czyli nie zabraniasz ale uważasz, że powinni robić to, co Ty uważasz za ważne...
Nie zabraniam, ale uważam ich zachowanie za głupie i nie odpowiedzialne - tak bym to ujął, bo co jak co, gdy uczestniczysz w ruchu GNU i Linux, to jesteś nie jako po części za nie odpowiedzialny, czyż nie?
i czy może pomyślałeś o tym, że jeśli ktoś zna się na ratowaniu zdychających gimpów i ma czas aby to robić to będzie to robić? a faceta którego pasją jest pisanie skryptów w bashu do kontrolowania procesu startu systemu raczej do nauki gtk koniami nie zaciągniesz...
Zdaję sobie z tego sprawę, jednak w moim mniemaniu lepiej poświęcić czas na naukę gtk niż na hannah montana linux i krytykuje tych co poświęcają czas na takie (według mnie) bzdety.
do mnie pewnie też masz pretensje, że zamiast ratować zdychające gimpy zajmuję się takimi głupotami jak (nikomu przecież niepotrzebne) kreatory audiobooków czy czytacze napisów w filmach?
Absolutnie nie, to jest potrzebna rzecz w naszym świecie, wręcz przeciwnie, jestem Ci za to wdzięczny. Moim zdaniem nie poświęcasz swojego czasu na nie potrzebne rzeczy.
pozostaje jeno nikły cień nadziei, iż Twoja "charufka" nie ma nic wspólnego z implementacją słownika poprawnej polszczyzny...
Nie czepiaj się proszę, mam słownik polskiego w przeglądarce, post był napisany pospiesznie, ponad to pochodzę z innego kraju, moim ojczystym językiem jest rosyjski, pomimo tego rozmawiam z Tobą w Twoim ojczystym języku, zapewne, gdybyśmy rozmawiali po rosyjsku nie popełniał bym tak szczeniackich błędów.
Nie wszyscy muszą rozwijać gimpa, mogą pomóc przy innych programach. Ważne byśmy mieli jak najlepsze programy.
Dokładnie. Naprawdę nie rozumiem marnotrawstwa czasu na takie bez sensowne dystrybucje.
Obawiam się, że w świecie Wolnego Oprogramowania nie istnieje coś takiego jak scentralizowane zarządzanie, gdzie Bardzo Ważny Pan Prezes wydaje polecenie służbowe po czym zalękniony Project Manager chwyta słuchawkę i dzwoni: - Słuchajcie no Ethan, przestańcie bawić się tymi swoimi pierdołami i bierzcie się za ważniejsze rzeczy.
Nie, ale mogło by coś takiego powstać i nie potrzebowało by szefów. Ruszcie wyobraźnią. Stronka z 99% dostępnego oprogramowania GNU, gdzie autorzy programów wpisywali by, przy czym potrzebują pomocy, oceniali by żywotność swojego programu. Można byłoby tam wejść, popatrzeć jak się miewa nasz ulubiony program, a jeśli jego stan jest uznawany za zły, to zawsze można by było pomóc.
Mnie osobiście podoba się świat, w którym to Ethan sam decyduje jaki projekt poprze swoim talentem.
Niech tak będzie, ale niech ten Ethan dokonuje przemyślanych i odpowiedzialnych decyzji.