Poczułem się w obowiązku napisać kilka słów tytułem wyjaśnienia w związku z incydentem jaki miał miejsce wczoraj.
Otóż ja nie związałem się z tym Forum, bo nie mam życia w realu. Ani dlatego, że wklejanie Wam tabliczek w posty podnosi moją samoocenę. Ani nawet dlatego, że usuwanie Waszych postów wydłuża mi libido. Nie.
Zaangażowałem się w to Forum ponieważ uważam, że jego celem jest stworzenie funkcjonalnej i w miarę pełnej bazy wiedzy na temat Ubuntu, do której w razie potrzeby sięgać będą poszukujący rozwiązań swoich linuxowych problemów. I w tym chcę pomagać.
Podstawą takiej bazy są wartościowe, treściwie zatytułowane i zawierające sensowny opis problemu wątki. Mam nadzieję, że w tej kwestii zgodzą się ze mną nawet ci, którzy darzą mnie największą antypatią.
Dla tej przyczyny pożądanymi są IMO wątki tego rodzaju => Serwer VPS jak ominąć filtr po adresie IP, bo na pierwszy rzut oka widać o co w nich chodzi, łatwo może w nich zabrać głos ktoś, kto ma wiedzę i chęć pomocy, ławo jest też znaleźć je w Google albo po prostu na forum. No i nie zachęcają one spamerów do wypisywania ogólników.
Na drugim biegunie mamy wątki takie => WiFi, gdzie ujawnia się jedynie umysłowa mizeria autora, którego intelektualny wysiłek skończył się na wydukaniu dwóch sylab. Widać że gość ma w duszy Społeczność, Forum i Regulamin, jego interesuje jedynie rozwiązanie jego problemu, a resztę ma gdzieś. Prośby moderatorów spływają po nim jak po kaczorze. Zagląda na forum, prowadzi korespondencje, a wątek zostawia w stanie, w jakim on jest. Po prostu to olewa.
Tutaj kolejny taki, w modelowej postaci => viewtopic.php?f=133&t=170909 Nie trzeba takich wątków szukać, jest ich kilka dziennie, kilkadziesiąt albo setka lub więcej tygodniowo. Czy to jest w porządku? Chyba nie. Czy to rodzi frustrację, a nawet agresję? Tak.
Macie pretensje do mojej moderacji, OK. Przyznaję że czasem coś chlapnę, jestem człowiekiem, a nie robotem, mam lepsze i gorsze dni. Ale nie wyrzucam losowo wątków, nie zaginam na nikogo parolu po złości, staram się pomagać, naprowadzać, podpowiadać. Nie szarogęszę się, nie traktuję Forum jak swojego podwórka (a jeśli ktoś tak uważa, to najwyraźniej nie czytał Regulaminu). Staram się stosować ducha i literę tegoż Regulaminu traktowanego nie jak Kanon Objawiony, ale zbiór przemyślanych i pożytecznych zasad. Przy czym nie ja je stanowiłem, ja je tylko staram się egzekwować.
Na koniec kwestia młodzieży. Rozumiem, że ktoś się nie zna, nie wie gdzie czegoś poszukać, bo wszystko nowe i obce. OK. Każdy z nas był kiedyś nowy. Ale szanujmy się. Ktoś może nie wiedzieć jak sprawdzić interfejsy sieciowe, ale na Boga można napisać "Acer Aspire 3610 nie łączy się z Internetem" zamiast "Problem z Ubuntu". Można? Można, ale trzeba chcieć.
A jak ja takiego poproszę o zmianę tytułu, to on mnie olewa, albo co gorsza zaczyna pyskować, że ja mam mu pomagać, a przeszkadzam, że jak ja od niego wymagam takich heroicznych wyczynów jak usunięcie "problemu" z tematu, to on wraca na Windowsa.

Albo ludzie z kategorii "usunąłeś gówniarzu mój temat "nvidja na ubnutu" to ja napiszę do twoich przełożonych, ja cię zwolnię, to jest łamanie Konstytucji".

To miałem na myśli pisząc o użytkowniku typu "Klękajcie_Narody_Zainstalowałem_Ubuntu". No niestety ja takich ludzi nie akceptuję.
Tyle w temacie. Można wpisywać kod pocztowy albo numer buta. Zapraszam do wymiany poglądów wszystkich pokrzywdzonych, których wątki wyleciały bo nie umieli wpisać w Google "jak przywrócić grub po instalacji windowsa", wszystkich tych którzy nie wiedzą o tym, że po prawej u góry jest okienko "szukaj", a zwłaszcza tych którzy nie byli nigdy w dziale Poradniki, a jeśli już to tylko po to żeby założyć temat "Kilka pytań nowego".
Buziaki.