Odpowiedź na "Dlaczego nie przeszedłem na Linuxa?" 55


Właśnie skończyłem lekturę tekstu „Dlaczego nie przeszedłem na Linuxa?” i jestem dość rozczarowany. Aczkolwiek nieźle się czytało to jednak ciężko się zgodzić z większością zawartej tam treści. Chciałbym więc skorzystać z praw należnych dyskusji w warunkach demokracji i odpowiedzieć na treści zawarte w tym felietonie.

Na początku zaznaczę, że jestem daleki od bycia tzw. fanbojem. Jakimkolwiek fanbojem dodam. Oceniając systemy, konsole, programy, ksiązki albo gry zawsze staram się oceniać ich wartość użytkową, nie bazując na marce lub sentymencie. Nie będę więc głosem przedstawiającym racje prawdziwego „linuksiarza”, bo nim najzwyczajniej w świecie nie jestem. Nie jestem także jak zarzuca użytkownikom Linuksa autor felietonu- informatycznym studenciakiem. Jestem studentem, ale do informatyki mi daleko. Jestem studentem ekonomii i zarządzania stąd pogląd na sprawy rynkowe i użytkowe mam też inaczej ukierunkowane. W domu używam obu rodzajów systemów i jest mi z tym dobrze. Widzę natomiast braki ich obu, stąd rozpoczynając lekturę felietonu miałem nadzieje, na tekst wysuwający sensowne braki systemu typu Linux. Braki na które sam zwracałem uwagę w felietonie Quo vadis, linux?. Niestety rozczarowałem się. Tekst jest zbiorem większych lub mniejszych wyświechtanych sloganów i półprawd. Co więcej autor sam przyznaje, że z Linuksem kontakt miał minimalny, o ile nie miał go wcale.

Gdy zalety stają się wadami ?

Pierwszym argumentem wysuwanym w felietonie Dlaczego nie przeszedłem na Linuksa? jest bezpieczeństwo. A mianowicie jego ułuda w systemach spod znaku pingwina. Linux ma niewielki udział w rynku stąd małe zainteresowanie grup hakerskich, twórców robaków i tym podobnych ludzi lubiących uprzykrzać innym życie. Jasne autor ma prawo do takiego twierdzenia, ale przydałoby się jakieś wzmocnienie tego przykładem, danymi. Tymczasem ja niezbyt interesujący się tymi kwestiami mogę od ręki podać przykład opisany w jednym z większych portali na rynku polskim. Zrobiono turniej dla grup hakerskich w łamaniu zabezpieczeń systemu. Pod nóż, czy raczej pod klawiatury rywalizujących wpadły Windows Vista, MacOS X oraz Ubuntu. Najszybciej padł system Apple’a, po kilku godzinach padła Vista. Ubuntu po 4 dniach obrony zmusiło biorących udział do poddania się. Podobnie więc jest także z wszelkiej maści robactwem, który po prostu będzie miał trudności z poradzeniem sobie z systemem spod znaku Pingwina. Po prostu specyfika działania, architektura, a nie udział w rynku i zainteresowanie. Zresztą serwerowe dystrybucje Linuksa mają znaczący udział rynku serwerów firmowych, nawet duże i bogate podmioty jak chociażby londyńska giełda korzystają z tego typu rozwiązań. Zarzut więc w mojej ocenie był wysnuty na podstawie forumowych zarzutów fanów systemu z Redmond często pojawiających się we wszelkiej maści komentarzach.

Jest nas wielu?

Kolejnym problem podniesionym przez autora tekstu była mnogość dystrybucji i ich słabość marketingowa. Tu niestety muszę się zgodzić w 100%. Jako osoba, która zetknęła się z tego typu tematyką w teorii na studiach i w praktyce w pracy zarobkowej muszę skrytykować działalność twórców dystrybucji. Często zresztą konkurujących ze sobą. Nie może być tak, że na rynku mamy 1000 różnych w wielu przypadkach niszowych dystrybucji konkurujących o 1% tegoż rynku. Dystrybucje linuksowe nie mogą narzekać na brak zainteresowania ze strony użytkowników innych systemów głównie Windowsa, ponieważ samoistnie konkurują o ten 1% rynku. To jednak się zmienia ponieważ w ogólnej świadomości i mediach tzw. mainstreamowych na symbol (a nawet synonim) Linuksa wysuwa się Ubuntu. Krytykowane często przez niektóre środowiska linuksowe, (ale one w tym przypadku się nie liczą, bo mają inne wymagania zaspokajane przez swoje dystrybucje) za zbytnie upraszczanie się i upupianie (to a propos tych sekt w dalszej części omawianego przeze mnie felietonu). Ten Primus inter pares może w końcu zagwarantować twarz rynkowi dystrybucji linuksowych, co przełoży się na większą rozpoznawalność. Inną natomiast kwestią są aktualizacje i nowe wersje dystrybucji. Jestem generalnie przeciwny trybowi w jakim pracują twórcy Ubuntu. Pół roku to za mało, często ma się wrażenie, że system jest niedopracowany. Ale już twórcy Debiana rozwiązali to w inny sposób. Więc krytykowanie całego Linuksa (ogólnie jako społeczności twórców) za taki tryb pracy jest uogólnieniem za daleko idącym. Natomiast bezpośrednio odpowiem na zachwalanie wsparcia Windowsa XP przez Microsoft. Jest taki długi, bo wymusiły go koncerny, które nie chciały przesiadać się na Vistę (Hewlett-Packard bodajże był jednym z naciskających) i dlatego też, że Windows jest płatny, a kolejne wersje kosztują. Tego problemu nie mamy w przypadku chociażby Ubuntu. Którego wersje LTS mają wsparcie także kilkuletnie (3 lata zwykła i 5 lat serwerowe – co jest informacją istotniejszą ), ale po skończeniu którego warto w sumie tak czy siak przesiąść się na nową wersję.

System e-litarny?

Odniosę się teraz do akapitu zatytułowanego system e-litarny. Najbardziej spodobał mi się następujący tekst: ”Wśród użytkowników Windowsa nie czuć tej pogardy dla ZU ponieważ oni stanowią ich większość”. Chyba nie korzystamy z tych samych windowsowskich forów. To one w związku z tym właśnie, że liczba użytkowników jest bardzo duża są miejscem gdzie można dowiedzieć się wiele o samym sobie od osoby, której w życiu się nie widziało, a która ukrywa się za niewiele mówiącym pseudonimem. Sam nie dawno zaczynałem przygodę z Liniksem i muszę przyznać, że fora pomocy jakie używałem bardzo sobie chwalę. Bardzo pilnowana jest tzw. netykieta i wszyscy chcący pomóc mając świadomość twojej ułomności. Wystarczy poczytać posty na naszym tutaj forum Ubuntu.pl. Przykre jest oskarżanie bez podstaw, szczególnie jeżeli nie daję się ku temu żadnych przykładów. Jedyne co się wymaga od początkującego użytkownika to otwartej głowy i używania Google. Jeżeli założymy od razu, że wszystko ma być podane na tacy to faktycznie potem można napisać, że potraktowano nas z góry. Jeżeli zaczynamy coś nowego to sami musimy włożyć w to sporo pracy na początku, a nie oczekiwać gotowych rozwiązań. Sam miałem taką sytuację kiedy chciałem pomóc ale proszący o pomoc wykazywał się brakiem chęci do współpracy i informacje zwrotne jakie otrzymywałem nie mogły mi dać jasnego obrazu problemu. Pamiętajmy, że Linux w jakiejkolwiek formie (dystrybucji) nie jest i nie będzie podobny do Windowsa. Dlatego początki muszą być i zawsze będą trudne.

Za dużo stallmanizmu?

Kolejny akapit troszeczkę zbyt tendencyjny. Sam nie wiem nawet kto to jest Stallman, stąd nie widzę jaki ma sens przywoływanie jakiegoś skrajnego fanatyka (zrozumiałem tyle z kontekstu) jako przykład, który ma obrazować mentalność twórców oprogramowania linuksowego. Problem ze sterownikami jest obecnie niewielki właśnie dlatego, że coraz więcej firm tworzy natywne wersje swoich produktów specjalnie pod Linuksa. Przykładem niech będzie Nvidia. Nie musieli przecież dawać swojego kodu. Sterowniki do swoich drukarek ma np. Brother o ile mnie pamięć nie myli. Tu nie chodzi o formułę perfum Chanel. Tu chodzi o to, że jeżeli Chanel sprzedaje perfumy dla każdej kobiety, którą na to stać, to niech nie zamyka drzwi przed czarnoskórymi paniami.

