Strona 3 z 6

Odp: Quo vadis Linux - pars MDCCM.

: 15 lut 2011, 11:30
autor: Krbor
Wygląd, motyw domyślny, ikony... Moim zdaniem są one uzależnione od indywidualnych odczuć estetycznych każdego z użytkowników. To co podoba się Ani nie musi podobać się Małgosi. Ubuntu bardzo łatwo można dostosować do własnych upodobań wizualnych. Znam też sporo osób, którym wygląd ubuntu zaraz po instalacji przypadł do gustu. Bardziej niż wygląd Windows 7.
Przekonałem też kilka osób do wypróbowania Ubuntu. Są to tak zwani "zwykli użytkownicy". Potrzebują systemu do codziennej pracy. Ubuntu bardzo im odpowiada, ponieważ zaraz po instalacji mają system gotowy do pracy. Mogą za chwilę rozpocząć serfowanie po internecie, oglądanie filmów, edycję dokumentów, itd.
Niestety w chwili obecnej sporo osób uważa, że każda dystrybucja linuxa jest dla "mózgowców". Że trzeba być geniuszem by z niej korzystać. I ten stereotyp trzeba przełamać, by linux zdobył większą popularność.

Odp: Quo vadis Linux - pars MDCCM.

: 15 lut 2011, 19:22
autor: Potulniaczek
przemek_2007 pisze:No właśnie, czyli miałem rację, u Ciebie widzę jakiś inny motyw, ikony, dock i conky, a na Kubuntu Lancelota, inny motyw i ikony;)

dlatego właśnie nie rozumiem dlaczego skoro są tak duże możliwość nie da się wrzucić lepszego domyślnego wyglądu:)



z tym się nie mogę zgodzić;-)

btw. podoba mi się wygląd okien z tego packa, który podałeś, kiedyś próbowałem pozmieniać je u siebie ale dodanie przezroczystości powodowało taką niespójność i nieczytelność także odpuściłem;]
Dlatego,że twórcy motywu Ubuntu,uważają go za ładny i to jest ich gust.Mnie aktualnie podobają się ikony Faenza,a był czas że używałem ikon MacOS Leoparda,Windowsa Vista lub 7.Tak trudno sobie ściągnąć ikony czy motyw i przeciągnąć go do okna z motywami?W Windowsie jest tylko do wyboru kolorystyka i tapety,nędzne naśladownictwo Gnome.Czy tapeta niebieska Windowsa 7 z ta taką szachownicą jest ładniejsza od domyślnej tapety np Ubuntu 10.10 PL?Za to Ubuntu 11.04 będzie jedyny w swoim rodzaju i ciekawe co tacy jak Ty wtedy powiedzą?

Odp: Quo vadis Linux - pars MDCCM.

: 15 lut 2011, 20:31
autor: Jusko
Wtrącę się i nieco zamieszam - i co, po wyglądzie określacie który system jest lepszy? Czemu nie porozmawiacie o tym jak to jest w Linuksie gdy sprawia dziwne problemy, sprzęt nie zostanie od razu wykryty lub inne usterki. Póki Linux się trzyma jest świetny, ale gdy zaczyna mieć swoje fazy (a ma je, spójrzcie ile problemów na forum), to Windows i Mac są tutaj stokrotnie lepszymi systemami. A wygląd - sprawa indywidualna, nie widzę powodów by się podniecać jakimiś ikonkami Faenza czy innymi motywami, tym bardziej czy śnieg pada mi na pulpicie czy nie. Funkcjonalność i techniczna spójność się liczy, a tu Linux jeszcze kuleje czasami, niezależnie co będziecie mieć na tapecie i jaki motyw ustawiony. By nie było - sam używam Linuksa i to od dobrych lat (co nie znaczy że jestem geekiem, jestem użytkownikiem - posiadam wiedzy na podstawowe problemy). Niemniej mam świadomość że system ten nie jest doskonały i czasem dziwię się jak system w XXI może mieć problemy, jakich nie mają inne OSy. O tym warto rozmawiać i wypracowywać rozwiązanie - nie o tym czy mam motyw Cool_Look_Eyecandy wraz z ikonami Great_New_Icon - od prezentacji jest dział pulpitów.

Odp: Quo vadis Linux - pars MDCCM.

