Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?

Dyskusje o dystrybucjach niezwiązanych z Ubuntu
Funnykris
Serdeczny Borsuk
Serdeczny Borsuk
Posty: 222
Rejestracja: 17 sty 2012, 00:15
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: inny OS
Środowisko graficzne: Cinnamon
Architektura: x86
Kontakt:

Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?

Post autor: Funnykris »

Dominbik pisze:przepraszam jak stawiałem Archa na laptopie jako system do internetu zaglądałem nie raz ;)
konsola to w gruncie rzeczy nic strasznego
To na Archu ale nie na Ubuntu. Szczerze to przez pierwsze pół roku na linux nawet raz nie użyłem konsoli do niczego. A teraz używam jej tylko z tego względu, że nie chce mi się przekopywać przez Centrum oprogramowania.
Dominbik
Wytworny Kaczor
Wytworny Kaczor
Posty: 401
Rejestracja: 13 lip 2010, 08:31
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: 10.04
Środowisko graficzne: GNOME
Architektura: x86

Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?

Post autor: Dominbik »

w rzeczy samej. tak samo jak łatwiej wchodzić w długie ścieżki i inne.
wpisuje htop już mam wszystko na tacy niż klikać w ten przycisk do wyszukiwania, wpisywać jakiś monitor systemu i klikać.
konsola w gruncie rzeczy dużo rzeczy potrafi ułatwić i przyśpieszyć. przedstawia też wiele informacji niedostępnych z poziomu graficznych narzędzi. prócz tego nie wymaga tworzenia dodatkowych interfejsów, jest uniwersalna np. w przypadku ssh i pracy zdalnej. w sumie za jej pomocą można instalować, aktualizować i wyłączyć komputer nawet w autobusie z telefonu z ssh.
Awatar użytkownika
luk1don
Przebojowy Jelonek
Przebojowy Jelonek
Posty: 1768
Rejestracja: 07 lis 2008, 16:17
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: inny OS
Środowisko graficzne: Inne
Architektura: x86

Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?

Post autor: luk1don »

prezes19 pisze:Koledzy i koleżanki
tak trochę refleksyjnie nasuwa mi się pytanie - Czy ilość dystrybucji linuksa które możemy znaleźć w sieci nie jest jednocześnie sporą przeszkodą dla początkujących użytkowników?
Przypominam sobie moje początki Linuksa i jak pomyślę ile miałem z tym problemów to odechciewa mi się jakichkolwiek nowych dystrybucji. Pomimo, że dziś swój poziom znajomość Linuksa (głównie Ubuntu) określił bym jako wyższy początkujący to i tak nie podjąłbym się konfiguracji czy nawet (w niektórych przypadkach) instalacji poszczególnych dystrybucji.

Czy nie jest trochę tak, że osoby rozwijające poszczególne dystrybucje tracą energię na rywalizację ze sobą zamiast razem budować naprawę porządny system?

Co o tym myślicie?
To się zdecyduj: dajesz w tytule "przeszkodą dla rozwoju" a pytasz się czy jest "przeszkodą dla nowych użytkowników" :???:

-- środa, 28 marca 2012, 19:12 --

Dla rozwoju przeszkodą raczej nie, bardziej czymś w rodzaju braku motywacji. Takiego jednolitego, standaryzowanego systemu prawdopodobnie nigdy nie będzie właśnie ze względu na "wolność oprogramowania". Będzie tylko popularny, najbardziej popularny, itp. Jedną oficjalną dystrybucję Linuksa można by nazwać "Linux", który jest właśnie bardziej utożsamiany z samym jądrem systemu. Wszystkie inne dystrybucje nazywałyby się inaczej jako "oparte na Linuksie", tak jak jest w przypadku Firefoxa: jeśli dokonasz jakichkolwiek zmian w kodzie źródłowym i go rozpowszechniasz, nie wolno ci nazywać go tak samo "Firefox", tylko jako "oparty na Firefoxie". Pytanie: jakie środowisko graficzne powinno być wybrane jako domyślne? GNOME, KDE, czy inne?, jaki system zarządzania pakietami? aptitude, apt-get/DEB, czy yum/RPM? Jako rdzeń można by wybrać Debiana, jako jedną z najstarszych dystrybucji Linuksa z pakietami DEB. Z drugiej strony duże korporacje, takie jak Red Hat wolałyby żeby RPM był stosowany jako "menedżer pakietów". Bodźcem do rozwoju jest stworzenie zupełnie nowego środowiska graficznego, rozwijanego przez dużą firmę, jakim próbuje być Unity...
prezes19
Serdeczny Borsuk
Serdeczny Borsuk
Posty: 106
Rejestracja: 23 cze 2009, 09:56
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: 14.10
Środowisko graficzne: Unity
Lokalizacja: Wyszków

Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?

Post autor: prezes19 »

luk1don pisze:
prezes19 pisze:Koledzy i koleżanki
tak trochę refleksyjnie nasuwa mi się pytanie - Czy ilość dystrybucji linuksa które możemy znaleźć w sieci nie jest jednocześnie sporą przeszkodą dla początkujących użytkowników?
Przypominam sobie moje początki Linuksa i jak pomyślę ile miałem z tym problemów to odechciewa mi się jakichkolwiek nowych dystrybucji. Pomimo, że dziś swój poziom znajomość Linuksa (głównie Ubuntu) określił bym jako wyższy początkujący to i tak nie podjąłbym się konfiguracji czy nawet (w niektórych przypadkach) instalacji poszczególnych dystrybucji.

Czy nie jest trochę tak, że osoby rozwijające poszczególne dystrybucje tracą energię na rywalizację ze sobą zamiast razem budować naprawę porządny system?

Co o tym myślicie?
To się zdecyduj: dajesz w tytule "przeszkodą dla rozwoju" a pytasz się czy jest "przeszkodą dla nowych użytkowników" :???:
Pisząc przeszkoda dla rozwoju mam na myśli między innymi pozyskiwanie nowych użytkowników. W mojej ocenie popularność systemu jest jednym z warunków aby Linuxem zainteresowali się poważni twórcy oprogramowania. Czy teraz jest to trochę jaśniejsze?
Awatar użytkownika
ABCD
Sędziwy Jeż
Sędziwy Jeż
Posty: 87
Rejestracja: 31 lip 2011, 16:59
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: inny OS
Środowisko graficzne: WindowMaker
Architektura: x86_64

Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?

Post autor: ABCD »