Podsumowanie

Cóż… Co by na koniec powiedzieć? O tym, że autor felietonu kompletnie nie ma racji? Nie, bo summa summarum ma jej sporo. Niestety sam zgubił się w tym co sam wytyka „środowisku Pingwina”, a więc w zamknięciu się w swoim gronie i czerpaniu przyjemności z powtarzania wytartych i ciągle tych samych frazesów. To, że społeczności linuksowe robią błędy i nie mają dobrej świadomości rynkowej to raczej jest wiadome. Nie mają sztabu marketingowców. Nie dysponują pieniędzmi na wielkie badania. A mimo to widać ciągły rozwój systemu, którego w momencie powstania Windowsa XP człowiek o potrzebach standardowych jak ja, nie ruszyłby wcale. Dzisiaj w momencie premiery Windowsa 7 widać, że Microsoft zamknął się we własnym gronie i poklepuje po plecach. Przy okazji kradnąc pomysły od mniejszych konkurentów. To dlatego spróbowałem po raz pierwszy Ubuntu, bo rozczarowała mnie Vista i to dlatego miliony użytkowników XP nie widzi sensu w przejściu na 7demkę. Skoku jakościowego nie widać. Dlatego ja też pozostanę przy XP jako maszynie do grania i Kubuntu jako systemie do wszystkiego pozostałego na laptopie.


O Aristofeles

Odkąd dostał pierwszy komputer ma lekkiego fiołka na punkcie tych samograjców. Ostatnio lekko mu przeszło, ale za to przerzucił się na tego strasznego linucha. Ponadto studiuje na Wydziale Nauk Ekonomicznych i Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie wozi się nieużywaniem Windowsa jak mało kto... . Fan historii w każdej postaci oraz muzyki w prawie każdej postaci.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

55 komentarzy do “Odpowiedź na "Dlaczego nie przeszedłem na Linuxa?"

  • Etholt

    Wkońcu znalazła się osoba która podsumowała artykuł „Dlaczego nie przeszedłem na Linuxa?”
    Mam nadzieje ze nie powstanie temat odpowiedz na odpowiedz bo szkoda zaśmiecać biblioteki

    PS
    Pozdrawiam wszystkie winsosowe ofiary o raz Wielkiego Pingwina 😀

  • grregu

    Pięknie napisane, w sposób wyważony i rzetelny, bez machania sztandarem Prawdy Ostatecznej. Sam zostawiłem Windowsa jesienią 2008 r. i należę do tej grupy ZU, którzy świadomie przesiedli się na Ubuntu. W moim przypadku była to wersja 8.04 i pracuję na niej do dziś. Przy okazji wiele się dowiedziałem i nauczyłem (np. czym jest język powłoki), co dla takiego komputerowego antytalencia, jak ja, było (a właściwie – jest) świetną, intelektualną przygodą.

  • Biotrek

    „Problem ze sterownikami jest obecnie niewielki” w rozumieniu dosłownym jak najbardziej, ale jakościowym względem zamkniętych oficjeli to nie byłbym już takim optymistą.

  • tomaszk

    Problem sterowników bywa wyolbrzymiany. Przyznaję, że opór jaki napotykam próbując przekonać ludzi do jakiegokolwiek linuksa, opiera się na mylnym przekonaniu, że tyle ile producentów, to tyle musi być sterowników (nawet jeśli każdy z nich sprzedawał sprzęt na tych samych scalakach).

    Szczególnie trafne jest ostatnie zdanie. Popularność windows bierze się z wychowania. Dzieciaki grają i jak trzeba coś zrobić, to robią to na systemie, na którym grają.
    Osobną kwestią pozostaje to, że w wielu wielu szkołach (gimnazjach, liceach) uczniowie są utwierdzani w przekonaniu, że nie ma alternatywy.

    Nie można również przeoczyć przeszkody jaką napotykają przedsiębiorcy w postaci braku oprogramowania dla linuks w porównywalnym z windows zakresie cenowym.

  • Jusko

    Czytając art autor dostrzegł jedno – Ubuntu staje się twarzą Linuksa, co nie jest w mojej opinii dobre. Dla mnie po 8.04 Ubuntu zalicza równię pochyłą, ale ilu ludzi, tyle opinii. Tutaj jest czytelnia Ubuntu, więc z góry i tak jestem na przegranej pozycji 🙂

    Stallman ma rację w tym, że warto używać czegoś otwartego. Niestety czasem to co otwarte, gorsze jest od zamkniętego. Przykładowo czy ktoś całkowicie zastąpił Adobe Flash otwartym Gnash’em? Otwarta Java nie jest wykrywana przez niektóre aplikacje lub np. chaty internetowe. Niemniej jednak fajniej używać coś, co jest lepiej wspierane niż jakieś tam oprogramowanie zamknięte.

    Co do systemu e-litarnego. Linux wymaga więcej, szczególnie dla początkującego. Nie ma jednak co narzekać – Ubuntu przy innych distrach jest rzeczywiście systemem prostym w obsłudze i wręcz „dla dzieci” jeśli chodzi o prostotę. Owszem, system jest inny, ale narzekających na to że Ubuntu jest trudne, ochotę mam posłać do Gentoo 😛 Fakt – co innego problemy z systemem, ale mówimy tu o obsłudze.

    Co innego, że czasem można postrzegać Linuksa jako niedoróbkę, bo z tym stwierdzeniem się zgodzę. Windows to system stabilny technicznie – z rzadka coś tak naprawdę nie działa, a kupując Windows nie myślimy raczej o tym, czy Okna łaskawie zechcą w ogóle uruchomić się na naszym sprzęcie (mam na myśli komponenty, nie moc obliczeniową maszyny). Z Linuksem nigdy nie wiadomo. Przykładowo mamy Ubuntu 9.04 i działa OK, a 9.10 to dla kogoś tragedia na całej linii, bo np. Alsa czy PulseAudio się sypie, X-y wariują czy coś jeszcze. Nie ma ciągłości stabilności – można się tylko zastanawiać jakie niespodzianki przynosi następne wydanie, i tyczy się nie tylko Ubuntu. Tutaj muszę niestety wyższość przyznać Windows lub MacOS (ze względu tego, że system jest dopasowany pod sprzęt, więc wszystko działa). Czasem Linux to jazda po kompromisach.

    Ogólnie nie ma się o co spierać. Linux jest dobry, ale czasem niestety Windows ma zastosowania tak, gdzie Linux jeszcze się nie nada. Trzeba niestety nauczyć się wykorzystać jedno tam, gdzie drugie zawodzi.

  • Kajko

    I tu jest właśnie pies pogrzebany. Piszesz, że ” …Dlatego ja też pozostanę przy XP jako maszynie do grania i Kubuntu jako systemie do wszystkiego pozostałego na laptopie…” Bo trzeba pozostać przy XP czy przy innym widnowsie by móc wykorzystać możliwości jakie daje nam świat. Czemu nie można tego zrobić tylko na linuksie?

  • dowoszek

    Dopóki na Linuksie nie będzie można pograć w (natywne) gry, które zwykle dostępne są wyłącznie dla Windowsa dopóty „Linux na desktopie” pozostanie dla większości tylko jakimś dziwnym tworem zgrai maniaków. Nie wnikając już nawet czy to, że nie ma tych gier jest przyczyną problemów czy raczej ich efektem… to przecież bez znaczenia. Będą gry – będzie zainteresowanie przeciętnego użytkownika, będzie zainteresowanie producentów sprzętu itd., zniknie większość problemów typu „dlaczego flash dla Linuksa jest do d…”, „dlaczego te sterowniki nie działają jak powinny”. Ale to koło zamknięte i na razie niewiele wskazuje na to, że coś może się zmienić.

  • command_dos

    Cóż mogę powiedzieć… Dobrze napisane, oczami użytkownika, który „macnął” i jednego i drugiego, ale… co z tego wynika?
    Według mnie, nie jest to odpowiedź na pytanie „Dlaczego nie przeszedłem na linuksa”, lecz szereg dywagacji na temat, czego linuksowi brakuje, lub czym w zasadzie jest linuks. Jak dla mnie, choć artykuł ładnie napisany, autor nic nie wniósł poprzez czytelnię, ani dla użytkowników linuksów, ani windowsów. W moim odczuciu, Aristofeles podjął próbę tak stworzenia artykułu, aby nie doszło do jakiegoś flame’u pod nim – nie o to tu chodzi… Bardziej podobał mi się pierwowzór – tam przynajmniej autor opowiedział się za którąś ze stron i próbował się jej trzymać. Ten art jest szary, nic z niego nie wynika, czyli coś w stylu: jestem katolikiem, ale żyję w taki sposób, żeby się do mnie sąsiedzi ateiści nie przyczepili – nie da się tak. Wszyscy nigdy nie będą zadowoleni, zawsze znajdzie się grupka ludzi, którzy są przeciwni i z czymśtam się nie zgodzą, chyba że będziemy jak ten „katolik” lawirować i nigdy nie powiemy do końca swojego zdania w temacie.
    Ogólnie artykuł mógłbym streścić w jednym zdaniu: zarówno Ubuntu, jak i WinXP są dobre, z tym że XP do gier, a Ubuntu do wszystkiego innego. Lepiej, jakby w czytelni częściej pojawiały się artykuły traktujące o Ubuntu (bo chyba to czytelnia.ubuntu.pl jest) i o tym co z tym systemem związane, bo powoli powstaje tutaj off-top dlaczego linuks a nie windows. Ja, jak pewnie wielu innych czytelników czytelni, już wybraliśmy, więc wchodząc tutaj spodziewamy się raczej temtu związanego stricte z systemem jakim jest ubuntu, a to dlaczego ktoś woli windowsa i nie przeszedł na linuksa, potraktowałbym jako ciekawostkę, która może skłoni do chwili refleksji i wymiany zdań dlaczego tak, a nie inaczej, ale bez przesady. Trzeci art o tym samym problemie, to moim zdaniem przesada. Zacytuję tutaj użytkownika, którego dażę dużym szacunkiem, twórcę blogów: http://blogsilnika.blogspot.com/ i http://wkupiesila.blogspot.com/ ,który to pozostawił ślad na moim skromnym blogu w postaci takiego komentarza (link: http://command-dos.comxa.com/2009/12/linux-zbyt-trudny/#comment-142 ):
    „Nadejszła” mnie pewna refleksja. Co ostatnio otworze Czytelnię, to tak tekst „Dlaczego Linux/Windows jest ok/be”. Po co oni wrzucają te artykuły? W Czytelni powinny się znajdować przydatne informację, pomagające właśnie ZU w opanowaniu Ubuntu. Zamiast pisać artykuły typu „nie zainstaluje Ubuntu bo XYZ mi nie działą”, powinni poświęcić czas na napisanie tekstu jak XYZ uruchomić. To wtedy i powodów do narzekań byłoby mniej…
    Nie sposób się z tym nie zgodzić…