: 15 lut 2011, 21:17
autor: Tomahawk
@Jusko

Ja tam się dziwie jakie cuda da się na Windowsie wyczyniać np. z pamięcią i on nie reaguje. Linux od razu pozbywa się procesu z odpowiednim komunikatem, a Windows NIC.

Są całe fora o problemach na Windows i MacOS, więc słaba "wykmina" z ilością problemów na forum.



Pozdrawiam

Odp: Quo vadis Linux - pars MDCCM.

: 15 lut 2011, 21:37
autor: Jusko
Oczywiście, tyle że tamte problemy są nieco inne. Pod Linuksem trzeba jeszcze czasem powalczyć troszkę ze sprzętem - np. "Kupiłem modem X/Kamerkę Y/sprzęt Z - nie działa", coś nie działa po prostu jak powinno (np. po instalacji drivera wideo maksymalna rozdzielczość to 800x600 itd). No i tu schody. Czasem zdarza się że coś siada po zwykłych aktualizacjach systemowych. MacOS i Windows są jakby ustabilizowanymi systemami - w Linuksie wszystko goni cały czas do przodu, coś poprawiają, zmieniają, wyrzucają. Po prostu ostatnio z ciekawości zauważyłem nawet, że gnome-me nie zachowuje informacji które wpisuję, gorzej - nie pobiera nawet nazwy mojego konta i widnieję tam jako "Unknown". I co bym nie robił po uzupełnieniu danych i zamknięciu okienka - dane znikają. Niby detal i naprawdę nic wielkiego, lecz jeśli system mam traktować poważnie, to i niech poważnie działają takie drobnostki. W pędzie między wydaniami często coś się popsuje - tak nie powinno być w systemie roku 2011, XXI wieku, czasy Windows 95 mamy dawno za sobą. Choć i tak mimo to wolę Linuksa - mimo że mam oryginalnego Windows, niemiłosiernie mnie wkurza i po 4 miesiącach pracy z nim musiałem wrócić na coś normalnego, czyli Pingwina. Mnie marzy się po prostu, by nieco się pingwinek ustabilizował miast gonić na złamanie karku (co objawia się czasem tym, że aplikacja działająca X wydań temu teraz nie zadziała bo zmieniły się libsy etc - dobrym przykładem tego są starsze natywne komercyjne gry).

Odp: Quo vadis Linux - pars MDCCM.

: 15 lut 2011, 22:36
autor: kklimonda
To nie kupuj modemu X - kup modem A, zamiast kamery Y kup kamerę B, a zamiast sprzętu Z sprzęt C. Nikt nie chodzi do sklepu kupować niczego bez zasięgnięcia porady - wsród znajomych, w internecie. Więc można przy okasji sprawdzić jak sprzęt działa na Linuksie.
W Maku jest dokładnie taki sam problem ze starymi aplikacjami jak w Linuksie, na Windowsie tak samo. Pomijam już to, że odpalisz wszystkie stare gry komercyjne, nawet na 11.04 - trzeba tylko poszukać jak to zrobić.
A z resztą się zgadzam.

Odp: Quo vadis Linux - pars MDCCM.

: 15 lut 2011, 23:35
autor: Potulniaczek
@Jusko ja mam typowy sprzęt i wszystko działa.Specjalnie kupiłem kombajn HP,bo HP świetnie wspiera Linuksa.Wszystko działa włącznie ze skanerem i faksem.Kamerkę mam A4tech i jest wykrywana z marszu.Nie trzeba żadnych sterowników.Po instalacji i pełnej konfiguracji systemu robię backup całego systemu za pomocą Linux Ghost(odpowiednik Ghosta Symanteca).Jak coś mi się pokiełbasi,to przywracam 1-dniowy system i aktualizuję go.Nawet czasem przywracam,bo system wielokrotnie aktualizowany zaśmieca się,nawet jak się go wyczyści to coś tam zostanie.Często też eksperymentuję i sam sobie uwalę system.Zamiast ryć całymi dniami,dobami,tygodniami za rozwiązaniem,przywracam sprawnie działający system w 5 minut.

Odp: Quo vadis Linux - pars MDCCM.

