Od czasów adaptacji PC-tów z Windowsem na biurkach nie mieliśmy okazji doświadczać takich zmian na rynku systemów użytkowych jakie właśnie się dokonują. Żeby raportować wam najgorętszy okres tych przemian zamieszczam co kwartał wyniki sprzedaży komputerów i systemów operacyjnych (III kwartał 2012). Ponieważ firmy analityczne udostępniły już statystyki za IV kwartał roku 2012, to czas na kolejne sprawozdanie z wydarzeń na tym froncie.
IV kwartał roku 2012 był niewątpliwie przełomowym okresem. Tradycyjnie czas ten jest najbardziej ruchliwy na rynku. Ludzie kupują prezenty, a świąteczna atmosfera sprzyja wydawaniu pieniędzy. Szacuje się że 1/3 rocznych zysków większości firm uzyskiwana jest właśnie w czwartym kwartale. Ten gorący okres postanowił wykorzystać Microsoft do swojego kolejnego już szturmu na rynek mobilny. Zadebiutował zupełnie odmieniony Windows 8, który jest nastawiony na obsługę dotykową; Windows RT, który ma zająć rynek tabletów ARM, a jego flagowym przedstawicielem jest MS Surface; Windows Phone 8 na telefony; ba nawet Windows Server 2012 został wyposażony w dotykowy interfejs. Produktom towarzyszy największa kampania reklamowa w historii MS. Tym razem firma ta nie żartuje i postawiła wszystko na jedną kartę. Tak wielka i dochodowa korporacja nie powinna się znaleźć w sytuacji, w której wypuszcza linię produktów od których sukcesu zależy, czy przetrwa. A jednak jesteśmy gdzie jesteśmy. Jakie są więc rezultaty tak wielkiej ofensywy? Biura analityczne dostarczyły nam już twarde liczby. Zacznijmy tradycyjnie od PC-tów.
Od czasu rewolucji mobilnej rynek PC-tów cierpi na poważny regres. Bardzo dużo nadziei pokładano tutaj w Windowsie 8. Liczono na to, że jego „świeżość” spowoduje odrodzenie się rynku. Jak jednak zauważyli co przytomniejsi komentatorzy, gdyby firmy i użytkownicy końcowi byli zdolni do zmiany sposobu obsługi swoich PC-tów to już dawno zmigrowaliby na Linuksa. A to właśnie zafundował wszystkim Microsoft, czyli olbrzymią zmianę, do której ludzie nie są zdolni. W konsekwencji nie dość, że nowy system nie powstrzymał zwijania się rynku PC-tów, to jeszcze przyśpieszył ten proces (i to w najlepszym dla sprzedaży okresie). W IV kwartale sprzedano 90,4 mln PC-tów (łącznie z laptopami, ultrabookami, nettopami, itp.). Jest to 3,3% więcej niż w III kwartale, ale aż 4,9% mniej niż rok temu. Biura analityczne niestety nie dostarczają statystyk co do systemów operacyjnych zainstalowanych na tych PC-tach. Można jednak założyć, że udział Mac OS jest odzwierciedlony przez sprzedaż komputerów Apple. Pomimo debiutu nowego sprzętu z Linuksem na pokładzie oraz Chromebookach bijących rekordy sprzedaży na Amazonie na potrzeby statystyk nadal przyjmę że udziały tego systemu równają się 5%.
4. kwartał 2012 (PC-ty wraz z laptopami, ultrabookami i netbookami)
System | Ilość sprzedanych urządzeń (w tysiącach) | Udział rynku |
Windows | 80431 | 89% |
Mac OS X | 5422 | 6% |
Gnu/Linux | 4519 | 5% |
Tym razem Microsoft nie może pozwolić sobie na luksus porażki jak za Windows Vista, gdzie klienci i tak kupowali komputery i co najwyżej wymieniali system na Windows XP. Teraz zamiast ósemki klienci biorą iGadżety lub urządzenia z Androidem. Sprzedawcy komputerów bardzo na tym cierpią i naiwnym jest myślenie, że będą przyglądać się z boku jak pieniądze im uciekają. Dell jest pierwszy ze swoją silną Linuksową ofensywą, ale nie zdziwcie się, jak za tą firmą pójdą następni. Gdy klienci są skonfrontowani z obco wyglądającym komputerem z Windows 8 lub obco wyglądającym Linuksem, to wybiorą ten tańszy z Linuksem. Już teraz ten trend jest bardzo dobrze widoczny w krajach wzrastających. Ciekawym doświadczeniem może być wejście na stronę internetową brazylijskiego Walmartu. W Azji Linux też nie może narzekać na brak zainteresowania. W Chinach są dosłownie setki sklepów sprzedających komputery wyłącznie z Ubuntu.
Przejdźmy może już do tabletów. W swojej wszechogarniającej kampanii reklamowej Microsoft przekonywał konsumentów, że przyszłość leży w takich urządzeniach. Był to zapewne też jeden z powodów obniżenia sprzedaży tradycyjnych PC-tów w poprzednim kwartale. Natomiast tablety odnotowały rekordowy wzrost swojej sprzedaży. W 4 kwartale sprzedano 52,5 mln tabletów. Jest to wzrost o 74,3% w porównaniu do poprzedniego kwartału, a jednocześnie o 75,3% w porównaniu do analogicznego okresu rok temu. Oczywiście nie tylko Microsoft przyczynił się do tego wzrostu, ale przede wszystkim Apple z premierą iPada 4 i iPada Mini oraz seria nowych tabletów z Androidem, na których czele stoi Nexus 10, na którego jest tak duże zapotrzebowanie, że Google w żaden sposób nie jest w stanie zapewnić wystarczających jego dostaw. Jeżeli wzrost tempa sprzedaży tabletów się utrzyma to bardzo szybko okaże się, że nie tylko smartfony sprzedają się w większej ilości niż PC-ty, ale do tego grona dołączą wkrótce też tablety. Jak wygląda podział rynku tabletów ze względu na systemy operacyjne możemy zobaczyć poniżej.
4. kwartał 2012 (Tablety)
System | Urządzenia (w tysiącach) | % rynku | Urządzenia w 3. kwartale (w tysiącach) | % rynku (3. kwartał) | wzrost udziałów (punkty %) |
Android/Linux | 28175 | 53,7% | 10200 | 41,3% | +12,4 |
iOS | 22900 | 43,6% | 14000 | 56,7% | -13,1 |
Windows | 1425 | 2,7% | 400 | 1,6% | +1,1 |
Najważniejszą zmianą, jaką widzimy w tym zestawieniu jest to, że Android wreszcie po raz pierwszy wyprzedził iOS. Tablety z tym systemem rosną w astronomicznym tempie i sprzedano ich prawie 3x więcej niż jeszcze w poprzednim kwartale. Bądźmy jednak szczerzy – wszyscy się tego spodziewaliśmy. Na rynku tabletów dzieje się dokładnie to co już dawno stało się na rynku smartfonów. Apple ciągle ma olbrzymią część rynku docierając do wszystkich dla których marka jest ważniejsza od użyteczności. Jednak większość konsumentów, która chce używać tabletów woli wybrać Androida ze względu na korzystniejszą cenę i niezależność od producenta sprzętu. Ponadto Apple od czasów śmierci Steve’a Jobsa traci pomału swój blask i mimo serii premier nowych tabletów rośnie wolniej niż wynosi tempo rynku. Spodziewajcie się więc dalszej erozji udziałów iOS-a na rzecz Androida. Przejdźmy teraz do trzeciego gracza – Microsoftu. Jego udziały rynkowe oscylują w granicach błędu statystycznego. IDC szacuje, że Microsoft sprzedał niecałe 900 tysięcy tabletów Surface, natomiast inne biuro analityczne podaje, że sprzedaż tabletów z Windows 8 i RT od innych producentów (cytuję) „w zasadzie nie istnieje„, więc założyłem, że jest to 1% całości tabletów. Optymistycznie może wyglądać wysoki procentowy wzrost. Pamiętajmy jednak, że Microsoft startował w zasadzie od zera, więc każdy wzrost bardzo wysoko odbiłby się w procentowych wartościach. Więc mimo iż Microsoft całą swoją potęgą zaatakował ten rynek to uzyskał minimalne zainteresowanie swoimi produktami. Należy też zauważyć, że podekscytowanie tabletami Surface i systemem Windows 8 już powoli wygasa, więc nie wydaje się, żeby Microsoft utrzymał tempo wzrostu. Google wyszedł na rynek tabletów kilka miesięcy po Apple, a odrobienie strat do iPada zajęło im lata. Microsft spóźnił się na rynku wiele lat, więc nawet gdyby był bardzo entuzjastycznie przywitany, to ile czasu by im zajęło nadgonienie konkurencji? A ilu z klientów MS musiało poczuć się oszukanych, gdy okazało się, że na tabletach Surface można zainstalować jedynie programy ze sklepu MS, który świeci pustkami (żadnej wstecznej kompatybilności), a nawet MS Office, który miał być zabójczym dodatkiem okazał się być okrojony w zasadzie do poziomu Dokumentów Google. Czy MS Surface Pro, który ma mieć premierę w lutym zmieni zasady gry? Wątpliwe. Jego największa zaleta – wsteczna kompatybilność do aplikacji Windowsowych nie przynosi zbyt wiele, gdyż te aplikacje i tak nie są przystosowane do dotykowej obsługi. Natomiast po podłączeniu do tego tabletu klawiatury i myszki zamienia się on w najdroższy i najbardziej pokraczny laptop. Poza tą zaletą „kompatybilności”, Surface Pro to stos rozczarowań i kompromisów. System zajmuje większość dysku, cena szokuje, a mimo iż procesor Intel Atom jest dość słaby, to jednak odbija się niesamowicie negatywnie na ciężarze i czasie działania na baterii. Wygląda na to, że promocja tabletów przez MS przysporzyła się bardziej konkurencji. Producenci sprzętu odmawiają sprzedawania urządzeń z Windows RT ubijając ten system, a nic nie wskazuje na to, żeby mimo wszystkich wysiłków sprzedaż tabletów MS oderwały się od ziemi.
Przyszedł już czas na analizę smartfonów. Jest to niesamowity rynek, który rośnie w tempie na złamanie karku (38,3% rocznie), przy czym jednocześnie jest tak niesamowicie konkurencyjny, że połowa firm walcząca o udziały w nim regularnie wykazuje straty. Czwarty kwartał kontynuuje te trendy i ilość sprzedanych smartfonów jest już ponad dwa razy większa niż wszystkich PC-tów z laptopami razem wziętymi. Był to też pierwszy pełny kwartał, w którym dostępny był w sprzedaży iPhone 5, co tradycyjnie już jest okresem niesamowitych żniw dla Apple. Nie zapomnijmy też o tym, że w tym kwartale zadebiutował nowy system na telefony komórkowe Microsoftu – Windows Phone 8, na promocję którego twórca wylał niewyobrażalną ilość pieniędzy (chociaż nie zawsze ta kampania reklamowa była udana) i który ma podbojem zdobyć rynek. Tak więc w poniższej tabeli możemy zobaczyć jak faktycznie kształtowała się sprzedaż smartfonów w czwartym kwartale roku 2012:
4. kwartał 2012 (Smartfony)
System | Urządzenia w 4. kwartale (w tysiącach) | % rynku | Urządzenia w 3. kwartale (w tysiącach) | % rynku (3. kwartał) | wzrost udziałów (punkty %) |
Android/Linux | 144720 | 69,7% | 136000 | 75% | -5,3 |
iOS | 43457 | 20,9% | 26900 | 14,9% | +6 |
BlackBerry | 7333 | 3,5% | 7700 | 4,3% | -0,8 |
Windows Phone | 6186 | 3,0% | 3600 | 2,0% | +1 |
Symbian | 2569 | 1,2% | 4100 | 2,3% | -1,1 |
Bada i Inne | 3397 | 1,6% | 2800 | 1,5% | +0,1 |
Przeanalizujmy więc systemy operacyjne na tym rynku od początku. Android jest niewątpliwie królem mobilnych systemów operacyjnych. Był sprzedawany na 7/10 smartfonów i wykazuje ciągły wzrost w bezwzględnej ilości urządzeń. Spadek udziałów procentowych można wyłącznie przypisać premierze nowego iPhone’a, więc w kolejnych kwartałach należy się spodziewać dalszego wzrostu nie tylko ilości sprzedanych urządzeń, ale także udziałów Androida i tak aż do premiery kolejnego iPhone’a. Natomiast sam iOS jest bez wątpliwości numerem 2 na rynku. Ten system był sprzedawany na 1/5 wszystkich smartfonów i razem z Androidem stanowi już 90% całego rynku, tak więc pozostałe systemy mogą walczyć jedynie o nędzne ochłapy. Mimo iż tradycyjnie po premierze nowego iPhone’a widzimy gwałtowny wzrost sprzedaży, to jednak w ten kolorowy obrazek wdziera się rysa. Nowe iPhone’y nie generują już tak olbrzymiego zainteresowania jak poprzednie jego odsłony, a ciągła powtarzalność Apple w swoim cyklu wydawniczym zapewne przyczyni się do dalszego popadania w rutynę, obniżenia stanu ekscytacji, a w konsekwencji powolnej erozji udziałów rynkowych. Po olbrzymiej przepaści za iOS-em na miejscu trzecim znajduje się BlackBerry. System ten kontynuuje swój spadek, a sam RIM (przemianowany teraz na BlackBerry) nie był w stanie dokonać w poprzednim kwartale żadnej zmiany, żeby zatrzymać te trendy. Na szczęście klienci korporacyjni są bardzo lojalni, więc upadek nie jest bardzo gwałtowny. Blackberry w końcu doprowadziło do premiery nowego systemu BB10 wraz z dwoma nowymi telefonami, co może dać im szansę, żeby odbić się od dna. No i wreszcie za BlackBerry znajduje się Windows Phone zaraz po najdroższej premierze w historii rynku mobilnego. Wspiął się zaledwie o 1 punkt procentowy. Myślicie że nie jest źle? Spójrzcie na tabelę jeszcze raz. Łączna ilość sprzedanych smartfonów z Windowsem jest mniejsza niż sam wzrost ilości sprzedanych telefonów z Androidem. Co jednak jest najbardziej niepokojące to to, że spadek smartfonów z Symbianem, który miał być zastąpiony przez Windows Phone jest szybszy niż wzrost jego następcy. Ponieważ Symbian stanął już na granicy nieistnienia, to wygląda na to, że Windows Phone nie ma już jak dalej urosnąć. Co jest jednak najbardziej ironiczne to to, że w momencie, w którym prezes Nokii obiecał zastąpienie Symbiana produktami Microsoftu, Symbian był najpopularniejszym systemem na świecie. Dzisiaj Windows Phone wreszcie po raz pierwszy przeskoczył Symbiana, ale dopiero po tym, jak ten system jest już zupełnie martwy. No i na zakończenie jeszcze kilka słów o bada. System ten to udany eksperyment Samsunga z wprowadzaniem nowego systemu. Jednak Samsung zaprzestał już jakiejkolwiek jego promocji, jako iż przerzuca się na Tizena, który ma być następcą bada’y a jednocześnie alternatywą dla Androida. Wprowadzeniem telefonów z Tizenem jest też zainteresowany numer 3 rynku Smartphonów – Huawei (zacznijcie się już lepiej przyzwyczajać do wymawiania tej nazwy 🙂 ). Natomiast ZTE chce wprowadzić telefony z Firefox OS. O rynek mobilny w tym roku zapewne będą walczyć też Sailfish, Ubuntu i Open WebOS. Nie może być dla nikogo zaskoczeniem, że wszystkie te systemu to w zasadzie dystrybucje Linuksa.
Nie przedłużając już dalej zobaczmy jak wyglądają udziały rynkowe wszystkich systemów użytkowych razem wziętych.
4. kwartał 2012
System | Urządzenia w 4. kwartale (w tysiącach) | % rynku | Urządzenia w 3. kwartale (w tysiącach) | % rynku (3. kwartał) | wzrost udziałów (punkty %) |
Android/Linux (Smartfon) | 144720 | 41,3% | 136000 | 46,4% | -5,1 |
Windows (Desktop) | 80431 | 22,9% | 77479 | 26,5% | -3,6 |
iOS (Smartfon) | 43457 | 12,4% | 26900 | 9,2% | +3,2 |
Android/Linux (Tablet) | 28175 | 8,0% | 10200 | 3,5% | +4,5 |
iOS (Tablet) | 22900 | 6,5% | 14000 | 4,8% | +1,7 |
BlackBerry | 7333 | 2,1% | 7700 | 2,6% | -0,5 |
Windows Phone | 6186 | 1,8% | 3600 | 1,2% | +0,6 |
Mac OS X | 5422 | 1,5% | 5250 | 1,8% | -0,3 |
Gnu/Linux (Desktop) | 4519 | 1,3% | 4375 | 1,5% | -0,2 |
Symbian | 2569 | 0,7% | 4100 | 1,4% | -0,7 |
Windows (Tablet) | 1425 | 0,4% | 400 | 0,2% | +0,2 |
Inne | 3397 | 1,0% | 2900 | 1,0% | 0 |
Oraz po skumulowaniu wyników.
4. kwartał 2012
System | Urządzenia (w tysiącach) | % rynku | Urządzenia w 3. kwartale (w tysiącach) | % rynku (3. kwartał) | wzrost udziałów (punkty %) |
Linux | 177414 | 50,6% | 153375 | 52,4% | -1,8 |
Windows | 88042 | 25,1% | 81479 | 27,8% | -2,7 |
Apple | 71779 | 20,5% | 46150 | 15,8% | +4,7 |
Inne | 13299 | 3,8% | 11900 | 4,1% | -0,3 |
Wszystkie trzy wielkie rodziny systemów operacyjnych (Linux, Windows, MacOS/iOS) odnotowały znaczący wzrost sprzedanych urządzeń, co można przypisać gorączce zakupów związanej z Bożym Narodzeniem i Nowym Chińskim Rokiem. Jednakże to gigantyczny wzrost Apple wywołany premierą iPhone’a 5 spowodował, że inne systemy obsunęły się w swoich udziałach rynkowych. Linux (dzięki Androidowi) dynamicznie rośnie i pomimo premiery smartfona Apple utrzymał ponad połowę rynku systemów operacyjnych. Co jednak najważniejsze dystans do najbliższego konkurenta (Windows) rośnie, a nie maleje i już teraz można się pochwalić tym, że Linux jest 2 razy bardziej popularny od systemu Microsoftu. Pomimo zakrojonej na niesamowitą skalę kampanii reklamowej Windowsa 8 i jego pochodnych udziały rynkowe Microsoftu stale erodują. Nowy interfejs graficzny, który kładzie nacisk wyłącznie na urządzenia mobilne nie pozwolił systemowi na silne zaczepienie się na tym rynku. System ten pozostaje więc niemalże wyłącznie na PC-tach, a tam z kolei jego interfejs (który już nie można nazywać Metro) nie ma żadnego prawa istnieć. Co więcej dzięki skokowi sprzedaży, Apple niebezpiecznie zbliżyło się do poziomu sprzedaży Microsoftu. W najbliższym jednak czasie nie prześcignie go. Gorączka po premierze nowego iPhone’a już powoli mija i udziały rynkowe Apple zaczną się osuwać. Jednakże jeżeli rynek smartfonów nadal będzie rósł w takim samym tempie, a PC-ty pozostaną w stagnacji, to przy premierze kolejnego iPhone’a zapewne doświadczymy przegonienia Microsoftu przez Apple.
Kolejny kwartał okazał się więc być wyborny dla Linuksa. Pamiętajcie, że mamy tutaj do czynienia jedynie z systemami użytkowymi. Zupełnie pomijam superkomputery, serwery, czy systemy wbudowane (od telewizora po roboty przemysłowe), na których Linux dominuje z jeszcze większą przewagą nad jakąkolwiek konkurencją. Wojna systemów operacyjnych trwa w najlepsze, a dalszy jej rozwój zostanie opisany przeze mnie wraz z pojawianiem się wyników sprzedaży za kolejne kwartały.
http://www.gartner.com/it/page.jsp?id=2301715
http://www.idc.com/getdoc.jsp?containerId=prUS23926713#.UQo3afIbvs0
[quote]na potrzeby statystyk nadal _przyjmę_ że udziały tego systemu równają się 5%.[/quote]
[quote]– A dla kogo ten wywiad?
– To jest dla telewidzów dziennika wieczornego.
– O, to bez kozery powiem pińćset! Dziesięć tysięcy! Pięćdziesiąt! Milion![/quote]
@kwahoo
W poprzednim kwartale już tłumaczyłem na podstawie których statystyk przyjąłem te 5%. Nic się od tamtego czasu gwałtownie nie zmieniło, więc pozostawiłem tę liczbę.
Hah. Bardzo dobry ostatni akapit. Chciałbym zobaczyć fanboyów Windowsa jak budują na nim superkomputer. 😉
Makson = jakość ! , wiadomo że warto przeczytać! tak trzymaj.
Bardzo chciałbym, żeby Androida z Linuksem nie wrzucano do jednego worka. Równie dobrze można w ten sposób traktować wspólnie MacOS i wszystkie odmiany BSD. Ma to dokładnie tyle samo sensu.
Fajne zestawienie, taka „burza mózgów”. Wynik wyszedł uogólniony i uproszczony, bo pominięto aspekt finansowy, a sama metodologia nie do końca jest jasna.
Zakup drogich laptopów o podkręconych parametrach z superprofesjonalnym oprogramowaniem wszystko jedno czy Windowsów, czy RedHata, będzie się różnić od prostego peceta, prostego smartfona, etc. Wartości mogą zmienić obraz statystyki. Jest też częstym zjawiskiem ,że klient kupuje laptopa z Windowsem i potem sobie doinstalowuje Ubuntu, lub też hardcore’owo czyści dysk i instaluje tylko Ubuntu, co może umknąć statystykom. W drugą stronę raczej nie wyjdzie bo laptopy z linuksem, mają albo wyższe ceny od tych z Windowsem, jeśli ma sie na nich dać je zainstalować, albo się zainstalować nie da bo za wolno będzie działać.
Tak więc trzeba sobie założyć że ze statystyk może wyjść to co się chce aby wyszło, to samo robi też druga strona barykady. Nie ulega jednak wątpliwości, że Linuks trafia pod strzechy i rozpełza się do kolejnych użytkowników.
@Van: Android powstaje na kernelu Linuxa, więc technicznie rzecz biorąc jest Linuxem w takim samym stopniu jak np. Ubuntu czy Sailfish.
@Van: Jakby to wytłumaczyć po prostu Android/Linux to Linux z narzędziami Googla a GNU/Linux to Linux z narzędziami GNU. Mac OS X to system oparty o mikro-jądro Mach 4 a BSD ma jadro monolityczne a więc podstawa systemu jest inna a w GNU/Linux i Android taka sama.
ilfirin0910
Zarówno IOS jak i OSX nie korzystają z czystego Macha (który faktycznie jest zaprojektowany jako mikrojądro) ale korzystają z jądra hybrydowego czyli XNU. W jądrze tym znajdują się zarówno elementy Mach’a jak i kod rozwijany we BSD. To tak gwoli ścisłości.
@tomangelo, @ilfirin0910
A co dobrego dla GNU/Linuksa, czyli systemu, z którego korzystamy na co dzień na desktopach, serwerach i niektórych urządzeniach ARM stało się dzięki sukcesowi Androida?
Być może z punktu widzenia formalnego, samo jądro Linux zyskuje na popularności i rozwojowi technicznemu (jeśli chodzi o ARM). Ale ekosystem GNU/Linux, z którego korzystamy na x86 pod postacią Ubuntów, Debianów, Archów itd. nie dostaje z tego nic. Dlatego drażni mnie mówienie o Androidzie we wspólnym mianownikiem z Linuksem desktopowym.
@Van
Trochę chybiony argument, bo akurat Ubuntu na telefony i tablety pełnymi garściami czerpie z Androida.
@makson
Fakt, choć to rzecz nowa. Tutaj jest akurat sytuacja wyjątkowa, bo pierwszy raz w historii systemów linuksowych mamy do czynienia z próbą wypromowania marki na platformach zarówno desktopowych, serwerowych, jak i ostatnio mobilnych – tak, jak robi to od wielu lat Microsoft.
W tym momencie warto sobie zadać pytanie, jak wiele dobrego dla GNU/Linuksa robi Ubuntu 😉
Pingback: Linux w I kwartale 2013 r. :: Czytelnia Ubuntu