Linux a produktywność

Forumowy magiel: pogaduchy o wszystkim i o niczym.
Awatar użytkownika
JezdziecBezNicka
Sędziwy Jeż
Sędziwy Jeż
Posty: 48
Rejestracja: 02 paź 2010, 12:26
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: inny OS
Środowisko graficzne: KDE Plasma
Architektura: x86_64
Lokalizacja: Kraków

Linux a produktywność

Post autor: JezdziecBezNicka »

Spotkałem się, w swojej przygodzie z linuksem, z wieloma osobami, które nie wybrały tego systemu ze względu na jego zalety. Zamiast tego uprawiają tzw. distro-hopping - instalują kolejne dystrybucje, "testują" nowe wersje itp.

Ja sam też przeskoczyłem kilka razy (ubuntu, mint, debian stable, debian testing, fedora, suse, arch)...

Tego jestem ciekaw - czy uważacie, że linuks zwiększa waszą "produktywność"? Czy raczej stał się zabawką do dudrania w konsoli i cotygodniowego przeinstalowywania? :)

PS uważam, że Arch i Ubuntu są najlepszymi dystrybucjami (mam na to dowody) ;)
Awatar użytkownika
Jusko
Przebojowy Jelonek
Przebojowy Jelonek
Posty: 1380
Rejestracja: 21 gru 2007, 18:51
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: inny OS
Środowisko graficzne: GNOME
Architektura: x86_64
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Odp: Linuks a produktywność

Post autor: Jusko »

Parę razy uprawiałem taki distro-hopping. Używałem coś koło dwóch, może trzech lat Ubuntu, był jeszcze Debian, jakieś próby z Mandrivą i OpenSUSE, później osiadłem na Fedorze (choć i tak nie byłem pewny, czy na 110% na amen zacumuję przy tym distro i nie skoczę gdzie indziej). Linux na moim desktopie produktywność zwiększył na pewno - w czasie gdy używałem dwa lata stabilnego jak skała Ubuntu 8.04, obserwowałem jak moim znajomym siadają Windowsy i co chwilę je przeinstalowywali. W przypadku Debiana i Fedory musiałem już do konsoli zaglądnąć nieco częściej (rozwiązanie problemu choćby niedziałającego touchpada, co załatwiała generalnie jedna komenda czy kompilowanie jajka pod Debianem). Linux to ciągle Linux - konsoli nie przeskoczysz, a i zawsze znajdzie się coś, co będzie wymagało jakiegoś tam dłubania (mówię o przypadkach sporadycznych). Argument ten ma dwie strony - w Windows czasem też trzeba nieco dłubać, ale tu już chodzi o programy AV, malware i inne rzeczy do dbania o Okna.
Registered Linux User - Number 482487

http://juskoit.cba.pl
Awatar użytkownika
pancernik
Serdeczny Borsuk
Serdeczny Borsuk
Posty: 234
Rejestracja: 04 wrz 2007, 16:47
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: 16.04
Środowisko graficzne: GNOME
Architektura: x86_64

Odp: Linuks a produktywność

Post autor: pancernik »

Ubuntu lubię bo jest dobę i prawie wszystko jest out of box (idealny wybór na laptopy) Debiana nie trawie bo nie trawie apt-get (obsługa nie fajna).

Ubuntu też ma ten apt-get, ale inne plusy ten minus zasłaniają.

W fedorze podoba mi się jedynie instalator Net-Install i to wszystko.

Arch + openbox/fluxbox = cudo na stacjonarkę bo, już 2 raz z laptop-mode by mi się nie chciało bawić. Po prostu kocham łatwość jego zarządzania i ciągłość wydania.

Suse używałem 10.02 i 11.coś muli nie przepadam.

Zenwalk syf straszny 1 dzień na wirtualnej maszynie posiedział.

Generalnie już nie eksperymentuje i używam tylko Archa i Ubuntu
Zgodnie z zapewnieniem administratorów ranga "Wytworny Kaczor" nie ma podtekstu politycznego.
Awatar użytkownika
JezdziecBezNicka
Sędziwy Jeż
Sędziwy Jeż
Posty: 48
Rejestracja: 02 paź 2010, 12:26
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: inny OS
Środowisko graficzne: KDE Plasma
Architektura: x86_64
Lokalizacja: Kraków

Odp: Linuks a produktywność

Post autor: JezdziecBezNicka »

@jusko: Co innego jest musieć skorzystać z konsoli, a co innego dłubać w niej i udawać "komputerowca" :) Czas poświęcony na utrzymywanie sprawności systemu to zupełnie inna kwestia.

