, losowe pady grafiki, znikające belki okien, po prostu porażka po całości, odradzam komukolwiek instalowanie tego badziewia, szkoda czasu i zdrowia.
Teraz sterownik Open Source. Ten działa, wg info na stronie Ubuntu obsługuje akcelerację 2D, 3D już nie. Hm, nie doceniają go, bez akceleracji 3D compiz nie hulałby ze wszystkimi efektami włączonymi na maxa przy 60FPS-ach bez zamulania proca, a tak właśnie u mnie działa. Wszystko super, ale od czasu do czasu na górnej belce okienka wyrasta mi nagle lijnijka białych kwadratów. Jedyne co na to pomaga to zamknięcie okna i zrestartowanie programu. Oprócz tego ikonki na paskach czasem są poucinane. Losowo. Niby drobiazgi, ale czasem bardzo wkurzają.
Kolejna sprawa, opcja uśpienia. Żeby to jeszcze chciało działać. Ale działa jak ma ochotę. Raz się uśpi, a raz tylko zgasi ekran i zawiesi. Po wyłączeniu i włączeniu kompa jest normalny start, plus wkurza że jest sesja niezapisana i część zmian poszło w /dev/null.
Pytanie - czy tutaj można coś zrobić? Czy coś konfiguruje się przy tym usypianiu? Czy ktoś miał podobne problemy z grafiką i je rozwiązał? Czy po prostu trzeba poczekać na stabilniejszą wersję Ubuntu? W sumie 9.x w ogóle nie obsługiwał mojego sprzętu, więc widzę już jakiś postęp, ale nadal jest problemowo. Zwiecha przy usypianiu lubi wywalić sieć - pomaga wtedy kliknięcie opcji "auto ethernet" - bez tego kaplica - disconnected i już. Ciekawostka - komp jest w BIOSie skonfigurowany na budzenie z klawiatury i myszy USB. Pod Windowsem to działa, pod Ubuntu muszę wcisnąć POWER. Wybudzanie działa zawsze. Zwiechy są tylko przy samym usypianiu. Kiedy jednak w stanie uśpienia kliknę przycisk myszy - zapala się w niej LED-a i już zostaje zapalona. Ale komp dalej czeka na przycisk POWER. Po włączeniu powerem na ekranie pojawiają się losowe krzaki, coś jakby poziome pasy z rozsypanych, różnokolorowych pixli. To znika, jak ruszę myszą i pokazuje się okno logowania. Zauważyłem, że ten efekt nie występuje, jeśli uśpienie nastąpi automatycznie, w kolejności, kiedy najpierw zostaje wyłączony monitor. Wtedy wstaje normalnie, bez krzaków. Ergo - coś jest nie tak z samą sekwencją usypiania z przycisku POWER (lub opcji "uśpienie" w menu). Czy u kogoś jeszcze występują podobne objawy? Czy ma ktoś jakiś pomysł, gdzie można pogrzebać i pokombinować żeby rozwiązać w/w problemy?
-
- Piegowaty Guziec
- Posty: 4
- Rejestracja: 27 sie 2007, 22:41
- Płeć: Mężczyzna
- Wersja Ubuntu: 14.04
- Środowisko graficzne: Unity
- Architektura: x86_64
- Lokalizacja: Opole
Odp: Niestabilność Ubuntu 10.04 z kartą ATi Radeon HD4870
Co do karty to nie jestem w stanie powiedzieć sam mam HD 4600 i podobny problem niby z ATI CCC jest lepiej niż bez niego ale... zawsze to "ale" niestety faktycznie programy takie jak wine czy playonlinux kompletnie tego nie rozpoznają i nie mają 3D jak program lub gra jest w 2D to gitara działa nie tnie się i ogólnie śmiga bez zarzutów lecz gdy trzeba wygenerować trzeci wymiar to pojawiają się kłopoty. Nie mam opisanych problemów z paskami i gdy program jest napisany dla linuxa to działa bez zarzutów np blender. Też oczekuje na jakieś konkretne rozwiązanie, raczej nie ze strony ATI.
