Ubuntu.pl 🇺🇦️ - Forum Ubuntu

Mi właśnie też się sypnął; z tego co się dowiedziałem, to przez to, że Kubunciaka miałem na Windowsie przez Wubi zainstalowanego i coś się tam popieprzyło i: Najpierw padł Windows, potem padł Linux, a teraz już 2 dzień (prawie 3 dzień) naprawiam bad sectory za pomocą Hiren's Boot CD. Cóż, następnym razem lepszym wyjściem, będzie osobna partycja dla Linuxa, albo jego wirtualizacja na Virtualboxie. A najlepiej instalacja na osobnym kompie (tłumaczyłem już, że laptop jest służbowy).

Mnie dzisiaj czeka "reinstalacja"...- właśnie byłem na distrowatch...znowu... Tyle nowości (309 aktywnych dystrybucji), więc szukam czegoś nie opartego o wielkie distra a ciekawego jednocześnie. Na kompie siedzi FreeBSD, ale mam wydzieloną przestrzeń na dysku na "te dni kiedy się z nudów psuje system, żeby coś się działo"- i tam wyładowywuję swoją ciekawość. Więc dziś będzie to Caos-nsa.

Da się coś schrzanić w konfiguracji wine że takie mogą być objawy?

da się. ja schrzaniłem. przy następnej wersji ubuntu będę musiał od nowa cały swój profil postawić.

ja reinstaluję tylko wtedy, gdy się coś zepsuje, albo wolno chodzi, czyli:
windows - raz na kilka miesięcy
ubuntu - tylko jak coś zepsuję a nie będę umiał to naprawić, czyli na początku się zdarzało, że raz w tygodniu (najczęściej problemy były z grubem:D ) a teraz go nie ruszam bo chodzi jak cudo

Jak miałem windowsa, to reinstalowałem go sporadycznie raz na parę lat, utrzymywałem system w czystości + regularne defragmentacje.
Linuxa bardzo sporadycznie. Ostatniecznie.

Windows

Windows 3.11. Programów było tak niewiele, że nie było co psuć

Windows 95. Nie lubiłem go, bo psuł mi filozofię MS-DOS.

Za czasów 98 reinstalacja była standardową metodą optymalizacji systemu zamiast defragmentacji dysku

Od czasów XP nie ma co ruszać; chyba, że komuś z okolicy komputer z windowsem "przypadkowo" odmawia posłuszeństwa. Nie instalować śmieci i jest OK, ale młodzieży tego nie oduczysz

Vista, to "cuś" mam zintegrowane z przenośnym komputerem więc nawet nie myślę o wyciąganiu płyty zwanej "Recovery Disc". Nawet Ubuntu mam zainstalowane poprzez Wubi, żeby program do partycjonowania nie decydował się na odważny krok opanowania całego dysku


GNU/Linux

Reinstalacja polegała na zmianie dystrybcji z czystej ciekawości, inaczej nie widzę powodu. Może raz, kiedy katalog /dev (jeszcze, gdy nie zajmowały się nim automaty) został spacyfikowany przez uczącego się jeszcze powłoki, mnie...

Na szczęście dziś jest era wirtualizacji więc zabawa w zarządzanie dyskami poniekąd odchodzi do lamusa. Oczywiście nie we wszystkich przypadkach, ale do testów "styknie". Teraz na przykład testuję Jazz Linux... na XP

Windows - tylko jak się rozkraczy, co dzieje się z różną częstotliwością od 3-4 miesięcy, do max 1,5roku (tyle maksymalnie wytrzymał mi system). Niestety, ale sporo testuje: nowe programy, wersje beta znanych, a że nie uznaje czegoś takiego jak maszyny wirtualne to robię to na własnym systemie.