Po dzisiejszej zabawie z Kubuntu ( a miałem cały dzień wolny) , stwierdzam że przeszkodą już nawet nie jest ilość dystrybucji, sama decyzja kde czy gnome to już przeszkoda. Kiedyś, bez względu na to jakie distro se postawiłem, miałem dowolność wyboru aplikacji.. nigdy jako całość czy to gnome czy to kde mi nie pasowało. Zainstalowałem sobie kubuntu. Nic jeszcze nie doinstalowując odczułem potrzebę sprawdzenia poczty. . domyślna przeglądarka wywala się co chwilę.. :-/ Okej apt-get instalnij firefox.. i działa okej.. Dalej.. Dolphin... domyślny ten surfer po katalogach i plikach.. nie potrafi wyświetlić podglądu plików wideo. Wchodzę w google.. i jest wszystko jak zrobić by miał podgląd różnych obrazków, plików textowych, czy nawet pdf'ów. Jak zrobić podgąd wideo.. nie znalazłem, jak ktoś wie niech nie traci czasu, system już padł. No więc se pomyślałem zainstaluje Nautilusa, w nim zawsze to było.. Nautilus.. plus żeby miał domyślne ikony z Gnoma...około (mogłem ta liczbę źle zapamiętać) 128 MB danych, rzecz jasna przy pojemnościach dzisiejszych dysków to nie jest jakaś zatrważająca liczba. Po tej operacji nadal nie było podglądu nawet w Nautilusie. W między czasie, ponieważ doszły nowe pakiety.. okazało się że należałoby z aktualizować system. Po aktualizacji moglem już sobie poużywać tylko konsoli. Powoli światek Linuksa zmierza do tego za co nie za bardzo pałam chęciami do Windowsa. Brak wyboru, tz wybór pozostaje, Windows, KDE, czy Gnome, czy coś innego, bo pod LXDE instalując aplikacje z Gnoma I z KDE też spowodowało wywalenie się łapami do góry systemu. Oczywiście nie jest to dla mnie żadną tragedią. A Debian.. jego graficzny instalator .. to jakaś porażka.. ja się tam zapętliłem, ale nie istotne.. jest gotowe rozwiązanie, instalator z Ubuntu.. czemu nie skorzystają? Najwyraźniej to ma byś OS dla wybrańców. Oczywiście do kogoś kto tworzy system dla wąskiej grupki użytkowników też się nie czepiam, ma do tego prawo.
Na początku było słowo, sądząc po tym co jest teraz musiało być niecenzuralne.
Dominbik
Wytworny Kaczor
Wytworny Kaczor
Posty: 401
Rejestracja: 13 lip 2010, 08:31
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: 10.04
Środowisko graficzne: GNOME
Architektura: x86

Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?

Post autor: Dominbik »

instalator jaki? ten tekstowy? a jak ktoś będzie chciał instalować przez SSH to co zrobi?

pomijając to, że większość twoich problemów i rozterek wynika po prostu z niewiedzy. wybór aplikacji GTK/Qt zresztą możesz je mieszać masz już od IceWM a w zasadzie wcześniej - gołych Xów.
pomijając to, że programy można konfigurować i personalizować a nie zmienia się rękawiczek byle jak z myślą - a może trafię na odpowiednie. to samo tyczy się do innych spraw np. kobiet
Awatar użytkownika
ABCD
Sędziwy Jeż
Sędziwy Jeż
Posty: 87
Rejestracja: 31 lip 2011, 16:59
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: inny OS
Środowisko graficzne: WindowMaker
Architektura: x86_64

Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?

Post autor: ABCD »

Pomijając to że nie są to problemy czy rozterki, zgadzam się, że to wynika z mojej niewiedzy. Dziś już nie mam tyle czasu co kiedyś na grzebanie w manualach. Wniosek, albo masz czas, i posiądziesz wiedzę do dostosowania OS'a na swoje potrzeby, albo używaj Windowsa.. Tam instalacja aplikacji np Gimpa nie spowoduje wywalenia się systemu. Tak jak w Kubuntu, zainstalowałem natilusa... mam do dyspozycji tylko konsolę. Wobec tego myślę że to jeszcze długo będzie system dla pasjonatów. Okej... nic mi do tego. Nie tworzę nie wspomagam a narzekam, skupię się na czymś innym.

-- 28 mar 2012, o 23:45 --
Dominbik pisze:instalator jaki? ten tekstowy? a jak ktoś będzie chciał instalować przez SSH to co zrobi?
No to jego problem. ;)
Na początku było słowo, sądząc po tym co jest teraz musiało być niecenzuralne.
Awatar użytkownika
linuxozaurus
Gibki Gibbon
Gibki Gibbon
Posty: 2158
Rejestracja: 02 lis 2010, 22:45
Płeć: Kobieta
Wersja Ubuntu: 20.04
Środowisko graficzne: GNOME
Architektura: x86_64

Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?

Post autor: linuxozaurus »

ten tekstowy?
Ja kiedyś instalowałam fedorę w trybie tekstowym i mi to nie przeszkadzało
witam
Linuxozaurus
Santo Subito Ioannes Paulus II "wolne oprogramowanie dla wolnych ludzi"
Lenowo IdeaPad L340 17API z Windows 11 Windows Dual Boot Linux Mint Cinamon in secure boot end user mode.

