Zawieszony komputer, ubuntu się nie uruchamia, czarny ekran.

[oskare]

Witam.

Mój problem polega na tym, że używam wersji 9.10 dla netbook'a, dokładniej używałem i mam wielki problem.

Podczas normalnego użytkowania cały system się zawiesił. Mysz nie reagowała, klawiatura reż. Po prostu blokada totalna. Nie pozostało mi nic innego jak zrobić twardy reset. Trzymam guzik i wyłączam kompa.

Po ponownym uruchomieniu widzę znaczek (biały) ubuntu, po chwili znaczek znika i koniec ładowania. Czarny ekran i zero reakcji.
W zasadzie nie wiem co zrobić. Jestem uziemiony. Wszystkie ważne pliki praktycznie zablokowane.

Moja konfiguracja to Aspire One. dysk 60 giga.
20 giga windows 40 giga ubuntu. Ładowanie przez grub loadera.
Piszę teraz z wielkim smutkiem w windowsa... ale licze na wasza pomoc i to że jakoś odzyskam Ubuntu bez instalacji i straty danych...

Dzięki za pomoc.

[e X t 7 3]

Uruchom Ubuntu w trybie recovery mode i daj info, jakie błędy zgłasza.

Pozdrawiam

[Admc]

Twardy reset mógł uszkodzić dane na dysku twardym. Uruchom system z liveCD/liveUSB, otwórz terminal i wpisz:

Kod: Zaznacz cały

fsck /dev/sda

Przed wpisaniem upewnij się, że /dev/sda twój dysk twardy. Możesz zrobić to np. programem gparted. Podczas sprawdzania dysk musi być odmontowany.

[oskare]

Dzięki za pomoc...

Dane skopiowałem wykorzystując Ubuntu na usb, wywaliłem windowsa i cały dysk przeznaczyłem na nową instalkę Ubuntu.

Dzięki wszystkim za zainteresowanie

(czy ten tytuł jest ok?)
//k2cl: na pewno lepszy od poprzedniego

[danek_pe]

Mam identyczny problem, z tym że...

Wczoraj zmieniłam sobie sytem z OpenSuse na Ubuntu 9.10 (wersja dla netbooka). Najpierw od nowa podzieliłam dysk na partycje za pomocą gparted, potem instalacja Karmelka i elegancko wszystko się załadowało i śmigało bardzo elegancko.

Dzisiaj rano włączyłam komputer i... zawieszka. Ładowanie w dosie nie mogło się skończyć. Kilka razy zrobiłam restart - bez poprawy. Pomyślałam, że i tak nie mam nic ważnego na dysku od wczoraj, więc zrobię powtórkę: nowe partycjonowanie w gparted. Wszystko jak przedtem. Teraz instalacja Ubuntu z pendrive'a. Bootowanie z pendraka, na czarnym tle pojawia się biały charakterystyczny znaczek Ubuntu i... czarny ekran. Totalna zawiecha.

Po kilku próbach sformatowałam nawet pendrivea, na nowo pobrałam Karmelka i nagrałam na pena (za pomocą unetbootin) ale to absolutnie w niczym nie pomogło.

POMOCY

[e X t 7 3]

Nie używaj unetbootin dla Ubuntu, często nie działa prawidłowo. Lepiej odpal z płyty Ubuntu 9.10 desktop edition - najlepiej już polską wersję i tam [system->administracja->] przy pomocy tzw. asystenta dysku uruchomieniowego USB (zakładam, że polską wersję masz), utwórz obraz płyty na penie. Poza tym nie polecam wersji netbook remix

Pozdrawiam

[oskare]

Problem rozwiązałem nową instalką, a przy okazji spytam. Gdzieś kiedyś widziałem opis jak zrobić z remixa normalnego ubuntu, tylko nie mogę odnaleźć już tego wpisu, może mi ktoś z was pomóc?

[danek_pe]

Reinstalacja się udała po ponownym partycjonowaniu.

e X t 7 3, rozumiem że nie ufasz wersji dla netbooka ale mojemu komputerkowi tylko ta odpowiada i tylko tą czyta. Próbowałam wielokrotnie.

Mam teraz problem z tym, że Karmel nie widzi i nie odczytuje jakiegokolwiek pendrivea podłączanego pod USB. W związku z tym: viewtopic.php?p=687868#post687868

EDIT:
dobra, już koniec - przeszłam na 9.04 i nic już w ten sposób nie świruje. Wszystko czyta, wszystko wykrywa, tylko repo muszę opanować Dzięki za uwagę.