Linux - sporo częściej dopiero się uczę tego systemu i mimo że styczność zarówno z ubuntu jak i innymi dystrybucjami mam od dwóch lat to często coś nie działa, coś się rozkraczy.. (widać nauka idzie mi opornie )

Windows - Używam tylko pod VirtualBoxem i reinstalka sprowadza się do przegrania obrazu dysku
A, że windowsa używam tylko do programowania AVR i sterowników PLC więc za dużo śmieci nie mam i nic się nie psuje)
Ubuntu - Jak wyjdzie nowa stabilna wersja dystrybucji (instalacja od nowa trwa o wiele krócej niż aktualizacja -> wolny internet)

endr1u pisze:Zastanawia mnie czy czesto reinstalujecie systemy? Z doswiadczenia wiem, ze windows xp, vista itd.. nie pochodzi dluzej niz pol roku chodzi coraz gorzej. Jak jest z linuxem podobnie? Co jaki czas musicie go reinstalowac?

Co do WindowsaXP to bez propagandy jednak proszę... ja miałem pierwszą instalkę na laptopie (wgraną jeszcze w sklepie) przez okres 37 miesiąc, w dodatku powiem ze nie korzystałem z komercyjnego AV (nie wliczając to nie aktualizowanej przez ostatni rok czy 2 "pandy" i sporadycznego skanowania przez jedynego chyba GNU AV jakim był ClaimAV).

Bez propagandy to windows Xp pochodzi bez reinstalki ładnych kilka lat - linux teoretycznie też ale... po pół roku jest już przestarzały - stare wersje oprogramowania nowe wersje są ale dla nowej dystrybucji - wymagają nowych bibliotek itp.. Linuksa na domowym desktopie trzeba przeinstalowywać znacznie częściej niż windows .

Rgl pisze:Bez propagandy to windows Xp pochodzi bez reinstalki ładnych kilka lat - linux teoretycznie też ale... po pół roku jest już przestarzały - stare wersje oprogramowania nowe wersje sš ale dla nowej dystrybucji - wymagajš nowych bibliotek itp.. Linuksa na domowym desktopie trzeba przeinstalowywać znacznie częœciej niż windows .

Ale zdajesz sobie sprawe, ze system mozna rowniez zaktualizowac do nowej wersji bez reinstalacji? Owszem wymaga to odrobiny wiedzy i przede wszystkim umiejetnosci czytania co system do nas pisze, ale jest spokojnie do zrobienia. Moje Xubuntu zyje od ponad poltora roku (od wersji 7.10, teraz 9.04) na laptopie, zas XP na desktopie juz jakies 5 lat (choc ten przez ostatni rok sluzy tylko do grania w jedna gre i przegladania sieci).



Wszystko jest kwestia checi, bo ze reinstalacja to dla niektorych jedyny sluszny sposob radzenia sobie z problemami, wiadomo od dawna i nie ma na to wplywu system operacyjny.

Linuksa Ubuntu instaluje często,bo lubię Windowsa bardzo rzadko.Raz bo jego instalacja to koszmar.a dwa używam go od wielkich dzwonów.Właściwie to go mam,żeby mieć Jak na Ubuntu instaluje rózne programy,mieszam kombinuję,to w końcu coś skope.Poza tym jak coś zepsuje,to nie lubię naprawiać,bo wydaje mi się to już zanieczyszczone,nie w pełni sprawne i nie będzie chodziło jak trzeba.

Carnophage pisze:Ale zdajesz sobie sprawe, ze system mozna rowniez zaktualizowac do nowej wersji bez reinstalacji?

Zdaję sobie sprawę.

Moje Xubuntu zyje od ponad poltora roku (od wersji 7.10, teraz 9.04)

Mój debian żył trochę dłużej od Potato do Sarge znosząc spokojnie zmiany kilku płyt głównych kart graficznych i przenosiny na inne dyski. Ubuntu mam od 5.04 i naprawdę używałem też opcji dist-upgrade.

Owszem wymaga to odrobiny wiedzy i przede wszystkim umiejetnosci czytania co system do nas pisze, ale jest spokojnie do zrobienia.
(..)
Wszystko jest kwestia checi, bo ze reinstalacja to dla niektorych jedyny sluszny sposob radzenia sobie z problemami, wiadomo od dawna i nie ma na to wplywu system operacyjny.

Właśnie tych problemów jest trochę za dużo dla początkujących użytkowników i naprawdę o wiele lepszym sposobem na desktopie jest instalacja nowej wersji z zachowaniem starego home (choć nie zawsze - aktualizacja ubuntu - nie pamiętam której wersji i związana z tym zmiana wersji GNOME spowodowała że aby zalogować się na konto użytkownika należało usunąć ustawienia gnome z katalogu usera.)
Po za tym czas na ściąganie z sieci i aktualizację wszystkich programów zainstalowanych w systemie jest niewspółmierny do czasu na ściągnięcie płytki instalację nowego systemu i późniejsze doinstalowanie brakujących programów.
Przy aktualizacji Ubuntu raz miałem awarię prądu podczas prawie 12 godzinnej instalacji a raz czy dwa kernel panic po aktualizacji (poradziłem sobie ale to zdecydowanie nie dla początkującego użytkownika).
Mimo że uważam że linuks jest wygodniejszym i (przynajmniej dla mnie) pewniejszym systemem, chcę zwrócić uwagę że przy cyklu wydawniczym taki jak ma Ubuntu - raczej nie ma co mówić o tym że linuksa nie trzeba reinstalować co jakiś czas - jest to prawdą na serwerach przy dystrybucjach o długim okresie suportu. Na desktopach u średnio wymagających użytkowników szybki rozwój dystrybucji powoduje konieczność reinstalacji. Przy windows sam piszesz że działa ci 5 lat - i dopiero niedawno system został wycofany ze sprzedaży a zanim się naprawdę zestarzeje jeszcze trochę czasu minie.

mnie się nie długo szykuje reinstalacja windowsa. ten system nie potrafi pochodzić dlużej jak kilka miechów.

Ja chyba ubu przeinstaluję, bo nagrzebałem już coś i kosza nie mogę otworzyć, bo się nautilus wywala, a poza tym niechcący usunąłem katalog /usr/share/applications i mam puste menu, trochę mnie dobija nonstop spisywanie poleceń

na Twoim miejscu wyczyściłbym profil a nie instalował z tego powodu całego ubuntu

profil czyściłem, nie pomaga, nawet robiłem nowe profile.
a katalog /usr/share/applications nie jest w katalogu domowym
poza tym mam jeszcze kilka innych problemów z którymi nie chce mi się bawić

@ubuproblem - no to życzymy miłego lotu

Ostatnimi czasy używałem Debiana Lenny. Stabilny jak diabli. Nuuuuddddaaa. Miałem go przez pół roku. Stwierdziłem ostatnio, że to jednak nie dla mnie. Lubie grzebać, dłubać w systemie i postawiłem Debiana Testing. Gdyby nie to że lubię przygody to Linuksa instalowałbym raz na ok. 2 lata, gdyż mniej więcej tak wychodzi Debian, bo wywalić stable to naprawdę trzeba się naprcować.
Wkurzają mnie te biblioteki. Co rusz to nowe programy ciągle wymagają nowszych. Jakoś inaczej to powinno być chyba rozwiązane moim zdaniem, ale to rozkminka na inny raz.

Co do Windowsa mam już go jakieś 9 miesięcy. Szczerze to nie pamiętam kiedy ostatnio tak długo mi się trzymał.

Podsumowując Linuksa częściej przeinstalowuje, ale tylko dlatego, że dużo testuje, psuje, a wszystko by zgłębiać wiedzę.

Linuksa - raz na dwa lata ( średnia z lat 1999 -2009 )

Tak na poważnie czyli z formatem dysku itd. to raz na ok. 2 lata bo testowanie nowych dystrybucji i przywracanie obrazu poprzedniego systemu to kilka razy do roku. Ale to się nie liczy