🇺🇦Sława Ukrajini!🇺🇦
Funnykris
Serdeczny Borsuk
Serdeczny Borsuk
Posty: 222
Rejestracja: 17 sty 2012, 00:15
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: inny OS
Środowisko graficzne: Cinnamon
Architektura: x86
Kontakt:

Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?

Post autor: Funnykris »

Dobre pytanie padło :P Dlaczego by nie dodać instalatora Ubuntu do Debiana czy Archa (l Gentusiu już nie wspomnę)... Czemu instalowanie tych distro musi być tak... archaiczne. Można spokojnie dać wybór. Tryb tekstowy albo graficzny i święto ;)
Awatar użytkownika
linuxozaurus
Gibki Gibbon
Gibki Gibbon
Posty: 2158
Rejestracja: 02 lis 2010, 22:45
Płeć: Kobieta
Wersja Ubuntu: 20.04
Środowisko graficzne: GNOME
Architektura: x86_64

Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?

Post autor: linuxozaurus »

są powody bo czaszami bywa ze nie ma możliwości instalacji na słabym sprzęcie instalacji w trybie graficznym jak się uprzesz to Ubuntu zainstalujesz w tym trybie
witam
Linuxozaurus
Santo Subito Ioannes Paulus II "wolne oprogramowanie dla wolnych ludzi"
Lenowo IdeaPad L340 17API z Windows 11 Windows Dual Boot Linux Mint Cinamon in secure boot end user mode.

🇺🇦Sława Ukrajini!🇺🇦
Awatar użytkownika
ABCD
Sędziwy Jeż
Sędziwy Jeż
Posty: 87
Rejestracja: 31 lip 2011, 16:59
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: inny OS
Środowisko graficzne: WindowMaker
Architektura: x86_64

Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?

Post autor: ABCD »

Funnykris pisze:Dobre pytanie padło :P Dlaczego by nie dodać instalatora Ubuntu do Debiana czy Archa (l Gentusiu już nie wspomnę)... Czemu instalowanie tych distro musi być tak... archaiczne. Można spokojnie dać wybór. Tryb tekstowy albo graficzny i święto ;)
Od lat to piszę, nie tylko na tym forum, w zamian zarabiam bana, albo logując się nie mam możliwości pisania w danym dziale. Ale to off topic.

Największa zaleta Linuxa, jest paradoksalnie największą jego wadą. Ilość osób mogących go kreować. Ostatnio, to moje subiektywne odczucie, ile dystrybucji, tyle filozofii w podejściu do tego jak dana dystrybucja ma wyglądać. Np, unity, lub KDE. Ja to rozumiem bo to nie mój pierwszy kontakt z Linuxem. No nie wiem, teraz wyobraźmy sobie osobnika, który ma pierwszy kontakt z tym system. Nie miał w ogóle wcześniej z żadnym.. hmm... kupuje komputer... i da redę zainstalować, nawet ubuntu, bez przeczytania jakiegoś mauala czy pomocy kogoś kto już to robił? Ludzi, ktorzy instalowali Windowsa, znajdzie. Ja jestem człowiekiem już nie młodym, w realu nie znam nikogo kto by używał Linuxa. Pomoc znajduję tylko w necie. Ludzie, taki ktoś to nie wie nawet co to jest partycja. A o takie proste coś pada pytanie podczas instalacji. Przy instalacji Windowsa, zapewniam, takiego pytania nie ma. Tutaj rozbieranie logiczne tego faktu nie ma sensu. Plusy i minusy wszyscy znamy. Smutna prawda jest taka że większość ludzi ma swój pierwszy kontakt z komputerem z Windowsem na pokładzie. Rozdrobnienie filozofii w podejściu do tego jak ma wyglądać środowisko, z którym ma się uporać potencjalny nowy użytkownik sprawia że twórcy z Microsoftu jeszcze długo mogą spać spokojnie.

