Ubuntu płatne, lecz nadal opensource ? Co myślicie ?

[bear7]

Zgodnie z informacją na stronie:

Ubuntu software is free. Always was, always will be. Free software gives everyone the freedom to use it however they want and share with whoever they like. This freedom has huge benefits. At one end of the spectrum it enables the Ubuntu community to grow and share its collective experience and expertise to continually improve all things Ubuntu. At the other, we are able to give access to essential software for those who couldn’t otherwise afford it – an advantage that’s keenly felt by individuals and organisations all over the world.

A jakby miało być płatne, to za wielu użytkowników by przy nim nie zostało. Nie taka jest idea Wolnego i Otwartego Oprogramowania...

W sumie osobiście byłbym wstanie zapłacić za to jeśli miałoby to skutkować zwiększeniem nakładów na rozwój dystrybucji.

Nic nie stoi na przeszkodzie. Możesz przelać parę groszy: http://www.ubuntu.com/download/desktop/ ... ture=amd64

[Jarni]

Pieniądze mają jedną dość dziwną cechę: Nie ważna ile ich masz, zawsze jest to za mało.
Dorzuć to tego złotą regułę programistów: zwiększenie ilości programistów pracujących nad projektem niekoniecznie przekłada się na jakość i szybkość prac. I masz gotową odpowiedź.
Wbrew pozorom projekty Open Source radzą sobie całkiem sprawnie, dzieje sie tak między innymi dlatego, że ludzie wiążący swoje losy z tymi projektami chęci czerpania profitów nie mają na szczycie listy priorytetów własnych. Działając w środowisku z ograniczonym budżetem muszą zachować racjonalność działań. Znakomitym przykładem jest Linux Mint, nie stoi za nim żaden znaczący korporacyjny sponsor, a mimo to od bardzo długiego czasu wydają świetny system, i wciąż utrzymują się w top na Distrowatch.

Jeśli zależy Ci na wsparciu twórców projektów Open Source, to przy wszystkich projektach zorganizowany jest system przekazania środków, począwszy od donacji na sklepach z akcesoriami skończywszy. Np. moje córcie wiedzą, że zawsze chętnie przytulę prezent pochodzący z Canonical Store (nie mają dylematów co kupić tacie na gwiazdkę )

[enedil]

Na tej zasadzie działa Red Hat od wielu lat.

[Dwimenor]

Na tej zasadzie działa Red Hat od wielu lat.

I bardzo dobrze mu się powodzi. SUSE w wersji firmowej też nieźle sobie radzi. Z kolei Mandriva nie przetrwała próby czasu.

[perzan]

Odpowiem Ci pytaniem na pytanie. Załóżmy, że zainstalowałeś Linuksa (w tym momencie nie jest ważne czy za niego zapłaciłeś czy nie). I wyskoczył Ci jakiś krzak w stylu "nie można uruchomić XYZ z powodu niespełnionej zależności ZYX". No to hajże na Soplice i zakładasz temat chociażby na tym Forum. A tutaj pierwsza pojawia się odpowiedź "Pomogę Ci za 100 zł". Zapłaciłbyś? Tak, wiem - "dostawcy" Linuksów tak właśnie w większości przypadków zarabiają - na pomocy technicznej. Ale raczej biorą kasę od firm czy instytucji i chodzi chyba raczej o rzeczy serwerowo-obliczeniowe. A czy Ty jako domowy user byś zapłacił?

Ale wracając do tematu. Moim zdaniem oczywiście miałoby to rację bytu by płacić za linuksowy system operacyjny. Przedpiścy wymienili już nawet dwa takie przypadki (a jak od siebie dodam, że Red Hat jest płatny, ale CentOS już jest full darmowy).
Pytanie kolejne - co musiałby mieć taki system, by ludzie chcieli za niego zapłacić. W Win płaci się za powszechność, łopatologiczną prostotą i zminimalizowanie ingerencji usera do minimum ("maszyna myśli za Ciebie"). Maca nigdy nie używałem na poważenie, więc ciężko mi jednoznacznie napisać, czy naprawdę płaci się tam za jabłuszko na obudowie. W Red Hacie za gwarancję bezpieczeństwa i stabilności i profesjonalne wsparcie techniczne. A w takiej hipotetycznej płatnej dystrybucji Linuksa za co miałoby się płacić? Musiałoby by być to coś, czego nie ma Ubu, Debian, Slac, Gentoo, Arch, etc. Tylko co miałoby to być? Jeżeli ktoś wymyśli coś takiego, czego nie ma w innych systemach i dopracuje to do perfekcji, to proszę bardzo - może sprzedawać. Ale jeżeli będzie to kolejna dystrybucja, w której Gnome zamieni się w KDE a .deb w .rpm to moim zdaniem nikt za to nie zapłaci. Skoro może mieć to za darmo.

[Jarni]

Cóż... Taki właśnie jest "model biznesowy". Fedora, CentOS, Open Suse to poligony doświadczalne dla Red Hata, SLES itp. Część wytworów społeczności zgrupowanych wokół tych darmowych dystrybucji idzie "w górę", w zamian za to "w dół" spłynie trochę grosza. Czas developerów poświęcony na rozwój projektu to jedno, zapewne wielu jest programistów tworzących pro bono, ale są też realne koszty: utrzymanie domen, serwerów, żeby sprzedać kubek czy koszulkę z logo dystrybucji ktoś musi ją najpierw wyprodukować. Jest też inny biegun a na nim Debian, Gentoo, Arch itp, dystrybucje niezależne mające silnych liderów, z mocną wizją tego co i jak chcą robić, są postacie tak kontrowersyjne jak R. Stalmann i jego żelazne stanowisko. Ten model wypracowywany był latami, to proces w "wiecznej developerce" jak sam Linux. I wg mojej skromnej opinii - tak jest dobrze.

[Hwiparam]

Powiem tak, wolne oprogramowanie i wolny rynek. Płatne Ubuntu? OK, tylko wtedy musieliby zaoferować coś, czego za darmo nie idzie dostać, a o to ciężko. Z jednej strony mamy całą masę darmowych dystrybucji, z drugiej komercyjnego Windowsa, Red Hata i Suse. Te dwa ostatnie owszem są płatne, ale płaci się tu za profesjonalny support głównie, co ma znaczenie w zastosowaniach biznesowych. A czym płatne Ubuntu miałoby przyciągnąć do siebie szeroką grupę domowych odbiorców? Bo jeśli mam płacić dla samej idei, żeby ratować podupadający biznes, to dla mnie słabiutki argumencik. Firmy upadają, powstają nowe, po Canonical nie będę płakał, jak kiedyś się rozsypie

[linuxozaurus]

Canonical nie będę płakał, jak kiedyś się rozsypie

Ja Pamiętam Auroxa był to dobry system potem szukałam odpowiedniego distra przez dłuższy czas. i jest możliwe .ze może podzielić podobny los co Aurox.

[xxx666xxx]

Myślę, że komercyjny support Red Hat'a powstał gdyż ten system był tak jak Debian czyli łatwy o tyle, że był system zarządzania pakietami (w przypadku RH były to paczki RPM) ale ogólny sposób instalacji i konfiguracji był stosunkowo trudny (jak w Debianie do wersji 4.0 Eth). Czyli brak graficznych instalatorów tylko wszystko w trybie tekstowym. Właśnie dlatego powstał projekt Aurox który był zupełnie jak teraz Ubuntu czyli z założenia miał być User-frendly posiadający liczne ułatwienia w postaci graficznych instalatorów i konfiguratorów oraz lepszego wsparcia dla podzespołów komputera. W Aurox 8.0 pamiętam była taka nowinka w świecie linuksów czyli graficzny instalator kart graficznych ATI Radeon oraz NVidia. Wiem bo miałem Aurox'a 8.0 i w Desktopie kartę graficzną NVidia G-Force 2 MX 400. Innym w Aurox'ie udogodnieniem to były graficzne konfiguratory pierwszych wersji środowiska Win API czyli Wine mam tu na myśli łatwiejsze zarządzanie bibliotekami dll i tak np. można było zainstalować bez problemów DirectX 8.0 potrzebny do wielu gier. Pod Aurox'em miałem zainstalowanego Heroes Might and Magic III przeznaczonego na Windows i bardzo ładnie działał. Ogólnie Aurox to był taki linuks (bazujący na Red Hat'cie) dla "przeciętnego Kowalskiego" wraz z dobrym darmowym wsparciem społecznym coś jak teraz Ubuntu (który bazuje na Debianie). Natomiast Red Hat pozostał na linii biznesowego frontu właśnie z komercyjnym wsparciem technicznym. U mnie po Aurox'ie na pewien czas zawitał Mandrake 10.0 a potem Ubuntu 8.04 i tak jakoś dalej na DEB'ach jadę porzucając RPM'y...

Jeśli Ubuntu zrobi się płatne to myślę, że pod kątem biznesowym (właśnie jak kiedyś Red Hat) dla ułatwienia obsługi serwerów oraz do biur. Tak np. na poczcie w Holandii u kolegi przeszli na Ubuntu na firmowych komputerach oraz mają na nich komercyjne oprogramowanie do obsługi poczty...

[Hwiparam]

Główną zasadą oprogramowania typu open source jest to, że jest darmowa.

Nieprawda, chyba większość licencji FLOSS (a na pewno najpopularniejsza GPL) nie wyklucza możliwości sprzedaży oprogramowania i zarabiania na nim. RHEL też jest na GPL, a kosztuje i to sporo.