

Gry nie są żadnymi specjalnymi aplikacjami tworzonymi dla Windows. Posiadam wiele komercyjnych gier dla systemu Linux i Windows nie uruchomi żadnej z nich. Jestem także od jakiegoś czasu użytkownikiem sytemu Mac OS X i tam też nie uruchomisz żadnej gry dla Linuksa lub Windows. Zmiana systemu operacyjnego związana jest ze zmianą gier.programów oraz producentów. W przeciwnym wypadku z czasem i tak powrócisz do poprzednio używanego systemu operacyjnego.Thobold pisze:Pewien specyficzny rodzaj aplikacji pisanych specjalnie pod Windows, z którymi Linux mimo starań wielu ludzi kompletnie sobie nie może poradzić.
Tak, chodzi o gry
Tyle, że większość gier na rynku jest tworzona na Windows. Np. 99,9% MMO. Dlatego niektórzy zawsze będą używać Windowsa.mat pisze:Gry nie są żadnymi specjalnymi aplikacjami tworzonymi dla Windows. Posiadam wiele komercyjnych gier dla systemu Linux i Windows nie uruchomi żadnej z nich. Jestem także od jakiegoś czasu użytkownikiem sytemu Mac OS X i tam też nie uruchomisz żadnej gry dla Linuksa lub Windows. Zmiana systemu operacyjnego związana jest ze zmianą gier.programów oraz producentów. W przeciwnym wypadku z czasem i tak powrócisz do poprzednio używanego systemu operacyjnego.
Nie przesadzałbym z tym 99,9% MMO - jak to wyliczyłaś?Witch Lady pisze:Tyle, że większość gier na rynku jest tworzona na Windows. Np. 99,9% MMO. Dlatego niektórzy zawsze będą używać Windowsa.
Dla uściślenia Eve Online nigdy nie posiadało wersji natywnej na Linuksa. Jakiś czas temu dostępna była pseudo wersja bazująca na cedege od TransGaming, jednak jakość działania była bardzo niska, ba Eve lepiej działało pod wine. Co nie zmienia faktu, że dalej jest dostępna pseudo wersja na MacOS bazująca na Cider. Tak się składa, że osoby które kupują gry na Linuksa oczekują 100% wersji natywnej w innym przypadku nie są skorzy do płacenia. Tylko użytkownicy MacOS są skorzy zakupić gry dla Windows odziane w Cider, chociaż z czasem liczba tych osób spada. Uświadamiają sobie, że zostali oszukani?Witch Lady pisze:"Obserwacja własna" pewnie cię nie przekona, co? Znam setki MMO działających pod Windowsem, parę komercyjnych na Maca i...Linux - komentarz zbędny. Eve Online wycofało się ze wspierania Linuxa, bo za mało zainteresowanych było.
Wydawcy nie wydają gier ponieważ nie widzą rynku, rynku nie ma bo sami potencjalni klienci nie chcą być dostrzeżeni przez wydawców. Może natywny klient Steam i Source zmieni coś w tym postrzeganiu.Witch Lady pisze: Nie mam nic przeciwko kupowaniu gier na Linuxa, mam kilka na oku, ale... jak gracz ma kupować gry, których nie ma? A wydawcy ich nie wydają, bo ludzie nie są zainteresowani.I mamy błędne koło.
Hmm. To nie jest problem moich przekonań.Witch Lady pisze:"Obserwacja własna" pewnie cię nie przekona, co?.
Witch Lady pisze:Znam setki MMO działających pod Windowsem, parę komercyjnych na Maca i...Linux - komentarz zbędny.
Pamiętam gdy po raz pierwszy czytałem news na temat tej gry. Byłem nią zainteresowany ,chciałem w nią grać, ale to co otrzymałem było bezużyteczne. Zainstalowałem tą wersję tylko raz i nigdy więcej tego nie zrobiłem. Po pierwsze oczekiwałem natywnej wersji dla Linuksa, a udostępniona została wersja dla Windows z linuksowym logo na stronie producenta. Wersja dla Windows została zintegrowana z komercyjną wersją Wine. Więc wydajność gry była fatalna, a przecież to jedna z najistotniejszych rzeczy. Pamiętam również dziwaczy sposób instalacji tej gry oraz jakieś problemy z jej odinstalowaniem (totalny bałagan w katalogu domowym). Na forach dyskusyjnych możesz poczytać o innych problemach użytkowników, a nawet sam producent miał problem z jej tworzeniemWitch Lady pisze:Eve Online wycofało się ze wspierania Linuxa, bo za mało zainteresowanych było.
Witch Lady pisze:Gry przygodowe mnie nie interesują.
Z tego co mi wiadomo założyłaś inny wątek dotyczący gier i w nim zamierzam podawać konkretne tytuły gier dla Linuksa.Witch Lady pisze:Jedyne w co gram poza MMO (a tu mi nie wmówisz, że są wersje na Linuxa komercyjnych gier) to albo gry time management (a z tymi posucha) albo klasyki takie jak Settlers (no, są klony, ale nie ma wersji "oryginalnej").
Podam dość prosty przykład dlaczego niektórzy producenci nie są zainteresowani grami dla Linuksa. Było wiele okazji by zmienić obecną sytuację. Jednak użytkownicy często nie zdają sobie sprawy ,że słabe wyniki sprzedaży gier odpychają producentów.W efekcie cały czytam o niezadowolonych użytkownikach Linuksa, którzy nie kupują gier dla Linuksa.Natomiast potem dziwią się ,że kolejna część gry nie została wydana dla Linuksa. Ponieważ producent wydał wcześniej wersję dla Linuksa, ale użytkownicy wolą pisać do niego prośby o udostępnienie darmowego instalatora do wersji dla Windows. Potem są bardzo zdziwieni negatywną odpowiedzią producenta oraz wycofaniem się z tworzenia gier dla Linuksa. Przecież praktycznie nikt nie chce pracować za darmo, ale jak widać niektórzy o tym po prostu nie wiedzą. Jest to jeden z problemów ,który dyskwalifikuje użytkowników Linuksa jako klientów. Sklepy takie jak Wupra mogą poprawić obecną sytuację, ale użytkownicy Linuksa muszą dać mu szansę.Witch Lady pisze:Nie mam nic przeciwko kupowaniu gier na Linuxa, mam kilka na oku, ale... jak gracz ma kupować gry, których nie ma? A wydawcy ich nie wydają, bo ludzie nie są zainteresowani.I mamy błędne koło.
Ok, z tym się sprzeczać nie będę. Jako zwykły gracz wiem tylko, że była wersja na Linuxa, z której się wycofano. Szczegółów nie znam. Ale tak to wygląda z punktu widzenia przeciętnego człowieka.wupra pisze:Dla uściślenia Eve Online nigdy nie posiadało wersji natywnej na Linuksa. Jakiś czas temu dostępna była pseudo wersja bazująca na cedege od TransGaming, jednak jakość działania była bardzo niska, ba Eve lepiej działało pod wine.
Życzę jak najlepiej temu Steamowi, żeby się ukazała wersja linuksowa i mam nadzieję że mimo że mi o obecnie nic nie da, to może kiedyś się przełoży na większą ilość innych gier.Wydawcy nie wydają gier ponieważ nie widzą rynku, rynku nie ma bo sami potencjalni klienci nie chcą być dostrzeżeni przez wydawców. Może natywny klient Steam i Source zmieni coś w tym postrzeganiu.
Błędne koło byłoby znacznie mniejsze gdyby nie maniakalne preferowanie oprogramowania dla Windows uruchamianego za pomocą wine, następnie wszystkie niepowodzenie związanie z wine są automatycznie utożsamiane z wersjami natywnymi. Co się przekład na krytykę oprogramowania natywnego.
A co ja mogę zrobić? Poza kupowaniem gier?mat pisze:Hmm. To nie jest problem moich przekonań. (...)
Poza tym zbyt wiele osób przejmuje się brakiem pewnych gier dla Linuksa, ale niektórzy nie robią praktycznie nic by to zmienić.
Acha, dobrze wiedzieć.Jestem za tworzeniem gier dla Linuksa, dość często je kupuję, ale interesują mnie wyłączne natywne wersje dla Linuksa. Społeczność skupiona wokół projektów takich jak Wine jest zbyt mała i zawsze niechętnie wydają pieniądze na tego typu gry. Podsumowując Eve online dla Linuksa ( czytaj: Wine ) to jeden z wielu bubli ,który na szczęście nie jest już rozwijany.
Założyłam. Ale o MMO się nie pytałam, bo zrobiłam spory wywiad w google, poczytałam jakieś tematy na różnych forach, ale muszę przyznać, że i tak mnie zaskoczyłeś, bo kilku gier nie znalazłam.Z tego co mi wiadomo założyłaś inny wątek dotyczący gier i w nim zamierzam podawać konkretne tytuły gier dla Linuksa.
Czyli: użytkownicy Linuksa są głównie zainteresowani darmowymi grami? Czy nie kupują gier, bo są za drogie?Podam dość prosty przykład dlaczego niektórzy producenci nie są zainteresowani grami dla Linuksa. Było wiele okazji by zmienić obecną sytuację. Jednak użytkownicy często nie zdają sobie sprawy ,że słabe wyniki sprzedaży gier odpychają producentów.W efekcie cały czytam o niezadowolonych użytkownikach Linuksa, którzy nie kupują gier dla Linuksa.Natomiast potem dziwią się ,że kolejna część gry nie została wydana dla Linuksa. Ponieważ producent wydał wcześniej wersję dla Linuksa, ale użytkownicy wolą pisać do niego prośby o udostępnienie darmowego instalatora do wersji dla Windows. Potem są bardzo zdziwieni negatywną odpowiedzią producenta oraz wycofaniem się z tworzenia gier dla Linuksa. Przecież praktycznie nikt nie chce pracować za darmo, ale jak widać niektórzy o tym po prostu nie wiedzą. Jest to jeden z problemów ,który dyskwalifikuje użytkowników Linuksa jako klientów. Sklepy takie jak Wupra mogą poprawić obecną sytuację, ale użytkownicy Linuksa muszą dać mu szansę.
Masz rację, zwykłego użytkownika to nie obchodzi tylko, że większość użytkowników Linuksa woli wiedzieć z czym mają do czynienia i bubla nie będą akceptować. Zwłaszcza jak trzeba za niego płacić, a osoby używające inny system za te same pieniądze otrzymają pełnowartościowy produkt, więc coś jest nie tak.Witch Lady pisze:Ok, z tym się sprzeczać nie będę. Jako zwykły gracz wiem tylko, że była wersja na Linuxa, z której się wycofano. Szczegółów nie znam. Ale tak to wygląda z punktu widzenia przeciętnego człowieka.
Rozpowszechniać informację o istnieniu gier natywnych oraz jakie korzyści wynikają z ich używania/kupowania.Witch Lady pisze: A co ja mogę zrobić? Poza kupowaniem gier?
Chyba każdy chciałby wszystko za damo? Gdyby byli zainteresowania wyłącznie darmowymi grami to nikt by się nie oburzał na ceny komercyjnych tytułów. Przy czym większość tzw. krzykaczy nigdy nie kupi gry na Linuksa nawet za 30 zł ponieważ i tak to będzie dla nich za drogo.Witch Lady pisze: Czyli: użytkownicy Linuksa są głównie zainteresowani darmowymi grami? Czy nie kupują gier, bo są za drogie?
1. co zatem robisz na forum liunx'owym jeżeli tak cię on przerażaiszopl pisze:Co mnie trzyma?
To ze nie musze sie meczyc 2 dni z wlaczeniem neta, tylko uruchamiam go w 5 min. To samo gry. Sterowniki sa latwo dostepne i instalacja kazdego programu nie stwarza problemow, ktorych rozwiazanie na linuxie moze trwac kilka dni. Do tego oczywiscie Counter Strike. xD
Fakt, problematyczne jest tylko instalowanie rzeczy dla Linuksa nie przeznaczonych, jak gry, programy pod Okienko. Te przeznaczone dla Linuksa instalują się bezproblemowo i wiele razy szybciej. Pomijając fakt, że kiedy są Otwarte możesz je sam jeszcze udoskonalać.theus pisze:1. co zatem robisz na forum liunx'owym jeżeli tak cię on przeraża
2. jestem ze wsi ale takich zabobonów nawet u mnie się nie wrzuca...
na ubuntu rzadko zdarzają się problemy z czymkolwiek, aktualizacje są na bieżąco, sprzęt jest wykrywany automatycznie a zamknięte sterowniki są automatycznie podpowiadane przez system, przy braku kodeków system mówi ci że ich potrzebuje i pyta czy zainstalować. instalacja programów sprowadza się do otworzenia synaptica, wybrania softu i zatwierdzenia dalej samo się robi, paczki których nie ma zwyczajnie się klika a linuch sam dociąga brakujące zależności. nie zdarzyły mi się problemy z netem a siedzę w linuxach od ok 6iu lat. nawet mój kumpel zupełny lamer komputerowy (nie umie zainstalować programu pod winem:) )nie ma problemu z ubuntu...
oczywiście takie piękności tylko jeżeli się ma w miarę sprawny net, bez tego instalacja softu faktycznie może być uciążliwa.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 18 gości