Dla mnie laptop (na którym mam wyłącznie linuxa) jest narzędziem pracy, zaś stacjonarka (tylko winxp) urządzeniem do odpalania gier.
RCL
Piegowaty Guziec
Piegowaty Guziec
Posty: 4
Rejestracja: 01 paź 2010, 12:24
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: 10.04
Środowisko graficzne: KDE Plasma
Architektura: x86_64
Kontakt:

Odp: Linuks a produktywność

Post autor: RCL »

JezdziecBezNicka pisze: Tego jestem ciekaw - czy uważacie, że linuks zwiększa waszą "produktywność"? Czy raczej stał się zabawką do dudrania w konsoli i cotygodniowego przeinstalowywania? :)
Trochę masz w tym racji. Grzebanie w systemie to taka "meta-praca", tzw. "yak shaving", która daje poczucie, że coś zrobiłeś, ale nie posuwa Cię do przodu. Najważniesze to nie zostać w takim stanie na dłużej, gdyż na dłuższą metę to daje opłakanę skutki: ani człowiek nie uczy się budowy systemu od podstaw, ani też nie robi postępów w jakiejś bardziej ogólnej dziedzinie...

Lepiej tak: wybrać do głównego kompa distro, które będzie wymagało najmniej pracy (obecnie dla mnie to jest Ubuntu, ale dla Ciebie może być inne), a eksperymenty robić na czymś (netbooku, notebooku), co można będzie zawsze odłożyć na stronę, jak poczuje się, że za bardzo czasu się marnuje na yak shaving... To ma dodatkowe zalety w tym, że na netbookach/notebookach zazwyczaj jest więcej potrzeby podłubać w systemie - a to wifi nie działa, a to wyłączyć kliknięcia na touchpadzie nie ma jak - i przy okazji można pomóc ulepszyć Twoją ulubioną dystrubucję.

Albo bardziej ostro: zająć się wsparciem, a w zasadzie, budową distro od podstaw na przenośną konsolę do gier albo router, a całkowicie zaprzestać yak shavinga na kompie...
Awatar użytkownika
Admc
Gibki Gibbon
Gibki Gibbon
Posty: 2149
Rejestracja: 23 lip 2009, 08:57
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: 13.10
Środowisko graficzne: KDE Plasma
Architektura: x86_64

Odp: Linuks a produktywność

Post autor: Admc »

Ja nigdy nie uprawiałem distro-hoppingu, pierwsza dystrybucja którą miałem (chwała ci jakilinux.org) to Ubuntu. Używam jej do dziś chociaż bawiłem się trochę Mintem i Fedorą na wirtualce. Ogólnie to lubię jak system mi się zepsuje i trzeba go naprawiać ;) dlatego często instaluję pewne komponenty z rozwojowej wersji Ubuntu.
╔═╦╗╔╦═╦═╦╗╔╗Blaszak (Phenom II x4 955BE, 4 GB RAM, GF GTX 550Ti) - Kubuntu 13.10 amd64
║═╣║║║╔╣╔╣╚╝║Toshiba Satellite A110-293 - Lubuntu 13.10 x86
║╔╣╚╝║║║║╚╗╔╝HTC Hero - Tegro 2.6 (Android 2.1)
╚╝╚══╩╝╚╝♥╚╝ Liczniki: Linux - 496087, Ubuntu - 28751.
Awatar użytkownika
EF
Zakręcona Traszka
Zakręcona Traszka
Posty: 781
Rejestracja: 25 lip 2007, 14:46
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: 13.10
Środowisko graficzne: Unity
Architektura: x86
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Odp: Linuks a produktywność

Post autor: EF »

Debiana nie trawie bo nie trawie apt-get (obsługa nie fajna).
A nie pomyliło Ci się z aptitude? :craz:
Chakra Linux user.
Awatar użytkownika
JezdziecBezNicka
Sędziwy Jeż
Sędziwy Jeż
Posty: 48
Rejestracja: 02 paź 2010, 12:26
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: inny OS
Środowisko graficzne: KDE Plasma
Architektura: x86_64
Lokalizacja: Kraków

Odp: Linuks a produktywność

Post autor: JezdziecBezNicka »

Admc pisze:Ogólnie to lubię jak system mi się zepsuje i trzeba go naprawiać ;)
Bardzo polubiłem filozofię Archa ("zrób to sam"), ale nie mogę powiedzieć, że lubię naprawiać system gdy mi się sypnie :)