Co do usypiania i hibernacji to w menu system-preferencje-zarządzanie zasilanie jest zakładka
Ogólne tam są rozpisane przyciski i można ustawić porządany efekt. Już nie mam problemu ze wciskam sleep i się zwiesza a ustawiłem na "Zahibernuj"
Co do usypiania i hibernacji to w menu system-preferencje-zarządzanie zasilanie jest zakładka
Ogólne tam są rozpisane przyciski i można ustawić porządany efekt. Już nie mam problemu ze wciskam sleep i się zwiesza a ustawiłem na "Zahibernuj"
-
- Sędziwy Jeż
- Posty: 30
- Rejestracja: 06 maja 2010, 10:10
- Płeć: Mężczyzna
- Wersja Ubuntu: 10.10
- Środowisko graficzne: GNOME
- Architektura: x86_64
Odp: Niestabilność Ubuntu 10.04 z kartą ATi Radeon HD4870
U mnie działa jedna i druga opcja (sleep i hibernacja), szkoda, że nie ma opcji hybrydy, jak w Windows 7.
Po wszystkich poprawkach jakie wyszły od napisania tego posta, niektóre rzeczy się trochę poprawiły, inne nie. Artefakty na grafice - są nadal. Sterownik FGLRX nadal bezużyteczny (większość opcji Compiza nie działa, rwanie obrazu na odtwarzaniu video). Rzadziej psują się dekoracje okien. Duży plus, wcześniej po każdym restarcie musiałem się wylogować i logować jeszcze raz. Ikonki gnome z paska też jakby rzadziej znikały.
Część programów jest ponadto stworzona do zawieszania kompa. Taki Pidgin na przykład. Tak miał 2 lata temu, i tak mu zostało. Potrafi zamienić się w "zombie" i nie dać się niczym ubić poza restartem.
Od tego czasu odkryłem główną przewagę Ubuntu nad Windowsem 7. Lepszy rendering sporej części fontów. W szczególności typu monospace, których używam jako programista. Czytanie kodu pod Ubuntu na moim LCD jest o wiele łatwiejsze i mniej męczące. Ponadto dowolnie definiowalne skróty klawiaturowe umożliwiające przełączanie pomiędzy biurkami i aplikacjami (Compiz). Tego mi brakuje w Windowsie. Alt+tab czy win+tab przełączają co prawda pomiędzy oknami w Windowsie, ale nie zawsze pomiędzy tymi co bym chciał, przy win+tab bez sensu trzeba nacisnąć 2 razy, bo jedno naciśnięcie nie przełącza aktywnej aplikacji tylko pokazuje efekt.
Totem jest potężny. Bez porównania szybszy od Mplayera. Zwłaszcza na HD. Nie ma odpowiednika dla Windows.
Po wszystkich poprawkach jakie wyszły od napisania tego posta, niektóre rzeczy się trochę poprawiły, inne nie. Artefakty na grafice - są nadal. Sterownik FGLRX nadal bezużyteczny (większość opcji Compiza nie działa, rwanie obrazu na odtwarzaniu video). Rzadziej psują się dekoracje okien. Duży plus, wcześniej po każdym restarcie musiałem się wylogować i logować jeszcze raz. Ikonki gnome z paska też jakby rzadziej znikały.
Część programów jest ponadto stworzona do zawieszania kompa. Taki Pidgin na przykład. Tak miał 2 lata temu, i tak mu zostało. Potrafi zamienić się w "zombie" i nie dać się niczym ubić poza restartem.
Od tego czasu odkryłem główną przewagę Ubuntu nad Windowsem 7. Lepszy rendering sporej części fontów. W szczególności typu monospace, których używam jako programista. Czytanie kodu pod Ubuntu na moim LCD jest o wiele łatwiejsze i mniej męczące. Ponadto dowolnie definiowalne skróty klawiaturowe umożliwiające przełączanie pomiędzy biurkami i aplikacjami (Compiz). Tego mi brakuje w Windowsie. Alt+tab czy win+tab przełączają co prawda pomiędzy oknami w Windowsie, ale nie zawsze pomiędzy tymi co bym chciał, przy win+tab bez sensu trzeba nacisnąć 2 razy, bo jedno naciśnięcie nie przełącza aktywnej aplikacji tylko pokazuje efekt.