  • Pablo

    Mnie nasuwa się tylko jedno pytanie:

    Ile płacilibyśmy za Windowsa gdyby nie Linux?
    Na jakim poziomie byłby Windows gdyby nie Linux?

    Linux jest tym, co lubię jako ZU najbardziej, jest konkurencją w stosunku do Windows, MaxOS, … i to pcha świat do przodu!

  • suse1

    Dobrze napisane i w kilku momentach mam ochotę rozwinąć wątek.
    Ciekawe kiedy odzew kolegów no wiadomo kogo , jest ich kilku.
    Ja nie mam problemów z grami , poprostu wyrosłem jeśli kiedykolwiek mnie to pociągało.
    Mój a raczej moje komputery służą do pracy , kształcenia , załatwiania wielu spraw bez wychodzenia z domu i dwa ubuntu i jeden debian wystarczają mi całkowicie , działają bezawaryjnie i mimo trochę trudniejszej a raczej czasochłonnej konfiguracji odwdzięczają mi się znanymi nam zaletami.
    Nigdy nie zamienię linuxa na łindołsa bo ten już mi dość zdrowia zepsuł.
    A czy ubuntu , nie wiem , debian działa lepiej i nawet gdy miałem problem z paczkami z repo ubu to instalacja debkowych załatwiała sprawę.

  • Maciupeq

    [quote comment=”40713″]
    Szczególnie trafne jest ostatnie zdanie. Popularność windows bierze się z wychowania. Dzieciaki grają i jak trzeba coś zrobić, to robią to na systemie, na którym grają.
    Osobną kwestią pozostaje to, że w wielu wielu szkołach (gimnazjach, liceach) uczniowie są utwierdzani w przekonaniu, że nie ma alternatywy.
    [/quote]

    Zaliczenie z pseudoinformatyki na uczelni. Pytam czy mogę projekty robić w OO? Odpowiedź: nie, musi być MSO i to w wersji 2007.
    Jako argument dostałem jeszcze, że mogę kupić wersję dla studentów już za 200PLN. Paranoja!!!

  • wb

    co do forów i netetykiety to zawsze mnie śmieszy, kiedy szukając rozwiazania jakiegoś problemu, najczęściej trafiam na wątki w których jedną z pierwszych odpowiedzi jest „użyj Google’a” 🙂

  • mario_7

    [quote post=”10525″]Lepiej, jakby w czytelni częściej pojawiały się artykuły traktujące o Ubuntu (bo chyba to czytelnia.ubuntu.pl jest) i o tym co z tym systemem związane, bo powoli powstaje tutaj off-top dlaczego linuks a nie windows.[/quote]
    No to piszcie. Zauważ, że to nie my (administratorzy) piszemy, tylko Wy piszecie. My jedynie opiekujemy się tym miejscem, gdzie Wy możecie pisać.
    Publikujemy to, co jest, a skoro to jest, to najwyraźniej o tym chcecie pisać i taka tematyka kogoś interesuje.
    Nie da się ukryć, że teksty mają związek z Ubuntu i Linuksem w ogóle, więc dlaczego ich nie opublikować? Oczywiście nie będziemy tu teraz robić debaty na artykuły w stylu „odpowiedź na odpowiedź”, bo to byłoby bez sensu…

    [quote post=”10525″]“Nadejszła” mnie pewna refleksja. Co ostatnio otworze Czytelnię, to tak tekst “Dlaczego Linux/Windows jest ok/be”. Po co oni wrzucają te artykuły? W Czytelni powinny się znajdować przydatne informację, pomagające właśnie ZU w opanowaniu Ubuntu. Zamiast pisać artykuły typu “nie zainstaluje Ubuntu bo XYZ mi nie działą”, powinni poświęcić czas na napisanie tekstu jak XYZ uruchomić. To wtedy i powodów do narzekań byłoby mniej…
    Nie sposób się z tym nie zgodzić…[/quote]
    Odnośnie uruchamianie tego i owego na Ubuntu jest forum. W Czytelni owszem zdarzają się poradniki, ale raczej nie w stylu jak coś uruchomić, ale bardziej kompleksowe porady jak osiągnąć dany efekt na Ubuntu.

    Na koniec pragnę zachęcić wszystkich zainteresowanych do pisania. Czytelnię tworzy społeczność, a nie grupka wybrańców.

  • salvadhor

    @mario_7

    Opisów technicznych odnośnie Ubuntu na internecie można znaleźć mnóstwo. Czytelnia mogłaby wypełnić lukę w braku dobrej publicystyki nt. wolnego oprogramowania, Linuksa/Ubuntu, trendów światowych, itp.

    I takie polemizujące z opiniami ogółu/jednostki artykuły są najciekawsze 🙂

  • Etholt

    [quote comment=”40721″]co do forów i netetykiety to zawsze mnie śmieszy, kiedy szukając rozwiazania jakiegoś problemu, najczęściej trafiam na wątki w których jedną z pierwszych odpowiedzi jest „użyj Google’a” :)[/qto
    Takie wątki zazwyczaj tyczyą sie trywialnych rzeczy. Tworzone są przez osoby które chcą mieć podane rozwiazanie na tacy. Podstawą jest umiejetność szukania informacji . Ja jestem za tym zeby odsyłać na Google, na banalne problemy w 100% znajdziemy na nich odpowiedź.

  • Bzyk

    EWANGELIA NA DZIŚ.

    Czytanie z listu św. Pingwina do Społeczności:
    Zaprawdę powiadam Wam, prędzej wieloryb przejdzie przez ucho igielne aniżeli Windows będzie lepszy niż Linux! Za Linuksem stoją miliony użytkowników, którzy nie dadzą na tacę Mikrosoftu a będą ślęczeć nad kodem i poprawiać bugi. Społeczności! Wydając 20 srebrników na sprzęt, nie dorzucajcie 3 srebrników na system, który kłóci się ze Świętą Księgą GPL! Wyślijcie je nam, my spożytkujemy je lepiej… Za owe trzy srebrniki będziemy mogli dać Wam zupełnie za darmo Nowy Kod Źródła! Poznacie dostępne dla nielicznych Tajne Tablice Wskaźników do Obiektów, o których Wam się nie śniło! Oczywiście dać nie musicie, możecie zatrzymać je dla siebie i przeznaczyć na coś innego, ale wtedy wielu z naszych Mędrców będzie musiało szukać innego zajęcia, gdyż nie będą mieli za co wykarmić swoich Następców. Zaprawdę powiadam Wam, Przykazania GPL są o wiele, wiele lepsze i darmowe dla wszystkich niż przykazania innych, bo są dostępne za „co łaska” i o wiele, wiele lepsze.
    Za wszelkie dary i ofiary składamy serdeczne „Bug zapłać”

    PS.
    – Urażenie uczuć religijnych nie było moim celem – przepraszam z góry
    – Proponuję zrobić listę Ewangelistów (nowy typ usera w WP: „Ewangelista”), którzy się zajmą pisaniem tego typu artykułów.

  • Porterr

    Jak dla mnie zero konkretów, co do pchania świata do przodu przez linuksa to moim zdanien jest odwrotnie – największy przełom to windows, choć nie jestem jego fanem to obiektywnie microsoft bardzo pomógł informatyzacji świata.