P.S. Co do instalacji Windowsa.. wieki całe go nie instalowałem... w Milenium... było cos takiego ..bodajże ntfs czy fat.. ale to był 2000 rok... nie pamiętam dokładnie. Obecny komp, który mam kupiłem z Win7 Home, na pokładzie... więc moja uwaga na temat instalacji nie na miejscu. No i mimo opcji uruchom w trybie zgodności.. też pozostawia wile do życzenia.. niektóre stare programy działają, niektóre nie... też nie mam czadu dociec czemu. Ponoć się da, dosbox.. nie istotne. Moja złość wynika głownie z tego że zostałem odcięty, w Linuksie, od swoich ulubionych aplikacji. Mógłbym je zainstalować, ale wymagało by to ode mnie poświęcenia takiej ilości czasu, którego dziś nie mam, na to by to osiągnąć. No więc z taką umiarkowaną frustracją oswajam się z Windowsem 7. :(
Na początku było słowo, sądząc po tym co jest teraz musiało być niecenzuralne.
Funnykris
Serdeczny Borsuk
Serdeczny Borsuk
Posty: 222
Rejestracja: 17 sty 2012, 00:15
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: inny OS
Środowisko graficzne: Cinnamon
Architektura: x86
Kontakt:

Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?

Post autor: Funnykris »

linuxozaurus pisze:są powody bo czaszami bywa ze nie ma możliwości instalacji na słabym sprzęcie instalacji w trybie graficznym jak się uprzesz to Ubuntu zainstalujesz w tym trybie
Przecież można dać wybór czy tekstowy tryb, czy graficzny. Nawet można by zrobić 2 oddzielne obrazy ISO z takim czy innym instalatorem. Nie sądzę żeby to był jakiś problem poza dodatkowym miejscem na serwerze
Awatar użytkownika
linuxozaurus
Gibki Gibbon
Gibki Gibbon
Posty: 2158
Rejestracja: 02 lis 2010, 22:45
Płeć: Kobieta
Wersja Ubuntu: 20.04
Środowisko graficzne: GNOME
Architektura: x86_64

Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?

Post autor: linuxozaurus »

czaszami bywa ze nie masz wybotu musisz użyć instalatora tekstowego
witam
Linuxozaurus
Santo Subito Ioannes Paulus II "wolne oprogramowanie dla wolnych ludzi"
Lenowo IdeaPad L340 17API z Windows 11 Windows Dual Boot Linux Mint Cinamon in secure boot end user mode.

🇺🇦Sława Ukrajini!🇺🇦
Awatar użytkownika
brezniew
Przyjaciel
Przyjaciel
Posty: 2680
Rejestracja: 12 kwie 2011, 16:48
Wersja Ubuntu: inny OS
Środowisko graficzne: Fluxbox
Architektura: x86_64

Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?

Post autor: brezniew »

Funnykris pisze:
linuxozaurus pisze:są powody bo czaszami bywa ze nie ma możliwości instalacji na słabym sprzęcie instalacji w trybie graficznym jak się uprzesz to Ubuntu zainstalujesz w tym trybie
Przecież można dać wybór czy tekstowy tryb, czy graficzny. Nawet można by zrobić 2 oddzielne obrazy ISO z takim czy innym instalatorem. Nie sądzę żeby to był jakiś problem poza dodatkowym miejscem na serwerze
Zadziwiające, że najwięcej do powiedzenia mają osoby, które najmniej wiedzą o danym temacie.
http://www.debian.org/CD/live/

Gdyby użytkownicy Debiana czy Archa (o Gentoo to już przez litość nie wspomnę) koniecznie potrzebowali Ubuntowego instalatora to by sobie go sami zrobili.
Jednak nie chcą bo dla nich jest on po prostu dziadowski. Nie ma np. wyboru pakietów, możliwości instalacji minimalnego systemu, wsparcia dla LVM, macierzy, instalacji zdalnej i z tego co pamiętam, nawet nie można sobie wskazać miejsca instalacji Gruba :twisted:
A w ogóle co ma wspólnego instalator Ubuntu z tematem i pytaniem w nim zawartym?