Totem jest potężny. Bez porównania szybszy od Mplayera. Zwłaszcza na HD. Nie ma odpowiednika dla Windows.
- Sutek
- Sędziwy Jeż
- Posty: 66
- Rejestracja: 17 sty 2007, 15:06
- Płeć: Mężczyzna
- Wersja Ubuntu: 17.10
- Środowisko graficzne: Inne
- Architektura: x86_64
- Kontakt:
Odp: Niestabilność Ubuntu 10.04 z kartą ATi Radeon HD4870
Witam, ja mam kartę HD4650, więc doskonale znam te problemy, ale ostatnio się ich pozbyłem. Może moje doświadczenia Wam pomogą.
Przez długi czas używałem Kubuntu, ale ostatnio KDE doprowadziło mnie do białej gorączki. Przerzuciłem się na Minta 9, bazującego na Ubuntu 10.04, dokładniej na polski remix, ale to nie powinno mieć znaczenia. Najważniejsze jest, że to GNOME.
Znienawidzone przez wszystkich sterowniki zamknięte instaluję z repo:
Następnie uaktualniam compiza:
i jeszcze mały fix, żeby działał płynnie:
Jakiś cudacznych efektów typu płonące okna nie mam włączonych, ale kostka się kręci, przełączniki i expo ładne i szybkie. Ostatnio udało mi się nawet zaprząc kartę do sprzętowego dekodowania HD w mplayerze i VLC. Gry w wine też działają, choć tu mam mały problem, jeśli gra zmienia rozdzielczość, na górze i dole ekranu widoczne się panele GNOME-a.
Hibernacja i wstrzymanie też generowały u mnie problemy. Wstrzymanie generalnie nie działało w 95% przypadkach. Hibernacja działała, ale obudzenie kompa trwało wieki (może dlatego, że mam 8 GB RAM-u), a do tego na ekranie miałem kolorowe krzaczki. Tych problemów też się pozbyłem instalując TuxOnIce:
A co do znikającego połączenia to proponuję:
Przez długi czas używałem Kubuntu, ale ostatnio KDE doprowadziło mnie do białej gorączki. Przerzuciłem się na Minta 9, bazującego na Ubuntu 10.04, dokładniej na polski remix, ale to nie powinno mieć znaczenia. Najważniejsze jest, że to GNOME.
Znienawidzone przez wszystkich sterowniki zamknięte instaluję z repo:
Kod: Zaznacz cały
sudo add-apt-repository ppa:ubuntu-x-swat/x-updates && sudo apt-get update && sudo apt-get install fglrx && sudo apt-get dist-upgrade
Kod: Zaznacz cały
sudo add-apt-repository ppa:dashua/libcompizconfig && sudo apt-get update && sudo apt-get upgrade
Kod: Zaznacz cały
sudo add-apt-repository ppa:xorg-edgers/ppa && sudo apt-get update && sudo apt-get dist-upgrade
Hibernacja i wstrzymanie też generowały u mnie problemy. Wstrzymanie generalnie nie działało w 95% przypadkach. Hibernacja działała, ale obudzenie kompa trwało wieki (może dlatego, że mam 8 GB RAM-u), a do tego na ekranie miałem kolorowe krzaczki. Tych problemów też się pozbyłem instalując TuxOnIce:
Kod: Zaznacz cały
sudo add-apt-repository ppa:tuxonice/ppa && sudo apt-get update && sudo apt-get install tuxonice-userui linux-generic-tuxonice linux-headers-generic-tuxonice
Kod: Zaznacz cały
sudo sed --in-place 's/managed=false/managed=true/g' /etc/NetworkManager/nm-system-settings.conf
http://jazz.tvtom.pl/
"I poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli." (J 8:32, BP)
"I poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli." (J 8:32, BP)
-
- Sędziwy Jeż
- Posty: 30
- Rejestracja: 06 maja 2010, 10:10
- Płeć: Mężczyzna
- Wersja Ubuntu: 10.10
- Środowisko graficzne: GNOME
- Architektura: x86_64
Odp: Niestabilność Ubuntu 10.04 z kartą ATi Radeon HD4870
Czy operację którą opisałeś da się jakoś łatwo odwrócić? Znaczy się cofnąć, jak coś pójdzie nie tak? Kiedyś jak zainstalowałem własnościowe stery od karty męczyłem się z 2 godziny żeby przywrócić system do stanu używalności. Korci mnie, żeby spróbować Twojego sposobu, ale trochę się boję
(bo nie mam czasu na awarie, terminy mnie cisną).
