Mam bardzo dziwny problem. Do tej pory wszystkie komputery łączyły się z internetem przy pomocy jednego routeru. Wszystkie działały pod Windowsem Vista.
Ostatnio zainstalowałem mojej dziewczynie Ubuntu 9.04. Wszystko fajnie od razu połączył się z netem. Nie musiałem nic doinstalowywać (sieć bezprzewodowa).
Problem jest taki że po kilku minutach działania Ubuntu pada router. Trzeba go ręcznie resetować bo nikt nie ma w mieszkaniu internetu.

Wiem że jest trochę niewiarygodne ale na 100% to przez coś co robi Ubuntu bo gdy komp z linuxem jest wyłączony wszystko działa.
Proszę o pomoc. Jestem początkującym użytkownikiem.