: 15 lut 2011, 23:46
autor: janek.sid
Potulniaczek pisze:Po instalacji i pełnej konfiguracji systemu robię backup całego systemu za pomocą Linux Ghost(odpowiednik Ghosta Symanteca).Jak coś mi się pokiełbasi,to przywracam 1-dniowy system i aktualizuję go.Nawet czasem przywracam,bo system wielokrotnie aktualizowany zaśmieca się,nawet jak się go wyczyści to coś tam zostanie.Często też eksperymentuję i sam sobie uwalę system.Zamiast ryć całymi dniami,dobami,tygodniami za rozwiązaniem,przywracam sprawnie działający system w 5 minut.
Wiele osób tak robi z Windows, tylko wtedy od razu są zjadani przez krytykę, że dlatego, że Windows, że z nim nie da się inaczej, że z Linuksem jest inaczej. Linuksa się naprawia a Windows formatuje.

Ja zawsze byłem zdania, że czysta instalacja (lub przywrócenie obrazu takowej) jest lepsza niż długo używany i aktualizowany system, lub system po aktualizacji ze starszej do nowszej wersji. Bez względu na to czy to Windows, czy Mac, czy Linux.

Nie rozumiem też wyższości "naprawiania" czyli dłubania, zamiast formata. U mnie format Windows, zajmuje dosłownie 15 minut. W tym wgranie obrazu systemu, instalacja potrzebnych aplikacji (nowsze, świeże wersje) i personalizacja (wprowadzenie haseł do przeglądarki itp). Jakbym miał nawet robić taki format codziennie rano przed pracą, to by mi to nie przeszkadzało, bo u mnie format trwa krócej, niż co poniektórym się system uruchamia i wcale nie żartuję anie nie przesadzam.

W zasadzie nie używam uninstal, nie defragmentuje, nie czyszczę rejestru. Cokolwiek mi przeszkadza i po 15 minutach mam system jak w dniu pierwszej instalacji.

I gdzie tu wyższość dłubania, które nie dość, ze zajmuje dziesiątki razy więcej czasu (czasami kilka dni, ba tygodni), to jego efekty nigdy nie są i nie będą tak doskonałe, jak świeżutki system.

Jak ktoś lubi, to robi to co lubi... ale jak ktoś nie lubi, po co się męczyć?

Odp: Quo vadis Linux - pars MDCCM.

: 15 lut 2011, 23:57
autor: Jusko
Mnie też wszystko działa. Jedyny mankament wielki jaki mam z Linuksem to piłowanie cyklami dysku mojego laptopa* - abym jakoś wyrównał temperaturę poniżej krytycznych musiałem dokupić podstawkę chłodzącą, ponieważ po wyłączeniu parkowania temperaturka poszła w górę i 64C w górę nie było niczym dziwnym (przy czym 60C to już temperatura krytyczna dla dysku, powietrze u wylotu wiatraczka naprawdę parzyło mi dłonie, dobrze że sprzęt przeżył). Drugi to moja bezprzewodowa mysz ASUS z serii EEE - zdarzy się czasem, że przestaje reagować lewy klawisz myszy - wszystko działa, ale lewy przestanie. I wyobraź sobie teraz, że robisz coś ważnego i nagle lewy klawisz myszy przestaje reagować - czasem może coś trafić człowieka. Dzieje się tak różnie - dziś stało mi się tak 2-3 razy, czasem przez dzień lub dwa wcale, reset X rozwiązuje problem, no ale... I oto mi właśnie chodzi - by programiści popracowali nad zarządzaniem energią i nad tym by nie było przypadków że nagle sprzęt odmawia jakieś funkcji, podczas gdy najczęściej Linux skupia się nad tym by zaktualizowano pakiety, dodano parę funkcji i nową tapetkę. Nie mówię, gdyż niektóre distra jak np. Debian, OpenSUSE czy moja Fedora skupiają się nad nowymi ficzerami, jednak pęd na łeb i szyję prowadzi czasem do dziwnych błędów (jak wspomniane wcześniej przeze mnie gnome-me czy aktualnie dysk lub mysz). Nie wspomnę że pod Windows XP oryginalnym który mam (bez żadnych Service Packów, pierwsze wydanie z 2001) zarządzanie dyskiem czy bezproblemowa praca myszy działa od startu, w systemie z 2001 bez żadnych dodatków - a Linux w 2011 nadal ma z tym problemy i takie detale mnie w pingwinie irytują.

