Korzystam z internetu z routera drogą radiową na laptopie. Mam zainstalowane Ubuntu 8.10 na Gnome.
Po uruchomieniu jakiegokolwiek klienta sieci torrent działa on poprawnie kilkanaście minut po czym sieć pada. Jest to o tyle dziwne, że połączenie teoretycznie jest, siła sygnału jest 100% ale zero komunikacji. Nie idą nawet pingi do routera. Nie pomaga uruchomienie windowsowego uTorrenta na wine. Objawy są takie same.
Szukałem na różnych forach i z tego co wiem wiele osób ma ten sam problem, jednak nigdzie nie udało mi się znaleźć rozwiązania. Nie pomaga też ograniczenie uploadu ani zmniejszenie ilości połączeń w kliencie.
Byłbym wdzięczny gdyby ktoś pomógł mi rozwiązać ten problem.
Pozdrawiam całą społeczność
