Strona 1 z 6

Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?

: 16 mar 2012, 09:38
autor: prezes19
Koledzy i koleżanki
tak trochę refleksyjnie nasuwa mi się pytanie - Czy ilość dystrybucji linuksa które możemy znaleźć w sieci nie jest jednocześnie sporą przeszkodą dla początkujących użytkowników?
Przypominam sobie moje początki Linuksa i jak pomyślę ile miałem z tym problemów to odechciewa mi się jakichkolwiek nowych dystrybucji. Pomimo, że dziś swój poziom znajomość Linuksa (głównie Ubuntu) określił bym jako wyższy początkujący to i tak nie podjąłbym się konfiguracji czy nawet (w niektórych przypadkach) instalacji poszczególnych dystrybucji.

Czy nie jest trochę tak, że osoby rozwijające poszczególne dystrybucje tracą energię na rywalizację ze sobą zamiast razem budować naprawę porządny system?

Co o tym myślicie?

Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?

: 16 mar 2012, 10:00
autor: Jusko
Każda z myśli, którą wymieniłeś ma swoją rację. Niemniej tak naprawdę wygląda to podobnie i z Windows - masz wersję Home Basic, Home Premium, Business, Enterprise, Ultimate, Starter itd. I nikt jakoś hałasu o to nie robi :) Do czego zmierzam - distr Linuksa jest wiele, ale tak naprawdę jest parę głównych, reszta to projekty poboczne, wyforkowane, po prostu stworzone aby były stworzone. Do głównych można zaliczyć OpenSUSE, Fedora, Ubuntu, Debian i komercyjne odpowiedniki jak RHEL czy SLED. Czyli będąc w głównych meandrach stwierdzasz, że nie ma tego tak wiele.

Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?

: 16 mar 2012, 10:07
autor: Dwimenor
Jest kilka wiodących desktopowych dystrybucji. Wszystko inne praktycznie nie obchodzi Zwykłego Użytkownika, gdyż są to distro szyte do konkretnych zastosowań, pod konkretne zadania. Tak samo jak nie obchodzi go istnienie specjalistycznej modyfikacji windowsa dla atomowych łodzi podwodnych.

Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?

: 16 mar 2012, 11:02
autor: Tomfoc
Prawdą jest, że istnieją różne wersje systemu Windows, ale jest ich setki razy mniej niż wersji Linuksa i są do siebie bardzo podobne, że na pierwszy rzut oka różnicy nie widać. Gdyby Windows był systemem wolnym, to też byśmy mieli bardzo dużo jego odmian, bo przecież nie brakuje ludzi chcących w świecie informatyki zaistnieć, zarobić kasę itp. Zgadzam się z autorem wątku - rozdrobnienie "mocy przerobowych" powoduje spadek jakości dystrybucji, ale za to jest ciekawiej.

Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?

: 16 mar 2012, 11:36
autor: makson
Imigrant z Windowsa powinien wziąć Ubuntu i problem z wyborem dystrybucji z głowy.

Linux to wolny system. Dystrybucji jest tyle, bo ktoś ich potrzebuje i używa. To odgórny nakaz zmniejszania ilości dystrybucji uważam za jakieś nieporozumienie.

Pozdrawiam

Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?

: 16 mar 2012, 11:43
autor: linuxozaurus
Gdyby Windows był systemem wolnym, to też byśmy mieli bardzo dużo jego odmian
jeśli chodzi o nie oficjalne wersje win XP jest tego trochę np
Windows XP Black Edition
Windows XP By Johnny
Windows XP Blue Edition
Windows XP Mini (masz go w wersji live na Hirens Boot CD bez możliwości instalacji na dysk)

i tak samo jest z ubuntu
EasyPeasy
Fluxbuntu
Linux Mint
czy najnowsza nieoficjalne distro o nazwie Ubuntu Gnome Shell Remix

tak samo jest z mandrivą
Mageria
ulteo
tak samo jest też Fedorą
CentOS
JazzLinux następca nie rozwijanego Auroxa

Android Ma swóje nieoficjalne mody
CyanogenMod
MIUIAndroid
IDroid

i tak dalej możemy tutaj mnożyć

Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?

