CBA versus CIA 8


Praca dla informatyków

Taki sobie krótka refleksja.

Ogłoszenia o komputeryzacji CBA już nie ma. Zakończona? A może przerwana do czasu wyjaśnienia wszystkich wątpliwości? (Głośno było o „ustawianiu” przetargów ).
Jednak i te byłe już ogłoszenia, i obecna praktyka wyzierająca ze stron CBA wskazuje na jedno: nikt tam nie słyszał w Wolnym Oprogramowaniu czy Otwartych Źródłach.
No i co z tego? – zapyta ktoś.
A no nic, poza buńczucznymi zapowiedziami z kampanii wyborczej, poza obowiązującym w Polsce prawem.
Nasi superszpiedzy używają wyłącznie produktów ze stajni M$. Oczywiście robiąc zapewne regularne aktualizacje i wysyłając „anonimowe” informacje w celu „poprawy” jakości programu. System operacyjny wprost stworzony dla szpiegów 😀

A co to wszystko ma wspólnego z CIA? – zapyta ktoś kolejny raz.
A no w zasadzie prawie nic.
Tam tez używa się produktów z logo M$. Ale ze świadomością niesionych przez nie zagrożeń.
No i wszyscy wiedzą co to Linux. Nie trzeba wiele wiedzieć o tych systemach, żeby się domyśleć dlaczego. 😉

I, żeby dostać pracę w dziale informatycznym CIA, trzeba Linuksa mieć w jednym palcu.
Dla zainteresowanych: takich ogłoszeń, z niezłą pensją (do 8-9k$/m-c), jest tam więcej. Polskie CBA Was nie potrzebuje, więc…..

BTW. I kolejna refleksja. Żeby mieć świadomość własnej wartości, żeby fascynacja wielką korporacją nie przesłoniła całego świata, trzeba jednak coś w życiu osiągnąć, a nie tylko posadę szefa CBA. Nie żebym sie czepiał. Ale 42-letni facet mający 15kPLN (5k$ !!) majątku jakoś nie budzi mojego zaufania.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

8 komentarzy do “CBA versus CIA

  • adas

    A linki do ogłoszeń? I skąd wiesz, że w CBA nic o Linuksie nie wiedzą?

    Szczególnie, że na stronie CBA jest taki tekst:
    [quote post=”17″]System zarządzania treścią udostępniony na licencji GNU/GPL.[/quote]
    Niby to nic nie mówi (bo to w końcu tylko strona), ale zawsze coś…

  • sylwester Autor wpisu

    @adas
    Skąd?
    Napisałem o tym – z ogłoszenia (znikniętego) o Zamówieniu Publicznym na informatyzację CBA. Gdzie słowo „Windows” odmieniane było na wszelkie sposoby. A we wskazanych przez Ciebie ogłoszeniach też Linuksa/Uniksa nie widać, prawda? Chyba, ze to aż tak tajne jest 😛

    A w CIA jakoś się z tym nie kryją..

    Poza tym rzuć okiem na wskazany przeze mnie link z kampanii wyborczej. Nie mogłem podać oryginału (http://www.linux.pis.org.pl), bo… 404 Page not found

    BTW. A link do ogłoszenia o pracy podałem jeden. resztę można odnaleźć wpisując w wyszukiwarkę CIA „unix” lub „linux”. Nie przesadzajmy – każdy zainteresowany może szukać sobie sam.

  • pozycja strony

    W sumię to kapa, ale tak to już jest w Polsce. Tak naprawdę to się może zmienić, ale potrzeba jest zorganizowania się i pokazywania co należy zmienić, a nie tylko czekać aż politycy coś zmienią bo na to są szanse marne, chyba, że wystawimy jakiś swoich przedstawicieli do sejmu i będą tam szaleć na każdym możliwym kroku 😛

  • adas

    [quote comment=”96″]Napisałem o tym – z ogłoszenia (znikniętego) o Zamówieniu Publicznym na informatyzację CBA. Gdzie słowo „Windows” odmieniane było na wszelkie sposoby. A we wskazanych przez Ciebie ogłoszeniach też Linuksa/Uniksa nie widać, prawda? Chyba, ze to aż tak tajne jest :P[/quote]
    Ogłoszenie może zniknęło, bo może miało błedy? Może się pojawi ponownie? A w ogłoszeniach o pracy nie ma także słowa windows 😛

    Nadużyciem jest twierdzenie, że tam nikt nic nie wie o Linuksie.

    p.s. a jakiś link do kopi tego zamówienia?

  • sylwester

    @adas
    Zwrot: „nikt tam nic nie wie o Linuksie” to licencia poetica – więc nie czepiaj się słówek. Doskonale wiesz, że chodzi mi o tzw. „stosunek do”, a nie o to czy ktoś coś słyszał. A z obecnej praktyki: CBA publikuje dokumenty w formatach: .pdf (legalny), .doc i .xls (obydwa „nielegalne”) – dlaczego? Bo o NICZYM innym nie słyszeli.
    Doskonale też ten „stosunek” (nomen omen) widać w niedziałającej stronie o Linuksie na serwerze PiS-u.

    Podsumowując: to była tylko refleksja ogólna, na podstawie bardzo szczególnego przypadku. Normalnie zupełnie nieuprawniona, ale felietony rządzą się swoimi prawami.

  • adas

    [quote] Normalnie zupełnie nieuprawniona, ale felietony rządzą się swoimi prawami.[/quote]
    Hehe 😉 To moje komentarze możesz uznać za taką polemikę na felieton 😉

    [quote].doc i .xls (obydwa „nielegalne”)[/quote]
    Trochę się mylisz. Pod linkiem który podałeś jest: Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 11 października 2005 r. w sprawie minimalnych wymagań dla systemów teleinformatycznych.

    No i stamtąd można się dowiedzieć, że .doc jest jak najbardziej zgodny z ustawą (tylko do odczytu). XLS-a tam niby nie ma, ale wymagać od ludzi posiadania jakiegoś programu odczytującego xls-a naprawdę trudno (szczególnie, że ods dopiero od niedawna jest używany – Gnumeric mi na przykład ods-a jeszcze nie odczyta w całości poprawnie – tak przynajmniej twierdzi).

    A co do zamówienia to sobie je znalazłem je w google: http://42.pl/u/pbV
    Jakby taki dowód był w felietonie to bym się mniej czepiał 😉

    p.s. Czy można w czytelni prosić o podgląd komentarzy i informację czy można stosować HTML-a (albo jakiego formatowania tu używać).

  • sylwester

    @adas
    dyskusja o formatach jest cokolwiek poboczna.

    A wniosek, którego jakoś nie zauważyłeś, jest taki: w bardzo bogatym państwie szpiegowska agencja o budżecie większym niż budżet niezbyt bogatego państwa używa Linuksa, a znającym się na rzeczy płaci dobrą kasę i to na początek. A w niezbyt bogatym państwie agencja szpiegowska mająca nędzne pieniądze, z szefem biednym jak mysz kościelna, wbrew wyborczym obietnicom swoich twórców, a co najważniejsze WBREW SWOIM WŁASNYM Å»YWOTNYM INTERESOM ładuje kasę Billowi. I tyle.

    A to co kupują, jakich formatów używają to już tylko drobnostki.