  • Aristofeles Autor wpisu

    Cieszy mnie, że wielu z was dobrze odebrało ten artykuł. CHciałbym się odnieśc do kilku zarzutów.
    1. Nie jestem jak zrestą w tekście zaznaczałem fanatykiem linuksa, ani Ubuntu. Ba zgadzam się z jedną z opini na temat rozwoju Ubuntu. OK, że system pro publico bono jest jakąs twarzą eksportową rodziny pingwinka. Ale Ubuntu zmierza chyba samo nei wie gdzie. Nawet miałem ochotę napisać coś na temat mojego rozczarowania ostatnimi Ubuntu..
    2. Używam Windowsa do gier nie dlatego, że Ubuntu jest złe. Ale dlatego, że gry są na Windowsa. To tak jak granie w gry na ps2 na komputerze PC. Niby ponoć można emulować, ale wygodniej i naturalniej mieć czarnulkę. To jest bariera, a Wine chociaż jest świetnym projektem, nie rozwiązuje problemu.
    3. Szarośc artykułu, brak opowiedzenia się po jakiejś stronie. Cóż czuje się zażenowany tym. Czy w tym kraju musimy toczyć walki pomiędzy skrajnymi obozami? Włączam tv i widze kłótnie między PiS i PO. W necie kłócą się fani Xboxa i PS3, a i dołączają się PCetowcy. Tutaj też. Niby dorośli ludzie, a jedyne czego chcecie to kolejnych granicznych opini. NO ale ja nie mam takich. Mam takie jakie widzicie. Czy to oznacza że jestem bezbarwny? Bo nie toczę piany i nie wytykam błędów bez sensu? W dyskusjy przecież nie o to chodzi.

    Chciałem przedstawić swój pogląd na to co napisał autor krytykowanego przeze mnie artykułu. Nie zmusza mnie to do zjechania wszystkiego co mówi, mogę go krytykowac ale mogę się zgodzić.
    Krytyka ma być konstruktywna. Nie niszcząca i tworząca konflikty. Przemyślcie to sobie jak następnym razem będziecie próbowali obrazić użytkowników windowsa, i kiedy będziecie obrażać linuksowców (niepotrzebne skreślić).

  • suse1

    Porterr
    15/12/2009 o godzinie 20:03 Cytuj

    „Jak dla mnie zero konkretów, co do pchania świata do przodu przez linuksa to moim zdanien jest odwrotnie – największy przełom to windows, choć nie jestem jego fanem to obiektywnie microsoft bardzo pomógł informatyzacji świata.”

    Tak ,ależ oczywiście , jak najbardziej , niezaprzeczalnie, z całą pewnością, szanowny kolega ma absolutną rację, uniżenie przyznaję rację.

    MICROSOFT BARDZO POMÓGŁ W ŁINDOŁZACJI ŚWIATA.

    „choć nie jestem jego fanem to obiektywnie” Bo obiektywizm kontra subiektywizm to jak lin kontra win.

  • command_dos

    [quote post=”10525″]Szarośc artykułu, brak opowiedzenia się po jakiejś stronie. Cóż czuje się zażenowany tym. Czy w tym kraju musimy toczyć walki pomiędzy skrajnymi obozami?[/quote]
    @Aristofeles – moim zdaniem tak. Przychodzi w pewnym momencie wybór, np. głosowanie: PIS czy PO? Nie da się wybrać trochę tego i trochę owego – sprzeczne interesy.
    @bakerman – może inkscape starczy…
    P.S. Jeśli kogoś obraziłem to sorki, nie to miałem na celu – piszę, to co mi mózg na palce podaje 😉

  • TurekPolski

    [quote comment=”40707″]Wkońcu znalazła się osoba która podsumowała artykuł „Dlaczego nie przeszedłem na Linuxa?”
    Mam nadzieje ze nie powstanie temat odpowiedz na odpowiedz bo szkoda zaśmiecać biblioteki

    PS
    Pozdrawiam wszystkie winsosowe ofiary o raz Wielkiego Pingwina :D[/quote]

    Chryste… Jakimi Wy – Linuksiarze – potraficie być hipokrytami. Atakujecie autora artykułu „Dlaczego nie przeszedłem na linuxa” twierdząc, że wcale nie jesteście bandą bufoniastych arogantów a potem w komentarzach pojawia się „Pozdrawiam wszystkie winsosowe ofiary[…]”

    Ja z autorem „Dlaczego…” się zgadzam, z autorem powyższej kontrpracy już nie. Windows jest TŁEM dla celów, które chce się osiągać, podobnie jak Mac (choć ten posiada także tą „fanatyczną” część. Linux zaś jest celem samym w sobie. Super, jeśli ktoś tego chce ale dla większości ZU system MA BYĆ TŁEM. Ma działać szybko i sprawnie. Oczywiście, że na Windowsie muszę zainstalować drivery do wszystkiego. Ale te Drivery SĄ. Klikam „zainstaluj”, reboot i gotowe. Nie muszę sobie ich PISAĆ I KOMPILOWAĆ.

    Po WinXP próbowałem Ubuntu 8.10 i 9.10 i… zostałem na Win7.
    Peace!

  • laybythesea

    @TurekPolski: a co, jeśli Etholt jest kryptosunowcem i zależy mu na podsycaniu atmosfery wokół Lin-Win, a sam oddaje hołd Solarisowi? To by była dopiero chryja… 😀

  • Kamilos

    System e-litarny? kompletnie nie zgadzałęm się, z teorią wysnutą przez autora artykułu „Dlaczego nie przeszedłem na linuxa?”. Jak w windowsie mi się coś psuło to musiałem szukać po specjalnych forach co i jak a odpowiedź z nikąd nie przychodziła. Ubuntu? coś nie działa? 2 fora na krzyż i mam odpowiedź nawet w minutę po napisaniu wątku.

  • Lucjan

    Aristofeles – świetny artykuł, podpisuje się pod nim i zgadzam się w 100%. A co do Turka – nie pierdziel waść, wstydu oszczędź. W Ubuntu w większości przypadków (karta graficzna czy ot choćby drukarka Brother) sterowniki masz w repo. Kamerkę internetową podłączasz i działa. Klawiatura multimedialna też działa mi bez sterowników. Powtarzam – jeśli nie ma się sprzętu „Made in Cholera Wie Co” to sprzęt będzie działał. BEZ REBOOTA! Nikt nie wymaga od ciebie byś pisał sam sterowniki – od tego są ludzie mądrzejsi niż ty. Szkoda tylko, że gadasz głupoty, w które wierzy potem niedouczona gawiedź.

  • suse1

    TurekPolski
    16/12/2009 o godzinie 15:11
    „Chryste… Jakimi Wy – Linuksiarze – potraficie być hipokrytami. Atakujecie autora artykułu “Dlaczego nie przeszedłem na linuxa” twierdząc, że wcale nie jesteście bandą bufoniastych arogantów a potem w komentarzach pojawia się “Pozdrawiam wszystkie winsosowe ofiary[…]“

    Atakuję i będę atakował ponieważ nie lubię gdy ktoś mnie atakuje.
    Co robią goście w czytelni ubuntu którzy nie mają nic wspólnego z ubuntu i z linuxem wogóle?
    Przybłąka się ktoś i morały prawi.
    Aaaaaaaaaa paszli w …… won.

  • Lucjan

    [quote comment=”40745″]TurekPolski
    16/12/2009 o godzinie 15:11
    „Chryste… Jakimi Wy – Linuksiarze – potraficie być hipokrytami. Atakujecie autora artykułu “Dlaczego nie przeszedłem na linuxa” twierdząc, że wcale nie jesteście bandą bufoniastych arogantów a potem w komentarzach pojawia się “Pozdrawiam wszystkie winsosowe ofiary[…]“

    Atakuję i będę atakował ponieważ nie lubię gdy ktoś mnie atakuje.
    Co robią goście w czytelni ubuntu którzy nie mają nic wspólnego z ubuntu i z linuxem wogóle?
    Przybłąka się ktoś i morały prawi.
    Aaaaaaaaaa paszli w …… won.[/quote]

    Święta racja. Dzwon temu głośny, bo w środku jest pusty.

  • suse1

    command_dos
    16/12/2009 o godzinie 14:51:

    „P.S. Jeśli kogoś obraziłem to sorki, nie to miałem na celu – piszę, to co mi mózg na palce podaje ;)”

    Wal prosto zmostu , bez litości , używaj słów prostych i jednoznacznych ,jakiekolwiek tiutanie prowadzi do nikąd a wręcz pogarsza sytuację.
    To jest jak z rozpuszczonymi bachorami im łagodniejsze metody perswazji tym większa bezczelność gówniarzy.

    Dla mnie sprawa od początku była prosta , to jest czytelnia U B U N TU !
    Internetowym przybłędom NIE !
    Tematyce wyższości łindołsa NIE !
    Krytyce linuxa przez niezainteresowanych NIE !

    Dokopać frajerom i niech wypie…………….. na onet , wp , o2 ,i inne wielotematyczne a najlepiej PUDELEK!

  • jakoxx

    @TurekPolski i inni wyznawcy Gatesa:

    Zrezygnowalem z Windowsa (XP Home) bo moj WLAN i moj Hauppaug DVB-T nie chodzily a MS i Hauppauge nic nie robili, zeby bylo inaczej. I tak od 3 lat. Hauppauge juz nie sprawdzam, zrezygnowalem, ale WLAN ciagle kleka, jezeli musze korzystac z WiXP. A musze, bo TomTomHOME jest tylko dla WiXPa i OSXa.
    Oczywiscie co sie nacierpie, zanim wreszcie mi sie uda doprowadzic aktualizacje do konca, to wiem tylko ja i moj WiXP. Zeby zatem robic bezpiecznie moje przelewy bankowe online (nikt chyba nie lubi, jak mu nagle w tracie transakcji wysiada polaczenie), przesiadlem sie (na poczatku tylko w tym celu) na Ubuntu wtedy 6.06. I o dziwo od tej pory dziala wszystko czego uzywam. WiXP jest na wylocie. Jezeli tylko znajde sposob na TomToma, to WiXP leci z mojego komutera calkowicie i bez zalu.