Gdyby użytkownicy innych dystrybucji potrzebowali takich rzeczy jakie są w Ubuntu to by go po prostu używali. Jednak mają inne upodobania/potrzeby i sami wybierają to co chcą, a nie to co ktoś uważa, że dla nich będzie lepsze.
Rozwój i tak odbywa się na poza dystrybucjami, na poziomie kernela i deweloperów oprogramowania, gdzie próżno szukać widocznego udziału Canonicala.

Reasumując, jeden potrzebuje małe ekonomiczne auto do jazdy po mieście, drugi jakąś ciężarówkę, kolejny sportowy wóz, kombi etc. a ostatni i tak woli rower.

Lista postów zaraz osiągnie 100, a logicznych wypowiedzi na temat jak na lekarstwo.
Sam autor nie wie do końca o co pyta.
Awatar użytkownika
jacekalex
Gibki Gibbon
Gibki Gibbon
Posty: 4707
Rejestracja: 17 cze 2007, 02:54
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: inny OS
Środowisko graficzne: MATE
Architektura: x86_64

Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?

Post autor: jacekalex »

Jak dla mnie, największym problemem w rozwoju Linuxa jest coś, co zakrawa niemal na sabotaż, a polega na dwóch przenikających się patologiach:
1. Kila firm robi dystrybucje Linuxa, i na nich zarabia, np Red-Hat, Suse czy Cannonical.
Te firmy dodają do swoich dystrybucji Linuxa własne zabawki, jak np Network Manager, czy Selinux.
Dziwnym trafem, w Fedorze i Red-Hat Network Manager zawsze działa, w innych dystrybucjach tylko czasami.
Dodatkowo np Selinux - w Fedorze i Red-Hat system po instalacji ma włączony tryb Selinuxa targeted enforce.
Próba włączenia takiego trybu targeted enforce w Debianie lub Gentoo?
Debian po wlączeniu tego trybu nie wstaje w ogóle (Squeeze, konfiguracja wykonana co do przecinka z oficjalnej wiki Debiana),w Gentoo Selinux w tym trybie pozwolil ostatnio podnieść tryb graficzny, ale błędów ma tonę, wcześniej udawało się podniesć tylko konsolę.

Skąd różnica?
Czy nie przypadkiem z tąd, że w każdej dużej firmie typu Red-Hat jest grupa inżynierów, którzy piszą własne łatki, których nie udostępniają zbyt szybko publiczności?

W Gentoo znacznie latwiej zrobić pancerny tryb grsecurity z pełnym ACL (odpowiednik Selinux Strict) niż odpalić Selinux targeted dedykowany na desktopy.

Albo np Apparmor.
W Ubuntu jest i dziala, modul Apparmor jest już (od wersji 2.6.36) w każdym kernelu z kernel.org.

Jednak wszystkie profile Apparmora, jakie widzialem, i cały userspace, wymaga kompatybilności ze starszą wersją Appamora - 2.4, do czego łatki są standardowo tylko w Ubuntu, w Debianie trzeba je nakladać na kernel przy kompilacji.
Dlaczego tryb kompatybilności wstecznej z wersją 2,4 apparmora nie trafil do kernela, tylko został w oddzielnych łatkach, które czasem pasują do jakiejś wersji, innym razem już nie?

Inny przykład wiąze się z Xorgiem i obecnymi jego opeikunami, z firmy Apple.
Od kiedy wzięli Xorga w swoje łapy, to każda kolejna wersja zawira drobne zmiany, dzięki którym nie pasują do niej żadne sterowniki, które działały na poprzednich.
Jak ktoś probówał ożenić ster Nvidii 173.*.* (do min GF-FX5200) lub 96.*.* (do kart GF2/GF4) z Xorgiem 1.11, pewnie wie, o czym piszę.