* - piłowanie cyklami dysku laptopa oznacza, że bez mojej interwencji Linux potrafił mi w godzinę nabić i 300 cykli, co jest istnym szaleństwem.

Odp: Quo vadis Linux - pars MDCCM.

: 15 lut 2011, 23:57
autor: przemek_2007
Jusko pisze:Wtrącę się i nieco zamieszam - i co, po wyglądzie określacie który system jest lepszy? Czemu nie porozmawiacie o tym jak to jest w Linuksie gdy sprawia dziwne problemy, sprzęt nie zostanie od razu wykryty lub inne usterki. Póki Linux się trzyma jest świetny, ale gdy zaczyna mieć swoje fazy (a ma je, spójrzcie ile problemów na forum), to Windows i Mac są tutaj stokrotnie lepszymi systemami. A wygląd - sprawa indywidualna, nie widzę powodów by się podniecać jakimiś ikonkami Faenza czy innymi motywami, tym bardziej czy śnieg pada mi na pulpicie czy nie. Funkcjonalność i techniczna spójność się liczy, a tu Linux jeszcze kuleje czasami, niezależnie co będziecie mieć na tapecie i jaki motyw ustawiony. By nie było - sam używam Linuksa i to od dobrych lat (co nie znaczy że jestem geekiem, jestem użytkownikiem - posiadam wiedzy na podstawowe problemy). Niemniej mam świadomość że system ten nie jest doskonały i czasem dziwię się jak system w XXI może mieć problemy, jakich nie mają inne OSy. O tym warto rozmawiać i wypracowywać rozwiązanie - nie o tym czy mam motyw Cool_Look_Eyecandy wraz z ikonami Great_New_Icon - od prezentacji jest dział pulpitów.
bywa;) ja 5 lat temu z tego powodu porzuciłem GNOME bo po włączeniu moja pierwsza myśl: Boże jakie to brzydkie;) ale później znalazłem KDE i nauczyłem się modyfikować wygląd;) Całą resztę zalet Linuksa odkryłem później;)
i niepotrzebnie ten drobiazg tak wypłynął bo chodziło mi tylko o zwrócenie uwagi, że warto byłoby zadbać o dobre pierwsze wrażenie;)

co do reszty się zgadzam, też mnie wkurza ta ciągła pogoń za nowymi wydaniami, nie działanie rzeczy, które w szanującym się systemie muszą działać itd.:)

a teraz wygląda to tak, że pojawia się wydanie, później jest wielkie naprawianie i zanim system okrzepnie już pojawia się kolejne:)

Odp: Quo vadis Linux - pars MDCCM.

: 16 lut 2011, 00:43
autor: Potulniaczek
@przemek_2007 Proponuję Ci instalację wersji LTS - 3lata,lub Debiana.Zawsze jest wybór.Ja używam ciągle wersji 10.04 LTS i nadal będę używał.Nowe nie zawsze jest lepsze.
@Jusko zainstalowałem Ubuntu 10.10 na 3 letniej Toshibie(laptop)Wszystko chodzi perfekt.Nic się nie grzeje,nic z dyskiem się nie dzieje.Procek jest chłodniejszy niż na Windows Vista(Vista jest obok Ubuntu).Jeszcze na Live CD wszystko chodziło.Ba nawet nie zmieniałem wielkości czcionek,bo wszystko jest jakby "skrojone" na tego laptopa.Obczytałeś się o tym parkowaniu i jesteś przewrażliwiony.Używam Ubuntu od 4 lat i nic mi się z dyskiem(odpukać) nie stało.Jak na kogoś kto serwisuje sprzęt komputerowy i oprogramowanie,chyba jesteś za bardzo przewrażliwiony.Ciągle czytam,że masz jakieś pretensje o coś do Linuksa.Dla mnie Linux jest bardzo szybki stabilny i stwierdzam to obiektywnie.Zdarza mi się przełączyć na Windows 7,ale denerwuje mnie jak system czasem nie chce bezwarunkowo wykonać mojego polecenia i mota się jak pijana d..... :D W Ubuntu klikam nierzadko sprzeczne polecenia i system się nie wiesza.Kapitalny jest Compiz i dla mnie to nie tylko fajerwerki.Często używam wielu pulpitów.Różne sposoby przełączania się między nimi to wielka zaleta.Można podejrzeć wszystkie naraz.Jak coś kliknę ,to nie mam klepsydry,albo kręcącego się kółka,tylko natychmiastową reakcję.
PS.jak wysłałem koledze wideo-zrzut ekranu z Ubuntu,to zrzucił mi że nagrałem go w przyspieszonym tempie.Google Chrome się tak uruchamia,jakby wybuchał :D

Odp: Quo vadis Linux - pars MDCCM.

