Dwulecie – Jak to drzewiej z Czytelnią bywało 10


Dawno, dawno temu, zebrało się kilku mężnych Wojów, co nie obawiali się używać „żćąęł” i innych tych diabelskich liter. Niektórzy z nich posiedli również sztukę tajemną operowania znakami przestankowymi.

Ci byli najmężniejsi z mężnych. Usiedli w karczmie pod lasem, nad której drzwiami, skrzypiąc lekko, wisiał szyld „Conference.Ubuntu.pl” Popijając trunki przednie i zajadając dania godne samego Króla, siedzieli i rozmyślali. Wtem, po opróżnieniu kilku dzbanów, ktoś krzyknął – reaktywujemy Czytelnię. Reszta spojrzała na niego delikatnie ujmując z politowaniem. Inni zaś delikatnie ujmując stwierdzili: jesteś piiip.

Lecz Ten Którego Imię Zostało Zapomniane, nie poddał się. Zawołał Karczmarza i zleciwszy pilnowanie, by dzbany zawsze były pełne, powoli i niestrudzenie namawiał kompanów…

Świt nadchodził, zza wzgórz pojawiały się pierwsze nisko latające Pakiety, zaraz za nimi, wieszczące nowy dzień, paczki Deb. Sudo przeciągało się w swej jamie. Świat Ubuntu budził się do życia.

W karczmie pod lasem, spod stołu, odezwał się głos:
– Dobrze, zróbmy to, ale nie mów już nic więcej.

Ten Którego Imię Zostało Zapomniane, stanął na stole i lekkim skinieniem ręki odprawiwszy Karczmarza, który już zmierzał uzupełnić dzbany, powiedział:
– Skoro wszyscy są zgodni, zróbmy to, ktoś chce coś dodać?
…słychać było jedynie miarowe chrapanie…

Dwa dni Mężowie zbierali się, co nazwali szumnie: Rekonwalescencją. W międzyczasie prowadzili rozważania:
– Co sądzisz o ostatniej konferencji? – pytał jeden.
– Noo… tu następowała cisza nie zmieniłem zdania – odpowiadał drugi, przybierając wyraz twarzy pod tytułem „Gdzie do diabła są logi”

W końcu wyruszyli, każdy ku swojej Domenie. Po drodze jedni nagabywali spotkane osoby i proponowali współpracę, inni zaś, zapełniali treścią wszystko co wpadło im w ręce. Liście, kamienie, czy też skórki chleba znajdujące się w ich pobliżu zostały pokryte drobnym pisanym węglem z ogniska maczkiem. Treść tą wysyłali przez jedynie sobie znane Portale, zwane Localhost, do równoległego świata Internet.

Robią to nadal, robią bo tak obiecali, bo taką czują potrzebę, bo to robić chcą. Ile to już lat? Równo dwa.

Więc Wszystkiego Najlepszego Czytelnio!
Zmieniłaś się bardzo, wśród Wojów pojawiły się Białogłowy, powabne i śliczne jak apt-get o poranku. Słyszano, że paru Wojów musiało się z tego powodu udać na Kurs Kultury.

Zmienił się Twój wygląd. Ale nadal jesteś tym, czym byłaś i mam nadzieję, że pozostaniesz: miejscem wymiany poglądów, opinii i rad.

Więc świętujmy razem to Dwulecie 🙂

* miód pitny rozlewany jest przy porcie 21
* zakąski zaraz obok, bo przy 22


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

10 komentarzy do “Dwulecie – Jak to drzewiej z Czytelnią bywało

  • rajca

    Jako jedno-tekstowy, cyniczny mąciwoda chciałbym jednak, zupełnie szczerze, oddać Bogu co boskie a Czytelni co czytelniane. Byle do przodu z takim samym lub większym zapałem, a będzie, mam nadzieję, tylko lepiej.

    Ciekawa forma, coś mi przypomina(i broń Cię panie Boże, nie zarzucam nic złego tym przypominaniem, ot takie skojarzenie).

  • fooof

    Hej że ha, pozdrawia stały czytelnik który marzy o tym by start.ubuntu.pl przekształcił się w prawdziwy pion ubuntu.pl!!! ale i tak pogratulować że znajdujecie czas dla tych tak nielicznych, niestety, użytkowników ubuntu.

    pozdrawiam!

  • fooof

    [quote comment=”35123″]fooof: a co konkretnie masz na myśli, pisząc „prawdziwy pion”?[/quote]

    Otóż próbuje zrozumieć działanie programów (domyślnie instalowanych w ubuntu), działanie samego programu, poszczególnych nazw, komend i takie tam, już od trzech miesięcy, i gucio wiem.
    Fajnie by było gdyby była taka strona na której pokazywane byłoby dosłownie to co rzuca się w oczy świeżakom takim jak ja. I chodzi mi tylko o ubuntu, nie tam że opisać wszystkie dystrybucje. Takie miejsce dla laików gdzie nie trzeba wchodzić na forum czy kanał irc by dowiedzieć się o najprostsze bzdury.

    Pozdrawiam!