Półki nadają się do wszystkiego.
Do małych opakowań, do zbierania kurzu,
do dużych opakowań…dr. inż. L. W.
Logistyka
Jedną z rzeczy, która zawsze podobała mi się w GNOME był File-Roller i jego integracja z Nautilusem (pod KDE jest Ark). Nie mam wielkich wymagań co do archiwizacji – wystarczy mi, że program potrafi tworzyć i rozpakowywać archiwa spod menu kontekstowego. Funkcje takie jak dzielenie archiwum na określone części, aktualizacja archiwów, rekompresja w locie czy ich szyfrowanie nie były mi potrzebne. I właściwie dalej nie są, ale mamy sezon ogórkowy a ja nie mam pomysłu na inny program. Ale wiem, że są ludzie na świecie, którzy po pierwsze potrzebują czegoś takiego, a po drugie trzymają się z dala od konsoli. Dodatkowo niedawno wydano nową wersję PeaZip, więc może warto dać mu szansę.
PeaZip
W ramach kronikarskiego obowiązku – PeaZip robi to samo co File-Roller, Ark czy xArchiver, czyli wykorzystuje tradycyjne programy do obsługi archiwów i splata to w użyteczne GUI. PeaZip obsługuje wszystkie tradycyjne formaty plików oraz masę bardzo egzotycznych archiwów. Większość z nich widzę po raz pierwszy na oczy. Nie polecam ich wykorzystywania bo ktoś inny może mieć duże problemy z ich odczytaniem.
Jak program stoi pod względem możliwości? W porównaniu do typowych składników środowisk GNOME czy KDE to bardzo bogato. Znalazła się tu opcja dzielenia każdego rodzaju archiwów na części (pliki 001, 002 itd) o zadanej wielkości (kilka predefiniowanych schematów oraz możliwość ustalenia własnego rozmiaru). Inną z możliwości są opcje wydajności, pozwalające ustalić priorytet procesu przetwarzania archiwum, wielowątkowość oraz stopień kompresji. Nie zabrakło też opcji szyfrowania, wliczając to obsługę kluczy szyfrujących a także tradycyjne hasła. PeaZip pozwala też testować archiwa i generować sumy kontrolne dla plików.
Inną zaletą programu jest pełna polska lokalizacja. Może nie najwyższych lotów, ale dla osób niewładających angielskim wystarczająca. Jednakże program ma pewną wadę. Wbudowany menadżer plików może i jest intuicyjny, ale domyślnie pokazuje wszystkie ukryte pliki i nie idzie tego wyłączyć. A jak wiadomo, w katalogu domowych sporo jest tych ukrytych plików. W rezultacie niewygodnie obsługuje się PeaZipem z poziomu katalogu domowego.
Mam też pewne zastrzeżenia co do stabilności i szybkości programu. Nie to, żeby mi się wywalił, ale… Z czystym sumieniem nie mogę powiedzieć, że to wina PeaZip. Mam w tej chwili taki bałagan w systemie, a sposób instalacji PeaZip na Lucid nie poprawił tego stanu rzeczy. Jednakże jeżeli chodzi o szybkość działania, to zdecydowanie jest tu coś nie tak. Da się odczuć zamrożenie programu przy pracy z dużymi archiwami. Nie jest to wywołane działaniem aplikacji obsługujących te archiwa. Na przykład uzyskanie podglądu mojego pliku z backupem (3.1 gigabajtowe archiwum .7z) trwa około 10 sekund, podczas gdy File-Roller pokazuje mi zawartość po sekundzie/dwóch. Może to być związane z tym, że PeaZip napisano w języku FreePascal a nie C/C++.
Pytanie brzmi: czy poleciłbym ten program każdemu? Nie. Jeżeli twoje obcowanie z archiwami ogranicza się do rozpakowywania plików pobranych z internetu i okazyjnego wysyłania albumu ze zdjęciami do cioci Jadzi, to pozostań przy tym co dostałeś razem z systemem. Jeżeli zaś tworzysz dużo różnych archiwów i szukasz wygodnego GUI, to PeaZip jest dla ciebie.
Instalacja
Niestety, program nie jest dostępny w repozytoriach Ubuntu. Użytkownicy Wersji 10.10 (Maverick Meerkat) oraz 11.04 (Natty Narwhal) mogą pobrać paczki deb dla środowisk GNOME i KDE z strony pobierania. Taką paczkę deb wystarczy dwukrotnie kliknąć i pozwolić instalatorowi robić swoje.
Użytkownicy Ubuntu 10.04 Lucid Lynx nie mają tak łatwo. W repozytoriach są stare wersje niektórych paczek i nie da rady zainstalować paczki z programem. Na szczęście autor przewidzieli taką możliwość i przygotował program w wersji przenośnej (portable), nie wymagającej instalacji. Wystarczy rozpakować taką paczkę i uruchomić plik PeaZip znajdujący się w środku. Znajduje się tam też plik z opisem jak zainstalować program i zintegrować go z systemem (na przykład dostęp archiwizacji/rozpakowania z poziomu menu kontekstowego). Gdyby była taka potrzeba, osobny artykuł poświęcę takiej instalacji.
PeaZip rozpowszechniany jest na licencji GNU/LGPLv3. Strona domowa.
Uwaga dla użytkowników systemu Windows – instalator dla tego systemu wyświetla reklamy i jest klasyfikowany jako program adware.
FreePascal daje aż 5-krotny narzut? Może po prostu zepsuli coś w kodzie/algorytmie?
Fajny program, ale i tak zostaje przy File-Roller 🙂