: 16 lut 2011, 01:09
autor: przemek_2007
Potulniaczek pisze:@przemek_2007 Proponuję Ci instalację wersji LTS - 3lata,lub Debiana.Zawsze jest wybór.Ja używam ciągle wersji 10.04 LTS i nadal będę używał.Nowe nie zawsze jest lepsze.
i tak też zrobiłem, pierwszy raz odkąd używam buntu nie zainstalowałem nowego wydania i zostałem przy LTS:)

tylko, że to nie jest wybór pomiędzy świetnie działającą wersją LTS, a ryzykowną wersją 10.10 bo w LTS też mi nie wszystko działa jak należy (chociażby taka głupota jak niemożność wyłączenia gładzika w lapku);-) jakby działało wszystko pięknie to bym się nawet nie zastanawiał, a tak ciągle się łudzę, że może nowe wydanie rozwiąże moje problemy;)

po prostu mam wrażenie, że traktuje się nas jak króliki doświadczalne

zastanawiam się nad Debianem, myślałem o Sabayonie i jeszcze kliku innych, ale wciąż nie mam przekonania czy nie wpadnę z deszczu pod rynnę;-)

Odp: Quo vadis Linux - pars MDCCM.

: 16 lut 2011, 01:11
autor: Potulniaczek
Jakiego gładzika?

Odp: Quo vadis Linux - pars MDCCM.

: 16 lut 2011, 01:21
autor: przemek_2007
Touchpad Elantecha:) ale to tylko przykład bo mam jeszcze kilka nierozwiązanych problemów Lapek kontra buntu ale to nie wątek na to;-)

Odp: Quo vadis Linux - pars MDCCM.

: 16 lut 2011, 01:35
autor: Admc
@przemek_2007
A próbowałeś po prostu sudo rmmod psmouse?

Odp: Quo vadis Linux - pars MDCCM.

: 16 lut 2011, 01:50
autor: Tomahawk
Diseant pisze:Microsoft zmonopolizował cały rynek, lecz jeszcze dwie, max 3 wersje Windowsa i oni przejdą na inne jądro. Z niepotwierdzonych informacji ma to być właśnie jądro linuxa. Druga sprawa... Microsoft ma udostępnić DirectX dla Linuxa, więc tutaj także będziemy zadowoleni. Chłopcy z Wine pracują ile wlezie. Co chwila powstaje nowa wersja... Powoli widzimy rozwój, więc nie pozostaje nam nic, tylko czekać na rezultaty lub pomóc im :P
Jądro zmienią z całą pewnością, ale na pewno nie będzie to Linux. Jak chcesz to radze poczytać nad czym pracują.

DX nie zostanie udostępniony bo to się MS nie opłaca. Dodatkowo, żeby to miało jakiś sens to musieli by udostępnić WinAPI, a potem zamknąć interes(przynajmniej część z systemami operacyjnymi).

Ps. "Z niepotwierdzonych informacji"<-ktoś sobie jaja na jakimś forum robił i luzie podłapali.

Pozdrawiam

Odp: Quo vadis Linux - pars MDCCM.

: 16 lut 2011, 05:08
autor: mat
Jusko pisze:Wtrącę się i nieco zamieszam - i co, po wyglądzie określacie który system jest lepszy? Czemu nie porozmawiacie o tym jak to jest w Linuksie gdy sprawia dziwne problemy, sprzęt nie zostanie od razu wykryty lub inne usterki. Póki Linux się trzyma jest świetny, ale gdy zaczyna mieć swoje fazy (a ma je, spójrzcie ile problemów na forum), to Windows i Mac są tutaj stokrotnie lepszymi systemami.
Identyczne problemy są w innych systemach operacynych, a w tym uzywanym przez mnie Mac OS X. Zainstalowanie sprzętu w Mac OS X nie oznacza, że będzie on bezproblemowo dzałał. Obsługa sprzętu wygląda podobnie w przypadku Linux i Mac OS X, a więc cięzko uznać, że ten drugi jest lepszym systemem.