I właśnie takie korporacyjne podchody, gdzie spece od marketingu kombinują, jak zrobić to czy tamto, zeby u nas dzialało lepiej, niż gdzie indziej, są jedynym prawdziwym zagrożeniem Linuxa.

Bo choćby było 1000000 tysięcy dystrybucji, to i tak będzie w nich jeden Pidgin i jeden Firefox.
Za to rozmaite interesy korporacyjne, i podrzucanie całej społecznosci programów i rozwiązań, które po jakimś czasie zaczynają przysparzać potężnych kłopotów, badź trafiają mocno zdekompletowane, to najlepszy sposób, żeby zmienić opinie o Linuxie, że stabilnego i przewidywalnego, na nieprzewidywalny i niestabilny.

A np Ubuntu też zaczyna majstrowac na poziomie kernela, choćby wywalenie modulów snd-pcm-oss i snd-mixer-oss ma niewiele wspólnego z jakością systemu, czy interesem użytkowników, za to znacznie więcej wspólnego z utrudnianiem życia co niektórym.
Ciekawe po co, i dlaczego?

To by było na tyle
:craz:
Problemy rozwiązujemy na forum nie na PW -> Niech inni na tym skorzystają.
Komputer jest jak klimatyzacja - gdy otworzysz okna, robi się bezużyteczny...
Linux User #499936
Inny OS: Gentoo Linux :)
rr9
Sędziwy Jeż
Sędziwy Jeż
Posty: 98
Rejestracja: 06 cze 2007, 18:39
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: inny OS
Środowisko graficzne: Inne
Architektura: x86

Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?

Post autor: rr9 »

Dobry post jacekalex. Na szczęście są jeszcze dystrybucje, w których twórcy nie łatają oryginalnego kernela w ogóle, np. Slackware.

Co do meritum. Forkowanie zawsze było, jest i prawdopodobnie będzie nierozłączną cechą open source w ogóle, m.in po to są otwierane źródła. Mimo wszystko, zalet z rozgałęziania projektów programów czy też dystrybucji, jest więcej niż wad.
Z krzesła nieomal spadłem gdy przeczytałem tekst pt. że po co ktoś tam zajmuje się pięćdziesiątym remiksem ubuntu skoro może ratować gimpa ;) A po co ludzie łowią ryby, siedzą w swoich warsztatach i dłubią przy autach, kleją domki z zapałek itd? Przecież można ten czas poświęcić na wolontariat na przykład. Co kto robi ze swoim wolnym czasem to już jego prywatna sprawa!

Czytając część wypowiedzi, mam też wrażenie, że niektórzy zapominają, że Linux to nie Windows. Banalne, ale niezrozumienie tego prowadzi do nieuzasadnionego myślenia roszczeniowego. Jeśli uwierzyliście, że otrzymacie darmowego Windowsa, to ktoś Was po prostu oszukał. Przecież Windows 7 to bardzo dobry system, jego koszt rozchodzi się po kościach skoro kupuje się go wraz z komputerem raz na 3, 4 lata.
"Doskonałości nie osiąga się wtedy, gdy już niczego nie można dodać, ale wtedy, gdy już niczego nie można odjąć.”
Awatar użytkownika
ABCD
Sędziwy Jeż
Sędziwy Jeż
Posty: 87
Rejestracja: 31 lip 2011, 16:59
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: inny OS
Środowisko graficzne: WindowMaker
Architektura: x86_64

Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?

Post autor: ABCD »

Oczywiście że Linux to nie Windows. Teraz co można zrobić by ten przekaz był oczywisty dla każdego, który, czy która, zechce spróbować poużywać jednak czegoś innego jak Windows czy MAC? Ciekawe o ile wzrośnie liczba nowych użytkowników. Okej to znowu nie na temat.
I właśnie takie korporacyjne podchody, gdzie spece od marketingu kombinują, jak zrobić to czy tamto, zeby u nas dzialało lepiej, niż gdzie indziej, są jedynym prawdziwym zagrożeniem Linuxa.