    @Suse1:
    Zgadzam sie z Toba w calej rozciaglosci. Nich zwolennicy Windowsa zanieczyszczaja swoje wlasne fora. Ja im tam nie wchodze, zeby pisac jaki Windows jest zly.

    Pozdrowienia
    Ja

  • darek

    Dawno temu postanowiłem nie uczestniczyć w dyskusjach „a win/lin to jest lepszy bo”.
    Nie mają one sensu. To jak dyskusja na temat: co jest lepsze, diesel czy benzyniak?
    Każdy sam wybiera.
    Nie ma sensu użalać się nad niemożnością grania czy brakiem sterów. Ja używam linuksa, bo jakoś łatwiejszy jest w obsłudze- ale to jest MOJE zdanie. Znam sporo ludzi, którzy uważają, że win jest łatwy w konfiguracji.
    A jak komuś nie pasuje- niech używa innego systemu.
    Zamiast narzekać i szukać wad u innych- chodźmy lepiej na piwo/wino/wódkę/sok owocowy- i niech każdy sam wybierze czego się napije, tylko niech nie marudzi, że mu nie smakowało:)

  • Wekmyr

    [quote comment=”40749″]command_dos
    16/12/2009 o godzinie 14:51:

    „P.S. Jeśli kogoś obraziłem to sorki, nie to miałem na celu – piszę, to co mi mózg na palce podaje ;)”

    Wal prosto zmostu , bez litości , używaj słów prostych i jednoznacznych ,jakiekolwiek tiutanie prowadzi do nikąd a wręcz pogarsza sytuację.
    To jest jak z rozpuszczonymi bachorami im łagodniejsze metody perswazji tym większa bezczelność gówniarzy.

    Dla mnie sprawa od początku była prosta , to jest czytelnia U B U N TU !
    Internetowym przybłędom NIE !
    Tematyce wyższości łindołsa NIE !
    Krytyce linuxa przez niezainteresowanych NIE !

    Dokopać frajerom i niech wypie…………….. na onet , wp , o2 ,i inne wielotematyczne a najlepiej PUDELEK![/quote]
    Cenzurze na Czytelni x3 TAK!
    Wywalenie szefa WiOO (wybitnego usera Windowsa , który zapoczatkowal serie tych bzdurnych artykulow) x3 TAK!

  • Ruri

    [quote post=”10525″]Cenzurze na Czytelni x3 TAK!
    Wywalenie szefa WiOO (wybitnego usera Windowsa , który zapoczatkowal serie tych bzdurnych artykulow) x3 TAK![/quote]
    Cenzura? Myślę, że to bardzo głupi pomysł. No i kto jest tym „szefem WiOO” tutaj?

  • mlody969

    [quote post=”10525″]Tymczasem ja niezbyt interesujący się tymi kwestiami mogę od ręki podać przykład opisany w jednym z większych portali na rynku polskim. Zrobiono turniej dla grup hakerskich w łamaniu zabezpieczeń systemu. Pod nóż, czy raczej pod klawiatury rywalizujących wpadły Windows Vista, MacOS X oraz Ubuntu. Najszybciej padł system Apple’a, po kilku godzinach padła Vista. Ubuntu po 4 dniach obrony zmusiło biorących udział do poddania się.[/quote]

    To niczego nie zmienia. Wiem, ze Linux jest bezpieczniejszy i trudniejszy do złamania niż winda. Hakerzy polegli po 4 dniach, nie złamali Ubuntu. Bardzo dobrze. Jednak nie zmienia to faktu że Windows jest mega popularny a Ubuntu nie. Windows z taką przewagą popularności jest już po prostu rozpracowany. Ludzie łamiący zabezpieczenia wiedzą gdzie są luki, a jeżeli nie to wiedzą gdzie ich szukać. Po prostu nad windowsem pracowało tak wielu ludzi że jest on obadany z każdej strony.

    Z ubuntu jest co innego. Podkreslam, wiem że jest to system lepiej zabezpieczony ze względu na swoją architekturę. Ale jeżeli nad jego rozpracowaniem by usiadło tyle samo ludzi co nad windą to i te zabezpieczenia prędzej czy później by padły. Prawdopodobnie by trwało to dlużej niż złamanie windowsa, jednak wraz ze wzrostem liczby atakujących Ubuntu by po czasie przestało być systemem „nie do złamania”. Dlaczego o tym wspomniałem? Bo denerwuje mnie okreslanie Ubuntu mianem systemu bezpiecznego samemu w sobie.

  • salvadhor

    @mlody969

    Dzień w którym Linux zacznie pracować na swoją popularność poprzez liczne uproszczenia w obsłudze (sterowników, systemu, bezpieczeństwa), będzie dniem jego zagłady.

    Wolę płacić za bezpieczeństwo cenę w postaci wymogu upewnienia się przed zakupem, czy sprzęt mi zadziała pod Linuksem. Inne problemy w moim przypadku nie istnieją.

  • mlody969

    [quote post=”10525″]Dzień w którym Linux zacznie pracować na swoją popularność poprzez liczne uproszczenia w obsłudze (sterowników, systemu, bezpieczeństwa), będzie dniem jego zagłady.[/quote]

    No i właśnie potwierdzasz to co napisałem w akapicie „system elitarny”. Wg tego co piszesz jedną z charakterystyk linuxa jest jego przeznaczenie dla jajogłowych i innych ciekawych lub wytrwalych i ambitnych tego świata. Czyli to co ja wcześniej napisałem, a reszta się nie zgodziła.

    Tylko skoro linux nie zamierza się uprościć i wyjść do ludzi to jakim prawem biadolicie na monopol MS?

  • command_dos

    [quote post=”10525″]Wg tego co piszesz jedną z charakterystyk linuxa jest jego przeznaczenie dla jajogłowych i innych ciekawych lub wytrwalych i ambitnych tego świata.[/quote]

    hmmm, @mlody969 – miałeś już to tłumaczone na wszelakie sposoby tutaj i we wcześniejszych artach. Jeśli uważasz, że jest to system dla „elity” i jajogłowych, a ty się do nich nie zaliczasz (najwyraźniej, bo nie docierają do Ciebie najprostsze porównania i łopatologiczne odpowiedzi), to zaprzestań w końcu spamować czytelnię, zostań przy windzie, daj ms’owi zarobić następne pieniążki na kolejne patenty, które przyhamują nieco rozwój (za niedługo opatentują nawet koło – tak mi się wydaje) i dopóki nie nabędziesz nieco doświadczenia i nie będziesz miał nawet chęci zrozumienia kilku kwestii (dotychczas tak to wygląda) przestań drążyć temat, na który nie masz pojęcia, a zaraz Ci to udowodnię, że nie masz pojęcia o czym mówisz:
    Twierdzisz, że otwartość linuksa, to jego przekleństwo. Myślisz, że hacker, to przedszkolak, który będąc na portalu gry-on-line.pl przepełnia stos pamięci serwera i wyciąga loginy i hasła użytkowników serwisu? Ci goście potrafią na kolanie napisać kawałek kodu, o którym nawet zaawansowani zawodowi programiści mogliby jedynie czasem tylko pomarzyć. Myślę, że niejeden z nich zaglądał do kodów źródłowych tego co jest w ubuntu przed konkursem i co? Jajco… Sam powiedziałeś:
    [quote post=”10525″]Wiem, ze Linux jest bezpieczniejszy i trudniejszy do złamania niż winda. Hakerzy polegli po 4 dniach, nie złamali Ubuntu. Bardzo dobrze.[/quote]
    Myślę, że popularność nie ma tu żadnego znaczenia: mieli dostęp do kodu, wiedzieli czego się spodziewać i z tego co wiem, do maszyny z ubuntu nawet nie podchodzili, bo po prostu uznali, że nie ma po co… Luki w windowsie są najczęściej rozpracowywane, poprzez… no, poprzez co? Poprzez kolejne aktualizacje. Wiadomo czego i gdzie szukać – wystarczy przeanalizować aktualizacje, a kto nie załata, tego potem szkoda. Maniacy śledzą to i są w stanie wyczaić nawet regresję, które (nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę) też się w ms’ie zdarzają i pojawia się wtedy stara, bardzo dobrze znana luka, z której powszechnie wiadomo jak skorzystać.
    Kolejna rzecz, to prostota, na którą tak narzekasz Ty i większość zwolenników windy. Kosztem prostoty jest właśnie bezpieczeństwo. System kiedy jest prosty, narażony jest na różnego rodzaju nieautoryzowane dostępy do pliczków systemowych, biblioteczek, które mają wpływ na działanie systemu operacyjnego. Dlatego nikt nie lubi visty, ze względu na jej „upierdliwość”. Uważam, podobnie jak wypowiadający się specjaliści, że win7 jest systemem mniej bezpiecznym niż vista poprzez to, że część funkcji dostępowych (coś a’la sudo) została albo wycięta, albo okrojona – wszystko po to, aby system był bardziej „user friendly” – oczywiście jest, do czasu, kiedy coś się nie zalęgnie. Programiści z ms’u poszli tak jak Ty chciałeś – voila, teraz pozostaje tylko czekać. Najbardziej z tego faktu cieszą się producenci antywirów – uwierz mi: http://www.pcworld.pl/news/353662/Windows.7.zwiekszy.ryzyko.cyberataku.html
    Biorąc powyższe fakty pod uwagę, przy kupnie, np. kamerki internetowej, niewielkim kosztem jest poświęcenie 15min na sprawdzenie, czy sprzęt z linuchem zadziała. Co najważniejsze dla mnie, to jest wspierać tych, którzy piszą sterowniki do swoich urządzeń pod linuchy i kupować właśnie ich produkty. W taki sposób przyczyniam się do rozwoju firm, które nie mają klapek na oczach.
    P.S. Nie problemem jest kupić, np. Xboxa. Problemem jest potem dokupić do niego kartę WiFi inną jak ms’u (nota bene: nie widziałem tańszej jak 245zł 😉 ) – to jest właśnie cała prawda o zamkniętych rozwiązaniach… no ale ja jestem jajogłowy, więc wiem, jak xboxa połączyć bezprzewodowo „tylko” za stówkę…