BTW, a Plymouth działa? Pierwsza rzecz po odpaleniu własnościowego stera to Plymouth się rozwalał (odpalał w najniższej rozdzielczości w 16 kolorach). To mniejszy problem, większy - konsola poza iksami odpalała w tej samej rozdzielczości.

BTW, a Plymouth działa? Pierwsza rzecz po odpaleniu własnościowego stera to Plymouth się rozwalał (odpalał w najniższej rozdzielczości w 16 kolorach). To mniejszy problem, większy - konsola poza iksami odpalała w tej samej rozdzielczości.
- Sutek
- Sędziwy Jeż
- Posty: 66
- Rejestracja: 17 sty 2007, 15:06
- Płeć: Mężczyzna
- Wersja Ubuntu: 17.10
- Środowisko graficzne: Inne
- Architektura: x86_64
- Kontakt:
Odp: Niestabilność Ubuntu 10.04 z kartą ATi Radeon HD4870
Nie próbowałem, ale pewnie można cofać wersie ręcznie w synapticu, albo przelecieć skryptem downgrade-all:HTD pisze:Czy operację którą opisałeś da się jakoś łatwo odwrócić? Znaczy się cofnąć, jak coś pójdzie nie tak? Kiedyś jak zainstalowałem własnościowe stery od karty męczyłem się z 2 godziny żeby przywrócić system do stanu używalności. Korci mnie, żeby spróbować Twojego sposobu, ale trochę się boję(bo nie mam czasu na awarie, terminy mnie cisną).
Kod: Zaznacz cały
#!/bin/bash
# Copyright (C) 2008-2010, Canonical, Ltd.
# Author: Kees Cook <kees@ubuntu.com>
#
# This will attempt to downgrade any non-standard package versions on the
# system. Use carefully!
set -e
[ -w /etc/passwd ] || { echo "Must be root" >&2; exit 1; }
if [ ! -x /usr/bin/lsb_release ]; then
apt-get -y install lsb-release
fi
RELEASE=$(lsb_release -cs)
# Save pre-existing preferences
saved=$(mktemp -t prefs-XXXXXX)
if [ -f /etc/apt/preferences ]; then
cat /etc/apt/preferences > $saved
fi
# Prefer versions from standard pockets
cat > /etc/apt/preferences <<EOM
Package: *
Pin: release a=$RELEASE
Pin-Priority: 1001
Package: *
Pin: release a=$RELEASE-updates
Pin-Priority: 1001
Package: *
Pin: release a=$RELEASE-security
Pin-Priority: 1001
EOM
# Prompt for downgrades, if any
apt-get dist-upgrade "$@" || true
# Restore old preferences
if [ -s $saved ]; then
cat $saved > /etc/apt/preferences
else
rm -f /etc/apt/preferences
fi
rm -f $saved
Wystarczy doinstalować startupmanager-a, 3 kliknięcia i gotowe.HTD pisze:BTW, a Plymouth działa? Pierwsza rzecz po odpaleniu własnościowego stera to Plymouth się rozwalał (odpalał w najniższej rozdzielczości w 16 kolorach). To mniejszy problem, większy - konsola poza iksami odpalała w tej samej rozdzielczości.