: 16 mar 2012, 11:57
autor: Jusko
@up

Ale mówimy o legalnych odmianach, więc podawanie pirackich modyfikacji nie jest trafną odpowiedzią.

Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?

: 16 mar 2012, 12:05
autor: linuxozaurus
Ale mówimy o legalnych odmianach, więc podawanie pirackich modyfikacji nie jest trafną odpowiedzią.
podałam ci te nielegalne modyfikacje XP aby pokazać ze takowa istnieją i są rozwijane a nie po to aby wam mówić pobierajcie i korzystajcie z tych wersji windows
mylisz się bo to co podałam jest odmianą win tylko nielegalną ale dostępną i w internecie (wyjątek to wersja Windows XP Mini dostępna na Hirens Boot CD bo służy tylko jako system ratunkowy i nie można tego zainstalować na dysk bo nie posiada instalatora)
Gdyby Windows był systemem wolnym, to też byśmy mieli bardzo dużo jego odmian
ma ich sporo tylko wiele z nich jest nielegalnych (podałam je)
a reszta to info dotyczące linuxa i Androida

Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?

: 16 mar 2012, 12:15
autor: Tomfoc
@linuxozaurus - jaka jest Twoja odpowiedź na główne pytanie będące tematem tego wątku?

Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?

: 16 mar 2012, 12:38
autor: Ubek308
Czy liczba modeli samochodow nie jest przeszkoda dla rozwoju motoryzacji ?

Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?

: 16 mar 2012, 12:41
autor: Dwimenor
@up
Ale mówimy o legalnych odmianach, więc podawanie pirackich modyfikacji nie jest trafną odpowiedzią.
Legalne tak? W takim razie policz wszystkie wersje windowsa instalowane jako OEM przez producentów laptopów.
Zgadzam się z autorem wątku - rozdrobnienie "mocy przerobowych" powoduje spadek jakości dystrybucji, ale za to jest ciekawiej.
Naprawdę? Dystrybucja to przede wszystkim oprogramowanie. 99% oprogramowania nie jest pisane pod konkretne distro. Kod jest jeden, poszczególne społeczności po prostu paczkują go na swój system.

Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?

: 16 mar 2012, 12:45
autor: Echinos
Nie ma i nigdy nie będzie czegoś takiego jak jeden słuszny i porządny system. Jednemu się podoba teściowa, a drugiemu jej córka.
Gdyby Mark Shuttleworth nie wpadł na pomysł rozwijania Ubuntu, nie wiadomo jak dzisiaj wyglądałby Linux na domowych komputerach. Być może to, że twórcy Linux Mint oddzielili się od Ubuntu będzie miał wpływ na kształt Linuksa na desktopie w przyszłości. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć przyszłości, wszystko oceni historia. Twórca każdej dystrybucji ma nadzieję, że w jakiś sposób przyczyni się ona do rozwoju i pomocy. Niewielu się to udaje. Rozproszenie dystrybucji posiada kilka wad ale nie jest według mnie przeszkodą dla rozwoju Linuksa.

Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?