Korporacyjne podchody.. a samo KDE czy Gnome... też tego nie robią? Jeszcze trochę i aplikacji z jednego środowiska kompletnie nie da się używać w drugim. Już nieźle trzeba się nakombinować by np nautilusa dało się jako tako używać w KDE.
Na początku było słowo, sądząc po tym co jest teraz musiało być niecenzuralne.
rr9
Sędziwy Jeż
Sędziwy Jeż
Posty: 98
Rejestracja: 06 cze 2007, 18:39
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: inny OS
Środowisko graficzne: Inne
Architektura: x86

Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?

Post autor: rr9 »

ABCD pisze:Oczywiście że Linux to nie Windows. Teraz co można zrobić by ten przekaz był oczywisty dla każdego, który, czy która, zechce spróbować poużywać jednak czegoś innego jak Windows czy MAC? Ciekawe o ile wzrośnie liczba nowych użytkowników.
Skoro ktoś chce poużywać czegoś innego niż Windows czy Mac, to hasło "linux to nie windows" w takim wypadku może tylko i wyłącznie zachęcić, czyż nie? Mnie na przykład bardzo zachęciło. Inna sprawa, że ta inność może się okazać nie do zaakceptowania dla wielu.
"Doskonałości nie osiąga się wtedy, gdy już niczego nie można dodać, ale wtedy, gdy już niczego nie można odjąć.”
Awatar użytkownika
luk1don
Przebojowy Jelonek
Przebojowy Jelonek
Posty: 1768
Rejestracja: 07 lis 2008, 16:17
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: inny OS
Środowisko graficzne: Inne
Architektura: x86

Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?

Post autor: luk1don »

Co do "bariery dla nowych użytkowników":
Przecież decydując się na Linuksa wybierasz nie samo jądro czy system konsolowy, tylko konkretną markę, np. Ubuntu, Open SUSE, które to są prościutkie do instalacji, no już większych ułatwień dla nowych użytkowników nie widziałem :-D
Trudność na początku dla nowych, jaka może być i zaletą - to sam wybór dystrybucji, dystrybucji jest wiele do wyboru do koloru :razz: Przecież Ubuntu ma bardzo dobrą reklamę, "prasę", rankingi, więc w czym problem. Istnieje też bardzo dobra dokumentacja, wiki w razie problemów czy nawet duża społeczność, jaką ma Ubuntu, co też jest zaletą. Wiadomo, jak ktoś nie potrafi przeszukać internetu aby znaleźć rozwiązanie to sam tworzy sobie problemy. Deweloperzy Ubuntu zrobili już naprawdę bardzo wiele, aby kontakt z Linuksem dla nowych użytkowników nie był wielkim trudnym wyzwaniem.
Awatar użytkownika
ABCD
Sędziwy Jeż
Sędziwy Jeż
Posty: 87
Rejestracja: 31 lip 2011, 16:59
Płeć: Mężczyzna
Wersja Ubuntu: inny OS
Środowisko graficzne: WindowMaker
Architektura: x86_64

Re: Czy liczba dystrybucji Linuksa nie jest przeszkodą dla jego rozwoju?

Post autor: ABCD »

Konkretna marka... Dla laika są to nic nie mówiące nazwy. Bardziej wygląd czy możliwości jakichś tam aplikacji. Mają wpływ, wątpię by dostrzegł jakąś różnicę w działaniu Firefoxa na Ubuntu czy na Suse. Czy mojego ulubieńca Gimpa. A reszta to rzecz gustu.
Na początku było słowo, sądząc po tym co jest teraz musiało być niecenzuralne.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ogólnie o Linuksie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości