Mój najstarszy syn, z którym prowadzę nieustanne sprzeczki o wyższości jednego systemu operacyjnego nad innymi, właśnie odkrył, ile jest w stanie znieść słynna Vista Business, zanim całkowicie podda się złośliwemu oprogramowaniu. Na wskutek surfowania w niezbyt bezpiecznych rejonach Internetu, jego system stał się bezużytecznym tyglem pop-upów, trojanów i innych zalewających Sieć śmieci. Z tego powodu dziś wieczorem poprosił mnie o ponowne zainstalowanie mu Linuksa.
Jako że Spore jest całkiem fajną grą, a Zune nie najlepiej działa na Linuksie, nadal chciałby uruchamiać Vistę na wirtualnej maszynie. Niemniej, jeżeli chodzi o codzienne użytkowanie komputera, definitywnie zakończył swoją przygodę z Windows. Wcale nie z powodu braku „zadziwiających efektów graficznych” (których, swoją drogą, jego matka wprost nienawidzi na swoim pulpicie). Po prostu, nawet z działającym Clamwin oraz uruchomionym Windows Defender bez trudu poradził sobie z zainfekowaniem komputera masą różnorodnych śmieci, sprawiając, że ten stał się zupełnie bezużyteczny. I to w sytuacji, gdy następnego dnia trzeba oddać wypracowanie na zaliczenie.
Jasne, mamy w domu parę innych komputerów z których mógł swobodnie skorzystać, ale cóż jest przyjemniejszego nad pracę przy swoim własnym laptopie, w swoim własnym pokoju, podczas słuchania swojej ulubionej muzyki? Zwłaszcza gdy to właśnie na tym laptopie znajdują się wszystkie informacje potrzebne na jutrzejsze zaliczenie? Wtedy odkrywa się wspaniałą zaletę Linuksa! Mimo że czasem trzeba dodatkowo skonfigurować to i owo, dobre distro na odpowiednim sprzęcie jest po prostu wyjątkowo odporne na wszelkiego rodzaju malware.
Bez względu na to, co przeciętny nastolatek może w swój system wrzucić – te wszystkie P2P, moralnie wątpliwe strony, i w ogóle wszystko to, o czym jego matka boi się choćby pomyśleć – większość instalacji Linuksa spokojnie z tym pociągnie. Może i nie jest tak, że złośliwe oprogramowanie jest wszędzie aby nie na Linuksie, ale tak czy inaczej, jest to z natury bezpieczny OS.
W ramach kary za to, że nie przyszedł do mnie wcześniej ze swoimi problemami (tylko czekał do momentu, gdy nie jest możliwe nawet przywracanie systemu), daję synowi Ubuntu 8.10 beta. Nie jest to w sumie zbyt dotkliwa kara. Typowo dla Canonical, późna wersja beta wydaje się być zadziwiająco stabilna. No, przekonamy się jak to wygląda w codziennym użytkowaniu. Póki co, przede mną jakieś 45 minut pobierania uaktualnień, po czym sprawdzimy jak na wersji beta sprawuje się VirtualBox oraz jak pracuje się na oprogramowaniu spod znaku Sun.
To jest jedna z najważniejszych rzeczy do zapamiętania o Linuksie: Mimo że dzieciaki na komputerach lubią robić to, czego na ogół robić nie powinny, Linux jest bardzo odporny na wszelką cyfrową złośliwość. I choćby dla tej jednej przyczyny warto się nad nim zastanowić.
„Bez względu na to, co przeciętny nastolatek może w swój system wrzucić – te wszystkie P2P, moralnie wątpliwe strony, i w ogóle wszystko to, o czym jego matka boi się choćby pomyśleć”
Padłem ah wiek nastolatka , to były czasy …
Tylko czekać aż syn poprosi Ciebie o książkę do Basha: >
Ja już od 2-3 tygodni pracuję na becie. VBox działa znakomicie (winxp coreldraw bez połączenia z net’em).
Jedyny mankament bety to codzienne aktualizacje. No i nie działa mi dźwięk (na początku działał a po którejś tam aktualizacji przestał – poczekam do wydania stabilnego zanim zacznę grzebać).
no ba, wiadomo, też tylko porno ściągam ;]
ach taki tatuś to skarb… 🙂
Ja dla odmiany dorzucę inną sytuacje: po 2 miesiącach walki z M$ Windows ,mój 53 letni ojciec podchodzi do mnie i mówi synu zainstaluj mi pingwina bo mie krew zaleje z tym @#$%@##$….. no i ma od roku ubunciaka i sobie z nim radzi;]
Jestem kierowcą TIR-a. Mając dwa laptopy HP dv9630 i dv7 na jednym mam UBUNTU (tego zabieram w trasę), a na drugim WINDOWS 7. Z duszą na ramieniu zainstalowałem LINUX-a i teraz się cieszę, bo mam spokój z antywirusami i innymi programami płatnymi. Głupio robią ludzie, którzy na jednym kompie mają zainstalowany WINDOWS i LINUX. Nigdy nie przekonają się do Linux-a, bo zamiast znaleźć rozwiązanie problemu będą od niego uciekali do Microsoft.
A tak w ogóle mówiąc o LINUX-ie, to kupiłem nową kamerkę Logitech C910 i od razu działa w UBUNTU. Trzeba tylko było w opcjach Skype’a ustawić ją jako domyślną. Żadnego kłopotu ze sterownikami itp. To co jest mi niezbędne, to mam. Kłopoty z wifi za granicą? NIE WIEM O CO CHODZI…(?!?!?!)
Pozdrawiam środowisko Open Source. To naprawdę jest wolność :-))