Jeśli chodzi o instalowanie oprogramowania na Debianie - zawsze korzystałem z synaptica i nigdy nie miałem specjalnych problemów.
Awatar użytkownika
choody
Sędziwy Jeż
Sędziwy Jeż
Posty: 91
Rejestracja: 01 kwie 2010, 23:04
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: inny OS
Środowisko graficzne: KDE Plasma
Architektura: x86_64
Lokalizacja: Katowice
Kontakt:

Odp: Linux a produktywność

Post autor: choody »

Kocham OpenSuSE bo jest łatwy (nie jest tylko open source jak ubuntu)
Awatar użytkownika
Blonka
Serdeczny Borsuk
Serdeczny Borsuk
Posty: 127
Rejestracja: 29 cze 2009, 11:15
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: 12.10
Środowisko graficzne: GNOME
Architektura: x86_64

Odp: Linux a produktywność

Post autor: Blonka »

JezdziecBezNicka pisze: .... jestem ciekaw - czy uważacie, że linuks zwiększa waszą "produktywność"? Czy raczej stał się zabawką do dudrania w konsoli i cotygodniowego przeinstalowywania? :)
.....
Zgroza!
Ale po rachunku sumienia tylko to co wymieniłeś.
Nawet to co mógłbym czasami zrobić pod Ubuntu, robię pod 7, ale XP również jest tylko by sprawdzić jak strona wygląda pod "wszech panującym".
__________________
Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
jacekalex
Gibki Gibbon
Gibki Gibbon
Posty: 4679
Rejestracja: 17 cze 2007, 02:54
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: inny OS
Środowisko graficzne: MATE
Architektura: x86_64

Odp: Linux a produktywność

Post autor: jacekalex »

Pospamuję tu trochę :craz:

Dzieci czasem lubią sprawdzić - co nowa zabawka ma w środku, skutkiem powyższym nowy miś po 15 minutach nadaje się tylko do szycia :grin:

Ja, jak pierwszy raz zainstalowałem Linuksa (Ubu 7.04) - to zamiast płakać - że cośtam się nie uruchamia (o systemie nie miałem jeszcze pojęcia),popróbowałem trochę gier (większość nie działała) - i myślę sobie - skoro tu prawie nic nie działa, po za podstawowymi programami mail+poczta+komunikatory+openoffice, to co jest ciekawego w takim nudnym systemie, że w ogóle ktoś go używa.
Zaczęły się apache, sql'e, snorty,i cały bajzel sieciowy, i testy setek różnych programów, potem kompilacja niektórych, w końcu kernel, i wsiąkłem na dobre :craz:
Przy wersji 7.10 zauważyłem, ze świat nie kończy się na Ubuntu, próbowałem Debiana i Suse, i zobaczyłem trochę inną filozofię systemu.
Dlatego, kiedy w 8.04 i 8.10 pojawiły się utrudniacze w typie PA i NM, to bez żadnych wątpliwości patrzyłem na system, jak nie na Ubuntu, ale jak na Linuxa.
Jak się dźwięk w Linuxie ustawia? - PA wyp*, alsa działa.
Jak sieć w Linuksie - NM do ..., stawiamy w /etc/network.interfaces - też nie działa (w 8.10 -do dziś nie wiem dlaczego) - jest jeszcze ifconfig i route.
I tak stopniowo zawsze coś powstawało jako Ubuntu, ale po godzinie od instalacji już nie było Ubuntu, tylko raczej coś podobnego do Debiana, czasem gorzej. :grin:

Wiedziałem, że takie majstrowanie kiedyś źle się skończy ;)

I miałem rację: zawodowo przeziewałem technikum informatyczne (zaoczne), a prywatnie skończyło się jeszcze gorzej:

Kod: Zaznacz cały

gcc version 4.4.4 (Gentoo Hardened 4.4.4-r1 p1.0, pie-0.4.5)
I działa, znacznie lepiej, niż się spodziewałem :craz:

Pozdrawiam
:craz:
Problemy rozwiązujemy na forum nie na PW -> Niech inni na tym skorzystają.
Komputer jest jak klimatyzacja - gdy otworzysz okna, robi się bezużyteczny...
Linux User #499936
Inny OS: Gentoo Linux :)
Awatar użytkownika
JezdziecBezNicka
Sędziwy Jeż
Sędziwy Jeż
Posty: 48
Rejestracja: 02 paź 2010, 12:26
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: inny OS
Środowisko graficzne: KDE Plasma
Architektura: x86_64
Lokalizacja: Kraków

Odp: Linux a produktywność

Post autor: JezdziecBezNicka »