EDIT:
Jusko pisze:Oczywiście, tyle że tamte problemy są nieco inne. Pod Linuksem trzeba jeszcze czasem powalczyć troszkę ze sprzętem - np. "Kupiłem modem X/Kamerkę Y/sprzęt Z - nie działa", coś nie działa po prostu jak powinno (np. po instalacji drivera wideo maksymalna rozdzielczość to 800x600 itd). No i tu schody.
Podobny kłopoty czekają cię, gdy kupisz sprzęt nieobsługiwany przez Mac OS X. Odnośnie sterowników do kart graficznych pod Linuksem, to Nvidia jest jedynym słusznym wyborem.
Jusko pisze:Czasem zdarza się że coś siada po zwykłych aktualizacjach systemowych. MacOS i Windows są jakby ustabilizowanymi systemami - w Linuksie wszystko goni cały czas do przodu, coś poprawiają, zmieniają, wyrzucają.


Nie ma czegoś takiego, jak zwykła aktualizacja systemu..
Każda aktualizacja niesie ze sobą ryzyko uszkodzenia systemu lub spowodowania innych problemów. Po aktualizacji Mac OS X do wersji 10.6.5 padł m Finder, a w tym przypadku znajomość poleceń systemu Linux była niezbędna. Innym ciekawym przypadkiem było uszkodzenie systemu plików i znów konsola i ratowanie systemu za pomocą fsck, applejack ora kilku innych narzędzi. Trzeci probem dotyczy sytuacji, gdy aktulizujemy programy takie, jak przykładowo iTunes. Wyobraz sobie, że może dojśc do sytuacji, że po aktualizacji program się nie uruchomi lub będzie się wyłączał bez żadnego ostrzeżenia.
Najciekawsza była sytuacja, gdy Mac OS X wypłuł komunikat Kernel panic, a wtedy mogłem jedynie ponownie uruchomić komputer:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Kernel_panic

Mac OS X jest wydawany, średnio co dwa lata, a pakiety z aktualiacjami pojawiają się dość często. Chyba brzmi to znajomo?
Jusko pisze:Mnie marzy się po prostu, by nieco się pingwinek ustabilizował miast gonić na złamanie arku (co objawia się czasem tym, że aplikacja działająca X wydań temu teraz nie zadziała bo zmieniły się libsy etc - dobrym przykładem tego są starsze natywne komercyjne gry).
Pod Mac OS X istnieje ten sam problem. Często ludzie siegają po porgramy w stylu Rosetta lub wykonują inne kombinacje.
W przypadku Linuksa istnieje wielu producentów oraz osób, które tworzą nowe instalatory do starszych wydań gier, a więc ten problem jest mniej odczuwalny.

Odp: Quo vadis Linux - pars MDCCM.

: 16 lut 2011, 10:49
autor: przemek_2007
Admc pisze:@przemek_2007
A próbowałeś po prostu sudo rmmod psmouse?
nie, teraz spróbowałem i fakt, działa:-P ale z tego co przeczytałem to takie obejście problemu bo przycisk funkcyjny jednak nie działa (takie czepianie się na siłę);-)

a wracając do tematu to imo. nie ma co wytykać problemów Windy i Maca bo to są systemy o ugruntowanej pozycji i jeśli Linuks chce z nimi powalczyć musi zaoferować nie tylko to samo ale więcej:)

Dobrym momentem było np. wydanie Visty;-) tylko Linuks ma wciąż kiepski marketing np. byłem przekonany, że nie rozliczę się z US za pomocą buntu, a dziś patrzę i da się8)

Odp: Quo vadis Linux - pars MDCCM.

