Dzięki za odpowiedź lukaszb. Zmienię jeszcze mój wvdial i zobaczę jak będzie to wszystko działało. Jeśli mówisz, żebym może jednak pinem się nie bawił, to zostawię uruchamienie internetu, tak jak jest. W końcu dzięki usb-modeswitch.conf i comgt nie muszę się martwić o przełączenie się modemu i jego pin. Zastanawiam się czy nie zmienić zawartości mojego usb_modeswitch.conf. Jak przyjdę do domu, to popatrzę i dam znać. Miałem takie same problemy pod 8.10, myślałem, że pod 9.10 będzie lepiej. Poza tym pod 9.10 modem prawie nigdy nie łączy mi się za pierwszym razem. Muszę go uruchamiać dwukrotnie, ponieważ prawie zawsze pojawia mi się bad strings init. Pod 8.10 uruchamiał się prawie zawsze za pierwszym razem. A co do choroby nerwowej, to też pewnie niedługo jej dostanę, bo przyjechała do mnie rodzina i mniej więcej co pół godziny wołają mnie do kompa, bo linuksa widzą pierwszy raz na oczy. Pozmieniam ustawienia i popatrzę. Na 100 % dam Wam znać o postępach. Pozdrawiam wszystkich i dzięki za odzew.
EDIT:
Sprawdziłem wszystko, co możliwe, niestety mój modem cały czas się rozłącza. W jednym z Twoich postów lukaszub widziałem, że stworzyłeś plik 999-zte.rules. Też postanowiłem tak zrobić, niestety wtedy mój modem w ogóle się nie łączył. Powiem szczerze, że trochę mnie wkurza to jego rozłączanie się. Pisałeś też, że może powinienem popatrzeć na to co się dzieje w ppp, ale dokładnie nie wiem, co mam sprawdzać. Może jakbyś mógł napisać w jaki sposób instalowałeś swój modem (tak od samego początku) i podał jakich używasz skryptów. Nie wiem, może coś jeszcze zmieniałeś w katalogu ppp, ja tam nic nie zmieniałem. Może dla ścisłości dodam, że przed instalowaniem modemu podłączyłem się u kolegi do netu stacjonarnego (pod kabel) i zainstalowałem z repo libusb-dev. Dopiero później ściągnąłem comgt, usb_modeswitch i powklejałem wszystkie skrypty. Mój pierwotny sposób instalacji modemu był na blogu karpunixa (teraz to się chyba nazywa blog simarcik). W ogóle to przepraszam, że tak się trochę podpiąłem pod ten post i że tak bezpośrednio zwracam się do Ciebie. Po prostu widzę, że jesteś uczony w mowie i w piśmie (już to gdzieś czytałem

) i mamy podobne modemy. Dla ścisłości podam, że mój model to ZTE MF 636, mój lapek to HP nx 6110 compaq. Dzięki za ewentualną pomoc. Pozdrawiam wszystkich.
EDIT:
Poczytałem i znalazłem jedną rzecz, którą zrobiłem nie tak. Wywaliłem całą zawartość pliku usb_modeswitch.conf, i wkleiłem fragment pliku. Zmienię to i zobaczę czy to da efekt.
EDIT:
To jest chyba dosyć ważne
Jak się domyślacie nadal testuje mój modem, ale wciąż zrywa połączenie. Jednakże nie należę do ludzi, którzy chcą mieć wszystko na tacy, więc męczę wójcia google'a. Znalazłem dość ciekawy sposób uzyskania połączenia przez modem ZTE MF 636, używając Network Managera. Co najważniejsze autorzy tych wpisów, którzy używali skryptu też pisali o zawieszaniu się modemu. W przypadku stosowania połączenia przez NM autor nie piszę nic o zrywaniu się połączenia. Jeśli dobrze mi się wydaje, to połączenie to uzyskano pod fedorą (do instalacji używali polecenia yum). Może mądrzejsi ode mnie spróbują jakoś zaimplementować to pod ubuntu? Ja jestem chyba jeszcze zbyt cienki.
Podaje link
http://linux.rh.cba.pl/zte-mf636-intern ... anual.html
Dodam jeszcze, że spotkałem inny opis uruchamiania modemu ZTE MF 636 dedykowany pod ubuntu 8.10. Szczerze mówiąc skorzystałem z tego opisu (maiłem jeszcze wtedy 8.10 na swoim kompie), NM widział mój modem, ale nie mógł się połączyć. Podaję link do tego opisu
http://ubuntuforums.org/showthread.php?t=1065934
Szukajcie wpisu GeorgeVita. Jeszcze jedna ważna uwaga. Próbowałem tego sposobu pod ubuntu 9.10. Niestety po utworzeniu pliku 90-zte.rules w katalogu rules.d zrobiłem reset, po czym system mi już się nie załadował. Oczywiście parametr 0031 zmieniałem na 0033. Przepraszam, że tak męczę, ale może wspólnymi siłami dojdziemy do stabilnej pracy modemów zte mf 636. Pozdrawiam.