Ja powiem może od siebie coś, w mojej szkole mam lekcje programowania, rok temu przerabialiśmy pascala, a w tym roku zaczynamy C. Moje doświadczenia są takie:
-paszczak nie jest zły, ale w pewnych momentach działanie kompilatora jest całkowicie bez sensu, różne dziwne historie miewałem ze średnikami itd.
-znając podstawy angielskiego i logiki (z matematyki) możemy spokojnie pisać programy w paszczaku, no bo jaki "informatyk" nie wie co to while,for,to,do,repeat? To jest proste!
-paszczak, niestety jest dość odrębny w swojej składni, o ile nie trudno pojąc pętlę FOR w paszczaku i C (bo są dość podobne...) o tyle tłumaczenie komuś kto przez rok definiował w paszczaku zmienne string, że w C nie ma czegoś takiego jak zmienna string to już masakra, albo te magiczne "%d" co to do cholery jest skoro w paszczaku po prostu używałem zmiennej i już! Albo czemu nie ma procedur?! Znając C znasz dzisiejsze podstawy wielu języków (chodźby takiego PHP) a znając paszczaka znasz tylko pewne jego elementy (przykład to właśnie działanie pętli czy {} oraz BEGIN END.)
-Paszczak jest dobrym językiem dla pozczątkujących, którzy nie rozumieją co to jest zmienna, stała i inne podstawowe sprawy. łatwiej wytłumaczyć że to co jest pod VAR jest zmienną lub stałą, niż że int a=12345; to zmienna typu int.
-HTML czy CSS nie ma nic wspólnego z programowaniem w pascalu (a propo posta wyżej)
-podstawą nauki jest korzystanie z oryginalnej dokumentacji (nierzadko po angielsku niestety.) oraz np książek - ale i bez tego można przeżyć, najważniejsze jest pisanie i jeszcze raz pisanie, i właśnie z tym ja miałem problem w paszczaku, po prostu nie chciało mi się pisać programów, rozumiałem o co chodzi, wiedziałem jak to napisać częściowo i mogłem sobie to w głowie poukładać - ale by to przenieść z głowy do kodu... bywało trudniej. Dlatego ważne jest częste i gęste programowanie.
A teraz wracam do gcc
