[Solved] Nadpisanie dokumentu w libreoffice jako 0b. Można odzyskać?
-
- Piegowaty Guziec
- Posty: 5
- Rejestracja: 25 cze 2013, 10:37
- Architektura: x86_64
[Solved] Nadpisanie dokumentu w libreoffice jako 0b. Można odzyskać?
Witam,
niniejszy post ma być pytaniem o radę i ostrzeżeniem, bo nie sądzę, aby ktokolwiek był w stanie mi pomóc.
Podczas pracy nad bardzo ważnym dokumentem straciłem bardzo dużą jego część - straciłbym więcej, gdybym nie zapisywał co jakiś czas w osobnych plikach. Pech chciał, że ostatnie 9 stron, które były efektem tygodnia pracy, utaciłem chyba bezpowrotnie.
Dodam jeszcze, że nie znam się na Ubuntu ani trochę, bo używałem go tylko do pisania/przeglądania internetu.
Moja wersja ubuntu to 11.04, od dłuższego czasu nieaktualizowana, co jednak nie miało takiego wpływu na utratę danych, sądząc po ilości postów w "anglojęzycznym" internecie.
Oto, co się stało.
Pracowałem w Libreoffice na rozszerzeniu .doc (wersja zgodna z win 97), przez tydzień zapisując co wieczór progress w tym samym pliku. Kiedy właśnie miałem zrobić backup (dosłownie, aż takiego miałem pecha), komputer zaczął się dziwnie zachowywać. Zapisałem szybko plik i go wyłączyłem. Zobaczyłem, że nowo zapisany plik ma kłódkę na ikonie, a przy próbie otwarcia określa się, o ile pamiętam, jako "tylko do odczytu". Wiedziałem, że coś złego się dzieje, więc próbowałem go skopiować - ale też się nie dało, z tego samego powodu (tylko do odczytu). Próbowałem to zmienić we właściwościach, lecz nie miałem uprawnień (choć to mój komputer i nie ma na nim innych użytkowników). Pomyślałem, że ponowne uruchomienie komputera przywróci albo uprawnienia, albo "odblokuje" plik. Jednak okazało się, że komputer nie chce się wyłączyć (chyba wisiał, nie pamiętam), więc jedynym sposobem był brutalny restart.
Gdy włączyłem ponownie komputer, mój plik nie chciał się otworzyć, próba jego odzyskania nie udawała się. Z przerażeniem spostrzegłem, że plik ma teraz 0 bajtów!!!
Kierując się radami w internecie, ustaliłem następujące rzeczy:
- jest to powszechny problem, który występuje przede wszystkim, kiedy praca zostanie przerwana nagle przez odcięcie zasilania
- przyczyną może być pracowanie na .doc zamiast na .odt
Spróbowałem odzyskać pliki postępując krok po kroku według instrukcji w internecie. Najpierw bezskutecznie użyłem aplikacji foremost według instrukcji na tej stronie: http://mikemacd.wordpress.com/2012/02/1 ... dia-files/
jednak nie zadziałało, nie wyciągnęło żadnych plików.
Potem użyłem Photorec, według następujących instrukcji: http://www.psychocats.net/ubuntucat/rec ... etedfiles/
(zaznaczyłem tylko, żeby wyszukiwało mi pliki .doc, zamiast wszystkich możliwych).
Z photoreca dostałem około 40 dokumentów które zapisywałem na pendrivie, bardzo przypadkowych, których w większości nie da się otworzyć - także metodą otwierania jako archiwum, którą gdzieniegdzie przeczytałem.
Jeżeli ktoś jest w stanie pomóc, bardzo proszę o pomoc. Powiem tylko, jakie są moim zdaniem możliwości.
Pracując co wieczór, zapisywałem kolejne stadia pracy. Czy jest możliwość znalezienia poprzednich wersji tego pliku? Tzn. utraciłem w niedzielę, a pisałem jeszcze w piątek wieczorem, po czym dopisałem kolejne fragmenty.
Druga opcja, która najbardziej mnie interesuje:
nie była zaznaczona opcja automatycznego zapisywania backupu plików. W folderach z backupem i plikami tymczasowymi nic nie ma. Natomiast zawsze kiedy pisałem, nawet kiedy sam nie zapisywałem, libreoffice robił coś w rodzaju autozapisu, który jednak utraciłbym, jeśli sam nie postanowiłbym zapisać. Jednak te autozapisy musiały chyba przez chwilę znajdować się na dysku? Czy w jakiejś podręcznej pamięci?
Chciałbym odzyskać te autozapisy, czy to możliwe i jak to zrobić? Domyślam się, że na dysku może ich być mnóstwo, pochodzących z najdawniejszych moich plików, nawet jeśli tak, to mógłbym je przeszukać. Proszę o radę.
niniejszy post ma być pytaniem o radę i ostrzeżeniem, bo nie sądzę, aby ktokolwiek był w stanie mi pomóc.
Podczas pracy nad bardzo ważnym dokumentem straciłem bardzo dużą jego część - straciłbym więcej, gdybym nie zapisywał co jakiś czas w osobnych plikach. Pech chciał, że ostatnie 9 stron, które były efektem tygodnia pracy, utaciłem chyba bezpowrotnie.
Dodam jeszcze, że nie znam się na Ubuntu ani trochę, bo używałem go tylko do pisania/przeglądania internetu.
Moja wersja ubuntu to 11.04, od dłuższego czasu nieaktualizowana, co jednak nie miało takiego wpływu na utratę danych, sądząc po ilości postów w "anglojęzycznym" internecie.
Oto, co się stało.
Pracowałem w Libreoffice na rozszerzeniu .doc (wersja zgodna z win 97), przez tydzień zapisując co wieczór progress w tym samym pliku. Kiedy właśnie miałem zrobić backup (dosłownie, aż takiego miałem pecha), komputer zaczął się dziwnie zachowywać. Zapisałem szybko plik i go wyłączyłem. Zobaczyłem, że nowo zapisany plik ma kłódkę na ikonie, a przy próbie otwarcia określa się, o ile pamiętam, jako "tylko do odczytu". Wiedziałem, że coś złego się dzieje, więc próbowałem go skopiować - ale też się nie dało, z tego samego powodu (tylko do odczytu). Próbowałem to zmienić we właściwościach, lecz nie miałem uprawnień (choć to mój komputer i nie ma na nim innych użytkowników). Pomyślałem, że ponowne uruchomienie komputera przywróci albo uprawnienia, albo "odblokuje" plik. Jednak okazało się, że komputer nie chce się wyłączyć (chyba wisiał, nie pamiętam), więc jedynym sposobem był brutalny restart.
Gdy włączyłem ponownie komputer, mój plik nie chciał się otworzyć, próba jego odzyskania nie udawała się. Z przerażeniem spostrzegłem, że plik ma teraz 0 bajtów!!!
Kierując się radami w internecie, ustaliłem następujące rzeczy:
- jest to powszechny problem, który występuje przede wszystkim, kiedy praca zostanie przerwana nagle przez odcięcie zasilania
- przyczyną może być pracowanie na .doc zamiast na .odt
Spróbowałem odzyskać pliki postępując krok po kroku według instrukcji w internecie. Najpierw bezskutecznie użyłem aplikacji foremost według instrukcji na tej stronie: http://mikemacd.wordpress.com/2012/02/1 ... dia-files/
jednak nie zadziałało, nie wyciągnęło żadnych plików.
Potem użyłem Photorec, według następujących instrukcji: http://www.psychocats.net/ubuntucat/rec ... etedfiles/
(zaznaczyłem tylko, żeby wyszukiwało mi pliki .doc, zamiast wszystkich możliwych).
Z photoreca dostałem około 40 dokumentów które zapisywałem na pendrivie, bardzo przypadkowych, których w większości nie da się otworzyć - także metodą otwierania jako archiwum, którą gdzieniegdzie przeczytałem.
Jeżeli ktoś jest w stanie pomóc, bardzo proszę o pomoc. Powiem tylko, jakie są moim zdaniem możliwości.
Pracując co wieczór, zapisywałem kolejne stadia pracy. Czy jest możliwość znalezienia poprzednich wersji tego pliku? Tzn. utraciłem w niedzielę, a pisałem jeszcze w piątek wieczorem, po czym dopisałem kolejne fragmenty.
Druga opcja, która najbardziej mnie interesuje:
nie była zaznaczona opcja automatycznego zapisywania backupu plików. W folderach z backupem i plikami tymczasowymi nic nie ma. Natomiast zawsze kiedy pisałem, nawet kiedy sam nie zapisywałem, libreoffice robił coś w rodzaju autozapisu, który jednak utraciłbym, jeśli sam nie postanowiłbym zapisać. Jednak te autozapisy musiały chyba przez chwilę znajdować się na dysku? Czy w jakiejś podręcznej pamięci?
Chciałbym odzyskać te autozapisy, czy to możliwe i jak to zrobić? Domyślam się, że na dysku może ich być mnóstwo, pochodzących z najdawniejszych moich plików, nawet jeśli tak, to mógłbym je przeszukać. Proszę o radę.
Ostatnio zmieniony 26 cze 2013, 20:55 przez Justfornow, łącznie zmieniany 1 raz.
- rom
- Przebojowy Jelonek
- Posty: 1309
- Rejestracja: 30 cze 2009, 14:58
- Płeć: Mężczyzna
- Wersja Ubuntu: 14.04
- Środowisko graficzne: Xfce
- Architektura: x86
Re: Pomocy - Nadpisanie dokumentu w libreoffice jako 0b
Zobacz w folderze, gdzie znajduje się ten dokument, czy są tam pliki z tyldą ~ na końcu. To są kopie zapasowe, o ile zostały włączone. Mają takie samy nazwy, jak oryginały, na przykład dokument.doc~
Autozapis zapisuje zmiany w bieżącym dokumence co jakiś czas aby użytkownik nie musiał co chwilę klikać w ikonkę zapisu.
Autozapis zapisuje zmiany w bieżącym dokumence co jakiś czas aby użytkownik nie musiał co chwilę klikać w ikonkę zapisu.
także = też
tak że = więc
tak że = więc
-
- Piegowaty Guziec
- Posty: 5
- Rejestracja: 25 cze 2013, 10:37
- Architektura: x86_64
Re: Pomocy - Nadpisanie dokumentu w libreoffice jako 0b
Nie ma, z tego co sam jestem w stanie zobaczyć - choć przypominam, że jestem prawie zupełnie zielony w kwestii linuxa - to wszelki ślad po kopiach zapasowych zniknął. Ciekawi mnie jednak, skoro takie kopie są zapisywane podczas pracy (nie mylić z autobackupami, które miałem odznaczone), to jak mógłbym te rozszerzenia z tyldą znaleźć za pomocą narzędzia do odzyskiwania danych na dysku?
- ethanak
- Wygnańcy
- Posty: 3054
- Rejestracja: 04 gru 2007, 13:19
- Płeć: Mężczyzna
- Wersja Ubuntu: 12.04
- Środowisko graficzne: GNOME
- Architektura: x86
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
Re: Pomocy - Nadpisanie dokumentu w libreoffice jako 0b
sam odznaczyłeś autobackup i teraz stań przed lustrem i poślij parę mocnych słów facetowi którego widzisz.
wątpię czy coś to pomoże (bo w końcu sam zabroniłeś) ale odpal mc i sprawdź czy nie masz gdzieś jakiegoś pliku awaryjnego.
wątpię czy coś to pomoże (bo w końcu sam zabroniłeś) ale odpal mc i sprawdź czy nie masz gdzieś jakiegoś pliku awaryjnego.
-
- Piegowaty Guziec
- Posty: 5
- Rejestracja: 25 cze 2013, 10:37
- Architektura: x86_64
Re: Pomocy - Nadpisanie dokumentu w libreoffice jako 0b
Dziękuję za odpowiedzi. Podkreślam poraz kolejny swój laicyzm w temacie i proszę o wyjaśnienie skrótu "mc".
Proszę również o inne rady - wszelkie mile widziane - w miarę możliwości dotyczące tego, co w obecnej sytuacji mogę zrobić, a nie tego, co mogłem zrobić wcześniej.
Proszę również o inne rady - wszelkie mile widziane - w miarę możliwości dotyczące tego, co w obecnej sytuacji mogę zrobić, a nie tego, co mogłem zrobić wcześniej.
- enedil
- Przebojowy Jelonek
- Posty: 1352
- Rejestracja: 08 wrz 2012, 16:54
- Płeć: Mężczyzna
- Wersja Ubuntu: inny OS
- Środowisko graficzne: i3
- Architektura: x86_64
- Kontakt:
Re: Pomocy - Nadpisanie dokumentu w libreoffice jako 0b
mc - midnight commander
Instalacja:
Instalacja:
Kod: Zaznacz cały
sudo apt-get install mc
Dobrze jest, psiakrew, a kto powie, że nie, to go w mordę!
~moderatorzy
~moderatorzy
- ethanak
- Wygnańcy
- Posty: 3054
- Rejestracja: 04 gru 2007, 13:19
- Płeć: Mężczyzna
- Wersja Ubuntu: 12.04
- Środowisko graficzne: GNOME
- Architektura: x86
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
Re: Pomocy - Nadpisanie dokumentu w libreoffice jako 0b
Justfornow pisze:co w obecnej sytuacji mogę zrobić, a nie tego, co mogłem zrobić wcześniej.
Teraz to już nic nie możesz zrobić, chyba że masz notatki (ale po co, przecież wpisywałeś do LO). Następnym razem się nauczysz.Bezpalczyk pisze: Szanowna Redakcjo.
Nieszczęśliwy zbieg okoliczności sprawił, iż odciąłem sobie pewną część ciała uznając, że bez niej mogę się obejść. Niestety - po pewnym czasie okazało się, iż owa część jest mi potrzebna. Czy znacie może sposób na odrestaurowanie mojej części ciała? Nadmieniam, iż bez owej części nie mogę zażywać seksu...
Uprzedzając pretensje: windziany office też grzecznie nie będzie zapisywać kopii bezpieczeństwa, jeśli mu tego zabronisz.
-
- Piegowaty Guziec
- Posty: 5
- Rejestracja: 25 cze 2013, 10:37
- Architektura: x86_64
Re: Pomocy - Nadpisanie dokumentu w libreoffice jako 0b
Enedil: Dziękuję, zaraz sprawdzę. Jedna rzecz, której nie mogłem nigdzie znaleźć - czy da się w jakiś sposób zainstalować aplikację ubuntu na pendrivie i uruchamiać ją z tego poziomu? Na przykład wspomniany midnight commander?
ehtanak: Dziękuję za pomoc, nie mam do nikogo pretensji.
ehtanak: Dziękuję za pomoc, nie mam do nikogo pretensji.
- ethanak
- Wygnańcy
- Posty: 3054
- Rejestracja: 04 gru 2007, 13:19
- Płeć: Mężczyzna
- Wersja Ubuntu: 12.04
- Środowisko graficzne: GNOME
- Architektura: x86
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
Re: Pomocy - Nadpisanie dokumentu w libreoffice jako 0b
O ile pamiętam większość normalnych systemów typu live ma mc na pokładzie.
-
- Piegowaty Guziec
- Posty: 5
- Rejestracja: 25 cze 2013, 10:37
- Architektura: x86_64
Re: Nadpisanie dokumentu w libreoffice jako 0b. Można odzyskać?
Panowie, miło mi poinformować, że właśnie udało mi się odzyskać ten plik.
Przedstawiam w maksymalnym skrócie mój problem oraz to, jak go rozwiązałem.
W Libreoffice na Ubuntu nagłe wyłączenie komputera sprawiło, że dokument nad którym pracowałem przez tydzień, codziennie zapisując go po kilka razy, lecz w tym samym pliku, zmienił się w pusty dokument wielkości 0 kb. Libreoffice nie był w stanie go odzyskać. Nie zachowały się żadne pliki tymczasowe, ani backupy, ponieważ opcja kopii zapasowych była odznaczona.
Plik odzyskałem za pomocą programu Photorec, według instrukcji na tej stronie: http://www.psychocats.net/ubuntucat/rec ... etedfiles/
Wcześniej mi się to nie udawało, ponieważ program miał problem z zapisywaniem wyników na pendrivie - po zużyciu kilku mb pisał, że brak miejsca na dysku, a pendrive miał 4gb pamięci.
W akcie rezygnacji postanowiłem wczoraj kazać Photorecowi przeszukać dysk w poszukiwaniu plików .doc i zapisać wszystko na tym samym dysku (nie miałem podziału na partycje). Trwało to około 24 godzin, wynikiem było 1500 plików tekstowych o dziwnych nazwach, które podzieliłem według wielkości i bez trudu znalazłem kilka kolejnych wersji swojego pliku, dochodząc do tej tuż sprzed skasowania.
To, czego tutorial w powyższym linku nie tłumaczy, to możliwość wybrania tylko specyficznych typów plików do wyszukiwania, tak jak w moim przypadku dokumentów worda.
Chciałem to tu napisać, bo w angielskim internecie pełno widziałem zgłoszeń podobnych awarii, nikt jednak nie pisał, aby udało mu się odzyskać pliki.
Mam nadzieję, że komuś to pomoże, jeśli ktoś nie zna angielskiego, to niech poprosi znajomego o pomoc żeby objaśnił treść linka
Przedstawiam w maksymalnym skrócie mój problem oraz to, jak go rozwiązałem.
W Libreoffice na Ubuntu nagłe wyłączenie komputera sprawiło, że dokument nad którym pracowałem przez tydzień, codziennie zapisując go po kilka razy, lecz w tym samym pliku, zmienił się w pusty dokument wielkości 0 kb. Libreoffice nie był w stanie go odzyskać. Nie zachowały się żadne pliki tymczasowe, ani backupy, ponieważ opcja kopii zapasowych była odznaczona.
Plik odzyskałem za pomocą programu Photorec, według instrukcji na tej stronie: http://www.psychocats.net/ubuntucat/rec ... etedfiles/
Wcześniej mi się to nie udawało, ponieważ program miał problem z zapisywaniem wyników na pendrivie - po zużyciu kilku mb pisał, że brak miejsca na dysku, a pendrive miał 4gb pamięci.
W akcie rezygnacji postanowiłem wczoraj kazać Photorecowi przeszukać dysk w poszukiwaniu plików .doc i zapisać wszystko na tym samym dysku (nie miałem podziału na partycje). Trwało to około 24 godzin, wynikiem było 1500 plików tekstowych o dziwnych nazwach, które podzieliłem według wielkości i bez trudu znalazłem kilka kolejnych wersji swojego pliku, dochodząc do tej tuż sprzed skasowania.
To, czego tutorial w powyższym linku nie tłumaczy, to możliwość wybrania tylko specyficznych typów plików do wyszukiwania, tak jak w moim przypadku dokumentów worda.
Chciałem to tu napisać, bo w angielskim internecie pełno widziałem zgłoszeń podobnych awarii, nikt jednak nie pisał, aby udało mu się odzyskać pliki.
Mam nadzieję, że komuś to pomoże, jeśli ktoś nie zna angielskiego, to niech poprosi znajomego o pomoc żeby objaśnił treść linka

Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot] i 5 gości