: 16 lut 2011, 12:01
autor: janek.sid
przemek_2007 pisze:a wracając do tematu to imo. nie ma co wytykać problemów Windy i Maca bo to są systemy o ugruntowanej pozycji i jeśli Linuks chce z nimi powalczyć musi zaoferować nie tylko to samo ale więcej:)
Otóż to! Dokładnie w tym rzecz. I wcale nie o to chodzi, że Windows wad nie ma. Chodzi o to, że 90% komputerów osobistych ma Windows, a Linux wciąż walczy o pojedyncze procenty, po tylu latach.

Na dodatek większość zalet najczęściej wymienianych przez społeczność Linuksa, tak naprawdę nie ma znaczenia poza gronem zwolenników tego systemu. Są nieistotne z punktu widzenia marketingowego.

- Linuks jest za darmo - i co z tego? Po pierwsze, koszt systemu to kropla w morzu, jest tańszy od większości programów użytkowych (choćby Office), kupuje się go raz na długi czas i często jest dodawany domyślnie do sprzedawanych komputerów. Nie znam osobiście nikogo, dla kogo darmowość systemu odgrywałaby jakąkolwiek rolę. Zwłaszcza w dobie kupowania iPadów i iPhonów, drogich zabawek o niewielkich możliwościach.
- jest open source, a więc każdy może go modyfikować, doskonalić, poprawiać, zrozumieć etc - tylko, że 99,999% z obecnych użytkowników Windows nie chce i nigdy nie będzie chciało tego robić.
- wirusy - argument całkiem sensowny i dość praktyczny, ale dla większości to za mało, bo de facto, wirusy nie stanowią takiego problemu pod Windows, jak zwykło się o nich mówić. Jest to ledwie mały bonus.
- mniejsze zaśmiecanie systemu - podobnie jak wyżej

Za to sam fakt, że przemek_2007, który chciał uruchomić łechtaczkę w swoim laptopie, musiał wspiać komendę w konsoli i musiał tą komendę poznać, wiedzieć o jej istnieniu (nie ma jej w dokumentacji laptopa), jest absolutnie niedopuszczalne i dyskwalifikujące system, który ma konkurować z Windows i walczyć o szeroki rynek. Taki drobiazg przekreśla wszystkie zalety Linuksa dla ogromnej większości użytkowników. I tyle, żadne gadanie na forum, że to proste, nie pomoże.

Podobnie jest z uruchamianiem urządzeń czy popularnych programów. Mówienie, że są takie, z którymi jest problem również pod Windows jest zupełnie bez znaczenia, bo:
A - takich urządzeń jest proporcjonalnie setki razy mniej, niż tych które wymagają specjalnych działań do uruchomienia pod Linuksem.
B - Windows jest popularny i ma ugruntowaną pozycję, więc jeśli jakiś produkt ma z nim wygrać, nie wystarczy, że będzie tani lub darmowy, czy przyzwoity. Musi być lepszy niemal w każdym aspekcie. Lepszy dla tych milinów zwykłych użytkowników, którzy nie przejmują się wirusami, otwartym kodem źródłowym, czy innymi duperelami.

Jeżeli nie mam racji, to czemu Linux nie wyszedł ponad te ledwie kilka pojedynczych procent popularności?

Odp: Quo vadis Linux - pars MDCCM.

: 16 lut 2011, 13:00
autor: kklimonda
@janek.sid: Twoim podstawowym problemem jest to, że starasz się za wszelką cenę oddzielić rozwój Linuksa na desktopie, od ruchu społecznościowego jakim jest FOSS, i po dokonaniu tego rozdziału nie jesteś w stanie zrozumieć, dlaczego ktoś rozwija Linuksa, w taki sposób, w jaki się go rozwija.

Nie bez powodu duża większość ludzi związanych z ruchem FOSS, to ludzie jednocześnie związani z ruchami anarchistycznymi czy antyglobalistycznymi ale także z ruchem Creative Commons i szerzej pojętej alternatywnej kultury czy nawet z EFF.

Tak więc patrzenie na słupki popularności Linuksa na desktopach nie ma większego sensu. A z kolei Canonical (który też nie chce pokonać Microsoft - po prostu chce by ludzie byli świadomi wyboru, i mogli tego wyboru dokonać) pracuje jak może nad tym by Ubuntu było jak najprzyjaźniejsze dla użytkowników, i było jak najlepszym systemem dla użytkowników i dla firm zainteresowanych pisaniem oprogramowania.