http://jazz.tvtom.pl/
"I poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli." (J 8:32, BP)
"I poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli." (J 8:32, BP)
-
- Sędziwy Jeż
- Posty: 30
- Rejestracja: 06 maja 2010, 10:10
- Płeć: Mężczyzna
- Wersja Ubuntu: 10.10
- Środowisko graficzne: GNOME
- Architektura: x86_64
Odp: Niestabilność Ubuntu 10.04 z kartą ATi Radeon HD4870
Heh, zrobiłem i działa. Zero problemów, to aż podejrzane. Nawet ikonki w Gnomie się nie rozwalają jak zwykle, ale może trzeba dać im trochę czasu 
Został już jeden malutki problemik: rozdzielczość w Startup-Manager: są tylko tryby 4:3, nie mogę wybrać rozdzielczości natywnej mojego monita, czyli 1680x1050, a może jest jakiś magiczny sposób na to?
Nie mam pojęcia co zrobiłem, coś się mieliło przez 15 minut i voila... Dzięki, mógłbyś to wkleić jako bardzo ważne HOWTO, w końcu sporo ludzi ma Radeony, to dobre karty, ale Ubuntu odkąd pamiętam nie chciał dobrze działać na nich.
Ciekawe czy kiedyś poprawią Ubuntu na tyle, żeby działało tak jak teraz bez hackowania.
---
Trochę już system działa - brak artefaktów - nie pojawiają się ani same z siebie, ani przy skalowaniu okien, ani przy wybudzaniu. Myślę jednak, że sterownik którego używam to nie FLGRX. Po pierwsze - pomimo użycia innej - nienatywnej rozdzielczości - konsola w trybie tekstowym ma litery ostre co do pixla, czyli rozdzielczość natywna działa przy bootowaniu. Dwa - panel "Hardware Drivers" pokazuje, że używam sterownika otwartego, jest możliwość przełączenia na FGLRX. Kiedy to zrobiłem - system padł wieszając się na niebieskim, pustym ekranie. Dał się podnieść z awaryjnego kernela co umożliwiło odinstalowanie FGLRX.
Mimo, że ten sterownik nie wydaje się być własnościowym - chodzi szybciej od poprzedniego (subiektywnie mam wrażenie że grafika jest dużo płynniejsza), glxgears wyciąga mniej więcej tyle samo co na poprzednim.
Tak czy siak artefakty zniknęły. Znikanie dekoracji okien niestety nie naprawiło się. Dalej się tak robi przy co którymś starcie systemu. Muszę wpisać z ręki compiz-decorator --replace & żeby wskoczyły. Albo wylogować i zalogować. To jakiś wyjątkowo upierdliwy i trzymający się od n wersji bug compiza.

Został już jeden malutki problemik: rozdzielczość w Startup-Manager: są tylko tryby 4:3, nie mogę wybrać rozdzielczości natywnej mojego monita, czyli 1680x1050, a może jest jakiś magiczny sposób na to?

Nie mam pojęcia co zrobiłem, coś się mieliło przez 15 minut i voila... Dzięki, mógłbyś to wkleić jako bardzo ważne HOWTO, w końcu sporo ludzi ma Radeony, to dobre karty, ale Ubuntu odkąd pamiętam nie chciał dobrze działać na nich.
Ciekawe czy kiedyś poprawią Ubuntu na tyle, żeby działało tak jak teraz bez hackowania.
---
Trochę już system działa - brak artefaktów - nie pojawiają się ani same z siebie, ani przy skalowaniu okien, ani przy wybudzaniu. Myślę jednak, że sterownik którego używam to nie FLGRX. Po pierwsze - pomimo użycia innej - nienatywnej rozdzielczości - konsola w trybie tekstowym ma litery ostre co do pixla, czyli rozdzielczość natywna działa przy bootowaniu. Dwa - panel "Hardware Drivers" pokazuje, że używam sterownika otwartego, jest możliwość przełączenia na FGLRX. Kiedy to zrobiłem - system padł wieszając się na niebieskim, pustym ekranie. Dał się podnieść z awaryjnego kernela co umożliwiło odinstalowanie FGLRX.
