Re: Testujemy 11.10 Oneiric
: 14 paź 2011, 23:08
Posmakowałem tego miodu, raczej z obowiązku niż z potrzeby ... moje spostrzeżenia:
- instalator nie przewiduje opcji nieinstalowania bootloadera. Dlaczego na Boga? Co przemawia za takim rozwiązaniem? Ja już mam ... dobry, stabilny, przewidywalny, działający. Nie chcę i nie potrzebuję innego. Musiałem zainstalować GRUBA na partycji z 11.10, ale system i tak odpalam z GRUBa "legacy" zainstalowanego na sda. Bezsens.
- nic, ale to NIC nie zmieniło się w kwestii obsługi nowych kart AMD. Zarówno uruchomienie instalacji jak i systemu wymaga startu z "nomodeset". Ja sobie poradziłem z instalacją sterownika własnościowego w trybie tekstowym, ale co przeżywa początkujący jak mu system wali stroboskopem po oczach?
- Network Manager nie jest zdolny połączyć się z moją siecią wifi zabezpieczoną WPA-PSK2. Pod 10.04 i 11.04 (że o Archu nie wspomnę) jest OK, 11.10 może i godzinę bezskutecznie próbować i wciąż domagać się hasła.
- Unity to kpina z funkcjonalności i ergonomii.
- tzw. GNOME (gnome-panel) wymyka się klasyfikacjom, taka hybryda nie wiadomo czego z nie wiedzieć czym. Ani estetycznie, ani funkcjonalne.
- GNOME shell z sobie tylko znanego powodu jest po części po chińsku. Tak, po chińsku. Ze wstydem przyznaję, że nie wiem dlaczego tak jest i pomimo prawie godzinnych zabiegów nadal tak pozostaje.
Tyle na teraz. Jak będę miał za dużo czasu, to może do tego wrócę, ale raczej sformatuję tą partycję.
-- 14 paź 2011 23:18 --
A, byłbym zapomniał ... 11.10 "oślepło" i nie widzi mojego modemu ZTE MF626. Taki regresik.
EDIT:
Kłopocik z wifi ogarnięty przez deinstalację Network Managera i konfigurację interfejsów "z palca".
Natomiast po instalacji sterownika własnościowego wszystko się ładnie rozjechało i po Ubuntu ...
- instalator nie przewiduje opcji nieinstalowania bootloadera. Dlaczego na Boga? Co przemawia za takim rozwiązaniem? Ja już mam ... dobry, stabilny, przewidywalny, działający. Nie chcę i nie potrzebuję innego. Musiałem zainstalować GRUBA na partycji z 11.10, ale system i tak odpalam z GRUBa "legacy" zainstalowanego na sda. Bezsens.
- nic, ale to NIC nie zmieniło się w kwestii obsługi nowych kart AMD. Zarówno uruchomienie instalacji jak i systemu wymaga startu z "nomodeset". Ja sobie poradziłem z instalacją sterownika własnościowego w trybie tekstowym, ale co przeżywa początkujący jak mu system wali stroboskopem po oczach?
- Network Manager nie jest zdolny połączyć się z moją siecią wifi zabezpieczoną WPA-PSK2. Pod 10.04 i 11.04 (że o Archu nie wspomnę) jest OK, 11.10 może i godzinę bezskutecznie próbować i wciąż domagać się hasła.
- Unity to kpina z funkcjonalności i ergonomii.
- tzw. GNOME (gnome-panel) wymyka się klasyfikacjom, taka hybryda nie wiadomo czego z nie wiedzieć czym. Ani estetycznie, ani funkcjonalne.
- GNOME shell z sobie tylko znanego powodu jest po części po chińsku. Tak, po chińsku. Ze wstydem przyznaję, że nie wiem dlaczego tak jest i pomimo prawie godzinnych zabiegów nadal tak pozostaje.
Tyle na teraz. Jak będę miał za dużo czasu, to może do tego wrócę, ale raczej sformatuję tą partycję.
-- 14 paź 2011 23:18 --
A, byłbym zapomniał ... 11.10 "oślepło" i nie widzi mojego modemu ZTE MF626. Taki regresik.
EDIT:
Kłopocik z wifi ogarnięty przez deinstalację Network Managera i konfigurację interfejsów "z palca".
Natomiast po instalacji sterownika własnościowego wszystko się ładnie rozjechało i po Ubuntu ...