Fajnie by było gdyby cały świat był open source i każdy chiał się dzielić... Jednak oprócz chęci potrzebne są jeszcze umiejętności (i to niemałe) :)

Żyjąc w realnym świecie, Gentoo nie jest wyjściem optymalnym ;)
Awatar użytkownika
hsurim
Wytworny Kaczor
Wytworny Kaczor
Posty: 258
Rejestracja: 13 lis 2005, 15:24
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: inny OS
Środowisko graficzne: Xfce
Architektura: x86_64

Odp: Linux a produktywność

Post autor: hsurim »

Również przejrzałem kilka dystrybucji, zanim znalazłem to, czego mi trzeba było.
Co prawda, nie było to jak 'z kwiatka na kwiatek', ponieważ zawsze jakiś czas miałem daną dystrybucje na dysku i delektowałem się jej działaniem.
Mandrake (dwa wydania), SuSE (trzy wydania) i od połowy 2005 roku Ubuntu 5.04 - i tak już pozostało.
Właściwie, to nie myślę już o tym co (jaką dystrybucję) mam na dysku.
Włączam i najzwyczajniej super działa - wykonując na tym to, co tylko potrzebuję.
Oczywiście w międzyczasie miałem trochę czasu 8.10. 9.04, 9.10, czy 10.4, ale szybciutko wracałem do (wyjątkowego chyba) 8.04

Jako, że nie grywam w gry, Linuks jest dla mnie w 100% wystarczający - no może 99, bo nie wszystkie sterowniki (.exe) dla rożnych urządzeń dają się w nich zainstalować z poziomu Linuksa.
rr9
Sędziwy Jeż
Sędziwy Jeż
Posty: 98
Rejestracja: 06 cze 2007, 18:39
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: inny OS
Środowisko graficzne: Inne
Architektura: x86

Odp: Linux a produktywność

Post autor: rr9 »

Ja mam chyba odmienne podejście niż większość z Was z tego co widzę. Nauczyłem się obsługi jednej dystrybucji i tak już od 6 lat siedzę na niej. Aktualizuję tylko wtedy gdy naprawdę jest to konieczne, to samo z oprogramowaniem. Przykładowo od 5 lat ciągle ten sam, raz a porządnie skonfigurowany, poczciwy fluxbox.
Moim zdaniem na produktywność najlepiej wpływa dobrze skonfigurowane oprogramowanie a nie dystrybucja czy system. U mnie np takim skokiem było przejście na menedżer plików MC. Od kilku lat zamiast sprawdzać jego "konkurencję" po prostu dopieszczam konfigurację tego co już mam.
Awatar użytkownika
Admc
Gibki Gibbon
Gibki Gibbon
Posty: 2149
Rejestracja: 23 lip 2009, 08:57
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: 13.10
Środowisko graficzne: KDE Plasma
Architektura: x86_64

Odp: Linux a produktywność

Post autor: Admc »

jacekalex pisze:Jak się dźwięk w Linuxie ustawia? - PA wyp*, alsa działa.
Jak sieć w Linuksie - NM do ..., stawiamy w /etc/network.interfaces - też nie działa (w 8.10 -do dziś nie wiem dlaczego) - jest jeszcze ifconfig i route.
Bardzo ciekawe aczkolwiek PulseAudio działało bardzo dobrze na każdym komputerze na którym instalowałem Ubuntu, no może nie na jednym, bo ten nie miał głośników ;)
Po za tym jak wywalisz PA to dźwięk może grać tylko z jednego źródła, nie przeładowuje się jak się zatnie (trzeba wklepać sudo alsa-force reload) i nie działa poprawnie VirtualBox (zacinki, można to naprawić tylko poprzez wyłączenie dźwięku na wirtualce albo przywrócenie PA)

Co do Network Managera to wywalenie go i wklepanie wszystkiego na sztywno jest u mnie bezcelowe, bo mam laptopa i każdorazowe wklepywanie konfiguracji dla każdej sieci wifi byłoby męczące.
╔═╦╗╔╦═╦═╦╗╔╗Blaszak (Phenom II x4 955BE, 4 GB RAM, GF GTX 550Ti) - Kubuntu 13.10 amd64
║═╣║║║╔╣╔╣╚╝║Toshiba Satellite A110-293 - Lubuntu 13.10 x86
║╔╣╚╝║║║║╚╗╔╝HTC Hero - Tegro 2.6 (Android 2.1)
╚╝╚══╩╝╚╝♥╚╝ Liczniki: Linux - 496087, Ubuntu - 28751.
Awatar użytkownika
hiroshi007
Serdeczny Borsuk
Serdeczny Borsuk
Posty: 190
Rejestracja: 11 lis 2008, 15:07
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: 11.10
Środowisko graficzne: KDE Plasma
Architektura: x86
Kontakt:

Odp: Linux a produktywność

Post autor: hiroshi007 »

distro-hopping, więc tak to się teraz nazywa :)
Z racji tego, że prowadzę bloga zmuszony jestem do testowania różnych systemów, ale i tak na dysku mam ten jeden, którego nie ruszam a nowe rzeczy trafiają tam po długim testowaniu na innych wersjach. System jest niebywale świeży i stabilny. Teraz distro-hopping stosuję tylko w virtualu a oddzielna partycja przeznaczona jest dla nowej wersji Kubuntu.

Kluczowym tematem tego wątku jest jednak produktywność. Sam używam kompa tylko w celach rozrywkowo/internetowych i w tym przypadku jest o Linux jest dla mnie o Niebo lepszy od Windowsa. Pozostaje jeszcze kwestia gier. Na Windowsie grałem częściej ale to Linux dzięki swoim możliwościom rozwinął we mnie więcej pasji min. HTML/Css. Grać nie przestałem ale z braku czasu robię to rzadziej. Dzięki temu porzuciłem piractwo na rzecz legalnych gier w które naprawdę chcę pograć. Tak się jakoś dobrze złożyło że większość interesujących mnie tytułów świetnie chodzi z Wine. Teraz na mojej liście oczekiwań wkrótce pojawi się Starcraft2 i Cywilizacja VI.
Mój blog o KDE, Kubuntu:
http://konqiklub.ubucentrum.net
Awatar użytkownika
EF
Zakręcona Traszka
Zakręcona Traszka
Posty: 781
Rejestracja: 25 lip 2007, 14:46
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: 13.10
Środowisko graficzne: Unity
Architektura: x86
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Odp: Linux a produktywność

Post autor: EF »

Admc: zdecydowanie, u mnie z pulseaudio problemów nie było. I też korzystam z NM :)
Chakra Linux user.
sir_herrbatka
Zakręcona Traszka
Zakręcona Traszka
Posty: 587
Rejestracja: 10 maja 2009, 14:44
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: inny OS
Środowisko graficzne: KDE Plasma
Architektura: x86

Odp: Linux a produktywność

Post autor: sir_herrbatka »

Ja po traumatycznych przejściach za czasów 9.04 i 9.10 dalej boję się używać PA. Mam starą kartę dźwiękową z hardware mixing i zamierzam korzystać z tej opcji jak długo się da ;)
Wolność wyboru to mit, bo zawsze znajdzie się argument, dlaczego źle wybrałeś nie wybierając Linuksa.
Awatar użytkownika
Iacobus
Sędziwy Jeż
Sędziwy Jeż
Posty: 51
Rejestracja: 17 wrz 2008, 19:17
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: 10.10
Środowisko graficzne: GNOME
Architektura: x86

Odp: Linux a produktywność

Post autor: Iacobus »

Moją przygodę z Linuksem zaczynałem jeszcze gdzieś w ogólniaku z dobre 10 lat temu (czasy Auroksa 8). Ponieważ byłem jednak zapalonym graczem, po kilku dniach Linux z mojego komputera zniknął. Dwa lata temu zachęcony wpisami na dobreprogramy.pl zainstalowałem Ubuntu 8.04 HH PL. Już wtedy nie używałem gier, więc ból był nieco mniejszy. Dałem sobie miesiąc na spróbowanie... i wsiąkłem całkowicie. Później, w okolicach Ubuntu 9.04 JJ przeskoczyłem na Debiana z KDE, na którym siedziałem do zeszłej soboty ;-) (W międzyczasie było jeszcze FreeBSD i jednodniowe próby z m.in. Archem, Fedorą i pomniejszymi distro). Niedawno spróbowałem jak działa Ubuntu 10.10 RC i pożegnałem się z Debianem.
Inny OS == Debian Squeeze + KDE 4.4
Awatar użytkownika
bulkazserem
Piegowaty Guziec
Piegowaty Guziec
Posty: 10
Rejestracja: 22 wrz 2010, 18:33
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: 10.10
Środowisko graficzne: GNOME
Architektura: x86

Odp: Linux a produktywność

Post autor: bulkazserem »

Ja swoją pierwszą przygodę z linuksem rozpocząłem od Linuksa Mandrake (teraz Mandriva). Mandrake okazał się tak ciekawym systemem, że rozpocząłem distro-hopping. W końcu skończyło się na Ubuntu, którego używam do dziś.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Pogaduchy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości