Ubuntu.pl 🇺🇦️ - Forum Ubuntu

Witam. Mam takie pytanko odnośnie bezpiecznego usuwania sprzętu. Jakiś czas temu pamiętam, że po odłączeniu pendriva ubuntu "krzyczał", że sprzęt nie został uprzednio bezpiecznie usunięty. Wcześniej nie zwróciłem na to uwagi ale po instalacji 8.04 przestał się o to pytać i nigdzie nie mogę znaleźć tej opcji. Jest to o tyle ważne, że kupiłem właśnie przenośny dysk WD Passport i przed odłączeniem wypadałoby go bezpiecznie usunąć tak jak to się robi pod windowsem. Będę wdzięczny za pomoc.

O co wlasciwie pytasz? Jak odlaczyc urzadzenie, czy jak sprawic, by dymek z ostrzezeniem sie pojawial?

Ja jakos nie widze problemu: napedy odmontowuje sie poprzez klikniecie prawym guzikiem na ich ikone i wybranie pozycji "Odmontuj", a dymek, coz... pojawia sie, gdy urzadzenie jest juz odlaczone, czyli po ptokach

Mam na myśli jak wejść w opcję bezpiecznego usuwania sprzętu bo pamiętam, że na ubuntu kiedyś na takową natrafiłem - tzn po odłączeniu sprzętu pojawiał się monit, że niebezpiecznie odłączyłem sprzęt co świadczyło, że funkja bezpiecznego usuwania jest włączona. Odmontowanie, o którym wpominasz to co innego niż bezpieczne usunięcie. W Windowsie gdy bezpiecznie usuwasz sprzęt odcinane jest od niego zasilanie (przykład-na pendrive przestaje świecić dioda) i nie jest to to samo co odmontowanie partycji. Pytanie brzmi jak to zrobić na ubuntu?

Skąd masz informajcje, że odmontowanie działa inaczej niż bezpieczne usunięcie??
Mam wrażenie, że to jest to samo. Po odmontowaniu dysku zewnętrznego gasnie lampka oznaczająca, że dysk jest używany.

Też jestem zdania, że odmontowanie jest tożsame z bezpiecznym usunięciem - w czasie próby odmontowania pracującego pendrive'a dostaję 'dymek' z informacją, że trzeba poczekać na zapis danych do urządzenia.

"Bezpieczne usunięcie" to tylko kwestia nazewnictwa. Fakt, mogą być różnice w realizacji (w końcu parę standardów kontrolerów USB jest, między innymi sygnowane przez Microsoft), ale z punktu widzenia użytkownika nie ma różnicy pomiędzy logicznym usunięciem urządzenia z systemu, a odmontowaniem partycji, która jest na tym wymiennym nośniku trzymana.

Gdy odmontuję pendriva pod ubuntu wcale lampka nie gaśnie a gdy bezpiecznie usuwam w windows owszem stąd wnioskuję, że jest pewna różnica. Poza tym tak jak wspomniałem wcześniej w ubuntu 7.10 gdy odłączałem pena od razu krzyczał, że nie usunąłem go bezpiecznie co oznacza, że istnieje jakieś narzędzie służące do bezpiecznego usuwania sprzętu. Z drugiej jednak strony może macie rację, że odmontowanie wystarczy - oto fragment intrukcji od mojego dysku przenośnego WD Passport:
Wyłączanie/Odłączanie urządzenia
Windows
Kliknij prawym przyciskiem ikonę Bezpieczne usuwanie sprzętu w zasobniku
systemowym i wybierz Bezpiecznie usuń sprzęt. Przed wyłączeniem diody LED
zasilania, można usłyszeć wyłączanie zasilania napędu. Napęd zamknął się teraz
prawidłowo i można go bezpiecznie odłączyć.
Macintosh
W celu prawidłowego odłączenia przeciągnij ikonę My Passport na ikonę Trash
(Kosz). Po zniknięciu ikony urządzenia z pulpitu, można bezpiecznie odłączyć
kabel interfejsu USB od komputera.

Niestety ani słowa o linuxie...myślę, że jednak można zrobić coś więcej niż tylko odmntować partycję...

EDIT:
Myślę, że temat jest dość instotny tak więc proszę o jakieś sugestie bardziej doświadczonych userów.

Nixxx pisze:Gdy odmontuję pendriva pod ubuntu wcale lampka nie gaśnie a gdy bezpiecznie usuwam w windows owszem stąd wnioskuję, że jest pewna różnica.

EDIT:
Myślę, że temat jest dość instotny tak więc proszę o jakieś sugestie bardziej doświadczonych userów.

Odświeżę trochę temat. To jak jest z tą gasnącą diodą na pendrivie? Bo u mnie świeci. Wszystko jest przekopiowanie i działa ale boję się że pewnego razu okaże się że uszkodzi to pendriva? Czy da się odłączyć zasilanie?

zawsze można próbowaćgdzie x jest odpowiednią literką;)

el.pescado pisze:zawsze można próbować

Kod: Zaznacz cały

eject /dev/sdx

gdzie x jest odpowiednią literką;)

da się od tego utworzyć klikalny skrót? w sumie numer nie powinien się przecież zmieniać

Czy to jest zamiast odmontuj czy oprócz tego polecenia?

da się od tego utworzyć klikalny skrót? w sumie numer nie powinien się przecież zmieniać

Da się;) - klikasz prawym, "Utwórz aktywator" i jako "Polecenie" wpisujesz... polecenie;) Dokładnie nie powiem teraz bo akurat siedzę na Windows:| Numer nie powinien się zmieniać, w najgorszym wypadku wysunie się tacka CD-ROMu;)

Czy to jest zamiast odmontuj czy oprócz tego polecenia?