  • suse1

    Mlody obrzygałeś mnie , jak to powiedział kuba , wypluwasz z siebie intelektualne rzygowiny spowodowane niestrawnościa twojego intelektu.
    Czytając ciebie czuję się jak uczycielka z „Konopielki” .
    -(Kaziuk żyta kosą się nie kosi , pójdź między sięrpy jak my.)-
    Załosny jesteś , nikt cię tu nie chce z twoimi morałami a ty z maniakalnym uporem ciągle swoje.
    PASZOŁ WON !

  • Teflon

    Autor felietonu „Dlaczego nie przeszedłem na Linuksa?” napomknął – tu pozwolę sobie wrócić do „kontrakapitu” dla tegoż artykułu, przedstawionego powyżej i traktującego o bezpieczeństwie – że złośliwe oprogramowanie jest mniej dotkliwym problemem dla Linuksa, ponieważ stanowi on niewielką część rynku, nieporównywalną z akcjami Windows. Otóż przez szmat czasu nie istniał żaden wirus, który byłby na siłach włamać się do którejkolwiek z dystrybucji. Ostatnio został utworzony chyba pierwszy w dziejach straszliwy pogromca Wolnego Oprogramowania. Jeśli pragniesz zniszczyć swój system Linuks, zrób to już teraz. Wystarczy niewiele:
    1. Świadomie i własnoręcznie zainstaluj kilka „antyłatek” do jądra systemu,
    2. Świadomie i własnoręcznie uruchom złośliwe oprogramowanie,
    3. Baw się dobrze demolowaniem Linuksa.
    Perspektywa podeptania rezultatu pracy rzeszy programistów przez jednego złośliwego hakera, który dopisze do jądra fragment złośliwego kodu, pozostaje raczej w sferze wyobraźni – kolejnymi dystrybucjami zajmują się poszczególne fundacje, którym najprawdopodobniej nie zależy na utraceniu źródła zarobku ze strony sponsorujących firm, np. Red Hat.

  • Teflon

    Dodam jeszcze jeden fakt – w Linuksie każdy plik ma przypisanych właścicieli. Jeśli nie jesteś właścicielem danego pliku, nie otworzysz go.

  • Teflon

    Tyle co do samego Linuksa. Inaczej rzecz ma się z zaśmiecaniem Czytelni. Ilość komentarzy, w których mówiąc obrazowo wszyscy wszystkich cytują jest – sprawdziłem to na pasku przewijania mojej przeglądarki – 4 razy dłuższa od samego tekstu. Czy to rzeczowa wymiana argumentów, czy wysypisko śmieci? Do powyższej wymiany ostrych, subiektywnych opinii słów lepiej nada się komunikator Gadu-Gadu, a i pożytek byłby większy, bo Czytelnia nie byłaby miejscem internetowych rewolucji. Internet zdaje się zgodnie z koncepcją nie jest narzędziem tworzenia konfliktów. Jeżeli ktoś nie zgadza się z poglądami zaprezentowanymi w artykule, może po przeczytaniu wyrzucić go z pamięci lub nie czytać go wcale.

  • margor80

    Zajmijcie się ludzie promowaniem Linuksa wszędzie gdzie to tylko możliwe pokazując jego dobre ale też i złe strony. A nie opluwajcie jeden drugiego na forum. Ja zachęcam do Linuksa a zwłaszcza Ubuntu kogo tylko mogę a przede wszystkim moich uczniów – gimnazjalistów i licealistów. I wiecie jaka jest reakcja: najpierw zdziwienie że istnieje coś innego niż Windows a gdy już wypróbują Linuksa w dowolnej dla siebie dystrybucji (najczęściej jest to Ubuntu lub Kubuntu) to słyszę od nich: „Proszę Pana, nawet nie wiedziałem, że jest coś takiego i nie muszę już nic więcej instalować, wszystko samo się robi”. Ostatnio słyszałem wypowiedź jednej z osób, nowicjusza w Ubuntu, który przypadkiem zaglądnął do Czytelni. Osoba ta stwierdziła że „tyle jadu i nienawiści ile tutaj zobaczyła w wypowiedziach przeraża, bo przecież w końcu wszyscy Ci ludzie są chyba użytkownikami Linuksa”.

    Bierzmy się zatem za pozytywne promowanie Linuksa a nie za bezsensowne wojny, utarczki i wzajemne obrażanie jeden drugiego, bo to do niczego nas nie doprowadzi.

    Wszystkim zaś zdrowo myślącym użytkownikom Ubuntu życzę Wesołych Świąt. 🙂

  • siwuch86

    Choć autor felietonu nie za kazdym razem trafnie uzasadniał da się odczuć o co chodzi w 100% i szczerze przyznam że sie z nim zgadzam w absolutniej większości. Pewnie kogoś zaskocze ale jako uzytkownik Debiana od długiego czasu czuj wielkie zażenowanie wobec krytyki „dzieci ubuntu”. To jest doskonały dowód tego że ludzie ktorych sam nazywam linuksiarzami po prostu wierzą w ten system. Kiedys jeszcze Ubuntu nie było tak popularne i wszechobecna nienawiść do produktów MS wytworzyła opinie iż jakby ludzi używali linuksa to byłoby o wiele lepiej dla nich i w ogole dla porządku na świecie. teraz Ubuntu jest juz bardzo popularne i jaki jest tego efekt – wyśmiewanie. Zainstaluj sobie ubuntu to Cie wyśmieją. Zenada…
    Ja własnie zainstalowałem najnowsze ubuntu na laptopie dziewczyny (bo nie jestem takim pacanem zeby kazać jej uzywac debiana czy gentoo) i uważam że ten system jest genialny. Dla osób które używaja komputera do gg, neta i przeglądania tapet na pulpit jest super.

  • mlody969

    Mój felieton został troche źle odebrany. Rózni ludzie mi pisali że jak mi się podoba to niech sobie siedze na windowsie. No i siedzę. Tylko że hegemonia jednej firmy i jednego systemu mi także nie odpowiada. Nie miałem na celu pokazania że Linux jest do dupy a Windows jest super, tylko pokazanie dlaczego różni ludzie Linuxa się boją, nie znają w ogóle albo co ich w nim zniechęca. Wywołałem dyskusję, nawet doczekałem się felietonu-odpowiedzi. I o to mi chodziło.

    Wiele razy podkreslałem, że Linuxy generalnie to dobre programy. Jednak to nie wystarczy. Aby system stał się popularny i przekonał do siebie ludzi musi być po prostu produktem z odpowiednią strategią, dystrybucją, marketingiem. Linux przez lata był pisany przez informatyków dla informatyków. Nic więc dziwnego że zdobył zaledwie kilka procent rynku. Aby to zmienić nie wystarczy obrazić się na inne systemy i ich użytkowników. Trzeba z tymi pierwszymi konkurować a o tych drugich walczyć.

  • Aristofeles

    Zostałeś źle odebrany ponieważ popełniłeś bardzo dużo merytorycznych błędów. TO, że masz swoja opinie na te tematy jest ok. Żyjemy w świecie, w którym podstawą życia jest pluralizm. Ale o ile przekazywanie swoich opinii jest w porządku, o tyle przedstawianie ich w oparciu o błędy już nie. To dlatego stworzyłem moją odpowiedź ponieważ popełniłeś sporo błędów, a nie dlatego, że się z tobą nie zgadzam.
    Ponadto stwierdziłeś, że będziesz pisał jako zwykły użytkownik, neutralnie podsumowując stan rzeczy. Tak nie było, a artykuł był z gruntu jednostronny no i najeżony jak wcześniej mówiłem błędami i stereotypami.