Mimo, że ten sterownik nie wydaje się być własnościowym - chodzi szybciej od poprzedniego (subiektywnie mam wrażenie że grafika jest dużo płynniejsza), glxgears wyciąga mniej więcej tyle samo co na poprzednim.
Tak czy siak artefakty zniknęły. Znikanie dekoracji okien niestety nie naprawiło się. Dalej się tak robi przy co którymś starcie systemu. Muszę wpisać z ręki compiz-decorator --replace & żeby wskoczyły. Albo wylogować i zalogować. To jakiś wyjątkowo upierdliwy i trzymający się od n wersji bug compiza.
-
- Piegowaty Guziec
- Posty: 10
- Rejestracja: 02 maja 2008, 13:37
- Płeć: Mężczyzna
- Wersja Ubuntu: 10.04
- Środowisko graficzne: GNOME
- Architektura: x86
Odp: Niestabilność Ubuntu 10.04 z kartą ATi Radeon HD4870
Powiedziony niepoprawnym optymizmem z #4 postu Sutka zrobiłem co nakazał i rzeczywiście zaczęło wszystko działać!
Traf chciał, że przyszła później klasyczna aktualizacja pakietów i ślepo kliknąłem update (nawet nie zaglądając jakie pakiety będą aktualizowane) no i się stało - komp zamulił, nic nie dało się z nim zrobić nawet w konsoli... Reinstall i po sprawie - postawiłem teraz wersję 64b i jest ogólnie nieźle ale dalej mam jajca z hibernacją i wstrzymaniem... Śledzę sobie rozwinięcie buga ale dalej nic... Może coś już ktoś wymyślił?
Traf chciał, że przyszła później klasyczna aktualizacja pakietów i ślepo kliknąłem update (nawet nie zaglądając jakie pakiety będą aktualizowane) no i się stało - komp zamulił, nic nie dało się z nim zrobić nawet w konsoli... Reinstall i po sprawie - postawiłem teraz wersję 64b i jest ogólnie nieźle ale dalej mam jajca z hibernacją i wstrzymaniem... Śledzę sobie rozwinięcie buga ale dalej nic... Może coś już ktoś wymyślił?

-
- Sędziwy Jeż
- Posty: 30
- Rejestracja: 06 maja 2010, 10:10
- Płeć: Mężczyzna
- Wersja Ubuntu: 10.10
- Środowisko graficzne: GNOME
- Architektura: x86_64
Odp: Niestabilność Ubuntu 10.04 z kartą ATi Radeon HD4870
Pytanie na koniec, jak nikt nie odpowie, to założę nowy wątek 
Dałem szansę sterownikowi własnościowemu od Radeona. I prawie działa, ale "prawie" robi różnicę. Nie działa poprawnie synchronizacja wyświetlania - przy odtwarzaniu filmów obraz jest zrywany w poziomie (wyświetlanie nie czeka na odświeżenie ramki). Efekt jest paskudny, mi praktycznie uniemożliwia oglądanie.
Opcja ATI "czekaj na odświeżanie pionowe" jest ustawiona na "zawsze włączone". Sterownik wydaje się ją ignorować.
Jest jakiś sposób, żeby cieszyć się normalną grafiką na Radeonie?

Dałem szansę sterownikowi własnościowemu od Radeona. I prawie działa, ale "prawie" robi różnicę. Nie działa poprawnie synchronizacja wyświetlania - przy odtwarzaniu filmów obraz jest zrywany w poziomie (wyświetlanie nie czeka na odświeżenie ramki). Efekt jest paskudny, mi praktycznie uniemożliwia oglądanie.
Opcja ATI "czekaj na odświeżanie pionowe" jest ustawiona na "zawsze włączone". Sterownik wydaje się ją ignorować.
Jest jakiś sposób, żeby cieszyć się normalną grafiką na Radeonie?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości