Wiem o tym, nie poruszałem tej kwestii, bo zastanawiałem się czemu DARMOWE nie jest popularne, czemu płatne czasem nie jest, już wyłuszczyłem.Sueroski pisze:Zacznijmy od tego GNU/Linux niekoniecznie musi być darmowy (większość dystrybucji jest darmowe, ale nie każda)
I to jest właśnie niejako sukces Windowsa. Jest na tyle nieuciążliwy i łatwy do przyswojenia, że prawie nikt nie zastanawia się czy można go na coś innego zmienić. Po prostu nie mają takiej potrzeby, podczas gdy nierzadko zdarza się, że ludzie kupują laptopa z Linuksem a następnie zmieniają go na Windows. Sam znam kilka takich osób.Sueroski pisze:Problemem jest to, że większość (podkreślam, bo zaraz ktoś powie, że generalizuje) użytkowników Windows to tacy ludzie, którzy nawet nie wiedzą, że mają jakiś system na komputerze (a co to jest Windows? a jest coś innego? ).
Tak więc brak zainteresowania alternatywą dla Windows świadczy o tym, że dla większości użytkowników jest na tyle ok, że nie myślą o zmianie. No oprócz tych niecałych 10% które używa OsX i Linuksa. Pytanie tylko brzmi co jest ich motywacją? System inny/lepszy niż Windows, czy może przynależenie do jakiejś wąskiej grupy osób, stylowych w przypadku Maca i geeków w przypadku Linuksa.
No dobra, argument słuszny, tylko na ile on się przekłada na szeroki rynek? Ile procent ludzi potrafi programować na tyle, żeby z tego swobodnie korzystać? Ja mam styczność z Linuksem od 10 niemal lat, ale skorzystać z tego przywileju nie potrafię. Rzadko się zdarza, żeby przedstawiciel innego zawodu niż informatyka potrafił programować. Taki lekarz czy prawnik, a to przecież nie są byle jakie profesje.Sueroski pisze:W przypadku wolnego oprogramowania możesz sprawdzić czy oprogramowanie robi to co powinno czy zamiast pracować wysyła twoje dane do kont bankowych do losowych emaili[...]
Masz dostęp do kodu i program robi to co ty chcesz... w przypadku oprogramowania własnościowego program robi to co jego właściciel chce.
Raczej nigdy nie nastąpi sytuacja taka, ze będą uczyć programowania w szkołach, jak dziś Abecadła, każdego jak leci. Stąd taka zaleta Linuksa jest nieistotna z punktu widzenia rynku. 90% użytkowników komputerów nie potrafi i NIE CHCE potrafić programować
Żeby to było takie proste. W stanach wszystko kupuje się na kredyt i nigdy nie jesteś właścicielem sowich rzeczy. Tracisz pracę, przestajesz spłacać kredyt, tracisz wszystko, dom, samochód, komputer.Sueroski pisze:Wolne oprogramowanie sprawia również, że ty jesteś właścicielem swoich rzeczy...
Nie wiem czy wiesz jak są tworzone pieniądze na skale międzynarodową, dzieje się tak własnie przez zaciąganie długu. Co mi więc po tym, że jestem właścicielem swojego systemu czy nawet komputera, skoro nie jestem właścicielem mieszkania w którym na nim pracuję?
To nie może być prawda, skoro część producentów tworzy i udostępnia sterowniki oraz udziela wsparcia tylko dla Windows. Oczywiście, to nie wina Linuksa ani jego twórców, ale dobitnie pokazuje, że nie jest tak różowo, jak społeczność Linuksa chce to pokazać.Sueroski pisze:Różnorodność dystrybucji sprawia, że GNU/Linux może być zarówno łatwy jak Windows
Wypowiadam się tylko za siebie, ale wielokrotnie podkreślałem, ze nie chodzi mi o udowodnienie, ze Linux jest gorszy, anie nawet o bezpośrednie porównanie dwóch systemów. Chcę aby społeczność Linuksa nauczyła się czegoś od zwykłych użytkowników PC i przekuła to na swój własny sukces. Obróciła słabość w swoją silną stronę. Nie zniechęcała nowych użytkowników Linuksa. Otworzyła się na krytykę, zrozumiałą słabe strony, ale tylko po to, żeby je zmieniać w mocne strony.kklimonda pisze: PS Cały ten wątek nie ma większego sensu - powody zostania przy Windowsie są generalnie dwa: brak potrzebnego oprogramowania na alternatywny system lub problemy sprzętowe. Do tego cała ta dyskusja na temat wyższości świąt Bożego narodzenia nad Wielkanocą jest chyba nie do końca na temat.
Skończyłem psychologię na kierunku Społeczna Psychologia Informatyki i Komunikacji. Moi wykładowcy mówili mi, ze my, studenci tego kierunku mamy być ogniwem łączącym zwykłych użytkowników z informatykami/programistami, tak, żeby obie grupy mogły się dobrze zrozumieć. Po to nam było zarówno wykształcenie psychologiczne jak i podstawy informatycznego. Bo najczęściej programiści tworzą dla zwykłych ludzi, nie dla innych programistów, nie można o tym zapominać!
Skoro programować nie potrafię, moim wkładem w rozwój Linuksa jest robienie tego co umiem najlepiej. zwracanie uwagi na pewne kwestie, pokazywanie problemów z innej perspektywy. Tym nie mniej to się nie uda, jeśli większość będzie mi zarzucała, że jestem nastawiony opozycyjnie wobec wolnego oprogramowania.
Nie chodzi o to, że idea wolnego oprogramowania nie jest szczytna. Chodzi o uświadomienie sobie, że przeciętnego użytkownika PC mało to interesuje, nawet jeżeli dla mnie i dla Ciebie to bardzo ważne.
Trzeba uświadomić społeczności Linuksa, że takie wypowiedzi:
działają na szkodę społeczności, a więc i na szkodę samego systemu. Budują nieciekawe stereotypy z których społeczność Linuksa może się już nigdy nie wyzwolić. Wiele osób nawet nie przywdziewa przysłowiowego listka figowego, tylko krzyczy wprost, "NIE CHCEMY CIĘ TU, ZWYKŁY UŻYTKOWNIKU, bo jesteś dla nas za głupi". I to ma być promocja idei wolnego oprogramowania?Admc pisze:Ja również nie chcę, żeby Linux był tak "prosty" jak Windows.
Zaraz zleciało by się pełno dzieci neostrady z pytaniami: jak zainstalować neostradę, co to jest monitor, czemu call of duty nie działa.