    Chciałbym tutaj życzyć wszytkim czytelnikom Czytelni Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku. I żebyście nauczyli się, że życie nie jest wyborem między bielą i czernią, a pomiędzy nimi jest wiele wspaniałych kolorów.

  • kacpero1094

    Moim zdaniem to, że jest tak wiele dystrybucji Linuxa, wcale nie jest jego wadą. Nie chodzi tu przecież o udział na rynku, bo jest to system darmowy więc nie ma to większego znaczenia ile procent rynku „zbiera” dana dystrybucja. Każda dystrybucja jest wyjątkowa. Jedna oferuje więcej gier, druga programów, trzecia jest przeznaczona dla programistów. Każdy instaluje taką jak potrzebuje. W razie czego zawsze można przecież doinstalować potrzebne aplikacje. Ponadto dystrybucje różnią się środowiskami graficznymi (najczęściej wybieramy między KDE i Gnome, ale są przecież inne).

  • rezom

    Kolejna bezpłodna dyskusja o wyższości Świąt Wielkanocnych nad Świętami Bożego Narodzenia. Takie tematy do niczego konstruktywnego nie prowadzą i nigdy prowadzić nie będą. A przy tym 80% argumentów jest fałszywa lub co najmniej naciągana. Przynajmniej tutaj nie schodźmy do poziomu Onetu.
    Jedno co mnie bardzo dziwi, to fakt, że użytkownicy linuksa (a jest to strona o Ubuntu) piszą, że konfiguracja Ubuntu jest trudniejsza od np. Win XP. Czy ktoś z nich konfigurował w ciągu ostatnich 2 lat ubuntu i XP? No chyba, że porównują XP i Gento. I jeszcze jedna rada: jeżeli jesteś ZU używaj ubuntu LTS! Opiekuję się siecią w małej firmie: 18 x ubuntu 8.04 i 2 x Win XP Prof. Firma pracuje na Ubuntu od 2005 roku (wersja 5.10) potem było 6.06LTS. Później próbowałem przejść na 6.10, 7.04 itd. Każda kolejna wersja była gorsza… i wtedy pojawiło się 8.04 i znów wszystko działało super.
    Teraz eksperymentuję z kolejnymi wersjami 8.10, 9.04, 9.10 na jednym komputerze a firma pracuje na stabilnym 8.04. Muszę przyznać, że wersje od 8.10 do 9.10 nie spełniają moich oczekiwań jeżeli chodzi o błędy i stabilność ale znając życie w wersji 10.04 znów wszystko będzie OK!
    Dodam, że jestem z wykształcenia budowlańcem a informatykę miałem na studiach przez 1 semestr (1 godzina na 2 tygodnie) – uczyliśmy się pisać programy w Pascalu.
    Podsumowując: jeżeli komuś odpowiada Windows to proszę bardzo, jeżeli nie – to ma wybór… i bardzo dobrze. Nie mam zamiaru wyzywać kogoś od półgłówków bo używa MS Windows, ale nie lubię gdy ktoś mnie wyzywa od komunistów, jajogłowych i sekciarzy. Wybrałem i widzę znacznie więcej korzyści niż strat .

  • moss

    Artykuł dobry i zasadniczo się z nim zgadzam jako początkujący użytkownik Linuksa.
    Niemniej podejścia do pingwinków robiłem już z 10 lat temu, ale jakoś bez internetu wtedy system był dla mnie za trudny, mało zrozumiały i niefunkcjonalny. Gry z Windowsa nie chodziły, przez co zawsze powracałem do Windowsa. Windows XP mimo iż dobry, przynajmniej lepszy niż 98 czy ME, to jednak problemów również mi dostarczał. Karta telewizyjna nie działała bo miała stery tylko do 98, czy to wina Windowsa? Nie tylko producenta karty telewizyjnej, że nie zrobił sterowników pod nowego Windowsa. Windows 7 x64 nie obsługuje mi urządzenia wielofunkcyjnego (skanera), znowu producent nie przygotował sterowników i za to nie winię Microsoftu bo to nie jego wina. Idąc dalej tym samym tokiem myślenia nie winię Linuksa za brak jakichś sterowników czy słabe i olewawcze podejście producentów do tego tematu. Póki co mam zintegrowaną grafikę od AMD, ale jak będę kupował lepszą kartę graficzną to z pewnością wybiorę model NVIDIA właśnie ze względu na sterowniki i „właściwe” podejście.
    WinXP pewnego razu mi się zrestartował i po ponownym uruchomieniu „musiał” sprawdzić spójność danych na dysku. Tak je sprawdził, że poobcinał z każdego pliku na partycji z ważnymi dla mnie danymi kilkadziesiąt początkowych bajtów. Wrażenia niepowtarzalne i niezapomniane, chętnie bym wtedy oklepał jakiegoś mądralę z MS.
    Dochodząc do czasów obecnych, wreszcie mentalnie się przesiadłem na stałe na Linuksa i już nie powrócę do Windowsa, po tym jak mi się zachciało potestować SUPER SEVEN x64, niby taki wspaniały zamiennik XP i do tego mało zasobożerny. Jak ktoś wspomniał w komentarzach, Windows działa po prostu w tle, bo tak powinien działać system. To dlaczego golutki po samej instalacji zużywa 1GB pamięci tylko dla siebie a Mint x64 250MB, a przy włączonych wodotryskach Compiza, otwartymi kilkoma programami i Firefoxem z otwartymi kilkoma kartami również z Flashem 1GB?
    Moją przesiadkę przypieczętował właśnie Win7, który przy którymś restarcie już nie powstał.
    Co do Linuksa jeszcze, to największą bolączką jest brak niektórych programów do których się przyzwyczaiłem pod windą a poprzez WINE działają one średnio. Jednak do zamienników też można się przyzwyczaić i to wszystko legalnie i do tego za darmo!
    Pozdrawiam społeczność Linuksową i szacunek 🙂

  • rollins

    Przeczytałem artykuł i wszystkie komentarze pod nim i nie zamierzam tu nikogo popierać, krytykować, oceniać czy przekonywać.
    Napiszę o Linuksie na swoim konkretnym przykładzie, wieloletniego użytkownika Windows.
    Do wypróbowania Linuksa zachęcił mnie mój kolega, który w swojej firmie od kilku lat całą sieć ma postawioną na Debianie i wszystkie komputery mają zainstalowane Linuksy, żadnych Windowsów.
    Do tej pory Linux kojarzył mi się z czarnym ekranem i trybem tekstowym. Dlaczego tak? Bo kilka miesięcy wcześniej kupiłem laptopa(świadomie) bez zainstalowanego Windowsa( miałem to szczęście, że mogłem wybrać ten sam model laptopa z Windowsem lub bez niego i tu uwaga kilka stów zostało mi w kieszeni).
    Dostałem w pudełku z laptopem płytkę z Linuksem, nawet nie wiem jakim, bo jak włożyłem płytkę to wywaliło czarny ekran i tryb tekstowy nie do ogarnięcia dla ZU.