Raczej oprócz. Ewentualnie można poczytać

Może ejecter, dobry program.

Jeżeli ktoś jest tak bardzo przyzwyczajony do bezpiecznego usuwania sprzętu, to polecam doinstalowanie Xfce i w kwestii "pendrajwów" poczujecie się jak na Windowsie.

Ja pozwolę sobie znów odświeżyc temat.
Otóż nie zgadzam się z osobami, piszącymi, że odmonotowanie i bezpieczne usunięcie sprzetu to to samo. Podam dwa przykłady:
Pendrive - migająca dioda oznacza że jest zapis, stałe świecenie że nie ma zapisy (urządzenie może byc i zamontowane i odmontowane), a dopiero gdy dioda gaśnie oznacza, że sprzęt został bezpiecznie usunięty.
Dysk zewnętrzny - po podłączeniu talerze zaczynają się krecić, mimo, że nic nie jest zamontowane.. Dopiero przestają sie kręcic po kliknięciu "Bezpieczne usuwanie sprzętu" w nautiliusie.
Na wielu forach czytałem, że można taki dysk talerzowy normalnie odmontować i już wyciągać - że nic się złego z tym nie stanie. Ale spotykałem się również z opiniami, że ponieważ port jest nadal pod napięciem, podczas wysuwania może pojawić się dodatkowe napięcie (końcówka zadziała jak kondensator) i dysk może ulec uszkodzeniu.
Jakie polecenie może ręcznie Bezpiecznie odłączyć urządzenie ?
Dodam, że nie jest to eject..

Świecą dioda to nie tylko Ubuntu. Miałem Vista, Seven i byłem przekonany ze dioda w pendrive świeci się po odmontowaniu bo tak zarządza nim płyta główna. Ostatnio zainstalowałem XP i tutaj zaskoczenie: XP wyłącza diodę a Vista, Seven, Ubuntu: nie. Dlaczego? Nie mam pojęcia ale jest to fakt i wątpię czy jest na to lekarstwo.

Dodam, że nie jest to eject..

U mnie zwykle właśnie eject gasi diodę.

a czy w odmontowywaniu sprzętu nie chodzi o to by upewnić się, że już nic nie czeka w kolejce do zapisu na dany sprzęt albo jest jeszcze zapisywane czy odczytywane(to już mniejszy kłopot), bo we?ług mnie o to w tym chodzi by nie uszkodzić danych, bo o jakiś uszkodzeniach mechanicznych przez to, że zapomniało się od montować to jeszcze nie słyszałem, co do świecącej się diody, to ja mam ubuntu,viste i 7 i jak do tej pory nie udało mi się odłączyć mojego dysku przenośnego bo nawet gdy laptopa wyłącze to mi się dioda świeci i odmontowywanie nigdzie nie pomaga, to już nie będę go nigdy mógł odłączyć(zakładając, że nie potrafię zmienić ustawień w biosie co do ładowania przez usb po wyłączeniu lapka)?

Ja jestem zdania, że odmontowanie napędu jest całkowicie bezpieczne i nic więcej nie trzeba robić. Po odmontowniau jesteśmy pewni że żadne dane nie są zapisywane do napędu w związku z czym nie uszkodzimy systemu plików. Żadne inne zagrożenie nie jest realnie możliwe. Używam wielu pendraków już szmat czasu i jeszcze żaden mi nie padł w taki sposób. Kiedyś padł mi flash Kingstona ale pod XP i zupełnie bez związku z odmontowywaniem. Po prostu zapisywałem go i w pewnym momencie pstryk - nie można zapisywać woluminu. Natomiast po odmontowniu na pewno nic z napędem typu flash się nie może stać.
Jeśli chodzi o zewnętrzny dysk twardy z ruchomymi talerzami to sprawa wg mnie jest podobna. Przecież nawet gdy bezpiecznie usuniesz sprzęt pod XP talerze dalej mielą ale nie ma to wpływu na jego trwałość po odłączeneniu. W końcu w każdym laptopie (i stacjonarce też) każdy dysk twardy wyłącza się na samym końcu, gdy zasilacz odłącza im zasilanie. Nie ma to związku z OS-em, a hdd jest tak skonstruowane że może być tak rozłączane i nic mu się nie stanie. OS ma wpływ na zapis do systemu plików, i rozłączenie podczas zapisu może coś zepsuć, natomiast fizycznie wątpię by było to możliwe. W końcu kiedyś (może niewiele osób to pamięta bo to było z 1000 lat temu za czasów Ms DOS-a nie było w ogóle zamykania systemu i jakoś dyski twarde sobie radziły z wyłączaniem kompa przyciskiem na obudowie. Mam zresztą taki dysk do dziś (40MB!!!)

Jeśli się uprzesz, możesz zatrzymać dysk za pomocą hdparm. Jednak podzielam zdanie, że nie powinno to być konieczne.