: 16 mar 2012, 12:55
autor: patrixon78
Moim skromnym zdaniem wolałbym, aby Ci wszyscy utalentowani programiści/developerzy, którzy pracują nad Linux Mint, czy innymi forkami ("dystrybucjami") skupili się np. na Ubuntu (wiem przeszkodą jest to, że Ubuntu to Canonical), lub na aplikacjach Open Source. Gimp, który ciągle ma poślizgi bo brakuje ludzi i szef projektu, aż się prosi o pomoc. KompoZer, który miałby szansę być numerem jeden dla początkujących Web Developerów, a nawet wyprzeć Dreamweavera. Dla porównania Inkscape, już moim zdaniem jest lepszą aplikacją od Corel Draw. Wiele jest obiecujących alternatywnych narzędzi, które aż się proszą o rozwój. Co z obróbką video? Wszysko raczej wygląda na rozgrzebane i pełne bugów. Co z tego, że Linuks ma szansę być "super duper" dopracowanym systemem operacyjnym jak nie będzie na niego konkretnych aplikacji. Skoro wiodący producenci komercyjnego oprogramowania wypinają się na Linuksa to developerzy powinni się skupić na oprogramowaniau Open Source, a nie szukać zaistnienia tworząc forki, które przy odrobinie wiedzy, można w większości przypadków "złożyć do kupy" samemu. Strata czasu i umiejętności. To tak jak mi kilka osób pisało - "po co zakładać kolejne serwisy o tej tematyce zamiast przyłączyć się do istniejących". Potrzebne? Te wszystkie dystrybucje? Każdy kto z Linuksem się pobawi trochę dłużej, będzie je omijał szerokim łukiem. Dla mnie istanieje Debian i Ubuntu. W większości przypadków forki, które mają być "lepsze" od swoich protoplastów okazują się być o wiele gorsze. Niektóre nie mają zupełnego sensu istnienia jak np. ten twór http://distrowatch.com/table.php?distri ... reamstudio, który jest totalną klapą i nawet były problemy z instalatorem. Takie projekty mogą (ale nie muszą) być gwoździem do trumny dla danej dystrybucji, w przypadku kiedy zwykły Kowalski zetknie się z czymś takim, pomyśli - "hej przecież to jest ulepszona wersja Ubuntu, dostosowana mniej więcej do moich potrzeb, ale halo coś tu nie działa, ech Linuks to syf!" - i gość ze zdenerwowania trzasnął trzwiami i zbluzgał sąsiadkę na klatce schodowej.

Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?

: 16 mar 2012, 13:14
autor: mat
prezes19 pisze:tak trochę refleksyjnie nasuwa mi się pytanie - Czy ilość dystrybucji linuksa które możemy znaleźć w sieci nie jest jednocześnie sporą przeszkodą dla początkujących użytkowników?
To nie jest problem producentów, ale raczej niezbyt dobry wybór użytkowników, którzy widzą sens niekiedy w używaniu dość egzotycznych dystrybucji Linuksa, a to powoduje pewien bałagan. Jedyną firmą, ktora tworzy dystrybucję Linuksa odpowiednią dla początkującyh oraz ogółnie użytkowników domowych jest Canoncial, ponieważ przykładowo stworzyli sklepy z muzyką oraz aplikacjami i grami dla systemu Linux. Tego rodzaju sklepy oraz aplikacje dostępne wyłącznie dla jednej dystrybucji Linuksa, powodują uzależnienie użytkowników od jego producenta i mogą doprowadzić do marginalizacji wielu innych dystrybucji Linuksa. Niestety wielu użytkowników się obawia tego rodzaju praktyk, a w tej sytuacji nie ma żadnego innego rozwiązania tego problemu.
prezes19 pisze:Czy nie jest trochę także osoby rozwijające poszczególne dystrybucje tracą energię na rywalizację ze sobą zamiast razem budować naprawę porządny system?
To są różne firmy oraz osoby, ktore tworzą poszczególne dystrybucje Linuksa, a więc nie ma szansy na tego rodzaju współpracę. Liczba dystrybucji Linuksa czasami zmniejsza się, gdy dochodzi do połączenia tego rodzaju firm.

Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?

: 16 mar 2012, 13:41
autor: linuxozaurus
@linuxozaurus - jaka jest Twoja odpowiedź na główne pytanie będące tematem tego wątku?
różnorodność dystrybucji jest potrzeba aby każdego zadowolić jeden wybierze ubuntu inny wybierze Archa trzeci kameleona itd. jeśli jakieś distro upada to musi być jakiś powód np martwy Aurox
Czy liczba modeli samochodow nie jest przeszkoda dla rozwoju motoryzacji ?
to jest analogiczne pytanie
Gdyby Mark Shuttleworth nie wpadł na pomysł rozwijania Ubuntu,
to bym używała kameleona lub Fedory
Jedyną firmą, ktora tworzy dystrybucję Linuksa odpowiednią dla początkującyh oraz ogółnie użytkowników domowych jest Canoncial, ponieważ przykładowo stworzyli sklepy z muzyką oraz aplikacjami i grami dla systemu Linux.
nie do końca się z tym zgadzam bo wcześniej tę rolę pełnił Mandrake (obecnie moim zdaniem do distro podupadło po połaczeniu z Conectivą)
Liczba dystrybucji Linuksa czasami zmniejsza się, gdy dochodzi do połączenia tego rodzaju firm.
masz przykład połączenie Mandrake i Conektivy = Mandriva z roku 2004

Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?

: 16 mar 2012, 13:56
autor: patrixon78
Jedyną firmą, ktora tworzy dystrybucję Linuksa odpowiednią dla początkującyh oraz ogółnie użytkowników domowych jest Canoncial, ponieważ przykładowo stworzyli sklepy z muzyką oraz aplikacjami i grami dla systemu Linux.
nie do końca się z tym zgadzam bo wcześniej tę rolę pełnił Mandrake (obecnie moim zdaniem do distro podupadło po połaczeniu z Conectivą)
Liczba dystrybucji Linuksa czasami zmniejsza się, gdy dochodzi do połączenia tego rodzaju firm.
masz przykład połączenie Mandrake i Conektivy = Mandriva z roku 2004
W efekcie powstaje Mageia :)

Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?

: 16 mar 2012, 16:49
autor: Dominbik
Jusko pisze:Każda z myśli, którą wymieniłeś ma swoją rację. Niemniej tak naprawdę wygląda to podobnie i z Windows - masz wersję Home Basic, Home Premium, Business, Enterprise, Ultimate, Starter itd. I nikt jakoś hałasu o to nie robi :)
tylko jedna ma jakąś rację. porównanie beznadziejne. różnica między takim Home Premium a Home Basic jest nie współmierna do różnicy np. między opensuse a ubuntu czy gentoo.
Do głównych można zaliczyć OpenSUSE, Fedora, Ubuntu, Debian
Arch Linux, Gentoo.
prezes19 pisze:Koledzy i koleżanki
tak trochę refleksyjnie nasuwa mi się pytanie - Czy ilość dystrybucji linuksa które możemy znaleźć w sieci nie jest jednocześnie sporą przeszkodą dla początkujących użytkowników?
pewnie tak jest. lecz Ci co umieją czytać i myśleć dużego problemu nie mają.
prezes19 pisze:Czy nie jest trochę tak, że osoby rozwijające poszczególne dystrybucje tracą energię na rywalizację ze sobą zamiast razem budować naprawę porządny system?
natomiast odpowiedź na pytanie w tytule tematu i to; nie nie jest tak.
makson pisze:Linux to wolny system. Dystrybucji jest tyle, bo ktoś ich potrzebuje i używa. To odgórny nakaz zmniejszania ilości dystrybucji uważam za jakieś nieporozumienie.
otóż to. Linux to wolny system. i tutaj wprowadzenie jakieś wyższej filozofii nad 2,3 głównymi projektami byłaby idiotyczna. każdy ma co chce, dystrybucji jest wiele a i tak reguluje się to samo, przez zapotrzebowanie, sens projektu, ludzi. jakieś małe gównanie projekty nie dają rady i naturalnym sposobem mamy te 5-6 najpopularniejszych distr. wolny rynek i tak ma być, a nie gospodarka centralnie planowana.
linuxozaurus pisze: ma ich sporo tylko wiele z nich jest nielegalnych (podałam je)
sporo? ty to nazywasz odmianą? przecież to jakieś śmiesznie spiracone windowsy, zrobione przez nLite przez dzieci neo, z szczytem określającym się jako msconfig, panel sterowania, narzędzia administracyjne.

śmieszne nazywać to odmianą
Zgadzam się z autorem wątku - rozdrobnienie "mocy przerobowych" powoduje spadek jakości dystrybucji, ale za to jest ciekawiej.
what? spadek jakości dystrybucji? śmieszny i chory pogląd zwłaszcza myśląc o budowie takiego distra.

Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?

: 21 mar 2012, 17:31
autor: prezes19
prezes19 pisze:Koledzy i koleżanki
tak trochę refleksyjnie nasuwa mi się pytanie - Czy ilość dystrybucji linuksa które możemy znaleźć w sieci nie jest jednocześnie sporą przeszkodą dla początkujących użytkowników?
pewnie tak jest. lecz Ci co umieją czytać i myśleć dużego problemu nie mają.

I tu dochodzimy do sporego problemu, ponieważ podchodząc do sprawy bardziej "biznesowo" i obierając za cel popularyzację wolnego oprogramowania, a przynajmniej jej przyśpieszenie konieczność czytania i myślenia wydaje się być przeszkodą . W mojej ocenie dziś, wbrew pozorom, niewiele osób opanowało tę sztukę. Inną kwestią jest, że również niewiele osób ma chęć tracić czas na zgłębianie tajników systemu operacyjnego. Tak czy siak wydaje mi się, że nadmierne przerzucanie na użytkownika obowiązków (bo jak to inaczej nazwać?) uczenia się systemu jest problemem, który poniekąd zauważa Canonical tworząc system w miarę przystępny i niewymagający zaawansowanych umiejętności.

Zgadzam się z autorem wątku - rozdrobnienie "mocy przerobowych" powoduje spadek jakości dystrybucji, ale za to jest ciekawiej.
what? spadek jakości dystrybucji? śmieszny i chory pogląd zwłaszcza myśląc o budowie takiego distra.[/quote]

Tę sprawę należy rozpatrywać nie pod kątem spadku jakości dystrybucji, a raczej braku jej poprawy, która mogłaby nastąpić w przypadku "kumulacji" mocy przerobowych.

Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?

: 21 mar 2012, 17:39
autor: Dwimenor
Tę sprawę należy rozpatrywać nie pod kątem spadku jakości dystrybucji, a raczej braku jej poprawy, która mogłaby nastąpić w przypadku "kumulacji" mocy przerobowych.
Dlaczego zakładasz, że gdyby była tylko jedna dystrybucja to liczba deweloperów nad nią pracujących byłaby równa sumie deweloperów pracujących nad wszystkimi dystrybucjami?

Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?

: 21 mar 2012, 18:11
autor: master86
Mnogość dystrybucji wynika z otwartości kodu. Z jednej strony distra bazujące na starszych dystrybucjach mogą być bardziej dopracowane, np. pod względem obsługi sprzętu. Siedzę na Chakra Project, który wywodzi się z Archa. O ile na Archu musiałbym się gimnastykować z odpaleniem karty wi-fi (gdy w końcu udałoby mi się go zainstalować), to tutaj wszystko chodzi mi na dzień dobry. Tak samo jest, jak się porówna Ubuntu i Debiana - w Ubu odpalam skrypt, a w Debie szperam na forach za rozwiązaniami i wpisuje komendy, których nawet nie rozumiem.
A co do mnogości dystrybucji... działa tu teoria ewolucji - silne distra przetrwają, a słabe upadną. Czy boli Cię (piszę do autora tematu), że jakiś domorosły "informatyk" wypuści "swoje" distro, którego będzię używać kilkudziesięciu jego kolegów, a następnie kilku dziesięciu kolegów ich kolegów? Nikt Ci nie karze z nich korzystać, a nawet zwracać na nie uwagi. Kumulacja i ograniczenie liczby distr nie wyszła by na zdrowie linuksowi. Kto wie, czy nie powstał by jakiś monopol na wzór Windowsa...
I nie zgadzam się do końca, że Canonical i Ubuntu jest taki super... Ludzie obeznani z Linuksem, którzy wiedzą, czego chcą - wieżę, że - wybiorą stabilne distra ze starymi, rozwiniętymi i sprawdzonymi środowiskami graficznymi. Na Ubuntu i Unity rzucą się prędzej dzieciaki, które chcą super-wypaśnego-kolorowego-hakerskiego systemu, bo się naoglądały filmów o włamaniach na serwery FBI (dobra, to był żart ;-) ).