    A teraz przejdę do meritum sprawy.
    Ściągnąłem Ubuntu 8.04, wypaliłem płytkę, uruchomiłem w trybie LiveCD i doznałem szoku, że w zasadzie to ten system nie różni się od Windowsa. A nawet więcej, bo uruchamiając system z płyty mogę np. napisać tekst w OpenOffice czy połączyć się z internetem za pomocą Firefox’a, co prawda przez „skrętkę” bo Wifi potrzebuje „niewolnych” sterowników, ale o tym później.
    I teraz pytanie, bo moja wiedza nie jest aż tak dobra: Czy oryginalnego Windowsa można wypróbować z płyty? Chyba nie. Można znaleźć instalację 30-to dniową, ale to już jest instalacja i wprowadzenie zmian w twoim komputerze, czyż nie? Mało tego, nawet instalując wersję 30-to dniową musisz zgodzić się na warunki licencji Microsoftu a przy odpalaniu LiveCD nikt was nie obliguje do akceptowania jakichkolwiek licencji, regulaminów, postanowień itp. To jest wolność wyboru. Przetestowałeś, nie podoba ci się, wyjmij płytę zrestartuj system i twój komputer nadal jest w takim samym stanie jak był.
    Następnym krokiem była instalacja Ubuntu wewnątrz systemu Windows. I tu podam tylko jeden z przykładów, który ostatecznie przekonał mnie do Ubuntu.
    Mianowicie konfiguracja Livebox’a pod Neostradą.
    Jak sobie przypomnę ile czasu, nerwów i telefonów na infolinię tp spędziłem żeby skonfigurować to ustrojstwo, aby działało bezprzewodowo po XP to mnie krew zalewa.
    Pierwsze odpalenie Ubuntu po instalacji wewnątrz WinXP, wykryto sieć taką a taką podaj klucz, podaję klucz i mam połączenie. Proste. Do dziś się zastanawiam, czy gdybym zadzwonił na błękitną linię tp i powiedział, że mam problem z połączeniem bezprzewodowym z Livebox’em a pracuję tylko na Ubuntu, to czy oni są na tyle przeszkoleni, aby mi pomóc. Jeżeli nie to drodzy Panowie i Panie jest to jednoznaczne z wypowiedzeniem umowy tp-sie za wspieranie tylko jednego słusznego systemu. Ale to są tylko dywagacje, choć może pewnego dnia spróbuję tak dla przekonania się. Przy okazji wspomnę przygodę mojego kolegi wymienionego na początku tego postu. Mianowicie, kupił do firmy skaner HP, w komplecie oprogramowania nie znalazł sterowników pod Linuksa, w internecie na stronie producenta również takowych nie było. Co zrobił? Telefon do HP i próba rozwiązania problemu. Jedyne co usłyszał to to, że to jest jego problem z jakiego korzysta systemu a nie ich. Oddał skaner sprzedawcy i zażądał zwrotu pieniędzy. Na jakiej podstawie? Nigdzie na opakowaniu nie było informacji typu „sprzęt współpracuje tylko z systemem Windows”. Proste?
    Wracając do mojej opowieści. Trzeci krok pełna instalacja Ubuntu na wszystkich komputerach w domu, czyli mój i dwa komputery moich dzieci.
    I co?
    Wszystko działa zaraz po wyjęciu płyty, jedyne co muszę zrobić to doinstalować „niewolne sterowniki”, ale i tu system przychodzi mi z pomocą i pokazuje te sterowniki, ze wskazaniem, który sugeruje zainstalować.
    O kodekach do filmu, muzyki itp. nie będę pisał, bo po pierwszym kliknięciu takiego pliku system sam pyta czy ma znaleźć odpowiednie sterowniki i zainstalować je. I o dziwo, jeżeli mamy połączenie z internetem to on je odnajdzie i zainstaluje rzucając nam pod nogi „kłodę” w postaci wpisania hasła „root’a”. Cóż za niedogodność:-))))
    A jak to wygląda po instalacji Windows. Musisz zainstalować sterowniki płyty głównej, audio, karty sieciowej, karty bezprzewodowej, karty graficznej itp. w zależności od konfiguracji komputera i do tego directx, kodeki, subedita(bo chcesz obejrzeć film), winampa(bo chcesz posłuchać muzyki), adobe readera(bo chcesz obejrzeć plik pdf), openoffice’a(darmowy) lub microsoft office(tu następuje kolejny drenaż twojej kieszeni), bo chcesz otworzyć plik typu .doc lub .rtf ewentualnie .xls itd. itp.
    I tu pytanie czy przeciętny Kowalski sobie z tym wszystkim poradzi? Moim zdaniem nie.
    Bo jeżeli on nie miał nigdy styczności z komputerem to skąd ma o tym wiedzieć. Skąd ma wiedzieć gdzie szukać jak zainstalować itd. Tak mniej więcej wygląda Windows po istalacji dla ZU. Nie wspomniałem o oprogramowaniu antywirusowym, spyware’owym jakimś firewall’u itp. A jak nie zainstaluje tego od razu to nim dociągnie te wszystkie potrzebne programy to może się zdarzyć, że jego system będzie się nadawał do reinstalacji.
    Jak na razie moja przygoda z Ubuntu jest na etapie 9.10 i bardzo sobie chwalę. Po upgradzie nie miałem żadnych problemów, jak niektórzy z dźwiękiem, w zasadzie z niczym, ale może mam szczęście, nie wiem.
    Pozdrawiam wszystkich bez względu na przynależność do sekt:-))))

  • Bzyk

    Co mnie w Linuksie bardzo denerwuje (żeby nie powiedzieć dosadniej), to coś takiego jak wczoraj.
    Wychodzi nowy Firefox (3.6), jako fanatyk świeżego softu, robię update.
    Update w Windows: ostatnie menu (Pomoc), szukaj updatów, zassij, ponownie uruchom Firefoxa. DONE.
    W Linuksie: Procedura aktualizacji polega wpierw na dodaniu repozytoriów, dodaniu klucza publicznego celem weryfikacji, czy repo jest podpisane czy nie a następnie zainstalowaniu FF3.6. Nie sprawdzałem, czy przypadkiem po tej operacji nie mam dwóch FF… Jednego z serii 3.5 a drugiego 3.6 – mam nadzieję, że nie. Pełny opis linuksowej operacji zajmującej 4 kliki w Windows znajdziecie tu: http://www.ubuntugeek.com/how-to-install-firefox-3-6-in-ubuntu-karmicjauntyintrepidhardy.html

  • useruser

    Chyba nikt nie zwraca uwagi na to, że linux NIE JEST łatwy w obsłudze. Zwykłemu użytkownikowi nie chce się grzebać w konsoli, on chce po prostu działającego systemu, w którym może zainstalować nowy program, bez problemu. W linuxie takiego problemu nie ma? Zainstaluj np. nową wersje Firefoxa przed wydaniem nowej wersji ubuntu – sama zabawa – to jest śmieszne. Linux byłby „fajny”, gdyby zrezygnował ze swojej największej „zalety” – systemu zależności. Autor wczesniejszego artykułu dobrze napisa, że nie każdy chce się bawić w konfiguracje systemu. System po instalacji ma działać, być łatwym w obsłudze i ładnie wyglądać – nic więcej.
    A co do tego, że producenci MAJĄ udostępniać sterowniki do swoich sprzętów (ktoś tak napisał w komentarzach) – a czemu? Nie chcą wspierać Linuxa bo im się to nie opłaca, to jest wolność!

  • marcin

    Wolność (oczywiście moim zdaniem) jest wtedy gdy użytkownik (czyli ja), mogę sobie wybrać co chcę zainstalować. Inna sprawa czy potrafię to zainstalować, czy oprogramowanie mi odpowiada itp. itd. to jest mój wybór, moje umiejętności – nieumiem, szukam wsparcia, pomocy, albo sobie odpuszczam. Ciężko mówić o wolności u producentów ponieważ taki user jak ja mówi tak, jeżeli producent nie wspiera SWOJEGO WŁASNEGO sprzętu dla systemu, który JA wybrałem to co to za producent ? nie liczy się z użytkownikiem, nie jest konkurencyjny, to ja go smolę i kupię coś co będzie tak elastyczne jak moje potrzeby. Tak się składa, iż jestem w trakcie przerabiania 9.10 po co ? a no po to by się czegoś nauczyć, poszerzyć wiedzę, dostosować system pod siebie, choć ciągle mam problemy z dość prostymi rzeczami przy użutkowaniu Ubuntu, ale to nie jest powód by stwierdzić, że Linuks jest śmieszny ponieważ nie umiem sobie czegoś zrobić ponieważ jest to trudne. Albo się chce, albo się nie chce nikt za was żyć i myśleć nie będzie. Nie obrażajcie się tylko, chodzi mi o rzecz bardzo oczywistą o której wielu zapomina nic nie jest proste, choć jednemu przyjdzie szybciej innemu wolniej, każdy musi jakąś pracę i wysiłek w swoje działania włożyć by osiągnąć efekt.

  • latirro

    moim zdaniem jeśli brać tylko zwykłego użytkownika na jakiego powołuje się autor to ten ZU nie zauważyłby różnicy w systemie jaki by mu dano. Znam maaaasę ludzi, którzy używają tego co im podadzą, tzn. na komputerze ma być przeglądarka, player muzyki i filmów, jakiś edytor/program otwierający dokumenty, zdjęcia i oczywiście jakiś komunikator, osoba taka nie ma często pojęcia o instalowaniu i konfigurowaniu systemu więc bez różnicy czy damy jej skonfigurowany komputer z windowsem czy z linuksem które będą miały te same funkcje, natomiast po wypowiedzeniu ceny tego pierwszego nasuwa się pytanie ZA CO PŁACIĆ??
    Jeśli się kłócić to dajmy takiemu zwykłemu użytkownikowi płytę z xp i ubuntu, każmy zainstalować system u używać(no można założyć że sprzęt nie sprawia problemów ze sterami), i potem obserwujemy co się dzieje. Windows bez żadnej konkretnej konfiguracji posypie się po jakimś miesiącu, w międzyczasie zwolni na działaniu dzięki atakom z zewnątrz, zaczną wyskakiwać błędy, problemy z otwieraniem pendriv’ów, dysków, nawet rodzeństwo czy dzieciaki mogą nam sporo namieszać w systemie jeśli okażą się sprytniejsze od nas.
    w linuksie instalator jest naprawdę prosty, przy typowym sprzęcie powinno odpalić praktycznie wszystko, ściągamy skrypt który praktycznie sam skonfiguruje system, fakt zajmie to chwilę zależnie od szybkości neta i sprzętu ale po zainstalowaniu systemu, zaktualizowaniu i ustawieniu wszystkiego przez prosty w użyciu skrypt Zwykły Użytkownik wykorzystujący komputer do zwykłych celów konsumenckich ma wszystko co mu do szczęścia potrzebne i co najważniejsze tanio i bezpiecznie, niech mi ktoś spróbuje coś przestawić, wywalić jakiś program nie znając hasła, lub podrzuci wirusa w mailu, moim zdaniem dla ZU linuks jest naprawdę świetnym wyborem, bo ZU po prostu dostaje do ręki produkt i użytkuje, a jeśli ma dostać skonfigurowanego windowsa czy linuksa, przeszłoby na linuksa